Sei sulla pagina 1di 273

Aby rozpocz lektur,

kliknij na taki przycisk

ktry da ci peny dostp do spisu treci ksiki.


Jeli chcesz poczy si z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniej.

Ostatni gong

Mojemu mowi
- Zdzisawowi

Bogusawa Czosnowska

OSTATNI GONG

Tower Press
Gdask 2000

Projekt okadki
Dariusz Szmidt

Autor zdjcia na okadce


Edmunda Bonnauda

W tekcie zamieszczono zdjcia


Magorzaty Bramorskiej-Fogiel, Tadeusza Biliskiego, Tomasza Degrskiego, Edwarda Hartwiga, Zbigniewa Kosycarza, Wojciecha Lendziona, Tadeusza Linka, H. Matuszewskiego, Grayny Wyszomirskiej, Edmunda Zdanowskiego oraz ze zbiorw prywatnych

Skad i amanie
Jerzy M. Kotuniak

Redaktor
Monika Podgrniak

Korekta
Zesp

Wydanie pierwsze

Copyright by Bogusawa Czosnowska, Gdask 2000


ISBN 83-87342-23-8

Tower Press
Gdask 2000

SPIS TRECI

Teatr i chatyna wstp Jana Ciechowicza


MOJE YCIE W TEATRZE I NIE TYLKO
1. Rodzice
2. Krlowa nocy
3. Dziecice kradziee
4. Biedna pupa
5. Koskie dziecistwo
6. To by dopiero lub!
7. Szczecin miasto zieleni magnoliami pachncy
8. Powrt do Lwowa
9. Krakw w fotoplastykonie
10. Bo ja jestem czarownic
11. Soneczniki obracaj si ku socu
12. Francja i Francuzi
13. Nieobecni
14. Profesor Aleksander Bardini
15. A teraz Gdask
16. Jacia i Kazio Pitowie
17. Kuba

RYMOWANKI
1. Chatyna skoczya 25 lat
2. Rozmowa z moim wierkiem Jasiem
3. Ot, tak mi si baje
4. wierszczowe trio
5. Wiatr
6. Zoty zamek
7. Mj stary fotel

-5-

8. May wgielek
9. Legenda o dbie
10. Rcznikowe pteleczki
11. Modzierze
12. Polska choinka
13. Rozmowa z Giewontem
14. Obiadowe danie
15. Czowiek na emeryturze
16. Ze mn s kwiaty
17. Moje dobranoc

-6-

TEATR I CHATYNA

1.

Sztuka i prywatno. Polskie pamitniki teatralne, czyli pamitniki pisane przez ludzi teatru (gwnie aktorw), sigaj pocztkw sceny narodowej. Pierwszy by tutaj, oczywicie, Wojciech Bogusawski jako autor
Dziejw Teatru Narodowego, do ktrych doczy nieocenione wiadomoci o yciu sawnych artystw (1820). To stamtd moemy dowiedzie si najwicej o wizycie trupy Bogusawskiego w Gdasku w roku
1811, kiedy to Teatr Narodowy da 21 reprezentacji, patrzc na wietn posta mnstwem wojska napenionego miasta (gwnie wojska napoleoskiego; nawet afisze drukowano wwczas w trzech jzykach: po
polsku, niemiecku, ale i po francusku). Przykad Bogusawskiego-pamitnikarza by zaraliwy. Swoje pamitniki, czasem nawet w formie dziennika, czyli pamitnika pisanego na gorco, pozostawili m.in.: Kazimierz Skibiski, Jan Nepomucen Kamiski i Bogumi Dawison. Nieocenione i pierwszorzdne memuary skreli przecitny aktor (ale wybitny
pamitnikarz) Stanisaw Krzesiski, nadajc im znamienny tytu Koleje
ycia, czyli Materiay do historii teatrw prowincjonalnych, wydane
przez Dbrowskiego dopiero w roku 1957. Krzesiskiemu znacznie ustpuje Helena Modrzejewska jako autorka Wspomnie i wrae, spisanych tu przed mierci po angielsku, penych zmyle i egzaltowanego
wielosowia (wydanych w polskim przekadzie take w roku 1957). Wicej ni wydane w dwch tomach Wspomnienia Ludwika Solskiego
(1955-1961) warty jest Pamitnik Ireny Solskiej w opracowaniu Lidii
Kuchtwny (1978). Z wybitnych aktorw swoje najczciej niewietne
pamitniki wydali w formie ksikowej m.in.: Zelwerowicz, Adwentowicz i Fertner. Dokadnie tylko w latach 1945-1991 jak to wyliczya
Urszula Rudzka ukazao si 100 ksiek o charakterze pamitnikarsko-wspomnieniowym, dotyczcych teatru. Znalazy si tutaj rozmaite niedyskrecje teatralne, podre komiczne, gawdy, opowiadania, notatniki,
przygody i monologi. Za klasyczne zwyko si uwaa dzieo Adama
-7-

Grzymay-Siedleckiego wiat aktorski moich czasw (1957), imponujcy esej wybitnego i dugowiecznego krytyka chocia sabego dramatopisarza kierownika literackiego i dyrektora kilku teatrw (w tym krakowskiego i bydgoskiego). Pamitniki teatralne pisywali nie tylko aktorzy, ale i reyserzy (np. Erwin Axer), radiowcy (np. Tadeusz Byrski), piosenkarze (np. Mieczysaw Fogg), recenzenci (np. August Grodzicki), tancerze (np. Loda Halama), pisarze (np. Jarosaw Iwaszkiewicz), lalkarze
(np. Henryk Ryl), ju nie wspominajc o dyrektorach teatru (np. Arnold
Szyfman) czy dramatopisarzach (np. Jerzy Szaniawski). Odnotowa te
warto bardzo rzadkie pamitniki suflerw (np. Bronisawa Nieszporka)
czy wrcz widzw teatromanw (np. Elbiety Kietliskiej).
Zdarzay si u nas swoiste licytacje na pamitniki, ktre nagle zaczy ze sob rozmawia. Po znakomitym pamitniku Zofii Kucwny Zatrzyma czas (1990), Adam Hanuszkiewicz wyda efekciarskie Psy, hondy i drabin (1991). Tadeusz omnicki zaproponowa w wyborze Marii
Bojarskiej pasjonujcy zbir eseistyki teatralnej na temat swoich najwybitniejszych rl i dokona pt. Spotkania teatralne (1984). Tu po mierci wietnego aktora ta sama Maria Bojarska, jego ostatnia ona, wydaa
frapujcy i ryzykowny pamitnik-dziennik Krl Lear nie yje, opisujcy
z kontekstami przede wszystkim zmagania si omnickiego z materi
wielkiej roli szekspirowskiej, ale take z materi ich wsplnego ycia.
Chory na serce Jerzy Stuhr naszkicowa w szpitalu efektown i niebanaln spowied artysty pt. Choroba sercowa, wskazujc raczej mio do
sztuki, anieli na stan swego zdrowia. Gustawowi Holoubkowi we
Wspomnieniach z niepamici towarzysz rewelacyjne rysunki Kazimierza Winiaka (1999); jego ona, Magdalena Zawadzka wkada swoimi
pamitnikami po prostu Kij w mrowisko (2000). Nieoceniony i bezkonkurencyjny Erwin Axer proponuje sobie i czytelnikom kolejne wiczenia
pamici (1984, 1991), czyli zbiory olniewajcych esejw i felietonw,
gdzie kady jest waciwie osobn caostk, na ktre wczeniej z wielk
arocznoci rzucali si czytelnicy Dialogu.
Na naszych oczach pamitniki, pisane najczciej przez ludzi teatru,
ktrzy wiele ju przeyli, coraz bardziej modniej. Spragnieni zakulisowych informacji o swoich idolach teatromani, mog znale na pkach
ksigarskich ksiki wspomnieniowe na przykad Olbrychskiego czy Jandy, ktrych pamici pomagaj wynajci specjalnie do tej pracy zawodowi dziennikarze, noszcy w Ameryce miano ghost-writerw. Wiadomo,
gwiazdy nie maj czasu (chocia miewaj czerwone pazury), tymczasem rynek oczekuje wieej porcji intymistyki, raczej zdecydowanie
przedkadajc na przykad Nage zastpstwo Izabeli Cywiskiej, czyli gorcy jeszcze dziennik pani minister kultury (BGW 1992) nad wstrzsaj-

-8-

cy pamitnik wielkiej aktorki ydowskiej Idy Kamiskiej Moje ycie,


mj teatr (Krg 1995).
2.

Pamitnik Bogusawy Czosnowskiej Ostatni gong nie do koca jest


chyba pamitnikiem. Poza oczywistym kontekstem historyczno-teatralnym z dziejw polskich pamitnikw teatralnych (od Bogusawskiego do
dzi), prowokuje rwnie do krtkiej choby konstatacji na temat postawy autobiograficznej i rnych form literatury intymnej (od wspomnienia do e-dziennika). Okazuje si, e pamitnik nie musi by wcale
prozatorsk relacj o zdarzeniu, ktrego autor by wiadkiem lub uczestnikiem. Czosnowska wybiera przecie w pewnej chwili rymowanki,
czyli mow wizan, aby w tej formie opowiada nie tylko o swoim fotelu, ale i o sztuce. Wiadomo, e pamitnik moe by traktowany jako rdo wiedzy historycznej (czsto rdo baamutne). Nie przestaje wszake pozostawa nade wszystko tzw. dokumentem osobistym, czyli zapisem subiektywnego widzenia wiata, zjawisk i ludzi, wasnych przekona i pasji. Pamitnik jest wreszcie take po prostu form pimiennictwa, gatunkiem paraliterackim, ktry wrcz przygotowa narodziny powieci. Naley do pism osobistych jak list czy dziennik intymny. Wcale nie musi sztywno trzyma si chronologii. Trzyma si na przykad kalendarza Jan Chryzostom Pasek jako autor Pamitnikw, obejmujcych
rok po roku lata 1656-1688; bagatelizuje kalendarz Maria Kuncewiczowa jako autorka Fantomw, ktra dokadnie w 34 sekwencjach przywouje z pamici najrniejsze klisze i zdarzenia. Czosnowskiej blisza
jest oczywicie Kuncewiczowa ni Pasek. Jeli pamitnik tym rni si
od autobiografii, e nie analizuje raczej wiata intymnego autora, lecz
nastawiony jest na relacje o zdarzeniach zewntrznych, to wwczas
Czosnowskiej soneczniki obracaj si ku socu, ale i ku autobiografii wanie, gdzie autorka z tak sam atencj traktuje swoj kolekcj
modzierzy, jak i aktorstwo i prywatno Marii Malickiej, dla ktrej bez
przerwy podgrzewaa ros z makaronem. Zapiski Czosnowskiej najblisze s jednak po prostu wspomnieniom, formie duo luniejszej ni
pamitnik. Na pewno nie mog by nazwane dziennikiem, pisanym
dzie po dniu, chocia wiele zapiskw zostao przez autork oboonych miejscem i dat napisania. Ostatni tekst powsta bodaj w grudniu
1999; najwicej migawek pochodzi jednak z lat osiemdziesitych. Pisane zwykle byy w Sianowie Lenym, gdzie Busia i Zdzich maj swoj
letni chatyn; czasem w Gdasku, Szczecinie, Zakopanem czy Poznaniu. Jasno wida, e Busia jak j wszyscy pieszczotliwie nazywaj
wozi swj pamitnik ze sob, pisze w rnych miejscach, przynajmniej

-9-

na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. W pamitniku Czosnowskiej


opowie o wasnym yciu i potrzeba mwienia o sobie i swoich najbliszych s moe istotniejsze anieli ch zapisania najwaniejszych wydarze z historii teatru wspczesnego, ktrych wiadkiem i uczestnikiem
bya autorka. Troch wedle zasady: byam przy tym. Pamitnik wicej
bodaj mwi o Busi ni o scenie, wicej o chatynie ni o teatrze. Bardzo
wyranie przesuwa si od literatury faktu w stron literatury wyznania.
Inna sprawa, e Czosnowska nigdzie nie obiecuje, e bdzie mwia
prawd i tylko prawd. Jej wspomnienia czsto s po prostu dziurawe, czyli bardzo selektywne. Czosnowska pisze tylko o tym, o czym ma
ochot pisa. Fala autobiografizmu, eby uy wietnej formuy Magorzaty Czermiskiej, zalewajca ksik Czosnowskiej, spycha nierzadko
autork na mielizny do atwego optymizmu, wszechogarniajcej radoci istnienia, z poniechaniem tego, co najwaniejsze w yciu spoecznym
i politycznym, ktre najwyraniej mao autork obchodzi. Jej soneczniki obracaj si ku socu za na pewno nie obracaj si ku sprawom
publicznym, naznaczone pitnem klerka, czyli w tym wypadku artysty,
ktry stroni od spraw ycia politycznego i od sporw wiatopogldowych
(przynajmniej w pamitniku). Czosnowskiej nie interesuje ani szesnacie miesicy Solidarnoci, ani stan wojenny. Troch tak, jakby ich
wcale nie byo. Autorka przyjmuje raczej introwertyczn postaw autobiograficzn, gdzie wiat jest tylko bodcem dla ja wewntrznego, ja
lirycznego i ja optymistycznego. Od czytania zdecydowanie woli gotowanie, nad bibliotek przedkada chatyn. Uwielbia rymowanie, w wolnych godzinach pisuje wierszyki, odczytywane pniej w gronie przyjaci. W swojej ksice Czosnowska pomiecia ostatecznie teksty o naturze hybrydycznej: proz i wiersz, narracj i wyznanie, wspomnienie
i zapis chwili, budujce w rezultacie form amorficzn i wielogatunkow, na dobr spraw trudn nawet do nazwania.
3.

Bogusawa Czosnowska bya niewtpliwie gwiazd dwch teatrw:


szczeciskiej Komedii Muzycznej za czasw Czosnowskiego (pierwszego
ma artystki) oraz gdaskiego Teatru Wybrzee za czasw Goliskiego. Jako aktorka zagraa okoo 200 rl; jako reyser wyreyserowaa blisko 60 przedstawie. Na scenie przebywaa waciwie nieprzerwanie od
dziesitego roku ycia. Zaczynaa we Lwowie, swoim rodzinnym miecie
(rocznik 1926), bodaj od roli Jacka w scenicznej adaptacji O dwch takich, co ukradli ksiyc. Po blisko pidziesiciu latach Czosnowska
wrci do swego debiutu jako autor i reyser nowej wersji scenicznej uroczej powieci Kornela Makuszyskiego, powierzajc w Gdasku rol Jac-

- 10 -

ka modziutkiej Dorocie Kolak (w roli Placka partnerowaa jej Dorota Lulka). Przedstawienie Czosnowskiej, nazywane po prostu widowiskiem muzycznym, doczekao si, bagatela, omiu rnych realizacji w rnych miastach PRL-u. Byo w teatrze tamtych czasw szlagierem niemal na miar
wczeniejszej o prawie wier wieku ekranizacji historii Jacka i Placka
w wersji Brzechwy i Batorego z brami Kaczyskimi w gwnych rolach.
Take we Lwowie Busia Czosnowska, crka pielgniarki i wzitego laryngologa, u ktrego porady lekarskiej szuka czsto sam Kiepura, rozpocza regularn edukacj aktorsk. Bronisaw Dbrowski pisze w swoim
pamitniku pt. Na deskach wiat oznaczajcych (1977) o Bogusawie
Michna-Czosnowskiej jako o wyrniajcej si suchaczce Studia przy
Polskim Teatrze Dramatycznym we Lwowie zaraz po wojnie. Wrd
koleanek Busi znalazy si wwczas m.in. Ludwika Castori i Zofia Petry. Adepci sztuki aktorskiej niemal natychmiast wchodzili na scen.
Pracami Studia kierowa Aleksander Bardini Sasza, prowadzcy
z kandydatami na zawodowcw zajcia z dykcji oraz elementarnych zada aktorskich. Historii literatury i teatru uczy Czosnowsk dr Jerzy
Koller, plastyk ruchu ustawiaa Maryna Broniewska, za nad umuzykalnieniem pracowa Sylwester Czosnowski, za ktrego 18-letnia wwczas
Busia, pikna i szczupa, wysza najzwyczajniej za m (maonek by
dokadnie 18 lat starszy od panny modej). Czosnowska pisze o swoim
pierwszym maestwie artystycznym wiarygodnie i bez upiksze. Nie
na tyle jednak, aby przypomnie na przykad, e Polski Teatr Dramatyczny we Lwowie by mimo wszystko scen propagandow, gdzie przed
spektaklami czsto wygaszano referaty o wietlanej przyszoci komunistycznej Polski i o wdzicznoci dla wyzwoleczej armii radzieckiej. Nawet w inscenizacji Wesela Bronisaw Dbrowski usun wszelkie akcenty religijne, chocia Wyspiaski wyranie domaga si ogromnych obrazw Matki Boskiej Ostrobramskiej i Czstochowskiej nad drzwiami
weselnymi. Reysera lwowskiej premiery arcydramatu bardziej jednak
interesoway rewolucyjne przemiany w spoeczestwie polskim po II
wojnie wiatowej, zapowiadajce bankructwo panw, ktrzy nie chc
chcie. Czosnowska potrafi za to, wzruszajco i piknie niczym Adam
Zagajewski opowiada o Lwowie na co dzie, take wwczas, gdy przyjeda do rodzinnego miasta i do rodzinnego domu (przy ulicy Zyblikiewicza 15) po trzydziestu latach nieobecnoci. Jest to jej prawdziwa podr do Lwowa.
W ramach akcji repatriacyjnej lwowiacy spod znaku Dbrowskiego
ostatecznie trafili do Katowic i do Szczecina. W Katowicach Dbrowski
obj niemal natychmiast (po dymisji Adwentowicza i Horzycy) dyrekcj
Teatru lskiego im. Wyspiaskiego. W Szczecinie Czosnowski (po dy-

- 11 -

misji Bronisawa Skpskiego) zosta dyrektorem Komedii Muzycznej


przy ulicy Swaroyca 5, przemianowanej wkrtce na dzisiejszy Teatr Polski. Dla Busi Czosnowskiej, czyli pani dyrektorowej, Szczecin jest niezmiennie miastem magnoliami pachncym. Miastem aktorskich
triumfw Marii Malickiej i Artura Modnickiego, gdzie nierzadko premiery odbyway si co dwa tygodnie. Tutaj narodzia si legendarna Busia kucharka (pierwsza potrawa: duszone cynaderki). Czosnowska
wietnie podglda ycie, troch gorzej sam teatr. By moe dlatego, e
zdarza si jej gra 15 rl w sezonie, co jak na debiutantk przed dyplomem wydaje si ciarem ponad siy. Pierwsze podejcie do egzaminu
aktorskiego u Korzeniewskiego Czosnowska oblaa (a kt nie obla?);
ostatecznie zostaa aktork zawodow z penymi kwalifikacjami rok pniej, zdajc egzamin u Szletyskiego (musia to by rok 1948). W Szczecinie graa duo i dobrze, waciwie bez wytchnienia. Na przykad Klar
w Zemcie Fredry, albo Elbiet w Rozdrou mioci Zawieyskiego, czy
Ann w Dwch teatrach Szaniawskiego (Ann i Pani), albo Hani
w Gupim Jakubie Rittnera. Szkopu jednak w tym, e tak naprawd Komedia Muzyczna pod dyrekcj Sylwestra Czosnowskiego bya teatrem
do paskim i raczej deserowym. Ambitniejsze pozycje repertuarowe
zdarzay si z rzadka. Na co dzie krloway subretki, gaganki i inne
rozkoszne dziewczyny. Wielkim walorem pamitnika Czosnowskiej jest
to, e artystka pisze w caoci od siebie, e nie korzysta z recenzji i opinii prasowych. Nadaje to pamitnikowi charakter bez reszty autorski.
Gdyby jednak signa do prasy szczeciskiej tego czasu, szybko by si
okazao, e zarwno rzetelny i wymagajcy dr Stanisaw Telega gwnie
na amach Odry jak i Walerian Lachnitt czy Tymoteusz Karpowicz
wielokrotnie pisali o teatrze na zakrcie, toczyli wrcz batali o likwidacj bigosu ukraiskiego w repertuarze, przebkiwali nawet o zjawisku artystycznie i spoecznie szkodliwym. Prawd jednak jest i to, e
na Manewry miosne czy Ciotk Karola publiczno walia drzwiami
i oknami, za ambitnego Gupiego Jakuba trzeba byo cign po 10
wieczorach przy zaledwie 14% frekwencji.
Na miejscu Czosnowskiej nie bronibym rwnie tak mocno rzeczywicie wybitnej aktorki, Marii Malickiej, ktra przecie nie dlatego znalaza si w Szczecinie, e zapaaa nagle mioci do pachncych magnolii,
ale dlatego, e w okresie okupacji przez cztery lata wsppracowaa z jawnym Teatrem Komedia, co poczytywano za akt kolaboracji z Niemcami
i decyzj Komisji Weryfikacyjnej ZASP zostaa pozbawiona prawa wystpowania w Warszawie, Krakowie, Katowicach, odzi i Poznaniu oraz zobowizana do wpacania 10% swoich zarobkw na fundusz pomocy sierotom po polegych aktorach.

- 12 -

4.

Po wyjedzie ze Szczecina, czyli po roku 1948, Bogusawa Czosnowska tuaa si przez prawie dziesi lat po rnych scenach i estradach.
Popasaa krtko m.in. w warszawskich Rozmaitociach, olsztyskim Teatrze im. Jaracza, poznaskim Teatrze Satyrykw, w dzkim Teatrze
7.15. Bezskutecznie zabiegaa o etat w ktrym z teatrw krakowskich,
odprawiona z kwitkiem zarwno przez Dbrowskiego, jak i przez Biliank. I chocia jej mio do Krakowa nie zna granic (artystka pisze o 29
domach, do ktrych moe pod Wawelem w kadej chwili zapuka), Czosnowska nigdy nie bya krakowsk aktork. Zaznaa trudw aktora
w podry, kiedy objedaa samochodem z przyczep niemal ca Polsk z rozmaitymi programami estradowymi typu Rowy wieczr.
Do Gdaska cign Busi dyrektor Antoni Biliczak w roku 1957.
A waciwie do Gdyni. Czosnowska zawsze mieszkaa blisko teatru. Najprzd na witojaskiej 41, w pobliu przesawnej stodoy, ktra spalia si w listopadzie 1960. Potem (i do dzi) w Gdasku, na Podwalu
Staromiejskim 108, vis--vis gmachu przy Targu Wglowym. U Hbnera graa sporo, ale raczej nie w tych sztukach, ktre przeszy do historii
teatru polskiego. Nie zagraa ani w Kapeluszu penym deszczu Gazzo ani
w Hamlecie Szekspira w inscenizacji Andrzeja Wajdy. Nie zagraa u Swinarskiego, za to zagraa u Korzeniewskiego. Nie zagraa w polskiej prapremierze Nosoroca Ionesco w reyserii Hbnera, za to zagraa Laur
w Kordianie Sowackiego w reyserii ukowskiej. W pamitniku z rozbrajajc szczeroci napisze, e role romantycznych kochanek powinny
by dla niej po prostu zakazane, co wydaje si prawd. W Operze za trzy
grosze Brechta wietnie jej si udaa rola Jenny, a specjalnie song o narzeczonej pirata.
W latach 19601967 dyrektorem artystycznym Teatru Wybrzee by
ju Jerzy Goliski. Bogusawa Czosnowska przeywa wwczas swj aktorski dugi zenit. Zrywa ostatecznie z komedi muzyczn i erotyczn,
aby odnale swoje miejsce w rolach charakterystycznych (artystka pisze
w tym miejscu o zaciciu charakterystycznym). Ju Katarzyn w Poskromieniu zonicy Szekspira jeszcze za Hbnera (1959) w reyserii
ukowskiej zagraa w stylu groteski buffo, mocno dystansujc si na
przykad do kocowego monologu ulegej ony, ktr Petruccio Michalski tresowa niczym myliwskiego sokoa, troch na chama jak pisa
nieoceniony Marek Dulba (w co chtnie wierz). Take Lichwiark
w Hbnerowskiej Zbrodni i karze zagraa Busia jako etiud z transformacji. Moda graa star. U Goliskiego rozkwitaa jak krlowa przedmiecia, proponowaa kreacj za kreacj. Po Racheli w Weselu Wyspiaskiego, przysza tytuowa krlowa przedmiecia Mania w Krlowej

- 13 -

przedmiecia Krumowskiego, po Otylii we Franku V Drrenmatta


wawiska w Henryku IV Szekspira, po Matyldzie w Fizykach znowu
Drrenmatta Szekspir, Sowacki, Brecht i Drrenmatt nie schodzili
u Goliskiego z afisza stworzya Czosnowska bodaj kreacj ycia, zagraa Pilar w polskiej prapremierze Komu bije dzwon Hemingwaya. I zaraz potem jakby dla niej napisan tytuow rol w Matce Courage Brechta. Na przestrzeni piciu lat siedem wybitnych rl!
Uwielbiany przez Czosnowsk profesor Konrad Grski dwukrotnie
kwitowa jej wietne osignicia na Festiwalu Teatrw Polski Pnocnej
w Toruniu, piszc o rolach Otylii i Pilar, gdzie artystka podobno przesza sam siebie, za triumf Wybrzea ratowa honor teatralnej Polski.
Jak to byo naprawd? pyta zwykle w takich okolicznociach Antoni
Sonimski. Ot Otyli, on dyrektora banku Franka V, gangstera i bandyty, zagraa Busia demonicznie. W czarnej, dugiej i obcisej sukni (nie
pamitam, eby aktorka graa kiedykolwiek z odkrytymi nogami), z medalionem na szyi, ze srebrn lask w rce, kreowaa posta kobiety zej,
zbrodniarki na zimno, ktrej delikatnie zaczyna mikn gos dopiero
wwczas, kiedy zaczyna mwi o swoich dzieciach. Stanisaw Dbrowski jako Frank V by zaledwie mdym uzupenieniem ony. Zenon Ciesielski poruszony tragiczno-operowo-groteskow rol Czosnowskiej
(chocia nie samym przedstawieniem), widzia ju Busi jako najlepsz
z moliwych Klar Zachanassian w Wizycie starszej pani Drrenmatta,
o ktrej artystka marzya przez wiele lat nadaremno. Z pamitnika dowiedzie si mona, e autorka, jak przystao na aktork charakterystyczn, lubi zmienia twarz nie do poznania, lubi si charakteryzowa, jak kiedy Rapacki, albo niedawno jeszcze widerski czy nawet
omnicki. Ma jednoczenie wiadomo, e to ju jest nieco stary teatr,
e dzisiaj podobne efekty osiga si gr, a nie przebieraniem si. Okazuje si na przykad, e jej Otylia we Franku V nosia na twarzy maseczk z ciasta nalenikowego wymieszanego z pudrem. Tak jak Matka Courage, ktra dla wywoania efektu twarzy zniszczonej przez wiatr, decydowaa si na uycie popiou z papierosw z odrobin pudru i surowym
biakiem, co dobrze wida na zachowanych fotografiach Tadeusza Linka.
Rwnie Pilar nosia mocn charakteryzacj. Cyganicha z fajk w zbach. Maria Krliczek grana przez Gowack bya dziewczca i jasna;
Pilar grana przez Czosnowsk mska i ciemna. Rozczochrane wosy,
brudny wycignity sweter, smaga twarz. Jej Pilar a kipiaa od namitnoci, z lekka dzika i barbarzyska, rubaszna, ale i serdeczna. Zanim pojawia si na scenie wyprzedza j zowrogi krzyk (jak wejcie Dulskiej
u Zapolskiej): Co robisz ty leniwy, pijany, sprony, plugawy synu, plugawej, niezamnej cygaskiej spronoci? Co robisz? Na co Cygan przed-

- 14 -

stawia Czosnowsk publicznoci krtko i lakonicznie: To jest Pilar. Po


prostu. eby od razu byo wida, z kim mamy do czynienia i kto tu rzdzi. O mczyznach Pilar ma wyrobione zdanie, e to wstyd dla kobiet,
e ich w ogle rodziy. W tym przedstawieniu (adaptacj opracowaa Ra Ostrowska) Pilar zwyczajnie i brutalnie opowiadaa wojn, ktra dla
niej najczciej cuchna mierci. Czosnowska zbudowaa swoj rol na
dziaaniach fizycznych. Rozoysta, krzykliwa, grubiaska. Jurna i nieopanowana. Czua dla rodzcej si mioci modych (Jordana i Marii), ale
za to bezwzgldna w walce. Moe a nazbyt przerysowana w misistej,
naturalistycznej poetyce, szczeglnie w stosunku do rapsodycznej raczej
konwencji caoci, dopenionej dalek od jakiejkolwiek dosownoci muzyk Krzysztofa Pendereckiego.
I jeszcze markietanka Anna Fierling, znana pod przezwiskiem Matki
Courage. Ludzka wesz erujca na wojnie trzydziestoletniej, na ktrej
w Niemczech zgina poowa ludnoci. Czosnowska ostatecznie nie zdecydowaa si ani na hien wojenn, ani na cierpic Niobe jak celnie
pisa Ciesielski. Ona bya jednoczenie wytworem, wyznawczyni i ofiar wojny. Wojna to interes; wojna to mier. A waciwie i jedno, i drugie. Gdaski debiut aktorski w roli Kucharza Andrzeja Szalawskiego, Juranda ze Spychowa, z ktrym Matk Courage czy szorstka, ledwo skrywana mio. Marek Dulba krytyk przenikliwy widzia wczeniej
kreacj Heleny Weigel w Berlinie i Ireny Eichlerwny w Warszawie, teraz
zobaczy kreacj Czosnowskiej w Gdasku. I z penym przekonaniem
postawi na Busi, fenomenalnie rozkadajc ekspresj aktorsk na dwa
dominujce w jej yciu uczucia: mio i chciwo (albo odwrotnie). Brutalna mocna baba w achmanach, ktrej wojna zabraa wszystkie dzieci,
majca odwag zapiewa nad zwokami crki swj ostatni song: ... Polegli pi. / A ten, kto unis cay eb, / Znowu nakada czapk sw.
Mimo wszystko nie bardzo potrafi zrozumie decyzj Andrzeja urowskiego, ktry przygotowujc dla Czytelnika pasjonujcy tom esejw Ludzie w reflektorach (1982), nie zdecydowa si ostatecznie na
przedruk ze swoich Gdaskich sylwetek teatralnych portretu Bogusawy
Czosnowskiej (zobacz: Gos Wybrzea 1970 nr 127). W ksice ura znalazo si m. in. miejsce dla: Gwiazdowskiego, Szalawskiego, Igara, Bisty, Gordona, apiskiego oraz Winiarskiej, zabrako za dla Busi
Czosnowskiego, ktrej pozycj rzeczywicie zaja w pnych latach
szedziesitych wielka Halina Winiarska, proponujc na wszystkich
scenach Teatru Wybrzee swj niezwyky kameralny monumentalizm. Obie zagray w Gdasku Rachel: Czosnowska w Weselu Goliskiego i Bunscha (1960), Winiarska w Weselu Hebanowskiego i Koodzieja (1976). Obie zagray swoje role troch wbrew tradycji teatralnej.

- 15 -

Czosnowska nie bya dumn ydwk z podniesionym czoem, raczej


zalknion i przestraszon pann z Mokowej karczmy, poeraczk ksiek, ktra przeczytaa wprawdzie caego Przybyszewskiego, ale z konwersacj ma wci niejakie kopoty, zraniona brutalnie w swojej mioci
przez Poet. Winiarska rwnie nie zagraa sentymentalnej panienki, ale
kobiet dojrza, samotn i pen goryczy, obc w bronowickiej chacie,
dotknit w pnym staropaniestwie nieoczekiwanym uczuciem do Poety; eterycznym i pastelowym.
Nigdy jednak nie zdarzyo mi si widzie znaczcego pojedynku na
role midzy Czosnowsk a Winiarsk w jednym spektaklu. Inne czasy,
inne emploi, inny styl. W roku 1981 Czosnowska ostatecznie przesza
na emerytur i niemal zupenie wycofaa si ze sceny (chocia dobrze pamitam na przykad jej Krlow Magorzat w Iwonie, ksiniczce Burgunda Gombrowicza w reyserii Majora, 1977). Busia Czosnowska
umaraby jednak z bezczynnoci. To dlatego rwnie kierowaa w latach
19771982 pracami Studia Aktorskiego przy Teatrze Wybrzee (nie
myli ze wci dziaajcym Studiem Wokolno-Aktorskim przy Teatrze
Muzycznym im. Baduszkowej, gdzie Busia take uczya). Bodaj przez
dwie kadencje bya przewodniczc oddziau gdaskiego SPATiF-u (czyli
ZASP-u). Jedzia do Bugarii, ale i do Amsterdamu, rozmawiajc z celnikami w jzykach obcych, a nie na migi.
Przede wszystkim jednak Bogusawa Czosnowska zacza reyserowa
i to zarwno w teatrze dramatycznym, jak i w muzycznym (tutaj przede
wszystkim). Zaczynaa od bardzo zabawnej Jadzi wdowy Ruszkowskiego-Tuwima w Teatrze Wybrzee jeszcze za dyrekcji Hebanowskiego
(1977). Czosnowska bya przez lata cae nieskoczon ilo razy asystentem reysera. Teraz sama przeja stery. Kiedy pojawia si w operze, namwiona przez dugoletniego kierownika muzycznego Wybrzea Jerzego Michalaka, wwczas dyrygenta w Pastwowej Operze i Filharmonii
Batyckiej, chyba Wodzimierz Nawotka przyjanie dowcipkowa: Czosnowska w operze. Koniec wiata!. Tymczasem Busia przygotowywaa
premier za premier. Tylko w gmachu przy alei Zwycistwa 15 zrealizowaa ich osiem. Reyserowaa przedstawienia operowe i muzyczne na
scenach Krakowa (wreszcie!), Poznania, odzi, Szczecina, Lublina, Koszalina, Tarnowa, Warszawy, Rzeszowa i jeden Bg raczy wiedzie, gdzie
jeszcze. A 10 premier przygotowaa we wsppracy z jej ukochanym scenografem Jzefem (Ziukiem) Napirkowskim. Debiutowaa w operze Potajemnym maestwem Cimorosy (1978), ale pniej reyserowaa
jeszcze m. in. Hrabin i Straszny dwr Moniuszki, Don Pasquale Donizettiego czy Ksiycowy wiat Haydna. Przy niewyobraalnym deficycie
reyserw w polskim teatrze muzycznym (w tym operowym) Czosnow-

- 16 -

ska staa si do niespodziewanie poszukiwanym fachowcem w tej dziedzinie. Przecie reyserw operowych w Polsce z prawdziwego zdarzenia
mona policzy na palcach jednej rki (liczmy: Ryszard Peryt, Marek
Weiss-Grzesiski, Jitka Stokalska, Jan Szurmiej, Maria Fotyn, moe
Gruza, moe Pampiglione). Paka si chce. Czosnowska nie ma oczywicie specjalnych zudze, co do swojej profesji reysera operowego.
Skromnie pisze, e nie jest wielkim reyserem. Umie poprowadzi prby, umie sucha, boi si za to jak ognia tzw. koncepcji przedstawienia.
Jej skupienie na ostatnich prbach jest tak wielkie, e odczuwa wrcz bl
fizyczny w okciach. Caa Czosnowska.
5.

Teraz ju krtko. Niewiele jest wart taki pamitnik, ktry zupenie nie
odkrywa prywatnoci autora. Marek Hasko zwyk nawet mawia, e pamitnik powinien by rwnie intymny jak ko, inaczej nie ma za duego sensu. Busia Czosnowska nie odkrywa, oczywicie, tajemnic swojej
alkowy, chocia tu i wdzie napomknie o prawie narzeczonym Hanuszkiewiczu, o listach Zaczyka, o tacu z Dodkiem Dymsz. Z przypadkowych dosy rozmw i z plotki zakulisowej (niekoniecznie szeptem)
znacznie wicej wiem o yciu intymnym Busi anieli z jej pamitnika.
Czosnowska wyczulona jest za to na prywatno innego typu. Pasjami
lubi rozprawia o chatynie, pooonej jakie dziewi kilometrw od Mirachowa, gdzie Busia i Zdzich, jej drugi m (nazywany rwnie Meniem) znaleli swoj arkadi, Soplicowo, Eden. Bardzo rozrzewniy mnie
opowieci o miejscowych lenikach, Jaci i Kaziu Pitach, ale i o Kubie,
czyli mdrym karpiu, ktrego Zdzich hoduje w miejscowym jeziorze nie
po to, aby poda go na st przy specjalnej okazji, ale po to, aby sucha
jego mlaskania. Czosnowska najczciej wybiera dla swoich bajd o chatynie i jej urokach form mao skomplikowanych rymowanek. I nie jest
to waciwie poezja, ktr mona pokocha po literacku. Raczej naiwniutkie wierszyki czstochowskie, pisane najczciej dziesitk, tak
jak leci, bez wysiku i specjalnego namysu. O ile wiem, aktorzy prawie
nigdy nie byli dobrymi poetami. Dobiegajcy setki Solski rymowa do
okropnie nawet w listach. Wiersze pisa i wydawa Leszek Herdegen. Nina Andrycz, ona premiera Cyrankiewicza, bodaj jako jedyna potrafia
zredagowa i wyda zarwno tomik niezych wierszy To teatr (1983), jak
i pamitnik My rozdwojeni (1992). Bogusawa Czosnowska w swoim
Ostatnim gongu pamitnik pisany proz poczya z wierszami, histori
ycia w teatrze z histori ycia w chatynie. Moim zdaniem warto przebi
si przez dosy szczeniackie wierszowanie Czosnowskiej, aby zarazi si
jej optymizmem, zobaczy wiat, ktry nie wyszed z formy, odszuka

- 17 -

dby, ptelki, kwiaty i przedmioty, ktre u Busi maj chyba rzeczywicie


ludzk twarz, skoro nawet kuchnia nazywana jest Genowef, fotel nosi
imi Augusta Mocnego, za prozaiczny kibel to po prostu Lalu. Bardzo
zazdroszcz Busi i Zdzichowi ich Sianowa Lenego, ktre zdecydowanie
przebija moje Koluszki. Zazdroszcz im rwnie kochania, nieznacznie
tylko przesonitego melancholi przemijania. Chciabym jednak zauway, e Ostatni gong zwiastuje wprawdzie jaki fina, ale rwnie zaprasza na kolejny spektakl, jestem przekonany, e nie tylko w teatrze. A poza tym kady ma inny wit (ale i wiat!), jak to zapisa w swoich wspomnieniach Jerzy Afanasjew z Sopotu, pierwszy chyba przed Busi pamitnikarz teatralny z trjmiejskim adresem.
O Wojciechu Siemionie mawiano kiedy, e to taki aktor, ktry nie
wypije, nie zje, wci gada poezje. O Bogusawie Czosnowskiej (niech
mi Pani wybaczy t Busi) mona by powiedzie, e rzeczywicie nie wypije, ale zje i owszem z apetytem, no i e poezj rymowan pisze na zawoanie i bez opamitania, jakby ju nie moga inaczej.

Jan Ciechowicz

- 18 -

MOJE YCIE W TEATRZE I NIE TYLKO

- 19 -

- 20 -

Dawno temu, latem, na molo w Sopocie spotkaam profesora Konrada Grskiego z Torunia. Rozmawiaam z nim do dugo. Ten uroczy
starszy ju wiekiem, ale jake mody duchem pan, opowiada tak zajmujco i z tak wieoci umysu, e mogam go sucha bez koca.
Kiedy w trakcie rozmowy niemiao zasugerowaam, e powinien pisa
pamitniki, odpar, i wszyscy go do tego namawiaj, ale on wierny jest
sowom pewnego francuskiego uczonego:
drzewo zamienione w papier, umiera.
Jake gboko zapady mi w dusz te sowa.
Jako aktorka w 1981 roku przeszam na emerytur, ale nie przestaam
pracowa. Nie umiaabym y bez pracy. Kad woln chwil wypeniam
reyseri, spotkaniami rodowiskowymi i podrami. A poza tym, mimo
sw profesora Grskiego, korci mnie, aby pisa przynajmniej sprbowa. Powspominam wic dziecistwo, niektre podre, teatr, ludzi, moje dziwne czasem przygody i przeczucia. Po prostu sprbuj pozbiera pisane przez lata skrawki mojego ycia, ktre wypeniaj pami i wci s
takie ywe.

- 21 -

RODZICE
Jestem crk lekarza, doktora Wadysawa Michny. Ojciec pochodzi
z bardzo prostej rodziny spod acuta, ale ukoczy szko, a potem studia w Krakowie, mimo e byy to bardzo trudne czasy. Zosta wietnym
laryngologiem, i cho stajc si lekarzem, wyrodzi si i sprzeniewierzy
chopstwu, to jednak w duchu i sposobie
bycia chopem pozosta do samego koca. Nosi si jak Witos, w koszuli zapitej pod szyj, ale zawsze bez krawata. Zim zakada witk, a latem pcienne
biae ubranie. Do wszystkich mwi per
ty, do starszych od siebie per wy,
a jeli kogo bardzo nie lubi, uywa formy dla siebie zupenie obcej: pan, pani.
Uznawa tylko dwa imiona: Zosia i Jasio. Moja mamusia, cho miaa na imi
Henryka, dla niego bya Zofi, moja siostra otrzymaa na chrzcie oczywicie
imi Zofia. Nie wiadomo zupenie dlaczego ja... zostaam Bogusaw.
Kadego 15 maja w imieniny Zofii
tata jecha dorok do kliniki z ogromnym narczem kwiatw, poniewa kada
koleanka, kada pielgniarka i wreszcie
kada pacjentka wedug niego miaa
imieniny.
Kochali go wszyscy pacjenci. Szczeglnie jednak uczuciem darzyli go ci, ktrzy
Tata latem
nie mieli czym zapaci za prywatn wina ulicy Akademickiej
zyt. Tata czsto takich wanie pacjenwe Lwowie
tw pyta: No co, Jasiek (albo Zosiu),
- 22 -

pewnie nie masz pienidzy? i nieraz si zdarzao, e nie dosy, i za wizyt nie bra pienidzy, to jeszcze dorzuca par groszy.
Tata uwaa, e jego crki powinny albo umie szorowa podogi i doi krowy, albo ukoczy medycyn. Naturalnie szczytem jego marze byo, abymy posiady te wszystkie trzy umiejtnoci. Ale niestety obie go
rozczarowaymy.
Cho by wybitnie niemuzykalny
i wiecznie mia za ze naszej mamusi,
e uczy nas muzyki, lubi sucha
skrzypiec.
Kiedy, w tajemnicy przed nim, mamusia kupia fortepian. Kazaa go postawi w salonie, a tatusiowi powiedziaa, e instrument naley do znajomej, ktra wyjechaa do Wiednia.
Nie uznawa piknej zastawy, ktrej
mamusia uywaa, przyjmujc goci,
i zawsze mwi: Mamuna, podaaby
je w drewnianej misce, daa drewniane yki i te byoby dobrze.
Tata pali, ale nigdy w yciu nie zacign si papierosem. Kaszla, dusi
si dymem, ale papieros stale wisia na
jego wargach.
2Maa Busz czy nie wida,
A mamusia? Bya gralk spod Zae w przyszoci pdiabl?
kopanego i te, podobnie jak tata, pochodzia z bardzo biednej, chopskiej
rodziny. Nie wiem, jakie miaa wyksztacenie. Nigdy jej o to nie zapytaam. Ojca poznaa w Krakowie, kiedy pracowaa w szpitalu jako pielgniarka. Do dzisiaj zastanawiam si, co zczyo tych dwoje ludzi, ktrzy cho byli razem do mierci niewiele mieli sobie do powiedzenia.
Mamusia prosta kobieta bya jednak obdarzona nieprawdopodobn
kultur, wrodzon inteligencj i intuicj. Zawsze czym zajta, pracowaa w domu na etacie niaki, gosposi i kucharki. Nie mam pojcia, kto j
nauczy wytwornych manier, dbaoci o dobrze urzdzone mieszkanie,
kto rozmiowa w obrazach, porcelanie, a w kocu kto jej podszepn, e
crki trzeba uczy jzykw obcych, gry na fortepianie i e powinny pj
do szkoy baletowej, aby jak to si dawniej mawiao adnie si porusza. Nie miaa adnej bliskiej przyjaciki; tylko sporadycznie chodzia
z ojcem na przyjcia. Poza tym, nigdzie razem nie bywali.
Waciwie poza zakupami, wyjciami z creczkami albo wsplnymi

- 23 -

wyjazdami na Persenkwk rzadko


wychodzia z domu. Byymy tak przyzwyczajone do jej obecnoci, e jeeli
od czasu do czasu ju gdzie si wybieraa, urzdzaymy wielki koncert paczu, w ktrym ja, jako okropne
w przeciwiestwie do mojej modszej
siostry dziecko, wiodam prym. Ten
ryk czsto gsto koczy si laniem.
Nieraz zdarzao si, e linewk na psa
trzepano mi pup. Po kadym takim
pupopraniu mamusia dugo smarowaa bolce miejsca kremem nieg
tatrzaski jedynym kosmetykiem,
ktrego uywaa.
Subowy tata w 1934 roku
A cer miaa cudown, bielutk,
z zarowionymi policzkami. Twarz
zawsze mya szorstk rkawiczk i w tak wrzcej wodzie (w marmurowej miednicy), e para
buchaa na ca azienk. (Niech mi wic nikt
nie opowiada, e twarzy nie mona my wod
i to gorc. Moja mamusia bya ywym tego
przykadem i cae ycie miaa cer jak krew
z mlekiem). adne kosmetyki nie byy jej potrzebne.
Dlatego te nie aowaa dla mnie swego
niegu tatrzaskiego, ktry wraz z linewk,
jeeli chodzi o moj okropnie niesforn
w okresie dziecistwa osob, bardzo czsto
bywa w uyciu.

1981

Mamusia moe to wtedy


wanie poznaa tat...

- 24 -

KRLOWA NOCY
Z caego dziecistwa pamitam dwa wypadki, kiedy moi rodzice wybierali si na prawdziwy bal. Ale tylko jeden a waciwie przygotowania do niego zapad mi gboko w pami.
Mia si odby w Kasynie Literackim przy ul. Akademickiej we Lwowie, a urzdzali go medycy. Razem z moj siostr byymy okropnie zdenerwowane przeraaa nas wizja spdzenia nocy w domu bez mamusi.
Do tego tata chodzi okropnie wcieky, bo zaproszony przez kolegw po
fachu, nie mg im odmwi i musia pj na t dla niego gorsz od
najgorszej tortury imprez.
Ojciec nie mg i na bal w konierzyku la Witos. Musia woy
frak, zupenie obce mu ubranie! Mamusia przez cae lata dokonywaa
najrozmaitszych zabiegw, aby wiszcego bezuytecznie w szafie fraka
nie zjady mole. Sama widziaam w nim ojca dwa razy w yciu, pierwszy
raz wanie wtedy, kiedy wybiera si na bal medykw.
Boe! Co to byo za pieko!!! Tata zy jak osa wkada koszul z twardym gorsem i twardy konierzyk, przy ktrym za nic nie mg zapi
spinki. Caa komedia bya z mankietami u koszuli. Tata si awanturowa i, naturalnie jak zawsze, obwinia o wszystko mam. Do tego nasz
szpic nieek ukochany pies mamusi ujada jak optany, bo zawsze
warcza i szczeka na kadego, kto mia mie pretensje do jego pani. Jednym sowem w domu gehenna.
Mamusia mimo wszystko bya tego wieczoru w wietnym humorze,
bo przecie wybieraa si na prawdziwy bal kto wie, czy nie pierwszy
w jej yciu? i to bal kostiumowy. Rzecz jasna, tat na kostium ju nie
mona byo namwi, ale mamusia skorzystaa z tej okazji.
Bya nisk brunetk o piknej twarzy, ale bardzo korpulentnej sylwetce, w ktrej dominowa obfity biust.
Na swj wielki bal wybraa kostium Krlowej Nocy, na ktry skadaa
si czarna, duga suknia z jedwabnej mory (chyba tak nazywa si ten
materia), z dugimi, szerokimi rkawami i mnstwem rozmaitych klipsw ze sztucznych brylantw. Najwaniejsze byo jednak przybranie gowy przepaska z brylantowym ksiycem, od ktrego na wszystkie stro- 25 -

ny odchodziy srebrne prciki z brylantowymi gwiazdkami na kocach.


Obie z Zosi nie ukrywaymy zachwytu bya tak pikna tego wieczoru, e aziymy za ni krok w krok. I nie martwiy nas sarkania ojca,
kiedy mamusia ju jako Krlowa Nocy walczya z jego mankietami
u koszuli. Bya tak podniecona, e jej zawsze rowe policzki nabray
mocno czerwonego koloru
i zdawao si, e za chwil
trynie z nich krew.
Wreszcie tata przeistoczy si w wytwornego pana, mama woya futro
z czarnych karakuw (podobnie jak frak ojca te
strzeone przed molami,
tak rzadko byo uywane)
i ju mieli wyj, gdy przypomniaa sobie, e na
kuchni stoi ogromny rondel ze stopion sonin
i trzeba go zabra z blatu
i przenie do spiarni.
Zdja wic futro i szybko
pobiega do kuchni. Chwycia ogromny gar i nagle
caa stopiona, a niezaRodzice na Persenkwce ze niekiem, ukochanym
psem mamy
krzepnita sonina wyldowaa na sukni naszej piknej Krlowej Nocy.
Byymy z Zosi przeraone. Zaczo si nerwowe czyszczenie sukni
mokrymi, gorcymi ciereczkami. Tata dogadywa, syczc ze zoci, nieek szczeka, my zaczymy paka, a nasza ukochana Krlowa Nocy
walczya dzielnie ze sonin na sukni.
I wygraa t walk, ale suknia bya zupenie mokra. Mamusia niezbyt
si tym przeja, zaoya futro i wyszli.
Smutne, siedziaymy z nosami przyklejonymi do szyby. Tata szed
przodem obraony na mam. A my patrzyymy, jak znika nam z oczu
diadem naszej ukochanej Krlowej Nocy. Potem pooyymy si do eczek, a poniewa nie zdarzao nam si, abymy usypiay bez mamusi,
wic przepakaymy ca noc zrozpaczone, e si jej co pewnie stanie
i w ogle do nas nie wrci.

- 26 -

Mama, moja siostra Zosia i ja miaam wtedy moe z 10 lat

Ale wrcia! Rozpromieniona, nawet niezdenerwowana faktem, i tata konierzyk od koszuli nis w rku, spink zgubi i naturalnie by
wcieky, e w ogle na ten bal musia i.

1981

- 27 -

DZIECICE KRADZIEE
Tak! Mam na sumieniu take kradziee! Niegrone, ale i te w dziecistwie, jak chyba kady, zaliczyam.
Kiedy chodziam do szkoy powszechnej, moj najblisz koleank
bya Bruka crka waciciela sklepu kolonialnego mieszczcego si
przy Zyblikiewicza 29, a wic w kamienicy, gdzie mieszkalimy. Bywaam w nim bardzo czsto, bo a to mamusia wysyaa mnie po zakupy,
a to z Bruk przesiadywaymy tam po powrocie ze szkoy. Zdarzao si,
e czasem tata Bruki, pan Czaczkes, bardzo przystojny, wysoki yd
z czarn brod i pejsami, poczstowa nas czym dobrym, a e zawsze,
nawet wtedy, kiedy byam ma szczuplutek dziewczynk, siedzia we
mnie okropny akomczuch, chtnie przyjmowaam poczstunek.
Kiedy po szkole wpadymy z Bruk do sklepu. Jej ojciec wanie
przygotowywa sobie posiek, skadajcy si z grubej pajdy trzeszczcego chleba posypanego czarnuszk, posmarowanego grubo masem i oboonego koreczkami anchois w oliwie z kaparkami.
Pan Czaczkes przekroi ogromn kromk chleba na cztery czci i zacz je. Oliwa kapaa mu po dugiej czarnej brodzie, a mnie z akomstwa linka zbieraa si w buzi. Nawet w tej chwili, po prawie pidziesiciu piciu latach, kiedy wspominam ten widok, dzieje si podobnie.
Niestety pan Czaczkes tym razem nie zaproponowa nam ani kawaka
tej pysznej kanapki. Ca pajd zjad sam.
Doprawdy dziwi si, e epizod z jedzcym te wspaniaoci panem
Czaczkesem jest wci tak ywy w mojej pamici.
Wspominam o panu Czaczkesie dlatego, e jedna z kradziey, jak popeniam, zwizana bya wanie z nim, a cilej, ze sodkim towarem
w jego sklepie i wspomnianym akomstwem. Ktrego razu bowiem ze
stojcego w zasigu rki duego pojemnika ukradam dwie garcie rodzynek i schowaam w kieszonce fartuszka. Tak bardzo przeraziam si moliwoci przyapania na gorcym uczynku, e szybko powiedziaam Bruce cze, dygnam przed panem Czaczkesem i nie spojrzawszy nawet
na niego, wybiegam ze sklepu.

- 28 -

Weszam do mieszkania, jak gdyby nigdy nic, ale czujne oko mamusi
natychmiast wychwycio moj niewyran min, no i t wypchan kieszonk fartuszka. Zarowione policzki mamy zrobiy si purpurowe.
Bya tak zdenerwowana, e nawet nie pomylaa o pupopraniu. Zrobia co o wiele gorszego Porzucia przygotowywanie obiadu, ubraa si
i za rk poprowadzia mnie na miejsce przestpstwa.
Boe! Co to bya za okropno! Przy wszystkich klientach musiaam
powiedzie panu Czaczkesowi, e ukradam rodzynki i wyoy je na lad. Chciaam si zapa pod ziemi
ze wstydu i do dzisiaj, kiedy widz
rodzynki, przypomina mi si moja
pierwsza dziecica kradzie.
Obok naszej posesji na Persenkwce pod Lwowem swoj realno posiadali pastwo radcostwo
Stobieccy, z ktrych modsz crk
si zaprzyjaniam. Moja mamusia
jednak wcale nie bya z tego zadowolona, poniewa Ewa, dorosa
panna po maturze, zdaniem mamusi, wywieraa na mnie zy
wpyw, wzbudzajc zbyt wczenie
zainteresowanie chopakami
Nie baczc na mamine niepokoje
i tak podczas wakacji bardzo czsto
przesiadywaam u Ewy i ogromnie
mi imponowao, e mimo smarkatego wieku jestem jej przyjacik
i powiernic.
Ewa bya przeliczna, a przy tym
jaka zgrabna! Miaa kasztanowe
W kieszonkach tego fartuszka schowaam
ukradzione rodzynki
pikne wosy, niebieskie oczy,
obdny umiech, wspaniae biae
zby! A ja przy niej? Smarkula o przezwisku Busz, biegajca w majtkach
i zawsze boso.
Pewnego popoudnia dowiedziaam si, e do Ewy ma przyjecha jej
narzeczony. Jeszcze nigdy go nie widziaam, ale syszaam, e to bardzo
przystojny, wieo upieczony lekarz weterynarii, aktualnie sucy
w wojsku.
Przed jego przybyciem Ewa wystrojona leaa w ogrodzie na leaku,
a wok niej unosi si zapach kremu, ktrego uywaa. Wygldaa jak

- 29 -

zwykle przelicznie. Widzc j, postanowiam natychmiast te by pikna. Poprawienie urody w moim przypadku polegao na umyciu potwornie zakurzonych ng. Chlapic na wszystkie strony wod przy studni,
zastanawiaam si nad jakim dodatkowym zabiegiem upikszajcym.
I wtedy wanie wpada mi do gowy znakomita myl. Krem!!! Wiedziaam, gdzie go znale w pokoiku Ewy na mansardzie. Wpadam tam jak
fryga i po chwili zawarto caej tuby wyldowaa na mojej twarzy. Niestety, nie mogam rozsmarowa takiej iloci kremu, poniewa byo go za
duo, a poza tym ze strachu, e mnie kto na tej kradziey nakryje
bardzo si spieszyam.
Kiedy zbiegam do ogrodu z czystymi nogami, w majtkach i z grubo
wypacykowan na biao twarz, pan narzeczony ju tam by i siedzia
przy Ewie. Pamitam go dokadnie. liczny, czarny jak Cygan, o niadej
cerze, w zielonym mundurze, a w rce trzyma czapk z otokiem tak biaym, jak jego niene zby. Kiedy podeszam, spojrza na mnie i powiedzia: C ta gwniara zrobia ze swoj twarzyczk?. Ewa zapytaa:
Bogusiu, smarowaa si bez pozwolenia moim kremem?.
Wtedy prawie umaram ze wstydu! Przeraona i zrozpaczona cieraam z buzi krem i wiaam do domu. Na polnej drodze moje czyste przed
chwil nogi znowu si zakurzyy.
Przez ca noc nie zmruyam oka. Jak ja si poka Ewie? A jeeli dowie si o tym pani radczyni? Boe! Ju nigdy nie dostan od niej przepysznych grzanek z marchewk i groszkiem! Co zrobi, jak mamusia si
dowie?! Nachodziy mnie tysice potwornych myli.
I jeszcze na dodatek liczny Leszek, narzeczony Ewy, zamiast dostrzec
moj by moe ju wtedy rozkwitajc urod, nazwa mnie gwniar!!!
Nigdy ju nie spotkaam przystojnego weterynarza, a Ewa, cho nie
wiem dlaczego, nie zostaa jego on.

1988

- 30 -

BIEDNA PUPA
Mam troch pretensji do siebie, e nie pisaam porzdnego pamitnika. Raz krtko prowadziam zapiski, ale po pierwsze zawieray one nie
to, co zawiera powinny, a po drugie pisaam je gotykiem! Po polsku,
ale gotykiem. Powd by prosty nie chciaam, by mamusia przeczytaa
o moich wszystkich miociach, z ktrych zreszt nawet nigdy si porzdnie nie wyspowiadaam, bo znalazam ksidza, ktry prawie nie sysza.
Tamten pamitnik gdzie przepad, a ja teraz auj, e tyle ciekawych,
moe i zabawnych szczegw uleciao bezpowrotnie z epetyny przez to,
e nie robiam adnych notatek. Na szczcie chocia niektre fakty tak
mocno wryy si w moj pami, e mog jeszcze dzi, po tylu latach,
przela je na papier.
Teatr towarzyszy mi waciwie od zawsze, od kiedy miaam wiadomo, e yj. Ju jako mae dziecko zaliczyam w teatrze lwowskim
udzia w Kopciuszku, O dwch takich, co ukradli ksiyc, Stasiu Lotniku, Janku i Franku. Braam rwnie udzia w przedstawieniach dla dorosych, bo jeeli tylko do jakiej roli potrzebne byo dziecko, to ja najczciej te rlki grywaam. Na przykad w Wilkach w nocy Rittnera. Pamitam, e przez prawie cay ostatni akt spaam w duym fotelu. Budziam
si dopiero na koniec sztuki. Naturalnie, miaam tylko udawa, e pi,
ale przedstawienia odbyway si wieczorami, a ja, smarkate dzieci, najczciej zasypiaam naprawd. Fotel ustawiano jednak tak, e inspicjent
budzi mnie na czas, trcajc specjalnie na t okazj przygotowanym prtem.
Jako dziecko miaam zaszczyt partnerowa znakomitej Wandzie Siemaszkowej. W sztuce pt. Stare wino graam jak jej praprawnuczk.
Jak to si mwi w argonie teatralnym leciaa prba generalna, a my
obie staymy w kulisie na wejciu. Pani Wanda skupiona, wsparta na
czarnej lasce ze srebrn rczk, w piknej, wysoko zapitej pod szyj
czarnej sukni z trenem, a ja w jakiej piamce. Na dany przez inspicjenta znak ruszyymy posuwicie na scen. Pani Wanda pierwsza, ja za ni.
Kiedy znalazymy si ju w oknie scenicznym, (o rozpaczy!) stanam
- 31 -

na trenie sukni wielkiej artystki i rozdaram go. Nie pamitam ju, co


dziao si potem, ale kiedy zeszymy za kulisy pierwsza sza oczywicie pena majestatu pani Wanda, a za ni, wiadoma swojego grzechu,
sunam ja oberwaam po pupie pikn lask Wandy Siemaszkowej.
Moje wspomniane ju wczeniej akomstwo take w teatrze stao
si przyczyn kopotw. W Teatrze Wielkim by bufet, ktry mieci si
za sal baletow, na ostatnim pitrze. Chodzio si tam rnymi drogami, ale ze sceny najkrtsza prowadzia wanie przez sal baletow, ktr czsto zostawiano otwart, nawet wtedy, kiedy nic si na niej nie dziao. W bufecie najbardziej interesoway mnie kanapki ze znakomitego
trzeszczcego chleba z masekiem i pyszn szynk. Ktrego dnia, jak
to czsto bywao, pognaam do bufetu, oczywicie przez sal baletow,
nie zastanawiajc si, czy kto tam jest. Tym razem miaam pecha.
Trwaa wanie prba synnego pniej przedstawienia Krzyczcie Chiny
Trietiakowa, ktr prowadzi wielki Leon Schiller. Wbiegajc na sal baletow, wpadam prosto w ramiona zwalistego reysera, ktry oburzony moim wtargniciem zwyczajnie stuk mi pup.
Ju nigdy wicej nie pobiegam do bufetu przez sal baletow.
Takie byo to moje dziecistwo pdiabl nieraz musiao oberwa, by
dao si je przywoa do porzdku. Dzi z niejak dum i rozrzewnieniem wspominam kontakty, jakie miaa moja smarkata pupa z Wielkimi polskiego teatru.

1998

- 32 -

KOSKIE DZIECISTWO
Czsto ogldam w telewizji programy o koniach. A to jak gonitw,
a to reporta ze stadniny, a to zawody. Konie najpikniejsze zwierzta
na wiecie. Zawsze, kiedy siedz przed telewizorem, tak bardzo mnie cignie, eby przytuli policzek do mikkich nozdrzy konia, wchania zapach jego oddechu. Zapach koskiego potu w moich wspomnieniach wydaje si cudowny. Czsto z odrobin zazdroci patrz na amazonki, na
ich wietn technik, pikne pene gracji sylwetki, modo. Czybym
bya o ni zazdrosna? Nie! Na pewno nie, ale tak al, e bezpowrotnie
miny te lata, kiedy konie stanowiy najwaniejszy element mojego ycia.
Jake bardzo zwizana byam z tymi najpikniejszymi zwierztami!
Ale waciwie nie pamitam, kiedy tak je pokochaam. Moe si z tym
po prostu urodziam?
Na Persenkwce, na przedmieciach Lwowa, moi rodzice mieli du
will, wielki sad, ogrd, strwk, stodo i stajnie. Tor wycigowy mieci si o kilkaset metrw od nas, a wic i my mielimy dwa wasne konie: panglika Kasztana i parabk Bak. Nasz dozorca Bojanowski,
bryczk zaprzgnit w Bak i Kasztana, zawsze zabiera nas ze Lwowa
na Persenkwk.
Z nas dwch tylko ja szalaam za konn jazd. Zosia nie jedzia
w ogle, bo jej to nie bawio. Tata, wiedzc, jak kocham Bak, kupi mi
mae, wycigowe siodo, ale cile wydziela godziny jazdy. Ba si, e mu
zgoni konia i stale martwi si nie o to, e mnie si co stanie, ale eby ko na przykad nie zama nogi. To byo najwaniejsze! Na szczcie
tata rzadziej bywa na Persenkwce anieli ja z Zosi, bo przecie trzymay go w miecie codzienne obowizki: klinika, ubezpieczalnia, prywatna praktyka... W tej sytuacji i mamusia wicej czasu spdzaa w miecie,
ale ja, ile si dao, szalaam na koniu. Niestety wbrew pozorom, miaam
na Persenkwce nadzorc by nim Bojanowski, ktry nie zawsze pozwala mi na jazd. Ja jednak wci szukaam moliwoci, aby dopa
nawet obcego konia, obojtnie gdzie i obojtnie jakiego. Oczywicie ze
stajni adnego wykra nie mogam, bo za duo krcio si chopcw sta- 33 -

jennych. Ale byy w okolicy rozmaite pastwiska. Kiedy na jednym z nich


dopadam konia naszego ssiada, pukownika niadowskiego. Dosiadam go i dawaj na oklep przed siebie. Nagle patrz, a z naprzeciwka poln drog swoim samochodem marki Wanderer jedzie stary pukownik,
a trbka umieszczona po lewej stronie na zewntrz starego rozklekotanego kabrioletu z zacignitym zniszczonym dachem wciekle wyje. Co
miaam robi? Zawrciam konia i w nogi. Galopuj, jadc na oklep, pukownik za mn swoj drynd wrzeszczy i trbi. Wpadam w las i tyle mnie widzia. Takie lewe przejadki zdarzay si do czsto w moim
dziecicym yciu, wic doskonale umiaam trzyma si grzywy.
Ko pukownika by bardzo spocony, ale przecie nie miaam w lesie
adnego koca, eby go przykry. Odczekaam wic troch, eby ochon,
odprowadziam na pastwisko i, jak gdyby nigdy nic, wrciam do domu.
Pukownik jednak mi nie darowa. Dopad mnie na naszej realnoci
i dostaam od niego solidne lanie.
Z pastwiskiem czy si take jedno z najgroniejszych przey mojego dziecistwa. Byo to na dugo przed przygod z koniem pukownika.
Nie pamitam, ile miaam lat, ale wanie rosy mi dwa nowe zby na
przedzie.
By to okres niw, opodal pastwiska chopi li yto. Moja pikna,
ciemna Baka pasa si na koniczynie przycigaa mj wzrok. Marzyam, eby chocia na niej posiedzie, ale nie umiaam jeszcze sama
wskoczy na konia. Poniewa w pobliu nie byo nikogo, kto mgby
mnie podsadzi, poszam do domu i przyniosam sobie stoeczek. Postawiam go tu przy boku Baki i po chwili znalazam si na jej grzbiecie.
Posiedziaam i zeskoczyam. Chciaam powtrzy ten manewr, ale Baka, bardzo zajta koniczyn, przesuna si do przodu tak, e stojc na
stoeczku, miaam przed oczyma koski ogon. Ta zabawa trwaa przez
jaki czas. Przesuwaam stoek, a Baka zaerajc koniczyn, sza wolniutko przed siebie.
W kocu zaszam j od przodu. Przytuliam si do nozdrzy, proszc,
aby przez chwil staa w miejscu i wtedy Baka gwatownie podniosa
eb, odtrcia mnie od siebie tak, e upadam na wznak, i przegalopowaa przeze mnie. Nie wiem, kto si bardziej wystraszy: czy ja, czy chopi,
ktrzy zajci przy niwach, widzieli cae zajcie. Przybiegli przeraeni, bo
wygldao na to, e wbrew oglnie panujcej opinii, ko jednak zabi
czowieka.
A mnie tak naprawd nic si nie stao; miaam lekko zranion grn
warg, a moje dwa nowe zby troch si chwiay. Bagaam chopw, aby
nie opowiadali o tym zdarzeniu rodzicom, a zwaszcza tacie, bo znowu
spuciby mi solidne lanie, za to, e przeszkadzaam koniowi w posiku.

- 34 -

Ostatecznie udao mi si wmwi rodzicom, e rozwaliam warg na


wannie w azience.
Zby na szczcie nie wyleciay i po jakim czasie przestay si chwia,
a ja dziki Bogu do dzisiaj mam adne zby!
Moja mamusia poznaa prawd w kilkadziesit lat pniej, w rok po
mierci ojca. Powiedziaa wtedy tylko: Jak to dobrze, e tatu ju si
o tym nie dowie....
Rozbit warg wyleczyam szybko, ale nie wyleczyam siebie z mioci
do koni. Oczywicie, zanim dobrze opanowaam sztuk jedzieck, wiele razy ldowaam na ziemi, ale nie przestaam jedzi konno przez dziesitki lat.
Wielka mio z Bak trwaa dugo. Obie bardzo szybko zapomniaymy o koniczynowej przygodzie. I wielokrotnie wyprawiaymy si
wsplnie na cudowne spacery!
Wie Kozielniki leaa zaledwie kilka kilometrw od Persenkwki, jednak dla mnie i siostry byo to za daleko na spacer. A nikt z nami, maymi wtedy dziewczynkami, i tam nigdy nie mia czasu. Ale z Bak? Na
Bace? Zawsze bezpiecznie i szybko. No i kiedy odwayam si pojecha
do Kozielnik z ukochan klacz. W siodle, w wysokich butach, w bryczesach, dumna i okropnie wana zajechaam do wsi, udajc, e nie sysz
komentarzy chopw, ktrzy doskonale wiedzieli, kim jestem.
Odtd czsto tam si wypuszczaam, podkradajc czasem gdzie porzeczki czy maliny. Wiadomo bowiem, e cudze lepiej smakuj...
Moj inn pasj zwizan z komi byy wycigi. Kad woln chwil
spdzaam w stajniach przy chopcach stajennych. Paliam wraz z nimi
machork skrcan w gazet, czyciam konie i podsuchiwaam rozmowy o poszczeglnych gonitwach dnia.
Chocia rodzice nie pozwalali mi chodzi na wycigi, nie przejmowaam si tym zbytnio. Najwyej bdzie pupopranie mylaam i biegam na tor. Mamusia chowaa mi ubranie, obuwie. Nie pomagao. Biegam tam w samych majtkach i boso. Inne okrycie nie byo potrzebne,
bo mj wiek na to pozwala.
W pudeku od zapaek zawsze miaam kilkadziesit groszy, ktre przeznaczaam na gr. Stali bywalcy toru dobrze mnie znali i nieraz rozmawiajc ze sob, wtrcali: Trzeba zapyta tej gwniary, jak obstawia. Ona
zna typy. Pewnie, e znaam! Takie ze mnie pdiabl byo, e wszdzie
si wcisnam, wszystko podsuchaam i palc machork, poznawaam
taktyk gonitw. Zdradzaam typy i owszem ale tylko wtedy, kiedy pozwalano mi dooy si na 5 czy 10 groszy do zakadu. Potem z wygranej miaam odpowiedni procent dla siebie.

- 35 -

Po wycigach czsto wracaam do domu zmarznita, zmoknita, bardzo brudna, ale szczliwa z tych kilku zotych wygranej w pudeku od
zapaek. Zagroenie laniem nie byo straszne. Przed tat zawsze zdoaam schowa si na szafie, gdzie nie dosiga. Mogam wic spokojnie
przesiedzie tam ca noc. Kiedy rano tata wychodzi do pracy, zaziam
pewna, e niebezpieczestwo mino cakowicie, bo mamusi do rana zawsze przechodzia kada zo.
Przed wojn, chyba we wrzeniu, ale nie pamitam dokadnie, obchodzony by we Lwowie Dzie Konia. Tego dnia przez miasto przejedaa
uroczycie ogromna kawalkada jedcw, powozw i rozmaitych innych
zaprzgw.
Dzie Konia, o ktrym chc opowiedzie, by dla mnie najpikniejszy
w yciu. Tata bowiem uzna, e na tyle podrosam, i mog na mojej Bace wzi udzia w uroczystej paradzie. Nie wiem, przez ile nocy przed
tym wydarzeniem nie zmruyam oka.
W cigu dnia sumiennie wiczyam rwn jazd z innymi jedcami,
a szczeglnie z moj par w szeregu pani, ktra mimo e podstarzaa
i tga, wietnie siedziaa w siodle i znakomicie jedzia konno. Wiele si
w tej dziedzinie od niej nauczyam.
Kiedy formowano pochd, na jego czele stana moja gruba koska
przyjacika, a obok ja na mojej Bace, w kasaku, dokejce, wysokich butach, bryczesach i biaych rkawiczkach. Stao si tak pewnie dlatego, e
byam najmodsz osbk wrd jedcw, ktrzy mieli wzi udzia
w defiladzie z okazji Dnia Konia.
Nie wiem, czy Baka zdawaa sobie spraw z zaszczytu, jaki j spotka,
ale ja mylaam, e pkn z dumy, siedzc na niej i jadc na czele parady. Przejechalimy przez cay Lww jak uani czternastego puku podczas
defilady z okazji 3 Maja. Widziay mnie wszystkie koleanki, koledzy,
nauczyciele, rodzice, Zosia. A po paradzie, ktra koczya si na Placu
Powystawowym, byy nagrody dla koni i jedcw. Baka dostaa jaki
dyplom i wstgi, ktre przyczepiono jej nad okiem, a ja bombonier
z pysznymi czekoladkami. Jasne byo, e t nagrod otrzymaam ze
wzgldu na mj dziecicy wiek i pewnie te troch ze wzgldu na tat,
ktrego wszyscy we Lwowie znali. Ale byam najszczliwsza ze wszystkich ludzi na caym wiecie.
Nastpnego dnia po paradzie, w poniedziaek, zadano nam napisanie
wypracowania domowego na temat Mj najpikniejszy dzie w yciu,
a ja opisaam naturalnie mj Dzie Konia i otrzymaam +1, najlepsz
wtedy not.
Kontakty z Persenkwk, Bak, wycigami to przede wszystkim miesice wakacyjne. Przez cay rok szkolny mieszkalimy w miecie i wtedy

- 36 -

rzadsze byy wizyty Bojanowskiego. Ale kiedy przy naszej ulicy zjawia
si bryczka zaprzona w Bak i Kasztana, to ju ja dostawaam do rki lejce i mimo e ulice,
przez ktre przejedaam,
byy ruchliwe i przebiegay
przez nie linie tramwajowe,
rodzice mieli do mnie pene
zaufanie, bo powoziam naprawd dobrze.
Marzyam o maej dwukce, ale niestety wrzesie
1939 roku nie takie marzenia ludziom przerwa.
Przyszed rozkaz oddania
koni dla wojska. Pamitam
ten pikny wrzeniowy
dzie, dzie polskiej zotej
jesieni, kiedy to Bojanowski
ostatni raz podjecha pod
nasz dom bryczk zaprzon w Bak i Kasztana.
Wszyscy okropnie pakalimy.
Dobrze, e konie tego nie
widz mylaam, patrzc
na kantary, ktre wraz z ca
Lata czterdzieste
uprz tata kupi kiedy od
hrabiego Potockiego w acucie.
Wylewajc gorzkie zy alu, tulilimy si do nozdrzy naszych ukochanych zwierzt. Kiedy wreszcie wrcilimy do mieszkania, po raz ostatni
patrzylimy na Bak i Kasztana. Bojanowski nie mg ruszy. Konie zaryy kopytami w kostk jezdni i ray potwornie. Czyby wiedziay, e odchodz od nas na zawsze? Ko to zwierz o ogromnej wraliwoci i intuicji.
Jednake po chwili dochodzi do nas ju tylko stukot kopyt uderzajcych w jezdni. Odesza Baka, odszed Kasztan, a w moim sercu pozostaa tsknota i na cae ycie ogromna mio do koni.

1987

- 37 -

TO BY DOPIERO LUB!
Kompozytor Sylwester hrabia Czosnowski z matki Kamili z Moszczeskich jak dumnie to brzmi. Urodzi si w Pocku, jeszcze w paacu, ale dugo tam nie zabawi, bo, jak mi opowiada, jego dziadek przez
zamiowanie do bujnego ycia sta si bankrutem. No c, mj m by
na pewno wnukiem swojego dziadka, bo cechy lekkoducha po nim odziedziczy.
Sylwester ukoczy dodatkowe studia w klasie synnej Nadii Boulanger
w Paryu, miecie, w ktrym by rozkochany.
Sylwestra hrabiego Czosnowskiego poznaam w 1944 roku. By wtedy
moim profesorem w Studiu Aktorskim przy Teatrze Polskim we Lwowie,
ktry w owym czasie, mieci si w dawnym Teatrze ydowskim przy ul.
Jagielloskiej. Dziao si to wszystko za tzw. drugich Sowietw, czyli po
niemieckiej okupacji.
Do tego teatru, gdzie rozpoczam moje dorose aktorskie ycie,
wprowadzi mnie dyrektor Bronisaw Dbrowski. Wszystkich suchaczy
studia zatrudniano na etatach adeptw w ten sposb, od pierwszych
dni nauki, mielimy kontakt z prawdziwym, ywym teatrem. Podobny
model nauczania funkcjonowa w Studium Aktorskim przy Teatrze Wybrzee w Gdasku. W lwowskim Studio moim bezporednim szefem
by Aleksander Bardini, a uczyli mnie: Artur Modnicki, Zdzisawa yczkowska, Jadwiga mijewska, Maria Broniewska, Jerzy Koller no i mj
przyszy m Sylwester Czosnowski.
Nie nalea do mczyzn ani zbyt przystojnych, ani bardzo wysokich.
Typowy muzyk z rozwichrzonymi wosami ciemnoblond, wysokim czoem, brzydko osadzonymi zbami, ale o adnym nosie i piknych, duych, niebieskich oczach. Cieszy si nieprawdopodobnym powodzeniem
u kobiet. Kiedy go poznaam mia za sob ju 3 maestwa, trjk dzieci, no i by starszy ode mnie o 18 lat.
Stale chodzi w jednym granatowym garniturze. Bo tylko ten garnitur
mia. Wychodzi z zaoenia, e nie potrzebuje ich wicej, skoro w czasie
przedstawie i tak siedzi w kanale orkiestrowym, z ktrego wida tylko
rce i rozwichrzon, ju wtedy zreszt bardzo przerzedzon, czupryn.
- 38 -

Przyczyny swojego ysienia mj m dopatrywa si w fatalnej wodzie


w Paryu.
Czosnowski imponowa mi pod wieloma wzgldami. Przede wszystkim jako pedagog. Ale fascynowao mnie w nim take jego ogromne poczucie humoru, pogoda ducha i to, e by nieprawdopodobnym kawalarzem.
Poniewa jak mawia niezapomniany, cudowny doktor Jerzy Koller
Dziwne to byo studio, stao si tak, e dziewczyny rozparceloway
midzy siebie ca msk dyrekcj i co waniejszych aktorw: Lidka Castori zostaa on Bronisawa Dbrowskiego, Zosia Petry Artura Modnickiego, a ja Sylwestra Czosnowskiego.
Zakochaam si w nim, a i on zapaa uczuciem do mnie, wic chcielimy si koniecznie pobra. Niby adnych przeszkd nie byo, bo Sylwek
by wtedy po kolejnym rozwodzie, ale poniewa przy okazji poprzednich
zwizkw zmienia wyznanie, eby mc bra lub kocielny dla mnie
pozostaa tylko ceremonia cywilna.
Zanim jednak stao si to moliwe, przeszam przez prawdziwe pieko.
Co to si dziao! Byam panienk z tak zwanego dobrego domu i nie takiego kawalera wymarzyli sobie dla mnie rodzice. Czosnowski wprawdzie z hrabiowskiego pochodzi rodu, ale te ony, te dzieci, ten jeden stary garnitur, chtne zagldanie do kieliszka... Najpierw rozmawiaam
z mamusi. Odwayam si na to, mimo e wiedziaam, jak trudno czasami si z ni rozmawia. Jednak mama jako pogodzia si z moimi zamiarami, cho wszystko uzaleniaa od zgody tatusia.
Dzisiaj ju nic mu nie mw. Wrci od Lewickiego. Porozmawiasz jutro doradzia mi.
Nie spaam ca noc. Dopadam tat rano, tu przed jego wyjciem do
kliniki. Nie bd si wdawaa w szczegy. Ojciec kategorycznie powiedzia, e nie ma mowy o moim wyjciu za m za Czosnowskiego i zagrozi, e jeli si nie podporzdkuj jego woli, mam wynosi si z domu.
Ogarna mnie czarna rozpacz. Byam cakowicie zdecydowana na lub,
ale nie mogam znie myli o opuszczeniu ukochanego domu rodzinnego! Wiedziaam doskonale, e mojemu lubowi z Czosnowskim sprzeciwi si jeszcze ogromnie zaprzyjaniony z ojcem gwardian zakonu ojcw
bernardynw i ojcowie dominikanie.
Ksia i zakonnicy byli staymi bywalcami naszego domu, naleeli prawie do rodziny. Nikt wic, z moim ojcem na czele, nie wyobraa sobie,
e wezm jaki cywilny, sowiecki lub i e nie bdzie wielkiej kocielnej
ceremonii!
Spraw mojego lubu z Czosnowskim wakowaam tak dugo, e
w kocu tata ustpi na tyle, i po prostu umy rce od caej sprawy

- 39 -

i o niczym nie chcia wiedzie. Dobre i to. A mamusia? Ta kochana, dobra kobieta cho nie wybieraa si na lub, obiecaa przygotowa obiad
polubny ros z domowym makaronem i sztuk misa w sosie koperkowym z ziemniaczkami abym moga ugoci mojego ma i dwch
wiadkw Artura Modnickiego i doktora Adama Budzanowskiego, serdecznego przyjaciela rodziny. Na czas lubnego obiadu tata mia wynie
si z domu.
No i nadszed wielki dzie 15 wrzenia 1945 roku. Umwiam si
z Sylwkiem, e bdzie na mnie czeka na ulicy po przeciwnej stronie naszego domu.
Nie pamitam sukienki, ktr wybraam na ten wany dzie, ale na
nogach miaam gazwki i czarne zamszowe czenka na koturnie z jasnego korka. Woyam przeliczny czarny kloszowy paszczyk z szerok
baskin, podkrelajc moj bardzo szczup w tym czasie tali. Szerokie
rkawy paszczyka wykoczone byy duymi mankietami z niebieskiego
lisa. Na gow woyam szeroki kapelusz, morelowy wochacz z czarn
wstk, a wkoo szyi zawizaam may szaliczek take w kolorze morelowym. Wygldaam bosko!
Nie mam jednak zdjcia w tym stroju, poniewa do lubu poszam
ubrana zupenie inaczej. W moim yciu od pocztku nic nie przebiega
normalnie, a wic i taki dziwny lub nie mg si odby tak po prostu.
Nie pamitam ju, jak dugo staam za firank przy oknie w penej gali i czekaam na oblubieca, ktry cigle nie nadchodzi. C miaam
biedna zrobi? Moja mamusia patrzya na mnie, nie wiedzc, jak mnie
pocieszy. Ros dawno by gotowy, tata pewnie zmienia kolejn knajp, a ja? Ech, za si w oku krcia, ale ze zoci! Mino ju tak duo czasu, e w kocu postanowiam odwiesi lubn toalet. Woyam skarpetki, drewniaki wizane w kostce, sportow bluzk, kostium i kapelusz,
i ju miaam wyj z domu, eby ochon ze zoci i emocji, kiedy po
drugiej stronie ulicy zobaczyam sylwetk pana hrabiego. Nie wiem, czy
byam bardziej szczliwa, czy wcieka. Wyszam do niego, eby zrobi
piekieln awantur. Pan mody w swoim jedynym garniturze by dobrze
wczorajszy, poniewa obchodzi z naszymi wiadkami wieczr kawalerski. Ktry? zapytaam. A w ogle gdzie s ci nasi wiadkowie?. Sylwek by sam.
Najdroszy stara si mnie uspokoi, tumaczc, e obaj wiadkowie
poszli do pani biskup, jak nazywano we Lwowie urzdniczk Stanu Cywilnego, aby j przeprosi za spnienie i ubaga, eby tego cholernego
lubu bya jednak uprzejma nam udzieli.
Proby Artura i Adama odniosy skutek i wreszcie staam si on pana hrabiego, ale nie wystpiam w toalecie specjalnie na t ceremoni
przygotowanej, a w sportowym, codziennym kostiumie.

- 40 -

Moje zdjcie lubne 15 wrzenia 1945

lubny ros i sztuka misa zostay zjedzone, po czym towarzystwo si


rozeszo. Mj wieo zalubiony maonek uda si do siebie, a ja zostaam w domu, bo przecie tatusiowi byoby przykro, gdyby nie zasta
mnie po powrocie.
Prawdziwe wesele odbyo si nastpnego dnia u ukraiskiego pisarza
Jarosawa Gaana. Nasza zgrana gromadka swobodnie si czua w mieszkaniu przy ul. Kadeckiej. Urzdowalimy w kuchni, w jadalni, w ktrej
st owietlony lamp z zielon ampl zastawiony by rozmaitym jedzonkiem i alkoholem, a take w gabinecie, gdzie sta tylko tapczan przykryty huculsk narzut (nad ktrym wisia take huculski kilim) i stolik
z maszyn do pisania i krzesekiem.
Teraz mieszkanie przy Kadeckiej przeksztacone w muzeum pisarza,
cigle przywodzi mi na pami tamten wieczr, kiedy bawilimy si na
naszym weselu.
Przyszed jednak moment, e Sylwek zamieszka ze mn. Mieszkanie
moich rodzicw byo due, piciopokojowe, ale miao ukad amfiladowy,
wic mona je byo obej dookoa.
Ojciec z oczywistych wzgldw nie przepada za moim mem. Od pocztku uywa wobec niego formy pan. Nieraz zdarzay si zabawne sytuacje, kiedy obaj spotykali si rano w drodze do azienki i natychmiast
zawracali, obserwujc si potem z ukrycia, aby do ponownego spotkania
nie doszo.
- 41 -

Powoli jednak ukady midzy nimi zaczy si normalizowa. Po rozmaitych bojach, czsto widywaam mojego tat i Sylwka gawdzcych
przy kieliszeczku.
Moje maestwo trwao 12 lat i bywao rnie. Dzisiaj myl, e gdyby wczeniej tata ze mn wicej rozmawia, a nie kategorycznie stawia
spraw w ostatniej niemal chwili, moe by do tego maestwa wcale nie
doszo... Sama nie wiem...

1991

- 42 -

SZCZECIN MIASTO ZIELENI,


MAGNOLIAMI PACHNCY...
To nie tylko fragment refrenu piosenki, jak kiedy piewaam, ale
wspomnienia z okresu, kiedy mieszkaam w zrujnowanym wojenn gehenn Szczecinie i patrzyam, jak wiosn okrywa si piknymi kwiatami magnolii.
Nie opuszczaam Lwowa do dwudziestego roku ycia i byam ogromnie przywizana do mojego rodzinnego miasta. Jednak przyszed rok
1946, a wraz z nim wiadomo, e musimy wyjecha. Rozmaite wtedy
szarpay mn uczucia. Z jednej strony zdenerwowanie, bo al byo rozstawa si z ukochanym miastem, a z drugiej ogromne podniecenie, bo
tak bardzo chciao si do Polski. A do tego modo gnaa do nowej ciekawej przygody.
Na jeden z ostatnich transportw ze Lwowa skadaa si resztka politechniki lwowskiej i ostatnia maleka placwka teatralna, ktra powstaa w 1945 roku po wyjedzie ze Lwowa Teatru Polskiego. Zesp Teatru
Maych Form, bo tak nazw przyjlimy, zosta zorganizowany z aktorw, ktrzy chcieli jeszcze we Lwowie pozosta. Pracowalimy przy ulicy
Zimorowicza pod egid Zwizku Patriotw Polskich we Lwowie, a dyrektorem tej malekiej placwki zosta mj m Sylwester Czosnowski.
Dziwny to by teatrzyk. Mielimy zesp i sal, w ktrej nie byo na czym
usi. Wobec tego bilet na pierwsz premier kosztowa... jedno krzeso
i w ten sposb powstaa widownia. Przy Zimorowicza dziaalimy do
czerwca 1946 roku.
Kiedy zapada decyzja o wyjedzie, mj m pojecha do Warszawy.
Tam dowiedzia si, e zesp ma skierowanie do Szczecina, a on nominacj na dyrektora Teatru Komedia Muzyczna. Sylwester wrci do Lwowa peen optymizmu. By szczliwy, e tak pomylnie zaatwi wszystkie sprawy, tym bardziej i wojewoda szczeciski, pukownik Leonard
Borkowicz, zadeklarowa pomoc dla naszego zespou.
Natychmiast aktywnie wziam si do pracy. Do dzisiaj nie wiem dlaczego, ale to ja organizowaam cay transport. Nagle okazao si, e mam
niezwyke zdolnoci organizacyjne. Odbieraam skad pocigu, odrzuca- 43 -

jc niektre zdewastowane wagony (przecie jechalimy wszyscy z czci naszego dobytku) i zaatwiaam karty ewakuacyjne. Nasza grupa,
wraz z resztk pracownikw politechniki lwowskiej liczya okoo omiuset osb.
Wyjechalimy w czerwcu
1946 roku. Kiedy dotarlimy na
granic, okazao si, e mj m,
odpowiedzialny za cay transport, nie dopeni jakiej formalnoci paszportowej i musi wraca do Lwowa. C miaam zrobi? Byam jego on, czuam si
w obowizku, ja, smarkata,
wzi na swoje barki odpowiedzialno za cay transport. Sylwek mia nas dogoni moliwie
jak najszybciej.
Jechalimy dziesi dni, z czego trzy stalimy we Wrocawiu.
Kiedy wodarze miasta dowiedzieli si o nas, koniecznie
chcieli zatrzyma zesp, aby
sta si zalkiem teatru we
Wrocawiu. Jednak naszym ceA oto dowd, e dziaalimy we Lwowie jeszcze
lem by Szczecin.
po wyjedzie Teatru Polskiego
Wreszcie tam dotarlimy. Przez
chwiejce si, skrzypice, drewniane mosty przekroczylimy Odr. Pikna rzeka! Szeroka, niepokojca, a jednoczenie budzca tyle nadziei
w wyobrani... Do tej pory yam nad Petwi, rzek, przez ktr najmniejsze dziecko przeskoczy bez wysiku, moczc w jej gbinach zaledwie stopy. Jake pikna moja Odro, nad ktr przyjechaam z tak
ogromnym zaufaniem, by rozpocz dorose ycie.
Wreszcie dojechalimy do brzydkiego, ponurego dworca. Do dzisiaj,
ilekro wjedam pocigiem do Szczecina, stale mam to samo wraenie,
jakiego doznaam przed prawie czterdziestu laty. Ponury, brzydki widok.
Nie pamitam, kto nas wita, nie pamitam rozpakowywania. Pamitam
tylko, e znalazam si z caym zespoem teatralnym w budynku, ktry
przez jaki czas mia nam zastpi mieszkanie. By to budynek Pastwowego Urzdu Repatriacyjnego (PUR) przy ul. Jagielloskiej. Trudno nie
wspomnie przy tej okazji nazwiska dyrektora PUR-u Ludwika Sowiskiego i jego zastpcy, pana Wichury (imienia niestety nie pamitam),

- 44 -

ktrzy z ogromn yczliwoci wspomagali nas, kiedy si zagospodarowywalimy.


Do rozmaitych problemw, jakie nioso nam rozpoczynanie ycia
w zupenie nieznanym, prawie zniszczonym miecie, doszed jeszcze,
przez nikogo chyba niezawiniony, konflikt midzy kierownikiem Wydziau Kultury i Sztuki w wojewdztwie Stanisawem Czapelskim a moim mem. Zanim pojawilimy si my, niejaki dyrektor Skpski zacz
ju organizowa teatr w Szczecinie, ale, moe dlatego, e nie nalea do
Zwizku Zawodowego Artystw Scen Polskich (ZZASP), co wtedy miao ogromne znaczenie, nie otrzyma nominacji. Czapelski by zwolennikiem dyrektora Skpskiego, a wic nie najlepiej ukaday si stosunki
midzy nim a nami. Na szczcie po jakim czasie wszystko si uspokoio, a ze Stasiem Czapelskim i jego on czyy nas a do ich mierci
wizy szczerej przyjani, podobnej do
tej, jaka czya Czapelskiego ze Skpskim.
Nie znaam dyrektora Skpskiego.
Podobno wkrtce po wyjedzie ze
Szczecina zmar w tragicznych okolicznociach. Trudno mi dzisiaj nie
wspomnie tego czowieka, ktry, tak
samo jak Czosnowski, chcia da
Szczecinowi najlepsze, czym dysponowa, a tylko okolicznoci, na ktre aden z obu panw nie mia wpywu, porniy ich. W czym zawinili, e rnie si to dzisiaj komentuje? Chyba
w niczym. ylimy wtedy w czasach,
w ktrych brak byo jakiejkolwiek organizacji czy koordynacji.
Dzisiaj, po latach, chc aby w moich
wspomnieniach nie zabrako osoby
Mj m Sylwester Czosnowski,
dyrektora Skpskiego, czowieka, ktdyrektor Teatru Komedia Muzyczna
w Szczecinie
ry kocha teatr i na pewno gorco pragn t wielk sw mio przekaza
Szczecinowi. Nieche w pamici nas wszystkich, ktrzy te czasy pamitaj, pozostan zwizane z pierwszym zawodowym teatrem w polskim
Szczecinie dwa nazwiska: Skpski i Czosnowski.
Nasz PUR-owski dom przy Jagielloskiej zacz powoli pustosze.
Urzdzalimy si w otrzymanych mieszkaniach. Moi rodzice i siostra
oraz my z mem dostalimy dwa mieszkania w naprawd piknej dziel-

- 45 -

nicy Pogodno, przy ul. Waryskiego. Jednak zdecydowalimy si z Sylwkiem ostatecznie zamieszka w budynku teatralnym, gdzie urzdzilimy
sobie dwa pokoje z maciupek kuchenk i azieneczk. Pomylelimy
take o pokojach gocinnych, ktre zajli reyser Henryk Lotar oraz aktorzy Artur Modnicki i Zdzisawa Zarbianka.
Nasz pierwsz szczecisk premier by program skadany pod tytuem Na falach Odry. Dzi wiem, e nie by to najwietniejszy spektakl,
ale wszyscy ogromnie si we zaangaowalimy. piewaam w programie
piosenk, ktrej fragmenty pamitam do dzisiaj.
Szczecin miasto zieleni
magnoliami pachncy...
Jest nas coraz wicej
Prawie sto tysicy.
Ju niedugo przyjdzie czas
I p miliona bdzie nas.
Nie odstrasz nas tu
Zbudujemy miasto.
Kady bdzie y jak lord.
Wiwat Szczecin port...
Program pt. Na falach Odry gralimy wszdzie, gdzie bylimy potrzebni. Na ustawionej na Jasnych Boniach estradzie, po tej stronie, gdzie
obecnie stoi pomnik, i autentycznie na falach Odry, bo na tratwie
umieszczonej u podna budynku urzdu wojewdzkiego.
Budet teatru nie by imponujcy. Otrzymalimy minimaln dotacj,
chyba pidziesit tysicy, co wystarczao zaledwie na skromniutk opraw do sztuk stylowych, ktre od czasu do czasu znajdoway si w naszym
repertuarze, jednak z wypacaniem ga bywao bardzo rnie. Wszyscy
mielimy co prawda umowy podpisane przez dyrektora Czosnowskiego,
ale najczciej nie starczao pienidzy na wypaty. Otrzymywalimy wic
zaliczki i nie chodzilimy godni, a poza tym mielimy w teatrze kuchni, gdzie codziennie podawano jeden poywny posiek, ktrym przewanie bya gsta zupa. Nie pamitam, aby kto narzeka. Kady z nas, nawet wietny aktor, kochany Gucio Rasiski, ktry ju wtedy by bardzo
starszym panem i pamita naprawd dobre czasy, wierzy w pikne jutro. I byo coraz lepiej. Czosnowskiemu udao si powikszy nasz
skromny zesp o takich aktorw, jak Maria Malicka, Nuna Modziejowska-Szczurkiewiczowa, Krystyna Feldman, Jerzy liwiski, Artur Modnicki, Zdzisawa Zarbianka, Wadysaw Jaboski, Zdzisaw Karczewski, Hanna Rajkowska, Jan Daszewski, Stanisaw Bryliski, Karol Zbyszewski i wielu innych. To dobre nazwiska. A jeeli dodam, e poza
Modnickim, Lotarem i Karczewskim gocinnie reyserowa tu take Ed-

- 46 -

mund Wierciski, to sdz, e dzisiaj nie pogardziby takim zespoem


nawet ambitny teatr.

Z Nun Modziejowsk-Szczurkiewiczow w adnej historii Flersa i Caillaveta w teatrze w Szczecinie

Jako Justysia z Mari Malick


w Mu i onie Fredry
w 1948 roku

Repertuar take powoli si zmienia. Poza wieloma komediami muzycznymi, mona byo u nas zobaczy Mariusza Pagnola czy Ladacznic
z zasadami Sartrea. Nie odczuwam wstydu na myl o tych przedstawieniach.
Wstydziam si natomiast, kiedy graam w Cieniu Niccodemiego obok
wielkiej Marii Malickiej, bo ktry z krytykw napisa o mnie: Czosnowska graa w cieniu Malickiej i co najgorsze mia racj! A zreszt,
bo ja wiem, czy to najgorsze? Byam modziutk aktoreczk, ktra prawie nic jeszcze nie umiaa, a dane mi byo partnerowa wielkiej Marii
Malickiej!!! Na pewno wrc w swoich wspomnieniach do tej znakomitej aktorki, ktra zaszczycia mnie ogromn yczliwoci i przyjani.
Na szczcie, kiedy zagraam z Malick w Mu i onie Fredry (ona
on, a ja Justysi) recenzje i opinie publicznoci byy ju dla mnie pochlebne.

- 47 -

Powoli nasze ycie si normowao. Zaczlimy gotowa obiady w domu. Ja, ktra dzisiaj, jak uwaa mj obecny m i przyjaciele, jestem
wietn kucht, co wida po mojej tuszy, wtedy o gotowaniu nie miaam
pojcia. Ale postanowiam si tej sztuki nauczy. Do dzisiaj pamitam
pierwsz potraw, jak przyrzdziam. Byy to duszone cynaderki. Koledzy zajmujcy pokoje gocinne wraz z moim mem orzekli, e mam
chyba wikszy talent kulinarny, anieli aktorski, a wic absolutnie powinnam zaj si kuchni. obuzy!!! Ale gotowa zaczam i midzy prb a przedstawieniem zasiadalimy do wsplnego obiadu w moim jadalnym pokoju. Boe! Jake wtedy bylimy weseli, jak bardzo lubilimy si
wzajemnie, jakie mie chwile spdzalimy przy wsplnych obiadach.
Gdzie te czasy?!!!
Kiedy straszliwie wciekam si na Artura Modnickiego, bo nie zjawi si na obiedzie o oznaczonej porze, ale nawet nie miaam okazji go
obruga, bo tego wieczoru nie gra.
Wrciam po przedstawieniu do domu. Nagle kto zapuka do drzwi.
Kiedy je otworzyam, moim oczom ukaza si Artur w pidamie i na lekkim rauszu.
Busieko rzek zjadbym obiad.
Mylaam, e go zabij.
O tej porze?! wrzasnam. I do tego przychodzisz w pidamie?!!!
yczysz sobie, abym przyszed we fraku? zapyta.
Oczywicie fuknam wcieka.
Zamkn drzwi i po chwili wrci. Boso, w krtkich gaciach, bez koszuli, ale za to w muszce i we fraku.
Czy teraz bd mg zasi do stou i dostan obiad? zapyta ze
swoim cudownym, szelmowskim umiechem.
Kochany Artur! Dusza towarzystwa, wietny aktor i reyser, nieprawdopodobny kawalarz.
Kiedy w ramach rewizyty zaprosilimy na obiad wojewod Borkowicza z maonk. Pukownik Borkowicz wysoki, przystojny mczyzna
z sumiastym wsem cho by mody, robi wraenie surowego i nieprzystpnego.
Niech nikt nie sdzi, e ja, modziutka, aktorka i jeszcze modsza
kuchta, odwayabym si zaprosi pana wojewod z maonk na obiad,
ktry sama ugotuj. Ale skd!!! Na szczcie w tych czasach byo
w Szczecinie kilka miejsc, gdzie jadao si naprawd znakomicie. I w jednym z nich, malekiej knajpeczce przy ulicy Parkowej (gdzie obecnie jest
przystanek tramwajowy w kierunku rdmiecia), zamwiam jedzenie
na uroczysty obiad z panem wojewod. Wszystko byo tak omwione, e
obiad mia by mi dostarczony na pitnacie minut przed przyjciem go-

- 48 -

ci. Bardzo chciaam przygotowa eleganckie spotkanie, zadbaam wic


take o dusz towarzystwa, w ktr wcieli si mia najlepszy do tej roli Artur Modnicki. Caa w nerwach czekaam na dostaw, ale plan zosta
zrealizowany bardzo precyzyjnie. Waciciel restauracji i nasz portier pan
Kozub przynieli obiad wraz z poyczon zastaw na pi osb w koszu na bielizn. Wydawao mi si,
e nie wypada przyjmowa tak dostojnego gocia, posugujc si moimi codziennymi talerzami. Jake
byam wtedy jeszcze moda!!! Pamitam menu tej uroczystoci, na
ktre skadaa si zupa pomidorowa z francuskimi kluseczkami (tak
dobrych francuskich kluseczek nie
jadam do dzisiaj) oraz zraziki cielce w sosie mietanowym, mode
ziemniaczki i groszek. Na deser by
kompot.
Pan wojewoda z maonk zjawili si punktualnie. Denerwowaam si ju tylko o to, aby Artur jak
najszybciej skoczy prb, ktra
naturalnie musiaa jak zwykle
trwa do czternastej. Ale i to zaZabjczo przystojny,
grao. Kiedy zjawi si Artur, byurodzony kawalarz Artur Modnicki
am ju spokojna, e spotkanie b koniec lat czterdziestych
dzie udane.
Nastpi jednak moment, kiedy mylaam, e spal si ze wstydu.
Ot, kiedy Artur zobaczy obc mu zastaw, nie omieszka w typowy
dla siebie sposb zaartowa: Widzi pan wojewoda jaka feta! Biedna
Buka po caym Szczecinie szukaa moliwoci poyczenia talerzy. Bagam, niech pan uwaa, aby ktrego nie zbi!.
Do Artura w moich wspomnieniach jeszcze wrc. Trudno omin t
posta.
Na razie jednak chciaabym powspomina rozmaite szczeciskie kty, gdzie si wtedy bywao. Caym towarzystwem wybieralimy si czasem na wdrwk po knajpach. Szlimy zawsze w kupie, bo z teatru do
rdmiecia droga wioda przez ruiny, gdzie kryo si wiele niebezpieczestw. Zaczynalimy przewanie od Starego Miasta (dzisiaj w tym
miejscu jest chyba restauracja eglarska) i jedlimy wietn kolacj (o
dziwo, nie byy to wtedy tak bardzo drogie przyjemnoci). Potem przeno-

- 49 -

silimy si do Baltic Palace, ktry w moich latach szczeciskich by nowym, najelegantszym lokalem, gdzie zbieraa si mietanka towarzyska.
Nasza nocna wdrwka koczya si przewanie na moim ulubionym
podwietlanym parkiecie w Simie (dzisiejsza Bajka), gdzie bawio
rozmaite towarzystwo z dziewcztkami i paniami, ktre w zalenoci od
epoki czy regionu nazywamy kurtyzanami, mewkami, kociakami... Niewane. Wane byo to, e miaam moliwo podgldania ycia. Dla aktorki skarbnicy bez dna...
Baltic Palace to pniejsza Kaskada, ktra dopki istniaa, zawsze
przypominaa mi pikne chwile spdzane w Baltic Palace. Dzi, po tragedii, jaka si rozegraa w tym budynku, ilekro jestem w Szczecinie,
rzadko ju wracam do lat 19461948. Czciej myl, jak okropne przeznaczenie zawiso nad tym miejscem. Ilu modych ludzi stracio
tam ycie i osierocio swoich najbliszych, ktrzy moe jak ja
pamitaj ten lokal jeszcze jako
Baltic Palace.
Inne wspomnienia wi si
z Alej Wojska Polskiego. Na odcinku przebiegajcym przez centrum miasta stay ocalae od bomb
kamienice, a po tej samej stronie,
co hotel Gryf niskie parterowe
zabudowania, w ktrych znajdoway si tylko prywatne sklepy.
W witrynie zakadu fotograficznego zostaje w hotelu Gryf stale wisiao moje due zdjcie i byam z tego ogromnie dumna.
W jednym ze sklepw rezydowa jubiler wysoki brunet,
To zdjcie wisiao dugo u fotografa
o gadko zaczesanych na bok wow hotelu Gryf . Na palcu mam pamitny
sach z idealnym przedziakiem.
piercionek z ametystem
Dlaczego, cho nie przypominam
sobie nazwiska, tak dobrze pamitam t posta? Nie, to nie by najdrobniejszy nawet flirt. Ten pan darzy mnie sympati jako aktork, o czym
zreszt nie wiedziaam. Kiedy stanam przed jego wystaw i ogldaam
pikne zote cacka. (Zawsze lubiam szlachetn biuteri i to pozostao
mi do dzisiaj). Jubiler dostrzeg mnie, wyszed na prg sklepu z umiechem i zapyta: Co si pani podoba, pani Czosnowska?. Pochlebi mi

- 50 -

fakt, i wie, kim jestem. Odpowiedziaam, e podoba mi si zoty piercionek z duym ametystem. Waciciel zaprosi mnie do rodka, wyj
z wystawy piercionek i woy mi na palec. Rozmiar idealny. Chciaam
szybko zdj liczne cacko nie sta mnie byo wtedy na takie luksusy
kosztowao, pamitam, szesnacie tysicy zotych, a moja miesiczna gaa wynosia chyba dwanacie. Ale miy pan nie pozwoli mi zdj piercionka z palca i zaproponowa, abym go zatrzymaa i spacaa tak, jak
mi bdzie wygodnie. Dugo to trwao, ale dopeniam zobowizania,
a piercionek mam do dzisiaj i ile razy wkadam go na palec, wspominam yczliwego mi bruneta, waciciela sklepu jubilerskiego przy Alei
Wojska Polskiego w Szczecinie.
Innym wspomnieniem jest sklep z konfekcj damsk, a cile mwic
z paszczami, mieszczcy si w starym domu po drugiej stronie Alei.
W tym sklepie dziki uprzejmoci wacicieli nabyam na raty pikny
wiosenny paszcz weniany w kolorze, pamitam, bananowym, ktry
debiutowa w sztuce pod tytuem Krawiec w zamku. Czsto zdarzao
si, e wystpowalimy we wasnych ubraniach. Mimo i Ada i Wicek
Wesoowscy, cho aktorzy, czynili cuda jako mistrzowie igy, teatru nie
sta byo na szycie wszystkich kostiumw. Powstaway wic tylko kostiumy stylowe albo to, czego rzeczywicie nie zawieray nasze osobiste szafy. Za uywanie prywatnej garderoby dyrekcja, czyli mj m, pacia
nam tak zwane tabelki okrelone stawki za kady element skadajcy
si na ubranie. Na tabelkach najwicej zarabia zawsze wietnie ubrany
Artur Modnicki, ktry garniturw mia naprawd wiele.
Jeszcze na chwil wrc do centrum Alei Wojska Polskiego. Czsto,
kiedy tam jestem, wspominam tamte lata. Na rogu Alei i ulicy Obrocw Stalingradu, idc w kierunku placu onierza, po prawej stronie,
w niskim budynku, miecia si bardzo popularna kawiarenka Maskota. Do dzisiaj pamitam waciciela, wysokiego, dobrze zbudowanego,
szpakowatego, przystojnego pana, a take kelnera pana Edmunda. Czsto w miar wolnego czasu przesiadywaam w Maskocie wanie ze
wzgldu na niego. Nie wiem, co mi si w nim podobao, ale co chwila
miaam do niego jakie proby, tylko dlatego, aby na moje dzikuj zobaczy na twarzy pana Edmunda uprzejmy, wrcz czarujcy umiech towarzyszcy sowom: Uprzejmie prosz. Pewnie nieraz go to dziwio,
a moe i czasem niecierpliwio... Ach, gdzie te czasy?! Co si stao z panem Edmundem?
Kiedy wspominam te bardzo zreszt niewinne wtedy sympatie, powracam myl do pewnego lotnika, ktry na pewno by wietnym pilotem, bo co mi ogromnie imponowao czsto przelatywa niziutko nad
teatrem, a tak przecie z atwoci potrafi lata jaskki przed desz-

- 51 -

czem. To trudne zadanie wykonywa po to, by zrzuci mi jaki maleki


pakuneczek z miym drobiadkiem i kilkoma sowami pozdrowie, ktry spada zawsze bezbdnie obok sadzawki. Kim by ten lotnik? Co si
z nim stao? Nie wiem!
By te pewien mody pukownik, ktry czasem pnym wieczorem
podjeda swoim subowym samochodem pod teatr, stawa przy sadzawce, strzela z pistoletu, dajc tym samym znak mnie i mojemu mowi, abymy zeszli, poniewa razem jedziemy na tace do Simu. Ale
i pukownika niewiele pamitam. Jak przez mg widz jego zwalist sylwetk w zielonym mundurze. Kto mi mwi, e nie yje. Podobno zgin w Korei. Moliwe...
I jeszcze jeden pan, zapamitany z tych niewinnych wczesnych flirtw, ktre echtay moj prno, poniewa wiem, e podobaam si
tym panom. Kapitan Emil z Kapitanatu Portu. Ogromnie byam dumna,
kiedy czasem spenia moj zachciank, aby subow motorwk wypyn na Odr. Mj m, naturalnie na wszelki wypadek, zawsze nam
towarzyszy. Wypywalimy wtedy najczciej na malek wysepk, ktr widziaam pierwszy raz z pocigu, w czasie przejazdu przez skrzypicy drewniany most. Kapitan Emil, wysoki, blady, smuky szatyn o niebieskich oczach przela potem ca sympati na moj koleank Zdzich
Zarbiank, pniejsz on Artura Modnickiego. Nie wiem, jak potoczyo si dalej ycie kapitana Emila. Podobno modo zmar na puca.
Ale czas, aby wrci do teatru, tam, gdzie przeyam tyle emocji. Budynek teatralny przy ulicy Swaroyca. Maa scena, duga widownia.
Wszystkie przebudowy i wycigania sceny kosztem widowni zaczy
si dopiero po naszym wyjedzie. Wrd publicznoci zasiadao wtedy
zawsze wielu yczliwych nam ludzi, czsto doskonale znajcych si wzajemnie. Poza wadzami, na premierze zawsze obecny by inynier Kdzierski z maonk i mecenas Bem. Trudno byoby wyliczy wszystkich,
a byo ich tylu! Pamitam na przykad pana, o ktrym dugo nic nie wiedzielimy i ktrego dugo nie moglimy zidentyfikowa. By czstym bywalcem naszego teatru i cho siadywa gdzie w gbi sali, zawsze wiedzielimy, e jest zwaszcza jeli grana bya komedia bo przy kadym
dowcipie, padajcym ze sceny, zaczyna reagowa serdecznym, gonym
miechem... o wiele pniej anieli inni widzowie. Tym solistycznym
miechem zawsze zdradza sw obecno na widowni.
Pamitam z jakim niepokojem czekaam na recenzje, a czekaam czsto, poniewa premiery grywao si wtedy nawet i co dwa tygodnie. Naturalnie, nie w kadej sztuce byam obsadzana, ale w jednym z tych niepenych trzech sezonw, jakie spdziam w Szczecinie, zagraam chyba
a 16 premier! Sama dzisiaj nie mog w to uwierzy. W tamtych czasach

- 52 -

i aktorzy zdyli nauczy si tekstu i przygotowa role, i reyserzy zdyli zrobi czasem nawet dobre przedstawienie. Chociaby Dwa teatry
Szaniawskiego, ktre zrealizowa w naszym teatrze Edmund Wierciski.
Z tym znakomitym reyserem miaam szczcie pracowa nad rol Anny.
Boe, jake si go baam! By wysoki, bardzo szczupy, o niesamowitych
oczach osadzonych w twarzy przypominajcej trupi czaszk powleczon
Z Tadeuszem Andrzejewskim
w Ladacznicy z zasadami Sartrea,
reyseria Henryk Lotar, scenografia
Tadeusz Rajkowski, Szczecin 1947

W roli Hery z Arturem Modnickim


w Mojej onie Penelopie
Gozdawy i Stpnia,
reyseria Artur Modnicki

skr. Kiedy po przedstawieniu kaza mi pozosta na scenie. Byo lato,


okna pootwierane, bo duszno. Bylimy tylko my dwoje. Wierciski usadowi si na widowni i kaza mi krzycze ratunku. Dla postaci Anny to
kluczowe sowo wyraa miao groz i rozpacz modziutkiej matki, stojcej na strychu chaty, ktr za chwil moe porwa lub zala powd.
Nie mogam sobie poradzi z tym krzykiem wci brzmia faszywie.
Dopiero kiedy na mj krzyk wychodzcy z teatru i bdcy ju daleko za
sadzawk straak i nasza garderobiana pani Orowska przeraeni przybiegli z powrotem do teatru, aby sprawdzi, co si stao, grony, wietny
Edmund Wierciski powiedzia: No, widzi pani, tak to powinno by
krzyczane. I ju zawsze byo!!! Anna bya chyba moj dobr rol.

- 53 -

Wspomniaam o naszej garderobianej, pani Orowskiej. Nazywalimy


j po prostu Orosia. Nie yje ju. Dobra, kochana Orosia. Zawsze
umiechnita, spokojna, w okularach z ciemnymi oprawkami, zawsze
umiaa wpywa na nas kojco, kiedy siedzielimy w malekich garderobach umierajcy ze strachu przed premierami, przed recenzentami, ktrzy przecie darzyli nas yczliwoci. Choby Walerian Lachnitt, pniejZ Bogdanem Zieliskim w Gupim
Jakubie Rittnera, reyseria Franciszek
Rychowski, scenografia Tadeusz Rajkowski,
Szczecin 1948

Z Lechem Grzmociskim
w Gupim Jakubie Rittnera,
reyseria Krystyna Tyszarska,
scenografia Feliks Krassowski,
Teatr Wybrzee, Sopot 1958

szy kierownik literacki Teatru Wybrzee w Gdasku, Bolesaw Rajkowski, ktrego matka bya wietn aktork w naszym zespole, a brat scenografem, i wreszcie piro, ktrego balimy si w teatrze najbardziej redaktor Telega. Krytyk grony, ale niezoliwy. O mnie zreszt nawet czasem
dobrze pisa... Zachowaam wszystkie recenzje. Take te napisane przez
pana Teleg. Ciekawa jestem, jak oceniby dzisiaj moje prace reyserskie.
Stale blisko nas by Franek Gil, intelektualista, a jednoczenie cudowny brat ata, zawsze marnie ubrany, z jakimi papierami pod pach.
By te poeta szczeciski Witold Wirpsza. Ten z kolei zawsze elegancki,
ze wietnymi manierami. W Szczecinie te poznaam Konstantego Gaczyskiego.

- 54 -

Kiedy pisz te sowa, widz coraz wicej obrazw, w ktre ycie wmalowao wiele drogich mi twarzy, cho czas je ju troch zamaza.
Ludzie opowiadaj, e jeli w teatrze pojawi si szczury to z pewnoci przynios szczcie. Mielimy w teatrze takiego zaprzyjanionego
szczura i wiedzielimy, e zawsze przychodzi ten sam, poniewa mia
rozcite lewe ucho. Zwierzak pewnie najbardziej lubi komedie muzyczne, bo zjawia si natychmiast,
kiedy usysza muzyk w przedstawieniu. Siada na tylnych apkach
w rogu lewego proscenium i tak potrafi przesiedzie cay akt. Kiedy
rozpoczynaa si przerwa znika,
a kiedy znowu usysza muzyk,
zjawia si natychmiast na posterunku. Z pocztku obecno szczura wywoywaa panik i na scenie,
i na widowni, ale z biegiem czasu
przyzwyczailimy si do niego i al
nam byo, kiedy przesta przychodzi.
W naszym teatrze czsto odbyway si rozmaite imprezy. Balowao si w hallu i prawie codziennie
po przedstawieniu w teatralnym
W roli Anny w Dwch teatrach
Szaniawskiego, reyseria Edmund
bufecie, znakomicie prowadzonym
Wierciski, Zdzisaw Karczewski,
przez Zosi Solarsk. Ile sentyscenografia Pawe Bea,
mentu budzi we mnie wspomnienie
Szczecin 1947
i Zosi, ktra ju niestety nie yje,
i Kazia Solarskiego, ktry od tamtych czasw, poza tym, e doszed do
dyrektorskiego fotela, prawie si nie zmieni. Dziwny to by bufet, bo
sprzedawano w nim wdk!!! O zgrozo? Nie! Kierownictwo teatru nie
miao z tym faktem kopotu. Ale po przedstawieniu bale przecigay si
nieraz do pnej nocy.
Pamitam premier Mariusza Pagnola. Graam moj ukochan rol
tamtych lat Fanny. Rol Mariusza gra, zaangaowany do nas znakomity warszawski aktor lat midzywojennych, Jerzy liwiski. Znakomity,
ale niestety mocno trunkowy. Doszed ju do tego, e bez kieliszka alkoholu nie potrafi wej na scen.
Tu przed premier Mariusza Jurek nagle zasab z powodu jakich dolegliwoci sercowych. Mj m, przeraony, dar reszt wosw z czupry-

- 55 -

ny, a on siedzia w garderobie i wci trzyma si za serce. Widownia pena ludzi, czekajcych na rozpoczcie spektaklu. Co robi?! liwiski pociesza mojego ma, e to tylko chwilowe, e minie i poprosi Michaa
Kyma, naszego ukochanego elektryka, ktry mnie zna od dziecka, kiedy to za rk wprowadzona zostaam przez niego na scen Teatru Wielkiego we Lwowie, aby mu przynis szklank wody. Naturalnie Micha
byskawicznie speni prob przyjaciela. Poda szklank, liwiski wypi
wszystko duszkiem i tylko odrobina wody pozostaa na samym dnie.
Natychmiast poczu si doskonale i wybieg na scen, aby rozpocz premierowe przedstawienie. U mojego ma nastpi moment odprenia
i teraz on poczu si nie najlepiej, wic sign po reszt wody, ktra zostaa w szklance. Wody? Wdy!!! Micha i tym razem nie umia liwiskiemu odmwi, bo przecie zawsze mu t wod ycia podrzuca.
Skd j mia? Na pewno nie z bufetu, bo Solarscy by nie sprzedali. Wiem
natomiast, e po wyjedzie liwiskiego ze Szczecina, dugo w rnych
ktach teatru znajdowalimy puste wiartki i plitrwki po wdce. Biedny Jurek. Nie yje. Sdz, e to pocig do alkoholu skrci ycie tego naprawd dobrego aktora, kolegi i bardzo przystojnego mczyzny.
Obiecaam, e wrc w moich wspomnieniach do Artura Modnickiego. Partnerowaam mu w tylu sztukach, e trudno byoby mi je w tej
chwili zliczy (naturalnie nic prostszego, jak sign do recenzji czy programw, ale nie chc si posugiwa adnymi materiaami; chc pisa
o tym, co rzeczywicie utkwio mi w pamici). Artur by ogromnie kontaktowym aktorem i jak ju wspomniaam, nieprawdopodobnym kawalarzem. Nieraz artowaam, e on chyba caymi nocami nie pi, aby wymyla coraz to nowe kaway po to, abym ja, stojc na scenie, a nie mogc opanowa skonnoci do miechu, wbijaa sobie do krwi i blu paznokcie w donie. Na przykad w Subretce Devala, graam modziutk
on Artura, Francuzk kaleczc jzyk polski i bardzo czsto wtrcajc
francuski zwrot je taime (co znaczy: ja ci kocham, a wymawia si e
tem). Pewnego wieczoru, kiedy w czasie przedstawienia tuliam si do
Artura (a sigaam mu po pachy), powtarzajc francuski zwrot e tem,
e tem, Artur szepn mi do ucha: e czem?. Nie powiedziaam ju
ani jednego sowa, tylko duszc si ze miechu, zeszam ze sceny.
W tej samej Subretce przeyam przy Arturze inn przygod. Nie jestem ju pewna, ale chyba drugi akt rozpoczyna si scen, kiedy posta
tytuowa ley z mem w ku. pimy. Kurtyna idzie w gr i po chwili wcza si dzwonek budzika. To niby nic nadzwyczajnego, ale przecie
graam t rol u boku diaba wcielonego Artura Modnickiego. A czego
si nie robi dla kawau? Artur dla dowcipu powiciby wszystko. Umwi si wic z Michaem Kymem, e kiedy bdziemy ju leeli oboje

- 56 -

w ku pod kodr, przed samym podniesieniem kurtyny nawali nagle wiato. Ten dowcip mia by dla mojego ma, ktry stale przed rozpoczciem tej sceny sta w kulisie. Sylwester by o mnie zazdrosny, cho
o Artura nigdy nie mia powodu. Micha posuszny Arturowi, zgasi
wiato, a mojemu mowi powiedzia, e co nawalio i trzeba bdzie
chwil poczeka, zanim naprawi. Na scenie ciemno, ja z Arturem w ku, a mj m przeraony woa z kulisy: Bogusawa, Artur, rce na kodr! , by w odpowiedzi usysze: Ani mi si ni. Przecie pacisz mi du ga za to, abym spa z twoj on, mj dyrektorze!.
Innym razem gralimy
wgiersk komedi pod tytuem Jan z Arturem w roli tytuowej. Historia ukada si mniej wicej tak: kamerdyner Jan, ktry suy
u hrabiego, kocha si w jego crce. Po jakim czasie
zostaje posem i skada wizyt swoim byym chlebodawcom, aby si stara
o rk hrabianki. T wanie rol graam ja, a mego
ojca cudowny czowiek
i aktor Ja Daszewski.
Jan jako pose by anonsowany przez swego nastpc, czyli nowego kamerdyW tytuowej roli Rozkosznej dziewczyny
nera, ktry na tacy podaw opracowaniu Tuwima z Jerzym liwiskim,
wa hrabiostwu wizytwk
reyseria Jerzy liwiski, scenografia Micha Orski,
muzyka Benatzki, Szczecin 1947
z nazwiskiem Jan Terrek.
Pewnego dnia Artur wymyli przedni dowcip. Napisa na wizytwce Jan Dupa. To wszystko. Wizytwka powdrowaa do rki hrabiny, ktra przeczytawszy nazwisko,
z miejsca zasonia usta chusteczk i duszc si ze miechu, prysna ze
sceny. Potem ja przyjam wizytwk i te ju mnie na scenie nie byo.
Zosta tylko Ja Daszewski, ktrego, co prawda, trudno byo rozmieszy, ale jeeli ju si gotowa, jak mwimy w aktorskim jzyku, to
w taki sposb, e Modnicki gotowa si razem z nim. Tak si stao i tym
razem, chocia Artur tego nie przewidzia. Kiedy wszed na scen, zobaczy Daszewskiego czytajcego wizytwk. Ja na jego widok tak rozemia si swoj synn syren, e Artur powiedzia ju tylko jedno je-

- 57 -

dyne sowo: Kurtyna!. Kurtyna posza przed ukoczeniem przedstawienia, ktre, jak si okazao, byo sprzedane dla jakich wanych osobistoci. Zrobi si straszliwy skandal. Mj m, dyrektor, mia mas
przykroci. Skoczyo si tym, e upn wszystkim, ze swoj on na
czele, po miesicznej gay kary.
Ach, ten Artur! Tak bardzo si przyjanilimy, by przecie wiadkiem
na naszym lubie. Kiedy dowiedziaam si, e nie yje, pomylaam, e
tym razem wymyli nie najlepszy dowcip. Niestety to bya prawda.
Tak wielu ludzi z lat mojej szczeciskiej modoci ju nie ma. Nie ma
te ruin teatru, ktry sta kiedy w centrum Szczecina. Wierzyam, e te
ruiny, ktre z tego co wiem miay zdrowe fundamenty, bd odbudowane. Ile razy bdziam po gruzach, kiedy chciaam by tak cakiem,
cakiem sama. Chodziam popaka po mierci mojego ojca, czasami pomarzy, e moe kiedy stan na scenie tego prawdziwego teatru, kiedy
zostanie odbudowany. Niestety. Wadze podobno chciay odsoni widok
Odry i decyzja o odbudowie nie zapada. Na pewno prezydent profesor
Piotr Zarba ktry tak wiele dla Szczecina zrobi, chcia jak najlepiej,
ale tak mi al, e nie ma teatru w samym centrum miasta.
Po trzech latach pobytu, egnaam si ze Szczecinem. Sylwek przesta
by dyrektorem, a moje miejsce byo przy nim. Wyjedalimy do Warszawy. Zdejmowaam ze cian w pokoju zdjcia sceniczne prowizorycznie oprawione w ramki z adnie ciosanych patyczkw. Meble powdroway do mojej siostry Zofii na Pogodno.
Ostatniego przedstawienia nie pamitam. Nawet tytuu sztuki. Pamitam natomiast, e zaczekaam na moment, kiedy ju wszyscy opucili
teatr, weszam na scen i ucaowaam sceniczne deski. Tak si skoczy
mj pobyt w Szczecinie. Nieraz si sama dziwi, dlaczego te szczeciskie
lata (19461948) wyryy tak ogromne pitno na moim yciu? Dlaczego
tak czsto wracam do nich mylami? Czy dlatego, e byam moda?
A moe dlatego, e trzeba byo wtedy pokonywa trudnoci, na ktre nikt
si nie uskara? Moe!
Po trzydziestu piciu latach wrciam do Szczecina jako reyser. Wrciam do Teatru Polskiego. Jake wzruszona stanam na powikszonej
scenie, ktrej to deski, od momentu kiedy je caowaam na poegnanie,
na pewno byy kilkakrotnie wymieniane.
W moim dawnym mieszkaniu mieci si ksigowo. Kiedy weszam,
rozbeczaam si jak dziecko, a mie panie tam pracujce nie wiedziay, skd u mnie taka reakcja. Tylko sadzawka wci ta sama i te same
strome schody na gr...
Bywam jako reyser w Teatrze Muzycznym. Nawet bywam z tej okazji mieszkank piknie odbudowanego zamku, z ktrego jestem tak

- 58 -

dumna, jak gdybym czymkolwiek si przyczynia do tego, e stoi. Wreszcie, bywam czsto na Jasnych Boniach, gdzie mieszka moja siostra Zofia wraz z crk i jej rodzin. Zmar ju mj szwagier doktor Leon Jakliski, take kiedy mocno zwizany z teatrem przy ulicy Swaroyca. Czsto wspominamy z Zosi tamte lata i podziwiam jej doskona pami.
Przecie take bya z nami w teatrze.
Czasem idc na spacer z synkiem mojej siostrzenicy, patrz na pomnik przy Jasnych Boniach. Nie zawsze jest dum modych szczeciniakw. A ja ten pomnik lubi. Patrz na trzy ory, symbolizujce trzy pokolenia. Ja ju, niestety, nale do tego najstarszego. Moja siostrzenica do
tego redniego, ale jest przecie i to najmodsze, do ktrego naley syn
mojej siostrzenicy, siedmioletni Wojtek i ten najmodszy, ktry urodzi
si kilka dni temu i nie otrzyma jeszcze imienia. W domu nazywaj go
Nowy. Mylc o nim, tak bardzo chciaabym, aby ci wszyscy Nowi,
ktrzy si rodz, byli jeszcze lepsi od nas, jeszcze rozumniejsi i aby lepiej
ni my zdawali sobie spraw, e maj w swoich rkach miasto, ktre
przez wieki za nami tsknio, a dzisiaj ttni polskoci. Niech nasi Nowi strzeg tej polskoci, jak czego najpikniejszego, co mogli im da
i dali w prezencie ich dziadkowie i ojcowie. Niech patrz co wiosny
szczliwi na Szczecin, miasto zieleni, magnoliami kwitncy...

1985
PS Moja siostra Zofia Jakliska zmara w roku 1997.

- 59 -

POWRT DO LWOWA
Marzyo mi si, e popyn kiedy Batorym do Stanw Zjednoczonych, a gdy wreszcie zobacz Statu Wolnoci, naprawd bd umiaa
oceni jej wysoko i dominacj nad ldem... Tak mi si marzyo... Ale
do tej pory podry w tamte strony nie odbyam i pewnie Ameryki ju
nie zobacz!... Dlaczego o tym pisz? Dlatego, e od wyjazdu ze Lwowa
bez przerwy tskniam za moim rodzinnym miastem. A ju najbardziej,
kiedy wiosn drzewa owocowe obsypyway si kwieciem. Tsknota bya
tak ogromna, e gdyby kto wtedy poda mi dwie koperty, mwic: tu
masz bilet na samolot do Stanw i gwarancj bezpatnego pobytu przez
trzy miesice, a tu masz bilet na pocig i... trzy dni we Lwowie, naturalnie wybraabym to drugie.
W 1976 roku mino trzydzieci lat od mojego wyjazdu ze Lwowa...
Mogam tam pojecha tylko na indywidualne zaproszenie, o ktre nie
byo atwo, zwaszcza e ju nie miaam tam adnych krewnych. W naszej posiadoci na Persenkwce pozostali tylko nasi dozorcy Bojanowscy. Po wyjedzie przez jaki czas jeszcze korespondowalimy ze sob, ale
w kocu kontakt si urwa. Takie czasy nastay. Po trzydziestu latach,
kiedy moi rodzice dawno nie yli, a ja ju dugo mieszkaam w Gdasku,
otrzymaam od Bojanowskich list. Nie wiem, jak mnie znaleli. Znowu
nawizaa si korespondencja i wreszcie dostaam od nich zaproszenie.
Napisali, e marz, aby mnie zobaczy, zanim odejd z tego wiata. I oto
w kocu jechaam do mojego miasta! Wkoo syszaam: Nie jed! Zachowaj je w pamici takim, jakie byo za najpikniejszych twoich lat... ,
ale ja si uparam. Chciaam sprawdzi, jak bardzo jeszcze choruj na
Lww. Miaam szans wyrwa si tylko na trzy dni, poniewa praca nie
pozwolia mi na duej. By 6 listopada i wszyscy z mojego otoczenia
twierdzili, e brzydszej pory roku nie mogam sobie wybra. Znam jzyk
rosyjski, znaam bardzo dobrze i ukraiski i chocia ten ostatni powoli
ulatuje z pamici, to jednak rozumiem go doskonale. Postanowiam jednak mwi tylko po polsku. Chciaam si przekona, czy rzeczywicie
spotka mnie we Lwowie nieyczliwo, o ktrej tyle syszaam tu w Polsce. Zabraam ze sob rozmaite podarki i jazda! Najpierw Przemyl. Ile
- 60 -

razy, bywajc tam przy piknej pogodzie, szukaam gdzie daleko zarysw lwowskiego Wysokiego Zamku. Niestety... Syszaam natomiast
lwowski dialekt, bo to przecie niedaleko... A dzisiaj wreszcie jad! Ju
nie wypatruj zarysw Wysokiego Zamku, lecz szybko przesiadam si do
pocigu, ktry zawiezie mnie prosto na pikny lwowski dworzec. Tylko
jedna odprawa celna. Nasi celnicy s mili, uprzejmi. Pytaj, ile mam
chustek ze zot nitk. Byam zdumiona, bo nawet nie wiedziaam, e
takie istniej. Musiaam wszake zrobi nie najgorsze wraenie, bo jeden
z oficerw powiedzia: Nie bdzie pani dwigaa swojego bagau, jest za
ciki. Prosz chwileczk zaczeka. I oto zjawi si onierz, ktry przetransportowa mnie do radzieckiego skadu pocigu czuam si tak,
jakbym miaa ordynansa. Ukraiska konduktorka przywitaa mnie sowami: O, jaka pani mia i poprowadzia przez cay wagon, aby umieci w pustym przedziale, w ktrym miaam pozosta sama, a nie z tym
jak powiedziaa motochem.
Pani si do nich nie nadaje zakoczya. Usiadam wic grzecznie
i przesunam zegarek o dwie godziny do przodu.
Ale nie byam dugo sama... Kolejno przychodzili do mnie celnicy
i konduktorzy, pytajc, co mam do sprzedania. A ja nie miaam nic.
W Medyce odbya si kontrola dokumentw, a nastpnie celniczka ukraiska chciaa wiedzie, czy wioz co ze zota. Zgosiam, co miaam,
aby w drodze powrotnej unikn kopotu. Wtedy mona byo legalnie
kupi w Zwizku Radzieckim jedn sztuk wyrobw ze zota. Kiedy minlimy granic, zaczli zaglda do mnie podrni z ssiednich przedziaw i nie mogli si nadziwi, e nikt nie sprawdza mi bagau. Okazao si, e tylko mnie nie przetrznito. Do dzisiaj podruj bezawaryjnie i nikt mi bagau nie przeglda. Albo dopisuje mi szczcie, albo
celnicy maj dobrego nosa i wiedz, kogo nie trzeba sprawdza.
Ostatnie minuty podry duyy mi si nieprawdopodobnie! Wreszcie
Lww! Wysiadam na peron. Rozgldam si. Czyby nikt po mnie nie wyszed? Podchodz rozmaici ludzie, ale nie moi. Pytaj, czy mam co do
sprzedania. Czekam ju dobr chwil. Na peronie wci tum... Stoj na
tym piknym lwowskim dworcu i nie pacz!!! Ile razy bywaam na wrocawskich peronach, mylami wdrowaam do dworca lwowskiego. Perony s tak bardzo podobne... A teraz jestem na dworcu we Lwowie i ani
jednej zy? Tylko nogi robi si jak z waty. Podobne uczucie miaam podczas jednego z przedstawie Niech no tylko zakwitn jabonie, kiedy to
prawie zemdlaam i musiano opuci kurtyn... Oby mi si tylko teraz
co podobnego nie przydarzyo!!! Podchodzi do mnie bagaowy. Widzi, e
musiaam przyjecha w goci. Pyta, czy rzeczywicie nikt po mnie nie
wyszed. Widocznie nie otrzymali mojego telegramu.

- 61 -

Najlepiej bdzie, jeli odprowadz pani do takswki mwi.


Schodzimy w d po schodach. Jest mi wrcz sabo... Takiej reakcji zupenie si nie spodziewaam. Stoj w potwornie dugiej kolejce do takswki. Rozgldam si po placu. Nie pacz, tylko jest mi strasznie sabo,
a wok ten okropny tum obcych ludzi. Nagle zza moich plecw wychodzi Bojanowski i mija mnie. Bojanowski! krzycz... Musiaam wrzasn potwornie gono, bo mimo zgieku panujcego na ulicy cay tum
patrzy w moj stron, a Bojanowski ju biegnie do mnie i potwornie pacze... Jake mao si zmieni przez te trzydzieci lat! Prawie wcale! Natomiast mj widok by dla niego cakowitym zaskoczeniem. Czeka na
szczup brunetk, a przyjechaa tga, siwowosa kobieta. Teraz i ja ju
nie wytrzymuj i zaczynam strasznie szlocha, a on tylko powtarza: Jest
panienka! To cud! to naprawd cud!.
Razem z Bojanowskim wysza po mnie jego wnuczka. Nareszcie podjechaa takswka i jedziemy do domu. Jeszcze chwila i miniemy koci
w. Elbiety. ciemnia si, a ulice s skpo owietlone. Nie bardzo mog
si zorientowa, ale zarwno Bojanowski, jak i sympatyczny kierowca
opowiadaj mi, gdzie jestemy. Ze zdenerwowania otrzsam si dopiero
obok zajezdni tramwajowej przy ulicy Peczyskiej. Ju wjechalimy
w Stryjsk! Krtka chwila i jestemy na grze, a tu wszystko zmienione.
Nowe bloki, nowe biurowce. Absolutnie nie do poznania. Gdzie po lewej stronie zosta park Stryjski...
A teraz skrcamy drog przez las mwi Bojanowski.
Przez jaki las? prawie krzycz.
Tego lasu, ktry nazywalimy naszym i przez ktry to czsto jedzilimy na Persenkwk, po prostu nie ma. Na jego miejscu znajduj si zakady naprawcze czogw, do ktrych wiedzie rozkopana, rozjedona gsienicami droga.
O, willa dr. Szumskiego, a tamte wiata, to w naszym domu... mwi Bojanowski. Jestem tak oszoomiona, e prawie nic do mnie nie dociera. Patrz na dom, wyaniajcy si z ciemnoci. W wielu oknach pal
si wiata... Dom otoczony jest teraz siatk. Oddzielony zupenie od tej
czci, ktra dawniej bya naszym podwrzem i ogrodem warzywnym.
Odgrodzony od dawnych zabudowa gospodarczych, od stodoy, stajni,
wozwki i strwki, ale poczony z sadem. Nasz stary dom odrobin
rozbudowany i nazwany Czajk jest prewentorium dla kadry oficerskiej.
Jedziemy wolniutko wzdu ogrodzenia. Mog zobaczy, jak dom i caa posesja wygldaj od strony drogi. A na drodze asfalt. Mj Boe! Za
moich dziecicych lat bya to po prostu polna droga. Stany mi w oczach
bota, powstajce po kadym deszczu. Teraz jest asfalt, a ja siwa wysia-

- 62 -

dam z takswki przed nasz, ale jake obc bo elazn bram. Dawniej bya drewniana. Cigle pacz... Ledwo si wlokc, wchodz w nasze
obejcie. Zaczyna szczeka pies, tak jak kiedy u nas Cygan, ale to nie
on. Jego ju nie ma. Cygan by czarnym ogromnym kundlem z dug, gst sierci i pyskiem owczarka collie. Wchodzimy na podwrze. Tu nic
si prawie nie zmienio. Opieram si o nasz ukochan studni z daszkiem i korb. Korb wycigao si wiadro z wod. Co to bya za wspaniaa woda! Ludzie, ktrzy tdy przechodzili, starali si zawsze wstpi do
nas, aby si jej napi. Tego smaku nie zapomniaam przez trzydzieci
lat... Zanurzam twarz w wiadrze i jak ko pij znowu t sam wod
zmienion tylko tym, e spywaj do niej moje zy...
W strwce zapalio si wiato i na jego tle dojrzaam posta kobiety. Krzyk, pacz... Biegnie mi naprzeciw kochana Bojanowska... Nie potrafi adnymi sowami opisa tego przywitania. Wreszcie wchodzimy do
rodka... A wic nadal tu mieszkaj. Prawie tak samo jak wtedy, kiedy
my tu bylimy. Dobudowali tylko malek sie, przez ktr teraz wchodzimy do dawnej, zawsze tak samo bielonej na niebieskawo kuchenki.
Cigle stoi tu kuchnia, na ktrej jako smarkata pichciam jarzynow zup, dumna z tej jedynej potrawy, jak umiaam przyrzdzi. Nazywaam
j zup mieciow, jako e skadaa si z modziutkich jarzyn prosto
z ogrodu, z groszkiem na czele. Zawsze gotowaam wielki sagan tej zupy, robiam do niej zasmak z masa i mki, a jej smak pozosta mi
w pamici do dzisiaj.
Poczciwa stara kuchnia. Ciekawa jestem, czy pamita, kiedy chcc
zrobi co w rodzaju podpomyka, ponapychaam do gnieciucha wieych wini zebranych z drzewa, ktre roso blisko studni. To co upieko si na blacie i byam bardzo zdziwiona, e nie okazao si smacznym,
pulchnym czy kruchym plackiem.
Mj Boe! Wydaje mi si, e to byo wczoraj! W kuchni stoi tga, moda jeszcze kobieta w chustce zawizanej pod brod. Patrzy na mnie i te
pacze. To Kasia, crka Bojanowskich. Znam j od urodzenia. Na mj
przyjazd zebraa si caa rodzina ci, ktrych znaam, a nawet ich rodziny, niestety ju mi obce. Jestem oszoomiona.
Prosz mnie do rodka. Przed oczami mam ten sam pokoik, ktry tak
dobrze znam z dawnych lat. Dzisiaj jest moe troszeczk lepiej urzdzony. Idziemy dalej... Tam ju bya stajnia... Jednak okazuje si, e jej cz
przebudowano na jeszcze jeden, do duy pokj.
Siadamy za stoem, a ja przypominam sobie stajni tak, jaka bya za
naszej tam bytnoci. Przed Bojanowskimi pracowa u nas i mieszka
w strwce Wadysaw. To bardzo, bardzo odlege lata, ale ja Wadysawa wietnie pamitam. By niezwykle przystojny. Czarny jak Cygan,

- 63 -

o wspaniaej sylwetce, smagej cerze, zielonych oczach i piknych biaych zbach. Mia wtedy 26 lat, by kawalerem i kochay si w nim
wszystkie panny w okolicy. Wadysaw nie mia nikogo na wiecie. Nie
wiem, co go skonio, aby pracowa u moich rodzicw, gdzie by dozorc, wonic i musia obrabia z chopami pole, bo by pono nawet po
maturze... Wadysaw kocha si w dziewczynie z ssiedztwa, ale niestety jej matka nie pozwolia na maestwo.
W strwce, razem z Wadysawem nocowa zawsze
nasz pies, Cygan, ale 24 stycznia (nie pamitam ju ktry to
by rok) zosta na zewntrz. Tej
nocy Wadysaw popeni samobjstwo. Zaczadzi si. Zostawi list... Tej nocy konie
w stajni zerway si z acuchw, zerwa si take i Cygan.
Bya to pierwsza mier kogo,
kto by nam bardzo bliski... Potem nastali Bojanowscy.
Widz, e zaadaptowali na
mieszkanie take cz stodoy,
tam, gdzie byo klepisko. Jeszcze dzisiaj sysz dwik rcznej sieczkarni, guchy omot
cepw... Czuj zapach siana, na
Bojanowscy na tle naszej strwki
ktrym od czasu do czasu,
w wikszej gromadzie dzieci, sypialimy w ciepe noce.
Moje myli przerywa Bojanowska. Podaje ros z kury z makaronem.
Z wielkim trudem mog cokolwiek przekn. Trudno mi uwierzy, e
naprawd jestem na Persenkwce. Po rosole na stole pojawia si jaka
wdka, szynka, ledzie, wasne kiszone pomidory, wreszcie jaki placek... Jem i dawi si ze wzruszenia.
Bojanowscy s ciekawi opowieci o rodzicach, ktrzy ju dawno nie yj, o Zosi, o moim Zdzichu. Pokazuj zdjcia... Czas mija, a my nie moemy si nagada. Patrz na tych tak bliskich mi ludzi, ktrzy niewiele
si zmienili, cho maj ju po szedziesit pi lat. Bojanowski wci
powtarza, e to cud, e jestem z nimi! Po kolacji gospodarze wrczaj mi
prezent zoty piercionek. Potem si okazao, e by wart sto rubli, podczas gdy ich emerytura wynosia wtedy czterdzieci... Dorabiali sobie jako palacze w naszym domu, czyli w prewentorium Czajka.

- 64 -

Cho zrobio si pno, Bojanowski pyta, czy nie zechciaabym zajrze


do domu. Tam jeszcze nie pi. Pewnie ogldaj telewizj przekonuje. Naturalnie, e chc, a Bojanowski jeszcze dodaje: Ta oni wiedz, e
Bogusia miaa przyjecha. Ta Bogusia jest u siebie. Mj Boe! U siebie!
Pamitam, jak budowa si ten dom... Ktrego dnia Zosia wtedy maleka dziewczynka spada z wysokiego parteru do piwnicy, ale na szczcie nic jej si nie stao. Jedyn tragedi byo to, e siada na ropuch!
Teraz w wietle, ktre pynie z okien, widz dokadnie, na ile dom jest
rozbudowany. I to jak brzydko! Zeszpecono nasz pikny sad nieforemnymi budynkami kuchni i stowki. Wchodzimy do wntrza. Nogi mi dr
i znowu becz. W domu ciepo... Teraz jest tam centralne ogrzewanie...
Wszyscy s dla mnie grzeczni, uprzejmi, ale ja czuj si obco, chocia
nieoniemielona, bo gdzie w podwiadomoci co mi mwi, e to dziki moim rodzicom ci wszyscy ludzie lecz si tutaj i odpoczywaj, a latem dzieci spdzaj trzy miesice wakacji...
Na parterze w pokrgym salonie jest teraz wietlica z telewizorem.
Kiedy tam wchodz, wszyscy obecni podnosz si z miejsc. Prosz, eby
sobie nie przeszkadzali, e ja tylko na chwileczk... A trudno uwierzy,
e ci ludzie s tak zaenowani, jakby gupio im byo, e w ogle si tam
znajduj. Do pokoi nie zagldam w ogle.
Wkrtce wracamy do strwki. Rozpakowaam bagae, w ktrych
miaam same prezenty. Ile byo radoci!!! Dzieci oczywicie najbardziej
uszczliwiam gum do ucia.
Powoli zrobio si bardzo pno. Miaam spa w duym pokoju, czyli
w czci naszej dawnej stajni. Dostaj, jak to na wsi, dwie wielkie poduchy i pierzyn u nich, cho to prawie miasto, wszystko po wiejsku...
Pooyam si, ale nie byo mowy, ebym zasna. Dookoa cisza, czasem tylko zaszczeka pies... To a dziwne, ale w tamtej chwili zupenie
nie zdawaam sobie sprawy z tego, e byam we Lwowie. Byam na Persenkwce, o ktrej marzyam przez trzydzieci lat, ale mylaam o... Kaszubach, o naszej chatynie.
Rano skoro wit, wybiegam na podwrze. Chciaam nareszcie zobaczy, jak to, co zapamitaam z modoci, wyglda teraz w dzie. Tu dookoa strwki, zabudowa gospodarczych i w warzywniku nic si nie
zmienio. Brak tylko wini, ktra rosa blisko studni, a pod ktr tatu
tak chtnie polegiwa na kocu. Drzewo byo, jak wszystkie u nas, niskopienne i lec, mona byo skuba owoce z gazek.
W studni cigle duo wody. Bojanowski mwi, e jest gboka na dziewi krgw. Nie pamitaam tego... I buda dla psa ta sama, ktr jeszcze zbudowa Wadysaw dla Cygana. Nawet pot, cho ju bardzo stary
i zniszczony, jest cigle ten sam. Tu mi dobrze i swojsko. Do willi wicej

- 65 -

nie wejd, bo tam zupenie obco. Zreszt jest oddzielona siatkowym


ogrodzeniem. Cignie mnie do sadu, ale wizyt tam odo na jutro. Teraz jak najszybciej chc jecha do miasta, do ukochanych, wytsknionych ktw, ktre niy mi si po nocach. Najpierw jednak niadanie.
Bojanowska przygotowuje dla mnie jedzenie jak dla szwadronu wojska.
Trzy sadzone jajka na soninie, grube pajdy chleba z masem, grubo krojona domowa szynka i placek. Kto to zje? A ona na to: Ta Bogusia musi si naje. Tak, musi! Wic zjadam, ile mog i nareszcie wybieram si
do miasta. Mylaam, e pojad sama, ale mowy nie ma Kasia jedzie
ze mn. Musz mie eskort, bo wszyscy dr, e si gdzie zgubi. Wsiadamy wic do autobusu i jedziemy. Najpierw Stryjsk, po chwili ju plac
Prusa... Nic si tu nie zmienio... Nareszcie ogldam ulice przy dziennym wietle.
Widz moj mamusi w jakim biaym kostiumiku w czarny drobniutki dese i w biaym somkowym, szerokim kapeluszu. Ile to mino
lat? Wydaje mi si, e widz j w letnie przedpoudnie, z bardziej zarowionymi policzkami i noskiem zroszonym potem, robic zakupy
u przekupek na placu Prusa. Dzisiaj cae targowisko otoczone jest murem. Moe to lepiej, moe estetyczniej, ale tamten targ by barwniejszy,
bardziej swojski.
Wjedamy w ulic Jabonowskich. To rwnolega do ulicy Zyblikiewicza, przy ktrej mieszkalimy. Serce bije mi coraz mocniej, ale mowy nie
ma, eby paka. Ludzie w autobusie i tak na mnie patrz i wietnie si
orientuj, e nie jestem tutejsza, choby dlatego, e mam straszne wypieki.
Czyj to pomnik? pytam, bo widz znajom sylwetk naturalnej
wielkoci, z brzu, na do wysokim cokole. Nie byo tu tego pomnika
dawniej.
A, to Jarosaw Gaan odpowiada Kasia.
Kto?! Jarosaw?! Rzeczywicie! a krzyknam z wraenia, a Kasi
zatkao ze zdziwienia.
Bogusia znaa Gaana? pyta. Czy znaam?! Kasiu! U niego w domu odbywao si moje wesele...
Kasia patrzy na mnie z coraz wikszym podziwem.
A Bogusia wie, e jego zamordowali ukraiscy nacjonalici? Zamordowali, uderzajc siekier w gow. A tragedia rozegraa si w domu przy
maszynie do pisania. To byli studenci Gaana. Teraz tam w domu jest jego muzeum.
A grb Gaana? pytam.
Na cmentarzu yczakowskim, blisko gwnej bramy. odpowiada
Kasia.Wszdzie musz dotrze myl i a mi si w gowie krci.

- 66 -

Jarosaw Gaan, pisarz ukraiski, krytyk teatralny by ogromnie zaprzyjaniony z caym zespoem Teatru Polskiego.
Mijamy du ukowat bram, ktra czy ulic Jabonowskich z ulic
Zyblikiewicza. W tej bramie na schodkach zrobiono mi zdjcie, kiedy byam maa. A teraz ju mijamy ulic Kcik. Jestemy tak bliziuteko naszego mieszkania. Ale najpierw musz jecha do Inturistu, mieszczcego si w dawnym hotelu Georg, aby si zameldowa. Moe to i lepiej,
e jeszcze nie na Zyblikiewicza, moe lepiej. Zawsze, kiedy moje myli
ulatyway do Lwowa, sdziam, e gdybym si znalaza w tym najukochaszym dla mnie miecie, biegabym natychmiast na Zyblikiewicza,
a teraz, gdy tu jestem, jako dziwnie odsuwam ten moment. I nie wiem
dlaczego...
Po zaatwieniu wszystkich formalnoci zapraszam Kasi na
obiad. Krpowaa si. Zamawiam,
co jest najlepszego. Przede wszystkim kawior. Czerwony! Wprost
uwielbiam czerwony kawior. Czekajc, rozgldam si po sali restauracyjnej dawnego hotelu Georg
jaki on zaniedbany. Wprawdzie
nigdy tam nie byam przed wojn,
ale pamitam ten hotel zaraz po
okupacji. Bywalimy tam z Sylwkiem Czosnowskim, z naszymi kolegami. O ile lepiej wtedy wyglda!
Jem kawior, a myli moje bdz
po tym lokalu, kiedy stoy ustawione byy w du podkow... Przy
nich siedzia cay zesp Teatru
A oto i pomnik Mickiewicza
Polskiego i wadze sowieckie Lwowa na smutnym bankiecie w 1945 r.,
kiedy egnalimy si z ukochanym miastem. Garstka kolegw zdecydowaa si jeszcze pozosta. Podobnie jak moi rodzice nie chcieli wyjeda, bo sdzili, e Sowieci odejd i wszystko wrci do stanu sprzed wojny. Sysz dawne piewy, toasty i pacz... Ju czuj, jak zy kapi do znakomitego kawioru... Przytomniej, kiedy Kasia mnie uspokaja i pyta: Ta
czego Bogusia... Ta po co?!.
W restauracji pomylaam o zoeniu kwiatkw pod najpikniejszym
pomnikiem jaki znam, czyli pod pomnikiem Mickiewicza przy placu

- 67 -

Mariackim, w samym centrum Lwowa. Tutaj vis vis pana Adama spdziam ca okupacj w sklepie jako ekspedientka. Sklep do tej pory mieci si w hotelu Europa, tu przy hotelu Georg. Przed wojn nazywa
si Uwiery. Pracowaam tam, kiedy wacicielem by Niemiec, pan
Kannengieser. Z duym sentymentem wspominam swojego szefa, wyjtkowo porzdnego czowieka. Zatrudnia wycznie polski personel i bardzo o nas dba. Dzisiaj w tym sklepie s przerne artykuy. Kupiam sobie na pamitk poszewk na poduszk czerwon w biae groszki. Kiedy weszam do rodka, powiedziaam sprzedawczyni, e kiedy tu pracowaam, ale nie zrobio to na niej wikszego wraenia. Rozgldajc si po
wntrzu, widziaam, jak bardzo brak tu smaku, tej czystoci panujcej tu
przed laty. Pozostaa tylko ta sama kasa imponujco stojca na rodku
sklepu... Za moich czasw wszystkie ekspedientki na zmian peniy te
rol kasjerek. Chocia najmodsza, jednak byam pupilk szefa. Znaam
wietnie jzyk niemiecki, a w naszym sklepie kupowali wycznie Niemcy, no i naturalnie znienawidzeni przez nas Volksdeutsche. Oj, biedni
oni byli, kiedy przychodzili po zakupy. Nie znali niemieckiego, a my nie
odzywalimy si do nich po polsku. Skoro twierdzili, e s Niemcami, to
powinni byli zna swj ojczysty jzyk. Przekupywali nas, pacc za kade sowo polskie kartkami na biae pieczywo, na wdliny, a do tego oddawali nam cz swoich punktw albo tak zwanych Besuchskeinw. Pikne artykuy sprzedawaam w naszym sklepie: materiay, mskie koszule, damska bielizna, swetry, poczochy, skarpety... Byo elegancko i bardzo czysto. Pierwsze metry materiau odmierzaam dla ony
szefa gestapo na okrg lwowski. Nazywa si Kazmann. Wyglda odraajco, ale by szalenie grzeczny i uprzejmy. Mj szef dotrzymywa mu
towarzystwa, a ja miaam odmierzy trzy metry piknego amarantowego brokatu. Byam tak zdenerwowana, e te trzy metry odmierzaam niezliczon ilo razy. Mj klient i szef na szczcie nie widzieli tego, zajci rozmow. Wreszcie odwayam si odci odmierzon sztuk materiau, ale przez kilka dni wydawao mi si, e lada chwila wpadnie do sklepu gestapo i zaaresztuje mnie za oszustwo. Oczywicie nic takiego si
jednak nie stao.
Innym razem przez pienidze zaraziam si jak straszn chorob
skry. Do sklepu wesza klientka, ktra na caej twarzy miaa jeden wielki, ciekncy strup, co napawao mnie okropn odraz. W cigu caego
dnia pracy zapomniaam o niej, ale w wolnej chwili majc za plecami lustro, sprawdzaam swoj urod. Za ktrym razem dostrzegam na
brodzie may pryszczyk wypeniony rop. Wycisnam brzydactwo, zdezynfekowaam wod kolosk, pewna, e ten drobiazg mam ju z gowy,
a raczej z twarzy. Niestety. Dwa dni pmiej wygldaam tak samo jak

- 68 -

moja parchata klientka. Tata oprowadza mnie po wszystkich lwowskich


dermatologach. Kady leczy inaczej, a ja wygldaam wci gorzej. Rozpacz! Wreszcie mamusia si zdenerwowaa i zastosowaa wasn kuracj
maseczki ze wieej soniny. Cho powinnam wyglda jak po ospie
nie mam po tamtej chorobie adnego ladu. To zreszt nie by jedyny
przypadek, kiedy zdrowsza byam pod opiek mamusi anieli tatusia. Za
tak zwanych pierwszych Sowietw chodziam na szkolne naboestwa
do kocioa Karmelitw, ktry mieci si na grze niedaleko urzdu wojewdzkiego. Chocia od ulicy Zyblikiewicza dzieli go spory kawaek
drogi, tam wanie chodziam na niedzielne naboestwa, poniewa mogam spotka wszystkich interesujcych mnie wwczas chopcw. A to
byo przecie najwaniejsze!
Zima tamtego roku bya sroga. Chodziam wprawdzie w ciepych krtkich botkach, ale w gazwkach i niestety odmroziam obie nogi na wysokoci piszczeli. Porobiy mi si bble jak po oparzeniu. Na temat moich ng prawie doszo do ktni midzy rodzicami, ale trzeba byo je jednak doprowadzi do porzdku. Rodzice ustalili, e lew nog bdzie leczy tata, a praw mamusia. Mamusia po prostu przykadaa such wat i pcherz powoli wkls i znik, a tatu pod dyktando dermatologw
zacz aplikowa rozmaite maci. Przez przeszo rok miaam otwarty ropiejcy wrzd wielkoci przedwojennej zotwki. Wreszcie mamusia si
zdenerwowaa, zaaplikowaa mi opatrunki ze wieej soniny i po jakim
czasie wyleczya ran, ale blizn na nodze mam do tej pory.
Podczas okupacji niemieckiej take miaam kontakt z teatrem. Przy
ulicy Zadwrzaskiej mieci si sierociniec, gdzie odbyway si przedstawienia, a waciwie koncerty, w ktrych brali udzia midzy innymi
Bronisaw Dbrowski, Andrzej Hiolski, no i bardzo modziutka ja. Publiczno zbieraa si w salce tego budynku ukradkiem, z zachowaniem
penej ostronoci. Czym niesamowitym bya grobowa cisza, jaka panowaa po kadym z naszych numerw, mimo e wypeniajcej salk publicznoci nasze wystpy bardzo si podobay. Ze wzgldw bezpieczestwa bowiem nie wolno byo bi braw. Po zakoczonym koncercie publiczno opuszczaa budynek, tak jak do niego przybya, czyli maymi
grupkami. A wszystko po to, aby Niemcy nie dowiedzieli si o konspiracyjnej dziaalnoci kulturalnej.
Cigle stoj przed wystaw sklepu we Lwowie. Pewnie dziki pracy tutaj w czasie okupacji, przeyam j do spokojnie. Co chwil jakie obrazy z tamtych lat przesuwaj mi si przed oczami. Pamitam, jak szef
urzdzi kiedy dla personelu przyjcie w sklepie. Nie wiem, jaka to bya okazja. Wtedy zreszt pierwszy raz w yciu si upiam. Szef poda
sodkoci, ciasta i sodk wdk we Lwowie nikt tak przyjcia nie urz-

- 69 -

dza, a ja wtedy nie znaam niemieckich tradycji. Teraz, to co innego,


spotykam si z tym i u nas na Kaszubach, i w Poznaniu prawie na co
dzie. Nasz personel skadajcy si z czterech osb rzuci si na ciasto.
Wtedy to by rarytas! Wypilimy te troch alkoholu. Mj kolega i koleanki byli ode mnie o wiele starsi. Oni trzewi, a mnie zrobio si niedobrze. Oprniam odek i z miejsca poczuam si lepiej. I chwaa Bogu, bo przyjcie dopiero si rozpoczynao! Ogromne iloci wietnych wdlin, saatki, sardynki, maso i te cudowne biae bueczki! Wdliny i bueczki otrzymywali na co dzie tylko Niemcy i farbowane lisy Volksdeutsche. Przyjcie byo wspaniae, atmosfera cudowna. Rozeszlimy si
pno w nocy. To bya sobota. W niedziel rano telefonuje do mnie szef,
abym natychmiast przysza do sklepu. On te tam bdzie. Pobiegam
czym prdzej i co zobaczyam?! Na piknie eksponowanej materiaami
wielkiej witrynie, jak zabita spaa Irena, moja bardzo fertyczna sklepowa
koleanka. Okazao si, e kto zatelefonowa do szefa i przekaza mu t
wiadomo. Troch si baam, co bdzie, ale szef by anioem. Zbudzilimy Iren i zrobilimy porzdek na wystawie. Dobrze, e szefowej nie
byo wtedy we Lwowie. Wyjechaa do swojej rodzinnej Bawarii. A to dopiero bya zoza!!! Nienawidzilimy jej! Nie lubi jej te wasny m.
Dzieci nie mieli. Szef hodowa w sklepie biae myszki. Podobno mj szef
zgin po wyjedzie ze Lwowa, kiedy wybucha wojna sowiecko-niemiecka.
Zadumaam si. Ocknam si, syszc pytanie Kasi: To moe ju pjdziemy? Bogusia chciaa na Zyblikiewicza do domu. Tak, Kasiu! Koniecznie!!!.
Wchodzimy w ulic Akademick. Znowu mam zy w oczach. Po lewej
stronie mieci si kiedy Welc, synna cukiernia, gdzie bywaam z tat i Zosi na takich lodach, jakich ju nigdy nigdzie potem nie jadam.
Do lodw podawano zawsze literatk wody z kranu. Tak, z kranu! Bo kiedy pio si bez adnych obaw wod z kranu. Weszam do lokalu Welca.
Boe! Jaki koszmarny brudny sklep z ochapami misa.
A gdzie ta pikna topolowa aleja tak zawsze przystrzyona, e drzewa
miay form choinek? Teraz rosn sobie jak chc, nie majc pewnie komu si poskary, e nikt o nie nie dba... Przechodzimy obok cukierni
Zalewski. To take przy ulicy Akademickiej. Pozostay tylko dwie
ogromne witryny sklepu ze sodyczami, ale gdzie te pikne bomboniery?
Gdzie te niecierpiane przeze mnie i Zosi marcepany od Zalewskiego,
ktrych u nas w domu byway zawsze cae puda znoszone przez tat,
ktry otrzymywa od pacjentw mnstwo rozmaitych wytwornych akoci? Ubstwiaymy z Zosi jea od Kucharci, starej eleganckiej kucharki, ktra leczya si u taty i na kad uroczysto przynosia tacie tego

- 70 -

jea. linka napywa do ust, kiedy sobie przypomn smak tej kuli
z masy czekoladowej i kolcami zrobionymi z migdaw...
Wlok si Akademick. Bdz mylami w przeszoci. Kasia mi nie
przeszkadza. Jest taktowna.
Dziwne! Jest listopad, a taka cudowna pogoda. Soce wieci, jak wtedy, kiedy wybucha wojna, kiedy przestao si chodzi do szkoy, kiedy
mamusia jak i wszyscy robia zapasy ywnoci, a my z Zosi wyjadaymy mae czekoladki, naturalnie w tajemnicy. Kto mg przewidzie
wszystkie okropnoci, ktre byy przed nami, a o ktrych nie chc pisa... ycie i tak jest szare. Chc pamita i wspomina to, co najmilsze,
najpogodniejsze. Chocia i tym wspomnieniom towarzysz czsto zy.
Id Akademick i przypominam sobie pewien zimowy wieczr. Szam
z Zosi i mamusi tym samym chodnikiem, ktrym krocz teraz. Sypa
nieg. Jake wyranie widz ogromne paty niegu mienice si w wietle gazowych latarni! Obie miaymy na sobie nowe granatowe paszczyki z konierzykami z szarych mireuszek i takie same zarkawki. Jakie
cudowne byy we Lwowie zimy! Ostre i suche. Na Persenkwk wyjedalimy wtedy saniami.
Id Akademick i nie chce mi si wierzy, e trotuar rwnie i dziki
mnie jest tak wyszlifowany! To nasze Corso! Godzinami chadzaam
z przyjacikami, Jadk i Lolit przez ca Akademick i z powrotem.
Chadzali tam take chopcy, nasi adoratorzy, tacy jak: Mietek Oksner
(pniejszy dramaturg Jerzy Lutowski), czy Adam Hanuszkiewicz, ktry
wtedy by prawie moim narzeczonym.
Latem chodziam na Corso w skarpetkach i jakich okropnych czerwonych drewniakach z biaymi sznurkami, Jadka miaa nieco adniejsze drewniaki, ale Lolita paradowaa w gazwkach i piknych czarnych
czenkach zrobionych ze skry jaszczurki na obcasach. Skd wzia
te pikne pantofle? Ja miaam najbrzydsze buty i brzydkie nogi... ale i tak
cieszyam si najwikszym powodzeniem u chopakw. I ju!
Umiecham si przez zy. Przechodzimy z Kasi obok znajomej duej
apteki. Tu nic si nie zmienio. Dochodzimy do rogu ulicy Mikoaja. Patrz na kamienic po lewej stronie. Widok tego domu wywouje ze okupacyjne wspomnienia. W tej kamienicy ukrywaa si jedna z moich bliskich znajomych duo starsza ode mnie Irena. Z jej rodzicami bardzo przyjanili si moi rodzice. Irena, semicka z urody, pocztkowo ukrywaa si u nas, ale po jakim czasie poznaa woskiego oficera, ktry
w cywilu by ksidzem. We Lwowie stacjonowali wtedy Wosi, Czesi
i Wgrzy. Woch ten nieprzytomnie zakocha si w Irenie i ulokowa j
w kamienicy, przed ktr teraz stoj. Irena w ogle nie wychodzia z domu. Czsto przychodziam do niej, majc dodatkowy klucz do mieszka-

- 71 -

nia. Byli z Wochem bardzo szczliwi. On wierzy, e kiedy skoczy si


wojna, zabierze j do swojego kraju i si pobior. Pewnego wieczoru jak
zwykle poszam do Ireny, ale niestety zastaam tam tylko modlcego si,
paczcego woskiego oficera. Przed zdjciem Ireny paliy si wiece. Podobno Irena, nie mogc znie zamknicia, chciaa cho przez chwil poby na powietrzu. To wystarczyo. Nie wrcia.
Wchodzimy z Kasi w ulic Mikoaja. Po prawej stronie na grce moja parafia, koci w. Mikoaja, gdzie byam chrzczona i dawny Instytut
Weigla. Ilu ludzi dziki temu, e karmili wszy w zaoonych na rce
klatkach, ten instytut uchroni przed Niemcami!
Serce bije mi coraz mocniej, a nogi znowu odmawiaj posuszestwa.
Za chwil vis vis ulicy Mikoaja zobacz kamienic, w ktrej mieszkalimy. Wybucham tak straszliwym, gonym paczem, e musz wej do
jakiej bramy. Jestem bliska obdu. Bagam Kasi, aby mnie zostawia
sam. Ja chc, ja musz sama to przey. Nawet w tej chwili, kiedy pisz te sowa, zy przesaniaj mi oczy...
Wtedy byam prawie nieprzytomna i wydawao mi si, e zemdlej.
Kasia do niechtnie zostawia mnie sam. Obiecaam, e do dwudziestej drugiej zjawi si na Persenkwce. Dugo staam w bramie zanim
odwayam si podej do naszej kamienicy. Szereg okien na wysokim
parterze. Naszych okien... Mamusia czasem lubia pooy poduszk na
parapecie i patrze na ruchliw ulic z kilkoma liniami tramwajowymi...
Cigle staam przed wielk bram. Jej cz stanowiy drzwi, ktre przy
pchniciu zawsze stawiay duy opr ze wzgldu na ciarek zamocowany wewntrz. Dziki niemu drzwi same zamykay si po wejciu. Przez
trzydzieci lat pamitaam dokadnie ten opr naszej bramy. Rka mi
draa, kiedy pooyam do na mosinej klamce.
Wejd, naturalnie, e wejd. Mam nawet z Polski bombonier dla
obecnych wacicieli naszego mieszkania.
Pchnam drzwi u bramy i znowu si rozbeczaam... Ten sam opr.
Ten sam! Byam taka szczliwa, e otwieray si tak, jak zapamitaam.
Najpierw zajrzaam na podwrze... Ile tu wszdzie wspomnie...
Po wybuchu wojny moi rodzice znaleli w oficynie jakie mieszkanie
dla naszych przyszywanych krewnych z ulicy Grdeckiej, gdzie byo najbardziej niebezpiecznie podczas bombardowania, bo blisko dworca.
Specjalnoci ciotki bya sodka kapusta z jabkami i pomidorami. Jak
ja t kapust lubiam! Midzy nalotami, kiedy siedzielimy w piwnicach,
ja, durna smarkata, marzyam o kapucie mojej przyszywanej cioci!
W drugiej bramie tej samej oficyny na drugim pitrze mieszkaa seplenica panna Zosia. Nie wiem, ile miaa lat, ale chyba bardzo duo. Zajmowaa mae mieszkanko, w ktrym na honorowym miejscu stao zdj-

- 72 -

cie narzeczonego panny Zosi, piknego chopaka. Zgin podczas pierwszej wojny wiatowej... Panna Zosia ze zami w fiokowych oczach
stale go wspominaa i nigdy nie wysza za m. Zawsze chodzia wytwornie ubrana, w sukniach po kostki i wielkich ozdobnych kapeluszach.
Otrzsnam si troch ze wspomnie, stanam przed drzwiami naszego mieszkania i zadzwoniam. Serce bio mi jak oszalae. Po chwili
otworzy mi czowiek. Widzc otwarte drzwi, przypomniaam, e nasze
mieszkanie byo tak zbudowane, e midzy podwjnymi drzwiami prowadzcymi do przedpokoju byy jeszcze trzy stopnie. Mwiam po polsku, on po ukraisku. Zdziwi si bardzo, kiedy poprosiam go o chwil
rozmowy. Grzecznie zaprosi, abym wesza.
Tylko prosz uwaa, tutaj s...
... trzy stopnie dokoczyam za niego i weszam do przedpokoju.
Skd pani wie o tych trzech stopniach?
Znowu si potwornie rozpakaam i ledwie wykrztusiam, e kiedy tu
mieszkaam.
Ale tu mieszka lekarz z Polski powiedzia zdziwiony mody czowiek.
To mj ojciec wymamrotaam.
Okazao si, e rodzice modego czowieka wprowadzili si natychmiast po naszym wyjedzie. Kupili nawet od moich rodzicw cz mebli. Kiedy wyjedalimy ze Lwowa, ten mody czowiek mia cztery latka. Jego ojciec ju nie yje, matka wysza, a w domu by tylko on i jego
siostra. Poprosili mnie do naszego dawnego salonu, ktry ju nie by ten
sam. Przede wszystkim brakowao w nim fortepianu, wietnego krtkiego bechsteina, na ktrym tak niechtnie wiczyam. Brakowao obrazw
na cianach, chocia nad drzwiami w caym mieszkaniu, mimo dokonanego w nim podziau na dwie rodziny, pozostay gipsowe sztukaterie...
Nie potrafi opisa gocinnoci i serdecznoci tych modych ludzi.
Opowiadaam im, jak to byo, kiedy tu mieszkalimy. W pokoju modej
dziewczyny mieci si wtedy gabinet tatusia, ktry swoim pacjentom
kaza otwiera, jak to mwi, pyszczyda. Przychodzili do niego hrabiowie Dzieduszyccy, a wrd nich Tunio, przyjeda Jan Kiepura... Pamitam, ile byo zamieszania na ulicy przed naszym domem, kiedy zajecha
dorok Parnell wraz z wczesn swoj on Zizi Halam, ktra staa si
sensacj, bo ubrana bya w ceglaste kraciaste pumpy, gazwki, a do tego
zote sandaki na wysokich obcasach. Ludzie z powodu tych pump a
stawali na ulicy ze zdumienia...
Ach, ta ludzka ciekawo! Zreszt i ja od dziecistwa byam bardzo
ciekawska. Lubiam podsuchiwa, o czym rozmawiali doroli, czego
skutki odczuwam do dzisiaj. U mojego taty czsto spotykao si wielu je-

- 73 -

go kolegw lekarzy. Szalenie modne byy wtedy seanse spirytystyczne.


W naszym domu takich imprez nie organizowano, ale stanowiy one niezwykle wdziczny i ulubiony temat rozmw szczeglnie lekarzy! Moja
modsza siostra bya najgrzeczniejszym dzieckiem na wiecie. Kiedy mamusia nakazywaa nam opuci towarzystwo i przej do naszego pokoju, Zosia natychmiast posusznie wypeniaa polecenia. A ja? Ja, pdiabl, z uchem przy dziurce od klucza podsuchiwaam. Efektem jest to, e
do dzisiaj boj si panicznie duchw i wszystkiego, co zwizane jest ze
mierci. Z tym lkiem bardzo ciko mi y. Nie zasn w nocy w ciemnym pokoju, nienawidz cmentarzy. Koszmar. Ale sama sobie jestem
winna...
Rozmowa w moim dawnym rodzinnym mieszkaniu przecigna si.
Nasta zmierzch i przyszed czas si poegna. Modzi zapraszali, abym
koniecznie jeszcze do nich wpada, ale przecie ja miaam na Lww tylko
trzy dni. Obdarowali mnie jakimi drobiazgami, a ja zapytaam, czym mog im sprawi przyjemno. Moda panna marzya o bananowej spdnicy.
U nas te spdnice wyszy ju z mody, a tam dopiero wchodziy. Obiecaam,
e jej przyl i z tej obietnicy si wywizaam zaraz po powrocie.
Kiedy od nich wyszam, nie mogam oprze si pokusie i przeszam
przez ca ulic Zyblikiewicza. aziam tak do dwudziestej pierwszej.
Trudno mi byo rozsta si ze swoj dawn codzienn drog... Przy tej samej ulicy mieci si budynek mojej szkoy powszechnej. W oczach stanli nauczyciele, a przede wszystkim mj bardzo przystojny katecheta
uwodzcy nauczycielk od rysunkw i jego zabawa w ence-pence, w ktrej rce chocia kaza nam zgadywa, cukierki dla dzieci mia zawsze
w obu doniach.
I ten dzie 12 maja 1935 roku, kiedy zmar Jzef Pisudski, a mnie
wyrwano pierwszy w yciu zb...
Idc do szkoy, wstpowaymy z Zosi do pani Pawowskiej, aby sobie kupi buki z tak wdlin, na jak miaymy ochot. Najczciej bya to przepyszna pasztetwka!!! Takiej ju nigdy po wyjedzie ze Lwowa
nie jadam. Mamusia nie dawaa nam adnych frykasw do szkoy, bo
uwaaa, e chocia to szkoa prywatna Olgi Filipi-ychowiczowej, chodz tam i biedniejsze dzieci i nie powinnymy si wyrnia.
Miaam bardzo wiele koleanek ydwek i zawsze byam z nimi
w wielkiej przyjani. Jedna z nich, Danka Ziff, zawsze przynosia do
szkoy buk z sardynk. Rozkadaa j na dwie powki, siadaa na pulpicie w czasie przerwy i zajadaa, a ja, mimo e bardzo j lubiam, czasami jej dokuczaam, poniewa bya bardzo gruba. Niestety, czsto przeze mnie pakaa. Byam w tym czasie szczuplutk dziewuszk i nic nie
wskazywao na to, e si zmieni. No i co? Los mnie pokara. Danka wy-

- 74 -

rosa na pikn wiotk dziewczyn z bardzo, bardzo zgrabnymi nogami.


A ja? Tylko urod do pasa posiadaam.
Powoli rozstawaam si z ulic Zyblikiewicza. Waciwie powinnam
sobie powiedzie, e t ulic ju nie przejd, bo po co? Wiedziaam jednak, e tu wrc, aby jeszcze poazi, aby by bliej dziecistwa, bliej
wspomnie o rodzicach...
Pojechaam takswk na Persenkwk. Martwili si ju o mnie... Niepotrzebnie!
Na drugi dzie rano pobiegam do sadu. Wci pikna pogoda...
A drzewa? Mylaam, e wyrosy na bardzo wielkie, ale przecie tata zawsze sadzi drzewa niskopienne. Wiele z nich przetrwao do tej pory.
Brak mi byo anw zb, wrd ktrych tak bardzo lubiam azi wziutkimi miedzami o zachodzie soca. Nie ma ju lasu Zubrzyckiego... Kiedy bardzo wiejskie Kozielniki, dokd na mojej Bace wyjedaam konno, cakiem zabudowane... To nie ta Persenkwka. To ju nie to.
Do miasta wybraam si sama, a z Kasi i jej crk umwiam si na
wieczr w Teatrze Wielkim. Musz przecie odwiedzi teatr, gdzie stawiaam pierwsze aktorskie kroki! Dzisiaj jest wieczr baletowy Gizelle.
Zaatwi bilety i pjdziemy. Na Persenkwce stale sysz: Trzeba Bogusi zaatwi na drog czekolady.... Nic nie rozumiem. We Lwowie wtedy
czekolady mona byo kupi do woli. U nas, w Polsce, take w tym czasie czekolady nie brakowao... Nic nie rozumiem... Dlaczego wszyscy
stale mwi o czekoladzie?
Pojechaam autobusem prosto do teatru. Kupiam lo po lewej stronie na pierwszym pitrze. Teatr Wielki we Lwowie... Ten przed wojn jeden z najpikniejszych teatrw w Europie... Teatr Sowackiego w Krakowie bardzo go przypomina, ale jest mniejszy lwowski teatr ma prawie
tysic miejsc. Za teatrem, tam gdzie dawniej byy jak to lwowiacy nazywali Krakiday, teraz powstaa zupenie nowa dzielnica, w ktrej
dominuje hotel Lwiw. Wszystko tu jest ju dla mnie obce i nawet nie
staram si pozna tych nowoci. Nie jestem zainteresowana.
Nabyam bilety do loy, w ktrej najczciej siedziaymy z Zosi, mamusi, a czasem z Bak Bittnerwn i jej mam. Baka to nasza koleanka ze szkoy baletowej. Biedna, wspaniaa dziewczyna, ktra ju
przed wojn miewaa wasne recitale taneczne w Teatrze Rozmaitoci
przy ulicy Rutowskiego. Jej mama bardzo chciaa, aby Baka taczya jak
najlepiej i w dzie recitalu nie pozwalaa jej nic je poza pomaraczami aby nie przecia odka. Potwornie godna Baka czasem dopadaa mnie i prosia, aby w tajemnicy przed jej mam zorganizowa
buk z szynk. Baka Bittnerwna, wielka artystka, z ogromn kultur,
wietna koleanka...

- 75 -

Wspomniaam o Teatrze Rozmaitoci, ktry pniej zmieni nazw na


Teatr onierza. I tam graam jako dziecko i wietnie znaam jego kulisy.
Jednym z aktorw by dzi ju nieyjcy Bronisaw Broski, wspaniay Boni w Ksiniczce czardasza, a prywatnie ulubieniec wszystkich
pa. Dzi sama nie wiem, co si w nim tak wszystkim paniom podobao,
ale na wasne oczy widziaam, e i moja mamusia najuczciwsza i najskromniejsza kobieta na wiecie rozmawiajc z Bronkiem, take si rumieni. Fakt, nie by to jedyny mczyzna, przy ktrym psowiaa. Wraenie robi na niej take ksidz Kumala, katecheta ze szkoy powszechnej,
ktremu od czasu do czasu zanosia do domu jego ukochane ponczowe
ciastka, ktre we Lwowie przed wojn nazyway si sewerynki.
Ale wrmy do artysty Broskiego. Musz przyzna, e i nasza trjca
z tzw. cudownych dzieci Lwowa czyli Baka Bittnerwna, Danka Hormung i ja bya miertelnie w Bronisawie Broskim zakochana, a on
wiedzc o tym, pozwoli nam mwi do siebie po imieniu, co dla takich
gwniarek jak my byo ogromnym zaszczytem i wyrnieniem. Bronek
nosi zoty zegarek z dewizk, przy ktrej dynday trzy malekie zote
amuleciki, symbolizujce wiar, nadziej i mio krzyyk, kotwiczka
i przeliczne serduszko. To serduszko nieraz stawao si przyczyn awantur midzy nami, bo kada pragna otrzyma je od ukochanego Bronka.
Warto zotego biuta bya zupenie nieistotna. Liczyo si uczucie,
a wic kada niemiao i na osobnoci bagaa go o ofiarowanie jej
symbolu mioci. Bronek za jednakowo i niezmiennie szepta kadej
z nas oddzielnie, e moe jej podarowa swoje wasne bijce serce i... na
pewno w duchu mia si z idiotek. Dugo nie rezygnowaymy z maego serduszka. W kocu jednak przestaymy si kci i wymyliymy,
e cacuszko stanie si nasz wspln wasnoci i ukryjemy je za kulisami, w szparze midzy deskami scenicznymi, eby od czasu do czasu
mona je byo wyj i pocaowa... Naturalnie Bronek nigdy nam serduszka nie ofiarowa, a i mio do artysty powoli rozesza si po kociach.
Kiedy po wielu latach spotkaam Bronka we Wrocawiu, nie bardzo rozumiaam, czym tak umia zawojowa i kobiety, i nas smarkate dziewczynki... Moe tym bardzo ujmujcym sposobem bycia, ktry pozosta
mu do koca ycia? Doprawdy, nie wiem.
Id teraz ulic Legionw. Z lewej strony niedaleko teatru sta dawniej
pomnik Sobieskiego. Pod nim kiedy zrobiono mnie i Zosi zdjcie. Po latach zobaczyam sam rzeb lec pod parkanem. Byo to chyba
w warszawskich azienkach... Jaki smutny widok!... Ale dzisiaj krl Jan
mieszka w Gdasku, prawie pod moim domem. Wprawdzie odwrci do
mnie konia zadem... Moe ma pretensje, e ja, lwowianka, pozwoliam

- 76 -

go zabra ze Lwowa i sama te miasto opuciam? Mj drogi krlu Janie!


Nie nasza to wina, e mieszkamy w Gdasku. A Gdask pokochalimy
przecie oboje! Stj sobie, jak chcesz. Moesz mi demonstrowa plecy
i zad swojego konia, ale zosta ju ze mn. Bd dla mnie czstk mojego Lwowa!
Id przez Legionw, a myli moje wci uciekaj w przeszo. Przecinam ulic Kopernika. Tu za tzw. pierwszych Sowietw mieci si paac
Pionierw, a w nim kko teatralne,
do ktrego naleaam. Pamitam
przedstawienie Chorego z urojenia
Moliera. Ale w jakiej obsadzie! Marta
Stebnicka (ktr wojna zagnaa do
Lwowa), Adam Hanuszkiewicz, Mietek Oksner, Krystyna Tunis (pniejsza wietna montaystka filmowa, ona reysera Jana Batorego), no i ja!
Gdzie nam si wtedy nio, e kiedy
kade z nas zdobdzie nie najgorsz
pozycj w teatrze czy filmie. O telewizji nie wspomn, bo przecie wtedy
jeszcze nie istniaa.
Mijam Georga i znw, jak wczoraj, jestem na Akademickiej. Pogoda
przepikna. Niebo bez chmurki. Bya
taka sama pogoda, kiedy Sowieci
wkraczali do Lwowa po wybuchu wojny. Nigdy nie zapomn tego widoku...
Kamuckie oddziay w obszarpanych
Z Zosi i cioci Kasi pod
paszczach, czapki ze synnymi stopomnikiem Sobieskiego we Lwowie
kami, a na karabinach nasadzone bagnety. Szli przez nasz ulic, rozgldali si po oknach i jak tylko kogo
zobaczyli, strzelali. Miaam duo szczcia, bo bdc niemoliwie ciekawska, wygldaam przez okno, eby zobaczy, co si dzieje. Dosownie
w ostatniej chwili tata za pup zacign mnie za firank. Skd wtedy
w wieku trzynastu lat mogam wiedzie, e ta hoota kroczy i w kadej
chwili moe zabi... Niemcy take wkraczali przy cudownej pogodzie.
Pikni chopcy na motorach i w odkrytych samochodach. Koszule z rozpitymi konierzykami, rkawy zawinite do okcia, rkawiczki...
Umiechnici i o naiwnoci wydawao nam si wtedy, e wrcz przyjani. Rozdawali dzieciom czekolad, a lwowiacy wrczali im kwiaty.
Tak! W ten sposb Lww wita Niemcw. A potem, po okupacji niemiec-

- 77 -

kiej, walki uliczne, kiedy Sowieci odbijali miasto... Do dzisiaj pamitam


sowieckiego porucznika strzelajcego do Niemca vis vis naszego domu... Porucznik zgin, a kiedy walki si uspokoiy, pod naszym domem
oprcz niego leao te kilku zabitych niemieckich onierzy.
Ile si zmienio od tamtych lat! Id moj ulubion Akademick... I...
zachciao mi si siusiu. Ktokolwiek bdzie we Lwowie, niech pamita, e
potrzeby fizjologiczne s tam problemem prawie nie do rozwizania.
Wstpowaam po drodze do rozmaitych lokali, ale cigle syszaam: zaborni u nas nema (sraczy tu brak!). A przecie kiedy byy wszdzie! Co
si z nimi stao? Doszam do rogu ulicy Fredry, gdzie miecia si cukiernia Roma, a na drugim rogu vis vis cukiernia Szkocka. Dzi nie ma
we Lwowie adnej kawiarni, a wic przerobili je na jakie jadodajnie i...
zaborni nema. A byy!!! Boe! Przychodziam tu czasem z tat! Wiem,
e byy! Nema! Weszam do mojego gimnazjum przy Fredry Nema.
Weszam vis vis naszego gimnazjum, gdzie za pierwszych Sowietw
miecia si poliklinika. Nasz tatu tam urzdowa, dzielc gabinet z dr.
Lemem, ojcem pisarza. Znaam go. By starszy od mego taty. yd z pikn dug brod. Z modym Lemem chocia teraz i ten jest ju przecie
starszym czowiekiem panem Stanisawem nigdy si nie spotkaam.
Nie znamy si.
A zaborni nema. Moe doj do tragedii. Wreszcie kto mnie informuje, e zabornia je przy rogu Batorego. To ju bliziutko. Tak. Pamitam! Tam bya publiczna ubikacja mska i damska jeszcze przed wojn!
Znaam te kty. Do ubikacji prowadz schodki w d. Chwaa Bogu! Jest.
Uszczliwiona schodz i... Tego si nie da opisa. Moe jaki satyryk
stworzyby dzieo opisujce, jak stan na wycite stopy, jak trafi do
tej okropnej dziury, i wreszcie przecisn midzy tymi gwnami, w ktre wlazam. Nie wytrzymuj i rzucam gono naszymi polskimi kurwami... Na co jaka zupenie dobrze wygldajca moda kobieta zagaduje
zaczepnie: O Polaczka, no szczo? Ale u nas nie trebno patyty! Niech
j szlag trafi! Wylazam tak szybko, jak mogam na powierzchni,
ogldajc si bardzo dokadnie, czy czstki tego sowieckiego dobytku nie
wyniosam na butach albo ubraniu.
Vis vis tych historycznych zabytkw mieszkaa przed wojn moja
przyjacika Jadka Ziembicka. Ta sama, z ktr szlifowaam Corso.
Wiem, jak bardzo Jadka tsknia za Lwowem, za swoim maym, bardzo
skromnym mieszkankiem przy ulicy Batorego... Weszam na podwrze...
Do Jadki przechodzio si przez nie, a potem przez dugi drewniany ganek. Mieszkaa na pierwszym pitrze. Osierocona jako niemowl przez
matk, pozostawaa pod opiek dwch ciotek i ojca, troch piewaka,
troch malarza. Umiechnam si, kiedy przypomniaam sobie te dwie

- 78 -

przedobre i przemieszne stare panny. Ciocia Nusia i ciocia Kasia...


Nic w domu nie byo zrobione na
czas, panie sprzeczay si bez koca, a ich ubstwiana Jagusia miaa
na niadanie zawsze pierzynk
z jajka i wszdzie bya spniona.
Ja zawsze byam bardzo punktualna i to mi pozostao do dzisiaj, a Jaga nigdy. czya nas wielka przyja, ale stale wybuchay awantury
o t niepunktualno.
Jaka cisza panuje dzisiaj za
drzwiami tego jake mi dobrze
znanego mieszkania... Nie zapukam. Powiem Jadce, e zajrzaam
do jej kamienicy...
Jeszcze przechodz przez Batorego, aby si zatrzyma pod numerem szstym. To budynek Radia
Zosia bardzo utalentowana
Lww. Tu jako dziecko take wysttancerka
powaam. Recytowaam wiersze. Tu
poznaam Zbyszka Szymonowicza pianist i Edka Statkiewicza
skrzypka. Kiedy tak staam pod budynkiem Radia Lww, moje myli pobiegy do czasw Wesoej Lwowskiej Fali, audycji, ktrej suchaa caa
Polska. Mj Boe! Wesoa Lwowska Fala! Z tym zespoem przed wojn
miaam zaszczyt wystpowa! Byymy z moj Zosi tzw. cudownymi
dziemi Lwowa ja rzeczywicie pozostaam na scenie, ale moja siostra,
ktra taczya i bya bardzo zdoln klasyczk, ukoczya studia ekonomiczne i poegnaa si zupenie z bran teatraln.
W dziecistwie braymy udzia w wielu imprezach, no i naturalnie
graymy non stop w teatrze zupenie jak dorose artystki, co tatusiowi nie bardzo si podobao. Take i w szkole miewaam nieprzyjemnoci
z powodu teatru. Nigdy nie mogam przebrn przez matematyk, a moja nauczycielka zwyka mawia: Kiedy Michnwna skoczy z teatrem,
a zacznie z matematyk? Przez te okropiestwa nie lubi wspomina
szkoy.
Ale wrmy do Wesoej Lwowskiej Fali. Przypomnia mi si Bal Legionistw, ktry odbywa si w salach urzdu wojewdztwa lwowskiego.
Poniewa mj ojciec by legionist, oboje rodzice zostali tam zaproszeni
wtedy po raz drugi widziaam ojca we fraku. Nie pamitam ju adnych

- 79 -

szczegw, poza tym, e na tym wanie balu obie z Zosi miaymy wystp. I to nie za pienidze! Za pudeko czekoladek. W Teatrze Wielkim
czy w Teatrze onierza za kady wystp otrzymywaymy po pi zotych od spektaklu, ale nie dostawaymy ich do rki, bo rodzice przeznaczali je na sieroty po lekarzach. Czsto pisano o tym w prasie, aby nikt
nie sdzi, e dzieci znanego we Lwowie laryngologa zarabiaj na ycie
gr w teatrze.

Mj dorosy debiut w Teatrze Polskim we


Lwowie w 1945 roku. Miaam zaszczyt
partnerowa Zuzannie oziskiej w sztuce
Fauchois Ostronie, wieo malowane
w reyserii Bronisawa Dbrowskiego
i scenografii Stanisawa Tenorowicza

Na Balu Legionistw wystpowaymy z Weso Lwowsk Fal po


programie artystycznym doroli bawili si na balu, a nas umieszczono
w cichym pokoiku, ebymy spokojnie przespay noc. Moja siostrzyca
i owszem, pooya si spa, ale ja, przez diabelsk ciekawo podkuszona, musiaam ten bal zobaczy. Po dugich poszukiwaniach znalazam te
waciwe drzwi i przez dziurk od klucza, wietny punkt obserwacyjny,
ledziam to, co na sali si dziao. Ach, te fraki, toalety, galowe mundury wszystko rozwietlone blaskiem yrandoli. Przez t dziurk dojrzaam wodzireja by nim pukownik niadowski, ten sam, ktremu skradam konia z pastwiska. Patrzc na niego i na te wszystkie wspaniaoci,
marzyam o wasnym pierwszym balu. Kiedy pjd na taki bal? Kiedy
na pierwszy prawdziwy mj bal zao obiecan przez mam sukni
w kolorze herbacianej ry? '

- 80 -

Nigdy nie miaam sukni w kolorze herbacianej ry i nigdy nie przeyam wielkiego balu...
A teraz stoj przy ulicy Batorego przed budynkiem polskiego Radia
Lww tylko, e ono ju niepolskie...
Chce mi si pi i jestem troch godna. Id ulic Pisudskiego i dochodz do rogu Zyblikiewicza. Tu miecia si najulubiesza knajpa mojego
taty... Kiedy bardzo elegancka restauracja pana Lewickiego... Weszam
i oniemiaam... Gdzie te yrandole, kinkiety, nakryte nienobiaymi obrusami stoy, gdzie te puszyste winiowe chodniki?... Podchodz do bufetu... Okropno! Brudno i pusto... Byam godna, ale przecie nic nie
przeszoby mi przez gardo. Poprosiam wic o herbat... Usiadam przy
zalanym kaw i herbat stoliku, zastawionym niepozabieranymi brudnymi talerzami, po ktrych aziy muchy. Po co tu weszam? A chyba po to,
aby tam wanie w tej okropnej rzeczywistoci, przenie si mylami w t cudown, jeszcze przedwojenn dziecic przeszo. Restauracja pana Lewickiego miecia si bardzo bliziutko naszego domu. Mj tata w ogle lubi knajpy, przesiadywanie z kolegami, bo nie stroni od kieliszeczka, ale najbardziej lubi piwo. W domu prowadzi prywatn praktyk. Zawsze od godziny szesnastej. Pacjenci przychodzili duo wczeniej
i zasiadali w naszym salonie, ktry rwnoczenie suy za poczekalni.
Kiedy tatusia do pitnastej trzydzieci nie byo jeszcze w domu, mamusia rzucaa haso: Bogusiu, id poszuka tatusia, bo pacjenci czekaj.
Ach, jak ja lubiam szuka taty!!! Wiedziaam znakomicie, e siedzi tu,
tu u Lewickiego, ale tam wstpowaam dopiero pod koniec mojej wdrwki. Zaczynaam od Teliczkowej, gdzie naturalnie taty nie byo, ale
tga wacicielka zawsze mnie pytaa: Bogusiu, moe masz na co ochot? A po to tam przecie szam! Zjadaam wic na konto taty dwie parweczki z chrzanem, ale zawsze bez pieczywa, eby taniej kosztowao.
Ach, co to byy za parwki!
Rwnie dobre mona byo zje tylko na Targach Wschodnich, gdzie
podawano je na tekturowych tackach. Jado si i ogldao miesznych ludzikw na wysokich szczudach, ktrzy roznosili reklamy...
Ale przecie w swoich wspomnieniach (a i marzeniach) jem parwki
u pani Teliczkowej, w znanym przez kadego lwowiaka niadankowym
lokalu! Skoczyam, piknie dygnam i poszam dalej, Akademick, aby
wej w Mikoaja, gdzie na rogu vis vis kocioa po schodkach do
gry wchodzio si do restauracji pana Jaegera. Dzisiaj pustk i smutkiem wieje z tego miejsca. Zamurowane wejcie, tak jak gdyby nigdy nic
si tu nie dziao. A przecie bya tam, moe nie najelegantsza, ale wietna restauracja... Mamusia zapraszaa do pana Jaegera czsto moj profesor ze szkoy baletowej na gotowane raki... Nigdy nie mogam patrze na

- 81 -

te wsate czerwone zwierzta, a pani Morawska zeraa cay pmisek


i jeszcze z pustych skorupek wysysaa wszystkie soki. Moj ulubion potraw w restauracji pana Jaegera by cielcy sznycel po wiedesku
z groszkiem. Poczciwy, niski, siwy yd bardzo mnie lubi, a i zna wietnie, poniewa czsto wpadaam do niego i cho z gry wiedziaam, co mi
odpowie, z niewinn mink pytaam: Czy mj tatu moe jest u pana?
Bo bywa u niego, ale... o zupenie innych porach. Kochany pan Jaeger
zawsze pyta, czy nie mam ochoty na sznycla po wiedesku z groszkiem.
Zjem odpowiadaam skromnie, ale zdecydowanie, wic zabiera
mnie do tzw. gabinetu, gdzie siedziaam sama i ju po chwili wcinaam
ulubione danie. Naturalnie spieszyam si bardzo, poniewa pacjenci
czekali. Tu take piknie dygaam i z szybkim tatu zapaci zbiegaam
schodkami na ulic. No, byo pyszne i teraz mog lecie do pana Lewickiego mylaam. Tata oczywicie by i popija sobie piwko. Tatusiu,
pacjenci czekaj krzyczaam. Tak, Busz odpowiada tata z papierosem wiszcym na wardze. Idziemy do domu.
U pana Lewickiego, i chyba tylko u niego, bywaa kozina. Kiedy dzisiaj
komukolwiek o niej wspominam, nikt tej kiebasy nie zna. Tak, bo to rodzaj kiebasy, zblionej w smaku do salami, ale jej plasterki miay ksztat
elipsy. Kozina bya prawie brzowa i najlepiej smakowaa cieniuteko
krojona na maszynie. Ale niestety kosztowaa sporo! Mamusia j bardzo
lubia. Zwykle prosiam wic o dwadziecia deko koziny dla niej i z tym
pakuneczkiem, majc czyste sumienie, e wypeniam polecenie, wracalimy z tat do domu.
Tata stale kaszla, a powodem byy papierosy Egipskie, ktre ciagle
pali, cho nigdy w yciu adnym si nie zacign.
W domu w salonie panowa straszny tok, bo do taty zawsze przychodzio wielu pacjentw. Niektrych sama zaatwiaa mamusia. Miaa tak niewyuczon, ale wypraktykowan przy tacie specjalizacj... Wycigaa dzieciom wszystkie grochy i fasol z nosa i uszu, a czasem te oci rybne z garda, szczeglnie te wigilijne, bo w wigili tata nie zawsze trzewy
wraca od swoich przyjaci ojcw bernardynw.
Brudne talerze i nietknita herbata z zanurzon w niej yeczk cigny mnie na ziemi. Po co ja tu przyszam? Co zostao po panu Lewickim? Tym wytwornym mczynie w rednim wieku, ktry przypatrywa
mi si zza okularw w grubych ciemnych oprawkach...
Wyszam na ulic... Poczuam si jak zbity pies, nikomu niepotrzebna... Wydawao mi si, e w ogle niepotrzebnie yj... Szam znowu
przez Zyblikiewicza. Cigno mnie tam... Ale doszam tylko do naszej
kamienicy. Skrciam w Mikoaja... Szam obok gimnazjum Kistryna...
Pamitam chopcw stamtd! Oni jedni we Lwowie nosili czapki podob-

- 82 -

ne do akademickich. Wielu z nich byo bardzo przystojnych, ale jacy te


byli zarozumiali!!!
Ot! Niech sobie byli. Vis vis naszej kamienicy i tak czsto ustawiony by szereg rowerw, ktrymi podjedali moi wczeni absztyfikanci.
Nie potrzebowaam zarozumiaych kistryniakw! (chocia w jednym
z nich dugo si podkochiwaam, ale nigdy nawet na mnie nie spojrza.
Nie szkodzi. Jake czsto spotykaam na rogu Mikoaja i Zyblikiewicza
Staszka Skrowaczewskiego! Tak, to ten sam wielki dzisiaj dyrygent i bardzo dobry kompozytor. Staszek jest synem lwowskiego lekarza. Jake go
dobrze pamitam! Mieszkali trzy kamienice od nas, bliej restauracji Lewickiego, po tej samej co my stronie ulicy. A Stasiu? By szalenie skromnym, niemiaym chopcem. Nie liczy si u dziewczt zupenie. Chodzi
w pumpach, beowych prkowanych poczochach, sznurowanych czarnych butach z cholewkami i stale nosi przy sobie nuty w czarnej ceratowej, zwijanej teczce.

15. Pocztek lat pidziesitych


w Warszawie ze Stanisawem
Skrowaczewskim

Brzydki, w okularach o srebrnych oprawkach... Nigdy nawet nie spojrzaam na niego jako na amanta, chocia znalimy si doskonale. Mj
Boe! Ze Staszka wyrs wysoki, szalenie przystojny lowelas, prawdziwy
wiatowiec. Czasem bywa w Polsce i cho rzadko go spotykam, to kiedy
rozmawiamy, miejemy si z naszych smarkatych lat. Patrzc na niego,
nie mog uwierzy, e dzisiejszy Stasiu Skrowaczewski to ten sam chopak, ktrego znaam we Lwowie...
I znowu Akademicka. Przysiadam na chwil w topolowej alei na awce. Chciaam gdzie usysze polski jzyk... Nadeszli starsi eleganccy nawet pastwo... Usiedli przy mnie... Moe to Polacy? Niestety! Rozmawiali po ukraisku. Zajrzaam pod katedr. Dopiero tam usyszaam polski jzyk i ten najczystszy nasz lwowski baak i... znowu si pobeczaam... Byo ju pno, a ja umwiam si z Kasi i jej crk Sylwi w Te-

- 83 -

atrze Wielkim. Czekay na mnie w holu. Kasia jak zawsze w chustce, ale
tym razem ozdobniejszej, zawizanej pod brod, a Sylwia ubrana ju, jak
to tam mwi, po miastowemu. W rkach trzymay jakie wypenione
torby... Nie zastanawiaam si nad ich zawartoci. Moe chciay zmieni obuwie, a moe porobiy zakupy?
A teatr? Jake zniszczony wewntrz... Weszymy do loy. Ten sam aksamit, ktrym wybite s krzesa i miejsce loy, gdzie mona oprze okcie... Wszystko wywiechtane, wywiecone... Chyba pamita jeszcze moje dziecice czsto nie najczystsze paluchy. Spojrzaam w d... Fragmenty gnijcej, rozwalajcej si podogi... Smutny widok. (Wiem, e dzisiaj Teatr Wielki we Lwowie jest piknie odnowiony, ale po odnowieniu
jeszcze go nie widziaam. Byam tam przecie w 1976 r.). wiato przygaso. Orkiestra zagrzmiaa uwertur, a ja znowu przeniosam si w dziecice przedwojenne lata. Ile przedstawie zgraam jako smarkacz na tej
scenie! Jak bardzo si przeraziam, kiedy wlazam kiedy do zapadni i nie
umiaam si stamtd wydosta. To tu, w tym teatrze, dostaam po pupie
od samego wielkiego Leona Schillera. Tu miaam szczcie spotka si na
scenie z wielk Wand Siemaszkow. Na tej scenie braam udzia w piknym przedstawieniu Kopciuszek, ktre reyserowa Wilam Horzyca. Kiedy to byo? A bo ja wiem... Moe w roku 1935? A moe 1934... Dawno,
bardzo dawno temu. Kopciuszka graa pani Janina Martini. Horzyca
w tym czasie bardzo si w niej kocha. Wszyscy nawet ja wiedzieli,
e dwie suknie balowe dla Kopciuszka specjalnie sprowadzano z Wiednia. Boe! Jake pikne byy te suknie! Do dzi obie dokadnie pamitam. Pierwsza caa zrobiona z brylancikw (czyli tzw. sztrasw), duga,
obcisa, zapita wysoko pod szyj, z dugimi wskimi rkawami. Do tego brylantowe pantofelki na obcasiku i taki sam diadem. Drug sukni
z trenem wyszyto zotymi cekinami. Cao kompletowa luny akiet do kolan, take cay ze zotych cekinw, zote pantofelki i taka sama czapeczka zakrywajca zupenie wosy i uszy. Obd!
Ale jestem w Teatrze Wielkim razem z Kasi i jej crk Sylwi, ktra
uczy si w szkole muzycznej... Balet Giselle! Suchamy uwertury. Sylwia
zwraca mi cichutko uwag na brzmienie poszczeglnych instrumentw,
a ja sucham i na chwil przestaj wspomina. Nagle Kasia nachyla si
do mnie i pyta: A Bogusia nie zjadaby ukraiskiego barszczu?. Zbaraniaam!!! Kasia kontynuuje: Ta Bogusia lubi... Ja wzia ze sob menaki. Ja przyjechaa takswk... Barszcz ciepy... Ta Bogusia zje ta i Bogusia jada barszcz we Lwowie w Teatrze Wielkim, siedzc z Kasi i Sylwi w loy. Jada z ogromnym apetytem, bo bya godna, a barszcz pyszny! Kasia cichutko schowaa yk i menak i znowu pyta: A gobkw
Bogusia take skosztuje, ta ja specjalnie dla Bogusi dzisiaj zrobia....

- 84 -

Pewnie, e skosztuj. Gobki takie nasze, lwowskie, przysmaone na


rumiano, take wietnie smakoway w loy Teatru Wielkiego. Moe to
i dobrze, e przestaam wspomina, moe dobrze...
I tak min drugi mj dzie pobytu we Lwowie.
Trzeciego dnia postanowiam i na grb Jarosawa Gaana, na cmentarz Obrocw Lwowa i do muzeum Gaana. Kasia znowu postanowia
jecha ze mn. To by kolejny pikny i soneczny dzie. A trudno uwierzy, e to listopad. Kasia wiedziaa, gdzie ley Gaan. Zaniosam kwiaty... Granitowy pikny grobowiec na cmentarzu yczakowskim.
Jarosawie! Nie tak wyobraaam sobie spotkanie z Tob po latach...
Nie tak...
Jake dobrze go pamitam. Kiedy si umiecha, lewy przedni zb byska malekim sztukowaniem zotem... A jego spojrzenie? Jarosaw nigdy nie patrzy prosto w oczy, bo... mia zeza. Do dzi widz jego krp
sylwetk z odrobin przydu gow...
Jakemy go wszyscy kochali...
Znowu pragn zosta sama. Prosz Kasi, aby mnie zostawia... Sama
pjd na cmentarz Obrocw Lwowa... Kasia mwi, e nie trafi, bo nie
poznam miejsca, i w ogle lepiej, abym tam nie sza... Ale ja obiecaam
lwowiakom w Polsce, e sprawdz osobicie, jak naprawd wyglda to
drogie nam wszystkim miejsce i musz, musz tam by! Kasia znowu
zrozumiaa. a po bardzo zniszczonym cmentarzu yczakowskim. Nie
mam tu nikogo z krewnych... Moe dlatego jako dzieciak tak lubiam
wito Zmarych. Razem z tat szymy zapali wieczki na opuszczonych grobach... Byo tak piknie! Dzisiaj nienawidz cmentarzy... Ale
wtedy... Spotkaam jak pani... Pytam, jak i w kierunku Obrocw
Lwowa. Znowu mwiam po polsku, a ona sza obok mnie i mwia po
ukraisku.
A po co pani tam pjdzie?
Musz odpowiadam.
A po co? Niech pani tam nie idzie. Prosz pani... Zrujnowali, zniszczyli, nie powinni...
Kto? Wy! myl Wy!!! Nie powiedziaam jednak tego na gos. To,
co zastaam, byo straszne! Jakie warsztaty, wysypisko mieci, tu i wdzie kawaek kamienia, a wrd tych kamieni powtykane biae chryzantemy, ktre ludzie przynieli na wito Zmarych. Byy tak wiee, jak
gdyby przyniesiono je dopiero dzisiaj. No i widzi pani? mwi Ukrainka I po co pani tu przysza?. Bardzo czsto w czasie mojej wizyty we
Lwowie padao pytanie: po co?... A moe to nieprawda, e nie miaam
nikogo z bliskich na cmentarzu yczakowskim? Zostawiam tam przecie tych wszystkich, ktrym Polacy przynieli te biae chryzantemy...

- 85 -

Zupenie rozbita wracam do miasta. Chc jeszcze koniecznie by


w muzeum Jarosawa Gaana przy ulicy Kadeckiej. U niego przecie odbyo si moje wesele z Sylwestrem Czosnowskim... Idc po schodach na
drugie pitro, czuj si tak, jak gdybym bya Pann Mod z Wesela Wyspiaskiego i odwiedzaa po wielu latach rozpiewan chat w Bronowicach. Dzwoni do drzwi. Otwiera mi starsza nobliwa pani. Mwi po
polsku, a ona po ukraisku. Serce mi omocze... Pytam, czy mog zwiedzi muzeum... Bya kustoszem tej maej, ale jake wanej dla Lwowa
placwki. Zdziwiona, ale uprzejma prowadzi mnie do kuchni.
Wszystko tu jest, prosz pani, tak jak za ycia Jarosawa Gaana
mwi.
Widz odpowiadam, a ona dbieje.
Przechodzimy do jadalni. Te same meble, st, ktry podczas mojego
wesela zastawiony by smakoykami, nisko zawieszona nad stoem lampa z zielon ampl... I cisza. Taka potworna cisza... Znowu zaczam
strasznie paka. Pani kustosz nie bardzo wie, jak ma si zachowa. Jestemy same. Ju niezapraszana wchodz do gabinetu Jarosawa. Tapczan z huculsk narzut i wiszcy nad nim ten sam huculski kilim. Tylko may stolik (ten sam, na ktrym stoi ta sama maszyna do pisania)
otoczony jest sznurem nie wolno podchodzi, bo tam pod oknem rozegraa si straszna tragedia. Studenci ukraiscy nacjonalici zabili Gaana, uderzajc go siekier w gow. Wracamy do jadalni. Siadam, bo zrobio mi si sabo. Ja tu, prosz pani, obchodziam moje wesele wykrztusiam. Wpisuj si do pamitkowej ksigi... Pisz, e zawsze tu byo tak wesoo, bywali ludzie teatru, a dzisiaj panuje cisza...
Zamilkli na zawsze Jarosaw, Artur Modnicki, Czosnowski... Pani kustosz natychmiast podzwonia po wszystkich muzeach Lwowa, e jest
u niej kto, kto zna osobicie Gaana, a po chwili ju podjeday samochody z rozmaitymi osobistociami. Zrobili ze mnie prawie eksponat
muzealny! Po moim wyjedzie jeszcze przez wiele lat prowadziam korespondencj z modzie wiejskiej szkoy pod Lwowem, ktra nosia imi
Gaana. Grupa z tej szkoy bya kiedy na wycieczce w jego muzeum
i przeczytaa mj wpis w pamitkowej ksidze. Poniewa podaam take
swj adres, napisali do mnie, proszc o zdjcia Jarosawa, moje, jakie
drobne osobiste rzeczy i wszystko umiecili w izbie pamici Gaana. Korespondowaam z uczniami tej szkoy przez kilka lat. Kiedy poprosili
mnie o mundurek polskiego harcerza. Mj Zdzich po wielu trudnociach
dorczy go przez kogo, ale od tej pory kontakt si urwa. Nie wiem, co
si stao. Jasne, e dzieci w szkole si zmieniay, ale kto z nauczycieli
w ich imieniu korespondowa przecie ze mn... Moe ten kto przeszed
na emerytur, a moe odszed, czy odesza, na zawsze...? Nie wiem, po-

- 86 -

niewa kady list, kada kartka z rozmaitymi yczeniami bywaa podpisana: wasze dzieci ze szkoy im. Jarosawa Gaana.
a jeszcze po ukochanych ktach. Dochodz a pod Cytadel... Niedaleko std miecio si przedszkole pana Niemca, do ktrego chodziymy obie z Zosi... Moe to dziwne, ale bardzo wiele pamitam z tego
okresu, a mogam mie przecie wtedy cztery lub pi lat... bo jako szeciolatka byam ju w szkole powszechnej... Dzisiaj powiedziaabym
podstawowej.
Jake dobrze pamitam pana Niemca szczupego, wysokiego, ciemnego blondyna z wsem i brdk, w okularach o grubych ciemnych
oprawkach. Przy przedszkolu pyszni si pikny park. Jesieni drewnianymi opatkami zgarnialimy licie, a ja staraam si przebywa jak najbliej mojej wczesnej mioci (mona powiedzie, e wczenie zaczam...), Stasia, w ktrym byam miertelnie zakochana. Mj wybrany
wyrnia si z caej grupy wysokim jak na swj wiek wzrostem, bledziutk cer i jasn czupryn. Jake wpatrzona byam w niego przy porannym paciorku...
Przedszkole miao do du salk widowiskow, adn scenk i kurtyn i czsto odbyway si tam przedstawienia... Ju wtedy zdradzaam
chyba jakie predyspozycje aktorskie, poniewa grywaam rozmaite krlewny, wiosny... Mamusia szya przerne kostiumy cudeka, przewanie z kolorowej bibuki, dla mnie i dla Zosi, ktra take bya za artystk jako ogromnie utaneczniona i bardzo zdolna w tej dziedzinie. Miaam wtedy jedno jedyne marzenie: zagra tak rol, w ktrej siedziaabym na hutawce zawieszonej na dugich sznurach. Chciaam w czasie
akcji przedstawienia lecie na niej wysoko ponad gowami wszystkich
mamu i tatusiw i marzyam, aby Stasio mg mnie w tej roli podziwia. Niestety! Wtedy moje marzenie si nie spenio! Dopiero po pidziesiciu piciu latach wprowadziam tak hutawk w moim operowym przedstawieniu Don Pasquale w Krakowie, ale solistka piewaczka
i tak nie przelatywaa na niej ponad gowami caej widowni Teatru Sowackiego...
Poaziam jeszcze ostatni raz po ukochanych ktach i wrciam na
Persenkwk. To by ju ostatni mj wieczr podczas trzydniowego pobytu we Lwowie. Wieczr wspomnie o rodzicach, o Zosi. Wspominaam rozmaite wita... Boe Narodzenie i zawsze dwie choinki w domu,
z ktrych jedna staa w salonie, a druga w naszym pokoju. Obie przybrane biaymi ozdobami, acuchem, srebrnymi banieczkami i lamet. Kolorowe byy tylko jabuszka. Wspominaam te rezurekcj u ojcw bernardynw w... Wielk Sobot o godzinie osiemnastej. Siadywaymy
z Zosi na chrze, a tata w refektarzu przy kieliszeczku... Potem zaprzy-

- 87 -

janieni ojcowie przychodzili do nas do domu. Wielki biay obrus z haftem Toledo rozoony na piknie ubranym z okazji wit stole w jadalni i wielkanocne potrawy... Najpierw wicenie, a potem... wielkie arcie! Mamusia wrd innych smakoykw pieka w piecu kiebas polsk,
ktra czy jedzona na gorco czy na zimno zawsze chrupiaa... Do wdlin i zimnych mis mama podawaa majonezowo-musztardowy sos.
Nie mam pojcia, jak si ten sos robi. Moja siostra Zosia mwia, e chyba na bazie biaej zasmaki. Pamitam, e staam na zmian z mamusi
przy kuchni i mieszaam go na gorco drewnian yk wci w t sam
stron. To byo bardzo wane! Ach, gdybym umiaa przyrzdzi ten
wspaniay sos, ktrego nigdy poza domem nigdzie nie jadam!
Pewnie kady czowiek wynis ze swojego rodzinnego domu jakie
ukochane dania... Ja pamitam pieroki z powidami polane stopionym
masem i kaszk krakowsk z masem, obficie posypan pokrojonymi,
ugotowanymi, suszonymi prawdziwymi grzybkami...
Mielimy w domu sucego. Tak! Tak! Nie suc, a sucego Wadka, ktry by moe troch niedorozwinity, ale kiedy ju leaymy w eczkach opowiada nam, dzieciom, cudowne bajki, ktre cigny si
przez wiele miesicy. Gdyby Wadek by wyksztacony, moe byby wielkim bajkopisarzem? Wadek mia swoje hobby. Plt przeliczne acuszki z koskiego wosia. Nauczy nas nawet tej sztuki, ale nigdy nie
doszymy do takiego mistrzostwa jak on. Sucy odprowadza nas na
wszystkie lekcje. Na jzyki, na balet, do konserwatorium i zawsze czeka, a skoczymy zajcia, aby potem jak Hanka w Dulskiej idc trzy
kroki za panienkami, odprowadzi nas do domu.
Bojanowscy pacz... Jestem szczliwa, e tak byli przywizani do moich rodzicw. Tak piknie dzi ich wspominaj... Ale wszystko mino...
Smutna kad si spa.
Rano pakowanie... No i jest czekolada! Kto z rodziny Bojanowskich
pracowa w fabryce czekolady, nala jej jeszcze pynnej do plastikowego worka, wsadzi za pazuch i przynis. Tak wic ofiarowali mi nieforemny czterokilowy kawa kuchennej czekolady... A ja w wyobrani
widziaam ju, co si bdzie dziao na granicy, kiedy celnicy zaczn w tej
bryle szuka zota... Oprcz czekolady Bojanowscy przygotowali mi do
zabrania litr wasnego samogonu w butelce po wdce. Ta musi Bogusia
zawie dla ma od nas powiedzieli. Niech sprbuje doda Bojanowski. A przecie nie wolno przewozi samogonu! Dostaam te sj
domowych kiszonych czerwonych pomidorw, pieczon kur, sj masa, bochen wasnego chleba i blach z plackiem.
Ludzie, ja tego nie wezm! woaam. Po co tyle!?!
A oni na to:

- 88 -

Przecie Bogusia jedzie w drog.


Fakt, ale tylko do Rzeszowa, gdzie ma po mnie wyj kuzynka.
Ale Bogusia bdzie miaa jakie towarzystwo w pocigu. Ta trzeba
poczstowa.
Oczywicie nic nie udao mi si zostawi.
Usiedlimy jeszcze na chwil, tak jak nakazuje obyczaj i... znowu snulimy wspomnienia. Bojanowski pamita, jak kiedy wietnie umiaam
odbiera owies spod kosy... Z wizaniem snopkw ju byo gorzej, bo byam za maa i za saba... Kiedy raz sprbowaam zabra si do yta sierpem, prawie obciam sobie kawaek palca... Tata najpierw opatrzy palec znakomitym w takich przypadkach zielem krwawnika, a potem dostaam lanie...
Podobnie byo, kiedy jechaam z ktrym z chopw, siedzc na ramie
roweru. Zjedalimy z do stromej grki, a ja bezmylnie wsadziam
pit w szprychy przedniego koa. Tym razem wisia kawaek pity...
Znowu tata, znowu krwawnik, a na deser lanie za to, e w ogle siadaam na ram. miejemy si wszyscy przez zy.
Narzekam, e w Polsce, w moich stronach, taki inny klimat... Gdzie
te lwowskie suche ostre zimy i pikne soneczne lato! Bojanowscy mwi, e i we Lwowie te ju nie ten klimat. Pamitam, e co roku na
3 Maja, kiedy identycznie ubrane szymy z Zosi i tatusiem obejrze defilad, miaymy na sobie uszyte przez mamusi zupenie nowe letnie
sukienki, na nogach zawsze biae kolanwki i biae sandaki.
Z jak dum patrzyam, kiedy przejeda na koniach czternasty puk
uanw lwowskich w czapkach z tymi otokami. Na czele jecha na koniu serdecznie zaprzyjaniony z rodzicami pukownik Peszek, ktry zawsze nam salutowa i wszyscy to widzieli!!! Co cudownego!!!
No c! Zabraam wszystkie prezenty, zoty piercionek od Bojanowskich i sznur bardzo piknych prawdziwych korali. Kupiam je, wiedzc,
e ich te nie wolno przewozi!
egnalimy si na penym ludzi peronie... Znowu by pacz...
Czy si jeszcze zobaczymy? Oby!!!
A w pocigu? Durny ma zawsze szczcie! I tym razem nikt mi bagau nie ruszy, cho celnicy pldrowali, a si niedobrze robio... Niegrzeczni, wrzeszczcy na innych, ale w rozmowie ze mn przemili! Artystka miaa specjalne wzgldy!
Opuciam moich Bojanowskich, wytsknione, ukochane, wymarzone
miasto... A jak odebraam mj Lww podczas tego krtkiego pobytu?...
Tak jak gdybym wesza do opustoszaego budynku, ktry kiedy by nasz wasnoci... Wszystko prawie takie jak kiedy, ale niezamieszkane,
z zakurzonymi meblami w pokrowcach, ktre pokrya pajczyna... Takie

- 89 -

wraenie zrobio na mnie moje miasto, do ktrego wrciam po 30 latach. Po co tam pojechaam? A moe, aby si wreszcie wyleczy z tej
wielkiej mioci i przekona, e nie ma ju za czym tskni...
Czy si wyleczyam? Ale skd! Czy przestaam tskni? Nigdy! Pamitam czerwiec roku 1946, kiedy z caym bagaem odjedalimy ciarwk, siedzc na walizkach. Mamusia, tatu, Zosia, Wadek i ja... Siedziaam pod plandek z tyu samochodu. Patrzyam, jak ucieka mi
z oczu ulica Zyblikiewicza... Jechalimy na dworzec... Czy zdawaam sobie wtedy spraw, e to koniec mojego lwowskiego ycia? Na pewno nie!

1991
PS Kasia pisze: Niech Bogusia przyjedzie jeszcze! Niech Bogusia napije si jeszcze wody ze swojej studni. Niech Bogusia przyjedzie zanim
nas znios.
Znios? To znaczy, e nasza Persenkwka przestanie istnie? To znaczy, e i po Persenkwce, jak i po moich rodzicach, Zosi, po wszystkich
ukochanych mi osobach, nawet po poczciwym Wadku nie pozostanie
nic tylko pami? Tylko wspomnienia?!!! Nie pojad.

1997
PS 2 Dowiedziaam si, e po odzyskaniu niepodlegoci przez Ukrain pomnik Jarosawa Gaana zosta usunity. A co z muzeum? Co z tym
drogim mi miejscem, gdzie bawiam si na swoim weselu? Nie wiem.

Kierownictwo, wykadowcy i suchacze Studia Teatralnego przy Teatrze Polskim we Lwowie


w 1944 roku

- 90 -

1999

KRAKW W FOTOPLASTYKONIE
Urok krakowskiej wiosny jest niepowtarzalny. U nas w Gdasku drzewa stoj jeszcze prawie nagie, a tu ju kwitnie forsycja, rozwijaj si pki kasztanw. Na rowo kwitn drzewo-krzewy migdaowcw, ktrych
kwiatuszki s zawsze pierwsze; obsypuj gazki tak, jakby chciay udowodni, e listki s niepotrzebne. Rowe drzewa s obdnie pikne, gdy
pal si w socu milionami wiateek.
Usiadam na chwil na Plantach. Jest kolorowo, pachnco, a wok
mnie gruchaj krakowskie gobie. Zakochana para tych ptakw zaleca
si do siebie tu przy moich stopach... Wyszam troch wczeniej z domu. Niedugo mam prb i chc nayka si Krakowa, ktry nieustannie
urzeka mnie swoj urod... Gob nie odstpuje swojej gobicy, a mnie
wydaje si, e siedz z tatusiem we Lwowie w fotoplastykonie...
Krakw. Przed oczami zaczynaj mi si przesuwa obrazy tak bardzo
odlege, a bardzo mi bliskie. Pierwszy raz karmiymy z moj siostr gobie na krakowskim Rynku. By z nami tatu. To by chyba 1938 rok.
Tata jak zwykle w garniturze, koszuli la Witos, naturalnie bez krawata, a my obie z Zosi w sukieneczkach z biaego lnu z kimonkowymi rkawkami, wok ktrych, tak jak i wok szyi, mamusia wyszya czerwone groszki. Po tamtych gobiach ju ladu nie ma...
Jaka starsza ode mnie pani siedzi na awce vis vis. Nie widzi, e j
obserwuj... Jest zamylona. Czy Krakw jest jej rodzinnym miastem?
Moe jak ja bdzi wspomnieniami po ktach swojej modoci?
Krakw! Kiedy pierwszy raz si tu znalazam? Chyba rozkochaam si
w tym miecie, zanim przyszam na wiat. Tata tutaj koczy medycyn,
tutaj rodzice zamieszkali przy ul. Starowilnej, i tutaj jak to si piknie mwi zostaam poczta.
Po raz pierwszy zobaczyam Krakw w 1936 roku, kiedy przyjechaam
tu z mamusi. Nocowaymy w hotelu Pod R. Dobrze pamitam
marmurowy rowy blat umywalki i tak sam miednic z dzbankiem.
Wydaway mi si bardzo pikne. Odwiedziymy koci Franciszkanw.
Jest tam z prawej strony gwnej nawy niewielka kaplica, z malekimi organami i piknym obrazem Matki Boskiej Bolesnej. Ofiarowaam
- 91 -

ci tej Matce Boskiej, kiedy ciebie oczekiwaam, Bogusiu szepna mi


mamusia, klczc ze mn przed obrazem. A wic byam ofiarowana!
Dzisiaj ten zwyczaj wyszed z mody, ale wtedy by czym naturalnym.
Dlatego, tak jak zwyczaj nakazywa, do 6 roku ycia nosiam wycznie
biae i niebieskie sukienki. Moja
o dwa i p roku modsza siostra
te chodzia tak ubrana. Potem
zaoyymy szkolne mundurki.
Matka Boska Bolesna chyba
jednak szczeglnie sobie mnie
nie upodobaa, skoro pozwolia,
bym w dziecistwie bya pdiablciem, ktre wyroso na czarownic!!! Z politowaniem
umiecham si do siebie.
Obraz w fotoplastykonie przesun si, ale to nadal Krakw.
Teraz siedz dumna z mamusi
u Noworolskiego przy oknie
w najliczniejszej biao-zoto-czerwonej sali na czerwonej kanapie. Od tego czasu Noworol
sta si moj ulubion kawiarni, chocia dzi ju nie taka
tam zastawa ani socjeta co wtedy. Jadam pyszne lody, przy ktrych obowizkowo staa literatNa krakowskim rynku z tatusiem i Zosi
ka ze zwyk wod, a mamusia
pia swoj ulubion mroon kaw. Czekaymy na cioci Olek, ktra tak naprawd bya po prostu
przyjacik moich rodzicw. Z pochodzenia Jugosowianka, dobrze zbudowana brunetka o niebieskich oczach, wysza za m za Polaka podczas
pierwszej wojny wiatowej. Ogromnie prezentowa ciocia, bo zawsze
zasypywaa mnie i Zosi prezentami. Teraz te przysza z podarunkiem
pikn torebk ze skry, ktra bya pierwsz, jak dostaam w yciu.
Ciocia Oleka mieszkaa z mem daleko od Rynku, przy ul. Kazimierza
Wielkiego 120. Ogromnie lubiam tam bywa, bo ciocia cudownie gotowaa. U niej pierwszy raz jadam wietn mizeri ze mietan i czosnkiem. Wanie wtedy w 1936 roku, kiedy byam w Krakowie z mamusi,
ciocia Oleka nauczya mnie serbskiej piosenki, ktr pamitam do dzisiaj. Zapisane fonetycznie w naszym alfabecie wyglda to tak:

- 92 -

Tamo daleko, daleko kraj mora


Tam moje seo moje
Tam moja lubow moja
Hajda draga doywimo sretni
Jarmadost proazi urno
I ywot nesretni...
Mj fotoplastykon zatrzyma si. Na wiele lat. Unieruchomia go wojna. Kiedy znowu pojawiam si w Krakowie, byam ju modziutk aktork. Przyjechaam z teatrem szczeciskim na gocinne wystpy do Teatru Bagatela. Graam wtedy Ladacznic z zasadami Sartrea. By to chyba rok 1947. Do tej pory przechowuj recenzj z Przekroju, w ktrej
chwalono moje walory aktorskie i urod.
Ze wzruszeniem wspominam tamten numer z 1947 roku i Przekrj
w ogle, byam mu wierna przez tyle lat, ale niedawno kupiam go po raz
ostatni... Przesta mi si podoba, interesowa. Mylaam o tym, eby
napisa do redakcji kilka sw z podzikowaniami za tyle wsplnych lat,
za wszystkie serdeczne sowa, jakie Przekrj powici mojej skromnej
osobie, omawiajc rozmaite aktorskie i reyserskie poczynania... Nie napisaam. Zawsze mog powiedzie o tym redaktorowi Kernowi, ktry bywa w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszk... Lubi tam wstpi od czasu
do czasu, by spotka mego lwowskiego przyjaciela Jurka Bresticzkera,
ktry wci tak cudownie mwi naszym lwowskim dialektem, chocia
od prawie pidziesiciu lat mieszka w Krakowie, w tak typowym dla tego miasta mieszkaniu penym mebli, z ktrych emanuje do dzisiaj dotyk
jego matki. C to bya za urocza, dobra pani... Jurek nazywa j Mamutk... Niestety czas biegnie... Zabrako Mamutki i Jurek mieszka sam.
Krakw jest fascynujcy o kadej porze roku. Nawet zim, w nienej
szacie, kiedy dostojne pomniki i wiee nakadaj biae czapy...
Przy ulicy Zyblikiewicza 5 mieszkaa siostra mojego byego ma
Eleonora Czosnowska oraz aktorka Zosia Niwiska z mem Wadkiem Krzemiskim, reyserem i wtedy dyrektorem Teatru Starego, autorem wielu tekstw operetkowych. Bywalimy z Czosnowskim i u nich.
Po wielu latach, w 1992 roku, zaprosiam Zosi do Warszawy, na przedstawienie reyserowanego przeze mnie w Operetce Warszawskiej ycia
paryskiego wedug libretta Wadka Krzemiskiego. Podczas premierowej
fety wywoalimy Zosi na scen. Wzruszona powiedziaa wtedy, e to
cudowny ostatni akord jej koczcego si ycia... Ale widziaam j jeszcze, bo przy okazji realizacji tej operetki w Operze Krakowskiej umwiymy si na spotkanie. Naturalnie u Noworolskiego. Zosia przysza
z ogromn wizank anturium, wci wdziczna mi za ycie paryskie...

- 93 -

Kiedy przyjechaam do Krakowa nastpnym razem w 1993 roku


aby rozpocz prby do nowego spektaklu, dowiedziaam si, e poprzedniego dnia odby si pogrzeb Zosi Niwiskiej. Zmara, majc osiemdziesit kilka lat. Korespondencj od niej naturalnie zachowaam, ale z notesu wykreliam adres i telefon...
Stale skrelam z notesu nazwiska ludzi, ktrzy odchodz... A ja wci
yj, cigle pracuj i nie chce mi si wierzy, e czas tak prdko ucieka...
Mojej pani z vis vis ju nie ma. awka opustoszaa. Nawet nie zauwayam, kiedy odesza. Ale zakochana para gobi, krc wrd innych ptakw, wci jest blisko mnie. On nie odstpuje swojej ukochanej... A ja nadal wpatruj si w obrazy fotoplastykonu.
Patrz na Stary Teatr. Jako obcy mi jest ten budynek, mimo e ma
najlepszy zesp w Polsce i prezentuje wspaniae przedstawienia... Chocia moe raczej powinnam powiedzie prezentowa? Gorzej si tam
chyba dzieje. Niedawno ogldaam tam przedstawienie Wajdy Wesele
Wyspiaskiego. Przykro si przyzna, ale wyszam z budynku, ktry jest
witoci teatru, troch rozczarowana.
Miaam kiedy zaszczyt gra na tej zasuonej scenie, kiedy przyjechalimy z Teatrem Wybrzee z Iwon, ksiniczk Burgunda Gombrowicza, w ktrej graam wspania rol Krlowej.
Z ogromn tsknot spogldaam zawsze w kierunku Teatru Sowackiego, odkd zostaam aktork marzyam, aby tam pracowa, bo tak bardzo przypomina mi mj ukochany Teatr Wielki we Lwowie, gdzie stawiaam pierwsze kroki jeszcze jako dzieciak.
Przyszed taki moment, e rozchodziam si z Sylwestrem Czosnowskim. Mieszkalimy ju wtedy w Warszawie. Na samym pocztku pracowaam, ale tak si zoyo, e prawie rwnoczenie z rozwodem, straciam prac. Nie wyrzucili mnie, nie. Po prostu zdecydowaam wyjecha
ze stolicy ze wzgldw prywatnych. Miaam, co prawda, zapewniony
kontrakt w Gdasku, ale musiaam poczeka na etat jeszcze jeden sezon,
a poniewa umow z warszawskim Teatrem Nowym rozwizaam prawie z dnia na dzie znalazam si na lodzie. W Teatrze Sowackiego dyrektorowa wtedy Bronisaw Dbrowski, a koordynatorem pracy artystycznej bya jego ona, moja koleanka ze Studia we Lwowie, Lidia Castori. Bronisaw Dbrowski, zaprzyjaniony z moimi rodzicami, nieomal
za rk wyprowadzi mnie z domu i wprowadzi do Teatru Polskiego we
Lwowie. By moim profesorem, moim pierwszym dyrektorem, a wic pomylaam, e anga do Sowackiego to aden problem.
Jad do Krakowa. Waciwie byam spokojna o jutro, nawet prawie
szczliwa, e speni si moje marzenia i stan na deskach Teatru Sowackiego. Mj Boe! Jak bardzo si pomyliam! Na samo wspomnienie

- 94 -

zy staj mi w oczach. Dbrowski tumaczy si du iloci kobiet w zespole, a Lidka prawie mnie zbya, poklepujc po ramieniu ze sowami:
Jako dasz sobie rad. Ani jednego ciepego sowa, adnego zaproszenia ani do gabinetu, ani do domu.
Wiele lat pniej Dbrowski chcia mnie koniecznie angaowa i zawsze, kiedy przyjedaam do Krakowa, wraz z on serdecznie przyjmowali mnie u siebie w domu. Tak jednak byo dopiero, kiedy ju naleaam do czowki zespou Teatru Wybrzee w Gdasku i na dobre zakotwiczyam w tym miecie.
A wtedy? Zalewajc si zami, szam do Rynku, a potem ulic Szewsk, aby sprbowa szczcia w Teatrze Bagatela. Z mieszkaniem nie byoby problemu. W Nowej Hucie miaam serdeczn szkoln koleank,
ktra bardzo nalegaa, abym u niej zamieszkaa. W Bagateli dyrektorowaa wwczas pani Bilianka. Zaprosia mnie na rozmow do gabinetu.
Naturalnie nic o mnie nie wiedziaa i nie zaangaowaa mnie, podobnie
jak Dbrowski, ale rozmawiaa ze mn zupenie inaczej anieli mj dawny przyjaciel i profesor. Okazaa mi tyle ciepa! Rozbeczaam si, a Bilianka przytulia mnie do serca i bardzo serdecznie dodawaa otuchy. Wyszam z teatru, wspominajc czasy, kiedy graam w Bagateli Ladacznic
z zasadami. Pocig miaam dopiero nad ranem. aziam po miecie po
Rynku, Plantach i zadawaam sobie pytanie: Dlaczego to cudowne miasto, do ktrego tak mnie cignie, mnie nie chce?. Wieczorem weszam
znowu do Sowackiego, ale tym razem jako widz. Poszam na Krakowiakw i Grali.
Przed wejciem na widowni upewniam si, czy kurtyna Siemiradzkiego posza w gr, poniewa boj si tej kurtyny, jak wszystkich zreszt duych obrazw czy rzeb znajdujcych si w zamknitej przestrzeni.
Miaam miejsce w szstym rzdzie po prawej stronie, a w loy prosceniowej po teje stronie siedzia Staszek Zaczyk. Wiedziaam naturalnie,
kim jest, poniewa ju wtedy by bardzo popularny, ale nie znalimy si
osobicie. Z przedstawienia niewiele pamitam, bo bezczelnie wpatrywalimy si w siebie, nie okazujc najmniejszego zainteresowania tym,
co si dzieje na scenie. Byam wtedy moda, sama i bardzo nieszczliwa...
Po przedstawieniu wyszam z teatru. By pikny ciepy wieczr. Nie
przypuszczaam, e Zaczyk pjdzie za mn. Nagle usyszaam jego gos.
Pamitam dokadnie nawet sowa: Piknie pani w tej sukience, pani Bogusawo. Skd wiedzia, kim jestem? Pewnie zapyta o mnie w przerwie
kogo z zespou Sowackiego, bo przecie mam tam wielu kolegw jeszcze ze Lwowa. A sukienka? Dobrze j pamitam. Uszyta z pomaraczowej weenki w o ton ciemniejsz rysowan krat, z kimonowymi luny-

- 95 -

mi rkawami do okcia, cignita w talii szerokim paskiem. Zabjczego


wygldu dopeniay moje rozpuszczone dugie czarne wosy. Spodobaam
si Staszkowi. azilimy bez celu po Plantach, gadali, siedzieli na rozmaitych awkach. Krakowskie Planty, ziele, zapach drzew, kwiatw i te romantyczne latarnie. Zadurzyam si w nim, chyba z wzajemnoci, bo
Staszek dugo, dugo pisywa do mnie, naklejajc na kady list w rogu
u gry malutekie jakie swoje zdjcie. By wtedy zaangaowany w Teatrze Sowackiego. Ach, jake mu zazdrociam! A on stale w listach pisa: Pamitaj, los takie pata figle, i moe i to sprawi, e ty znajdziesz
si na scenie Teatru Sowackiego. Po jakim czasie nasza korespondencja si urwaa, bo pewnie Staszek zakocha si w kim innym, a i mnie
wywietrzao z gowy zauroczenie nim.
Kiedy znowu przyjechaam do Krakowa. Tym razem z odzi, gdzie byam zaangaowana, z seri przedstawie do Teatru Bagatela. Byam razem z Jadwig Andrzejewsk. C to byo za cudowna aktorka, koleanka, a waciwie przyjacika, chocia wiele lat starsza ode mnie. Jadwiga
bya wwczas zakochana w jednym z naszych wsplnych kolegw. Dzielia ich dua rnica wieku, niestety na niekorzy Jadwigi, wic nic
dziwnego, e Jadzia robia wszystko, aby si partnerowi podoba. Pamitam nasz gonitw po Krakowie, aby kupi jaki wietny biustonosz...
A wtedy bardzo trudno byo o tego rodzaju akcesoria. No, a poza tym ceny! Ale Jadzia cigle powtarzaa: Buka, przecie to ju ostatnia, a do tego najwiksza moja mio! Mio mojego ycia.
Jej partner Wadek, redniej klasy aktor, wspaniay, bardzo inteligentny czowiek, zakochany by w Jadwidze po uszy!
Podczas wsplnych wystpw w Krakowie wybralimy si z Jadzi
i Wadkiem na cmentarz Rakowicki. Wstyd si przyzna, ale cmentarze
napawaj mnie lkiem, prowokuj do rezygnacji ze wszystkich poczyna, poniewa stale nasuwa si pytanie: Czy warto w ogle si stara
cokolwiek robi? Po co? Wszystko przecie prowadzi do tego samego finau. Wiem, e grzesz wobec tych, ktrzy znaleli azyl pod wielkimi
kaplicami, pytami czy prostymi kamieniami albo drewnianymi krzyami. Wiem! Ale nie mog nic na to poradzi!
Wtedy jednak jako si przemogam.
Pamitam, e dugo stalimy przy Modrzejewskiej. Mj Boe! Jak
waciwie bya aktork? Spotykaam jeszcze w moim yciu ludzi, ktrzy
j widzieli na scenie. Oprcz kunsztu aktorskiego, opisywali mi nawet
wygld sukni w kolorze koci soniowej bogato przyozdobionej koronk
o tej samej barwie. Ale jaka bya naprawd? Gdyby mona usysze chocia jej gos, interpretacje tekstu utrwalone na pycie czy tamie magnetofonowej. Jak bya naprawd ta do dzisiaj najwiksza polska aktorka,

- 96 -

ktrej portret wisi w Starym, a nazwisko nosi z dum ten cho niepikny, ale wci najlepszy teatr w Polsce?
Jadzia Andrzejewska przeya swoj ostatni mio. Dosownie przeya, bo Wadek zgin w wypadku samochodowym. Trudno opisa jej
potworn rozpacz
Miny lata... Jadzi take zabrako ju pord nas.
W moim fotoplastykonie zaplta si jeszcze jeden obrazek z dziecistwa. Id z tatusiem na Sowiniec. Jeszcze nie jest do koca usypany i prace wci trwaj. Tatu kupi mi na pamitk malek broszk z taczuszkami i opateczk, ktr natychmiast przypiam do bluzeczki. Tata by
legionist. O czym mona myle, czy rozmawia, idc na Sowiniec?
O Dziadku oczywicie. Pamitam ten smutny dzie i pacz w szkole...
Wszystko to tak bardzo wryo mi si w pami, bo tego dnia rano miaam te usuwany pierwszy w yciu zb. Pamitam, e po mierci Dziadka zaraz powstaa piosenka, ktrej sw ju nigdy nie zapomn.
To nieprawda, e Ciebie ju nie ma.
To nieprawda, e jeste ju w grobie,
chocia pacze dzi caa polska ziemia,
caa polska ziemia w aobie...
Aparatura mojego fotoplastykonu zatrzymaa si na zdjciu Marii Malickiej. Jest na nim pikna, umiechnita. To prywatne zdjcie z dedykacj, ktre ofiarowaa mi przed wielu, wielu laty.
Kiedy znowu zamieszkaa w Krakowie przy Maym Rynku, miaa pikne kilkupokojowe mieszkanie. Zawsze kiedy tam wchodziam, wydawao mi si, e sun wawelskimi komnatami. Nie byo tam antykw ani adnych
dzie sztuki, ale sam ukad pokoi prowokowa u mnie takie skojarzenia.
Znakomita Marysia Malicka oszukujca z ogromnym wdzikiem przy remiku, kiedy podczas moich wizyt zasiadaymy do gry!

Nie zawsze umiechnite aktorki


s szczliwe Maria Malicka

- 97 -

Kiedy poszlimy z Malick, Zosi Niwisk i Wadkiem Krzemiskim do Warszawianek wytwornego wtedy lokalu. Mj m, Sylwester Czosnowski, naturalnie by z nami take. Moe to by 1947 rok...
Nie pamitam.
Poniewa po kolacji miay by tace, zaoyam pikn, jedwabn sukni w kolorze perowym, odkupion od Malickiej. Jednym sowem jak
na owe czasy wielkie wyjcie! Siedzielimy w ogrdku. Zamwiam kotlet de volaille. Niestety nie wiedziaam, e w zwinitym misie jest roztopione maso. Na moje nieszczcie. Dziarsko przekroiam rulonik i
stao si! Tuszcz wyprysn na moj now, przepikn sukni. Wstyd
okropny! Mylaam, e zapadn si pod ziemi! Gdybym chocia wypia
kropelk alkoholu, ale taki kopot na trzewo!!! Oby tylko takie przeycia spotykay Ci w Krakowie powiedzia zawsze elegancki do obrzydliwoci Wadek Krzemiski, poprawiajc wystajcy wytwornie z rkawa
mankiet koszuli.
Po latach Malicka przeprowadzia si do Rynku Gwnego vis vis Sukiennic. Mieszkanie byo rwnie pikne jak poprzednie, ale na trzecim
pitrze, na ktre wdrapywao si stromymi schodami. Kiedy Marysia na
nich upada i niebezpiecznie si poamaa.
Przechowuj z wielkim pietyzmem jej listy ze Szczecina, pisane po naszym wyjedzie stamtd. Przechowuj take kartk pocztow, w ktrej
Marysia przeprasza mnie, e ze wzgldu na stan zdrowia, nie moe przyjecha na premier opery Don Pasquale, ktr realizowaam w latach 80.
na scenie Teatru Sowackiego w Krakowie.
Jak to ycie dziwnie si plecie! Kiedy nie przyj mnie do tego teatru
mj przyjaciel i profesor Bronisaw Dbrowski, a w 1988 roku zaangaowaa zupenie nieznana mi dyrektor Ewa Michnik. I tak weszam do Sowackiego ju jako dowiadczony reyser o siwych wosach, ale chyba
z tym samym biciem serca, jakie towarzyszyo mi przed laty. Mimo i
pojawiam si tam jako jedna z najwaniejszych osb, ktre miay spektakl zrealizowa doznaam wielkiego rozczarowania. Antagonizmy
midzy oper a teatrem Sowackiego i mnie nie ominy, jako e oba zespoy rezyduj na tej samej scenie, a gospodarzem jest naturalnie Zesp
Teatru Sowackiego.
By listopad. W teatrze zimno, bo dziwnym zbiegiem okolicznoci,
akurat kiedy mielimy rozpocz prby, zepsuo si ogrzewanie. Okazao si rwnie, e bufet jest zamknity, wic o kawie czy herbacie nie byo mowy, a na dodatek kto podobno zapomnia zostawi w portierni
klucz od pokoju reyserskiego i nie miaam gdzie si rozebra. Na pustej
scenie nie postawiono mi ani stolika, ani krzesa. Kurtyny byy w grze.
Byam sama. Spojrzaam na pikn, przyciemnion widowni i znowu
wszystkie nieziszczone marzenia o Teatrze Sowackiego przesoniy zy.

- 98 -

Premiera odbya si w penej gali. Zostaam wywoana na scen. Staam obok dyrektor Michnik, scenografki Basi Jankowskiej i caego zespou. Owacje publicznoci. Tak, te wzruszenia, jakie daje premiera, pozwalaj natychmiast zapomnie o wszystkich problemach, ktre cz si
z realizacj przedstawienia.
Kiedy w 1981 roku jako aktorka przeszam na emerytur i zaczam
zajmowa si ju wycznie reyseri, mj m Zdzisaw pozwala mi na
comiesiczne trzydniowe wypady do Krakowa. C to byy za cudowne
trzy dni! Wwczas mona byo sobie na to pozwoli. Zatrzymywaam si
w Hotelu Francuskim albo w o wiele taszym Polskim, albo u Pollera, albo w Cracovii, cho w tym ostatnim najmniej chtnie, bo to ju nie stary Krakw.
Przez bite trzy dni mogam do woli zajada si krakowskimi przysmakami. A wic by zawsze karp po ydowsku i kanapki u Haweki, saatka francuska i biaa kiebasa z gotowan kiszon kapust u Pollera, sztuka misa zapiekana w sosie chrzanowym u Wierzynka, wspaniae kremwki w Cracovii i kapuniaczki we francuskim ciecie w podwrzu
przy Floriaskiej. Mroona kawa albo gorca czekolada naturalnie u mojego ulubionego Noworolskiego. Gdyby czerwone kanapy w sali dla niepalcych mogy przemwi! Jake wspaniale plotkowao si tu z dyrektorem Marianem Kramarskim, Jerzym Katlewiczem, Jurkiem Bresticzkerem, Jadk Golias-Makowsk. Tu spotykaam Juliusza Kydryskiego.
Myl sobie, e kierownictwo kawiarni powinno mi paci przynajmniej
za p etatu, ktre na pewno odsiaduj na kanapie albo pod parasolem.
Teraz bywam tu najchtniej z Hank Missonow. Podziwiam j za cierpliwo w wysuchiwaniu mojej paplaniny o problemach w pracy... Moja kochana Hani. W mylach nazywam j Kitajcem, bo kiedy si mieje, robi si jej skone wskie oczka i tylko doeczki w policzkach upominaj mnie, e to Hani, a nie aden Kitajec!
Od kilku lat z Krakowem czy mnie praca. Kiedy byy to opery,
a obecnie realizuj ju drug operetk. Pierwsz w 1993 roku bya Wiktoria i jej huzar. Pamitam moje pierwsze wejcie do budynku Operetki
przy ulicy Lubicz. Znaam tam wszystkich, z wyjtkiem szefa muzycznego, Mariana Lidy. Rozmawiaam z nim raz krciuteko, kiedy skada mi
gratulacje po premierze Don Pasquale. Powiedzia wtedy, e chciaby zrobi co ze mn w operetce.
Po kilku latach nawizalimy wspprac, ale zanim doszo do sukcesu, ciko mi byo przej przez okres prb. Dyrektor Lida wymaga ode
mnie znajomoci wycigu fortepianowego, ktrego nie otrzymaam. Nie
miaam rwnie adnego nagrania. Pewnego wieczoru przyszam do teatru na przedstawienie Piosenek lwowskich. Jednak zanim wyszam na

- 99 -

widowni, straszliwie ciam si z dyrektorem Lid, ktry okropnie


wrzeszcza na mnie w gabineciku przy ul. Lubicz, a ja nie pozostaam mu
duna. Dowiedziaam si, e jestem dyletantk, nic nie umiem, i e on
mnie wcale tu nie chcia. No c! W takiej sytuacji nie mogam oczywicie by sympatyczna... Na szczcie poparli mnie koledzy, wiadkowie
caej awantury. Nie chciaam ju niczego sysze. Rozpoczynao si
przedstawienie, wic weszam na widowni. Niewielka ilo krzese bya zajta. Zaszyam si gdzie w kcie. Kiedy usyszaam dwiki ktrej
lwowskiej piosenki, rozbeczaam si. Wzruszyy mnie wspomnienia
Lwowa, a do tego czuam si pokrzywdzona i sponiewierana. Beczaam
w kcie widowni do przerwy, w czasie ktrej dyrektor Lida znowu mnie
zabra do gabinetu i rozmawia ze mn ju jak partner z partnerem. Moglimy wic spokojnie wyjani sporne kwestie.
Wreszcie przyszed moment, kiedy w poprzek ulicy Wilnej przy domu
towarowym zawis transparent z zapowiedzi premiery Wiktorii, na ktrym take wielkimi literami wypisano moje nazwisko jako reysera spektaklu.
Boe! Jake dumna chodziam po krakowskim Rynku, a chyba jeszcze
dumniejszy Zdzich filmowa wszystko: transparent, afisz, pracownikw
warsztatw w teatrze, moich kolegw, premierowe przedstawienie i bliskich sercu premierowych goci.
C to by za pikny dzie i cudowny wieczr! Wspaniaa pogoda,
wkoo pachniao majem Wszystkie zaszoci znikny i z dyrektorem
Lid nawizaa si ogromna przyja.
Po spektaklu wyszlimy szczliwi z narczem kwiatw. Nasza rado
zostaa zakcona, kiedy stwierdzilimy, e w samochodzie wybito szyb
i skradziono radio. No c! To Krakw! Ten Krakw, ktry daje mi tak
wiele rozczarowa, ale rwnoczenie tak wiele szczcia. Ilu mam tutaj
znajomych! Kiedy obliczyam, e mam w tym miecie dwadziecia dziewi domw przyjaci, do ktrych mog w kadej chwili zapuka. A inni znajomi? Jake cudownie si tutaj czuj!
Mam std rozmaite pamitki, na przykad maluteki zoty piercioneczek z cyrkoni, ktry nosz na palcu prawej rki, kupiam przy Grodzkiej. Albo duy piercie z dwoma bursztynami i ametystem, ktry
Zdzich znalaz u jubilera przy ulicy Jana. Jest te piercionek zrobiony ze
srebrnego guza od kontusza wypatrzonego w Desie przy Rynku. Na rce
nosz zegarek kupiony kiedy przy Szewskiej za pienidze zarobione
w krakowskiej telewizji. A przy Karmelickiej sprawiam mojemu Zdzichowi kamer filmow, kiedy szed na emerytur. Przynosi mu chyba
szczcie, bo si nie nudzi i nie starzeje.

- 100 -

Znw jestem w Krakowie. Jest rok 1994, a ja spdz tu maj i czerwiec,


najpikniejsze miesice roku. Bd znowu sycia oczy jego piknem, aby
pozostao we mnie na zawsze. Kto wie czy kiedy skocz Hrabin Maric przyjad tu jeszcze kiedy? a wic po tym najcudowniejszym, poza Lwowem, miecie jakie znam. Chon t niepowtarzaln atmosfer,
z pkatym Barbakanem, wie kocioa Mariackiego, z ktrej to co godzin brzmi hejna, a mnie, kiedy go sucham, wzruszenie chwyta za gardo. Wcz si uliczkami, wa do bram, bo w kadej ju prawie nastroszyy si wielkie parasole ocieniajce foteliki i stoliczki kawiarenek
i knajpeczek. Podziwiam przepikne zauki, sklepienia bram i udostpnione na rozmait dziaalno artystyczn gbokie piwnice o grubych
murach. Boe! Ile si w tych piwnicach dzieje!!!
Kiedy szam w nocy ze Zdzichem przez opustoszay Rynek. Byo
chodno. Nad wie Mariack ukaza si bezczelny ksiyc. Cisz przerywa tylko od czasu do czasu stukot obcasw, uderzajcych o krakowski
bruk. Nagle nieoczekiwanie brzmie zabrzmiao Ave Maria Gounoda.
O tej porze? Skd? Niedaleko rogu Floriaskiej sta skrzypek. Mia ze sob magnetofon, z ktrego pyno orkiestrowe nagranie pieni suce jako akompaniament dla skrzypiec. Podobaa mi si mikko i czysto
dwiku. Ofiarowalimy mu jaki pieniek, po czym odeszlimy kilkadziesit metrw, by zonowu si zatrzyma i sucha. Skrzypek gra naprawd dobrze! Po Ave Maria na pustych ulicach zabrzmiao Marzenie
Schumanna. To byo co niesamowitego. Krakw, Rynek noc, ksiyc,
od czasu do czasu jaki przechodzie i ten niepowtarzalny koncert.
Pikniejesz mj ukochany Krakowie! Pisz o Tobie, e mj. Ale to
nieprawda, to niestety megalomania. Ja si tylko w Ciebie wtulam, a Ty
jeste mi yczliwy. I chocia kiedy odrzucie, to przecie teraz od czasu do czasu mnie do siebie przywoujesz.
Obym moga jak najczciej drepta po wskich uliczkach Starego
Miasta, azi po Plantach, gry precla, wstpi do Teatru Sowackiego,
sucha hejnau z Wiey Mariackiej, nawet jeeli nie brzmi najczyciej,
abym moga popatrze na pana Adama i kociek w. Wojciecha, przej
przez Sukiennice i zajrze do kaplicy Matki Boskiej Bolesnej u oo. Franciszkanw. Obym moga z moim Kitajcem podjada w knajpeczkach
flaczki, pieroki, ledzie i koniecznie karpie po ydowsku. Obym moga
znowu godzinami przesiadywa u Noworola.
A co ja w zamian mogabym ofiarowa Krakowowi? Moe znowu jakie przyzwoite przedstawienie, a z nim moje niezmiennie ogromne
przywizanie.
A jeeli los sprawi, e nie bdzie mi dane tu wicej przyjecha? No,
c, bdzie mi bardzo smutno ale wtedy zacytuj sobie powiedzenie, kt-

- 101 -

re usyszaam wanie tu, w Krakowie: Nie naley paka za tym, co kiedy byo, lecz umiecha si do tego co mino.
Gobie! Krakowskie gobie. Swoim gruchaniem przypomniay mi, e
pora pj na prb Hrabiny Maricy.
A po premierze czekaj na mnie w moim pnocnym dumnym chodnym Gdasku tamtejsze gobie, ktrych kojce gruchanie przerywa czsto wrzask bielutkich mew.

Krakw, 1994 r.
PS Jerzy Bresticzker zmar w roku 1996.

- 102 -

BO JA JESTEM CZAROWNIC
Dziao si to w roku 1970, kiedy kady wyjazd z Polski nastrcza kopoty finansowe. Problem stanowi nie tylko fakt, skd wzi pienidze
na obc walut, ale jak te tak trudno zdobyte, bo najczciej nielegalnie
kupione, dewizy wywie z Polski. No, ale przecie Polacy nie gsi
i swj rozum maj! Wymylono wiele sposobw na poradzenie sobie
z tymi dylematami, a ja miaam wielokrotnie okazj z nich korzysta.
Prawie co roku bywaam we Francji.
Tam poznaam niejak pani Jank, ktra zaproponowaa kiedy, e bdzie mi
dawaa franki, a ja ju z Polski bd przesyaa rwnowarto tych pienidzy
w zotwkach do jej matki w Czstochowie. Pani Janka nie chciaa jednak, abym
robia to zaraz po powrocie, wic ustaliymy, e na adres teatru bdzie mi wysyaa listy z informacj ile karteczek powinno trafi do mamusi. Pod sowem
karteczka zakonspirowane byo tysic
zotych. Uprawiaymy ten proceder przy
A. Modociana czarownica... Zdjcie
penym wzajemnym zaufaniu do duwykonane przez znakomitego lwowskiego fotografika Edwarda Hartwiga.
go, a przyszed rok 1970.
Miaam troch wolnego czasu w Teatrze Wybrzee wic wyjechaam jako konferansjer w tras koncertow
razem z moim Zdzichem i jego zespoem, Gdask Kapel Podwrkow,
ktrej towarzyszy Czesaw Szewczyk jako humorysta.
W owych czasach w teatrach panowa zwyczaj, ktry niestety dzisiaj
ju odchodzi w zapomnienie, e chcc opuci miasto trzeba byo uzyska zezwolenie dyrektora teatru na taki wyjazd, poinformowa dokd
si jedzie i na jak dugo. Zawsze skrupulatnie tego obowizku przestrzegaam, a wic i tym razem wyjedajc ze Zdzichem w tras, zostawiam
mojemu wczesnemu dyrektorowi Antoniemu Biliczakowi dokadny
rozkad koncertowych terminw.
- 103 -

Kiedy bylimy w Krakowie, zatelefonowano do mnie z teatru z wiadomoci, e przyszed dla mnie telegram, o takiej mniej wicej treci:
Przyjedam na 4 dni do Czstochowy, prosz wysa tyle a tyle (sumy
ju dzisiaj nie pamitam) karteczek na adres mamusi.
No i zaczy si kopoty. Pienidze gupstwo, bo zawsze mona zorganizowa potrzebn kwot. Problem w tym, e nie miaam przy sobie
czstochowskiego adresu mamusi Janeczki. W domu nie byo nikogo,
a ani ja, ani Zdzich nie moglimy przerwa pracy eby pojecha do
Gdaska. Zreszt Zdzich nastpnego dnia musia by we Wrocawiu, a ja
z ekip za dwa dni miaam pojawi si w odzi. Co robi? Pamitaam
nazw ulicy i nazwisko, ale numer zupenie wywietrza mi z gowy. Prbowaam dzwoni do Czstochowy, aby w ewidencji ludnoci dowiedzie
si o dokadny adres. Niestety w tamtych czasach telefoniczne udzielenie takiej informacji byo zabronione. Postanowiam wic wysa pienidze do Czstochowy telegraficznie na waciwe imi, nazwisko i ulic,
ale pod strzelony w ciemno numer. Sdziam gupia, e moe si uda.
Niestety, na drugi dzie pienidze wrciy do hotelu w Krakowie, z adnotacj adresat nieznany.
Byam zrozpaczona. Co Janeczka o mnie pomyli! Moe jest zupenie
bez pienidzy, poniewa wie, e na mnie moe liczy? Czesio Szewczyk
pociesza, e i tak nic nie wymyl, e po powrocie do domu napisz dwa
przepraszajce listy do Francji i do Czstochowy. Mia racj, bo c innego w tym momencie mogam zrobi? Zdzisaw wyjecha do Wrocawia,
Janka pewnie bya ju w Czstochowie, a ja mylaam, e zwariuj.
Kapela wyjechaa do odzi mikrobusem. Razem z Czesiem czekalimy
na pocig. Wreszcie jest. Mielimy bilety w II klasie i cho byo do duo ludzi, Czesiu znalaz jakie miejsca. Przechodzc korytarzem spostrzegam, e w przedziale dla matki z dzieckiem siedzi tylko jaki starszy ksidz. Znalazam wic Szewczyka i mwi: Czesiu, chod pjdziemy do przedziau dla matki z dzieckiem. Tam jest duo miejsca. Cho
przekonywa mnie, e konduktor w kadej chwili moe nas stamtd wyrzuci, uparam si, eby siedzie z ksidzem, chocia za klerem, z maymi wyjtkami, nie przepadam. Weszlimy do przedziau, przywitalimy si, a ksidz ze miechem zapyta, kto z nas bdzie robi za matk,
a kto za dziecko? Ja na to odparam, e pod ksidza opiek nikt si nie
omieli wyrzuci nas z tego przedziau.
Usiadam vis vis ksidza i zabraam si do dziergania szydekiem
krawata dla Zdzicha, co wtedy byo moj pasj i nieraz powstaway naprawd pikne okazy z kordonka lub weny. Niektre Zdzich ma do tej
pory.

- 104 -

Ksidz zainteresowany tym, co robi, zapyta czy ten mj krawat bdzie w ogle do noszenia!
Byam na niego prawie oburzona, ale by bardzo ujmujcy, mia
ogromne poczucie humoru i chyba du ochot na rozmow z nami. Za
chwil wiedzia ju kim jestemy, co robimy, dokd jedziemy i zacz
nam opowiada o sobie.
Mieszka w Kole od czasu do czasu wykada w Krakowie, a teraz jecha do Czstochowy do swojej siostry, do ktrej tylko na cztery dni przyjechaa crka z Parya.
Kiedy to usyszaam, a podskoczyam! Ksidza siostrzenica ma na
imi Janeczka, prawda? zawoaam. A pani skd to wie? zapyta
oniemiay z wraenia ksidz. Opowiedziaam mu ca histori mojego
zmartwienia, na co ksidz si rozemia i powiedzia Moja siostra bdzie na mnie czekaa w Czstochowie. No i wyobracie sobie, e poznaam mamusi mojej Janeczki i na czas wrczyam pienidze, ktre miaam przesa poczt, a moje szczcie nie miao granic.
Czesio Szewczyk dugo si nie odzywa ze zdumienia, ale kiedy si
wreszcie odezwa stwierdzi tylko, e gdyby ze mn nie podrowa nigdy
by nie uwierzy, e ta historia jest prawdziwa.
No c! Nie wiedzia, biedny, e jestem czarownic. Chyba tylko
dlatego cigno mnie do przedziau, do ktrego nigdy w yciu bez potrzeby nie byabym wsiada!

1991

- 105 -

SONECZNIKI OBRACAJ SI KU SOCU


Czasami w nasze ycie wkrada si co zupenie niewinnego, co wydaje si krtk, przelotn znajomoci, a po jakim wcale niedugim
czasie okazuje si jedn z najwaniejszych, bo na zawsze pozostaje w sercu i wpywa na nasze dalsze ycie.
Przed siedmioma laty spdzaam z mem urlop w Bugarii. Pewnego
dnia wybralimy si na pla i rozoylimy si z caym majdanem obok
jakiej pary. Nie wiedziaam, jakiej byli narodowoci; przysuchiwaam
si im, ale jzyk, ktrym si posugiwali, brzmia obco. Po jakim czasie
postanowilimy pj na obiad, ale nie bardzo wiedzielimy, co zrobi
z rzeczami. Niewiele si zastanawiajc, zapytaam po niemiecku opalajcych si nieopodal ssiadw, czy nie zechcieliby spojrze na nasze rzeczy w czasie, kiedy nas przez chwil nie bdzie. Mczyzna odpowiedzia
mi wietnym niemieckim, e chtnie, ale bdziemy musieli si pospieszy, poniewa oni za dwadziecia pi minut maj zamiar zej z play,
bo tego dnia jeszcze odlatuj z Bugarii. Wrcilimy przed upywem dwudziestu minut. Nasi ssiedzi ju si ubierali. Podzikowaam za przypilnowanie rzeczy i jeszcze przez chwil, moe pi minut, sympatycznie
rozmawialimy. Poniewa jestem z natury ciekawska, a i mojemu rozmwcy ta cecha charakteru nie bya obca, wic posypay si pytania.
Skd pastwo przyjechali?
Z Polski! A pastwo?
Z Holandii! I tak oto pierwszy raz w yciu rozmawiaam z Holendrem, a on jak si okazao z Polk. Zapyta z jakiego miasta jestemy.
Z Gdaska odpowiedziaam i natychmiast zapytaam o to samo. Z
Amsterdamu usyszaam. Teraz mj rozmwca, zapinajc spodnie,
chcia pozna nazw tej miejscowoci w Polsce, do ktrej holenderska
krlowa Juliana wybraa si w podr polubn. Poniewa kiedy opracowaam program o Kiepurze, wiedziaam na szczcie, e chodzio o Krynic i synn Patri. Bardzo dumna udzieliam do wyczerpujcej odpowiedzi. Wtedy Holender zacz wypytywa o Gdask, a szczeglnie
o jego architektur. Niewiele mogam mu wytumaczy na bugarskiej
play, poprosiam wic o adres, obiecujc, e przyl mu album ze zdj- 106 -

ciami mojego ukochanego miasta. Pan zapisa mi adres na skrawku papieru, podalimy sobie donie, jego maonka skina nam gow, mj
m, ktry stroni od przypadkowych znajomoci, te grzecznie ukoni
si obojgu i... to wszystko. To znaczy wtedy tak mi si wydawao.
Po powrocie do domu mj m natychmiast kupi najpikniejszy album Gdaska i wraz z pozdrowieniami wysalimy przesyk do Holandii. Po kilku tygodniach otrzymalimy album z Amsterdamu i tak zacza si korespondencja midzy mn a Hermanem Bodewes. Nie wiedziaam, kim oni s, ani oni nie wiedzieli, kim my jestemy. Znalimy tylko
nasze nazwiska i adresy. Z upywem czasu, z okazji rozmaitych wit zaczlimy oprcz pozdrowie wymienia te drobne upominki i tak korespondowalimy przez trzy lata. Nasze listy byy coraz dusze, coraz serdeczniejsze. W jednym z nich Herman zaproponowa, abymy zaoyli
klub sonecznikw. Dlaczego? Poniewa ten kwiat zawsze odwraca si ku
socu bez wzgldu na to, czy ronie na wschodzie, czy zachodzie wiata. Od tej pory Herman kady list koczy, wietnym skdind, rysunkiem sonecznikw. Za byam, e nie mog odwzajemni si tym samym, ale ja, niestety, pojcia nie mam o rysowaniu.
Wreszcie nadszed moment, kiedy nasi Holendrzy zaczli nas namawia do zoenia im wizyty. Listy, ktre przysya Herman, byy ogromnie serdeczne, chocia wci jeszcze niewiele o sobie wiedzielimy. Ja zapraszaam ich do Polski, bo uwaaam, e psychicznie lepiej bdziemy
si czuli, jeeli wpierw oni odwiedz nasz kraj. Holendrzy nalegali jednak, abymy u nich spdzili najbliszy urlop. Herman napisa w ktrym
licie: Prosimy, nie przywocie ze sob niczego. Przywiecie tylko ten
wasz pikny polski umiech. I o dziwo! Nie ja, lecz mj m-odludek
zadecydowa, e pojedziemy na urlop do Holandii. Napisaam wic do
Hermana i Antoinette, e przez Holandi wybieramy si do Belgii i Luksemburga i jeeli pozwol, zoymy im krtk wizyt. Otrzymaam dugi, cudowny list, z ktrego emanowaa ogromna rado z naszego przyjazdu. Prosili nas tylko, abymy dwa tygodnie wczeniej dali im zna telegraficznie.
Naturalnie, kiedy nadszed obowizujcy termin, wysaam telegram,
e za dwa tygodnie (a miaa to by, jak pamitam, niedziela) o godzinie
siedemnastej bdziemy u nich. Wszyscy moi przyjaciele, ktrzy wiedzieli o tej depeszy, uwaali, e jestem kretynk. Jak mona umawia si
w obcym kraju na tak odlegy i dokadny termin, biorc pod uwag fakt,
e jedzie si samochodem i tyle rzeczy moe si po drodze wydarzy! Byam jednak pewna swego. Skoro si zobowizaam, to terminu dotrzymam.

- 107 -

Zapakowalimy namiot, jedzenie, dolary z konta i jazda. Mielimy kilka dni wyprzedzenia. Moglimy spokojnie si zatrzyma u naszych przyjaci w Bremie, a potem ruszy dalej, do Holandii, do Bloemendaalu
miejscowoci, gdzie mieszkaj nasi korespondencyjni przyjaciele.
Ju Amsterdam, pitnacie kilometrw dalej mijamy Harlem, a std
jeszcze tylko pi kilometrw do Bloemendaalu. Chcielimy by na miejscu troszeczk wczeniej, aby znale adres, a potem zjawi si punktualnie o siedemnastej u tych waciwie obcych, ale jake serdecznie zapraszajcych nas do siebie, ludzi.
Trudno opowiedzie jaka jest Holandia. Po prostu trzeba tam pojecha
i zobaczy samemu t jedyn w swoim rodzaju architektur budownictwa mieszkalnego. Bo domy tam to istne cacuszka! Kady inny, za to czsto kryty trzcin, ktra jest tu bardzo modna, ale i bardzo droga (bywa
zreszt, e importowana z Polski). Holendrzy nie odgradzaj si od wiata i ludzi. Ogrody zazwyczaj nie maj bram wjazdowych, w oknach rzadko wisz firanki, a jeli ju, to tak upite, e miao mona zajrze do
przelicznego wntrza, w ktrym pyszni si pikne starocie, kominek,
w kcie leakuj butelki z winem, wszdzie stoj kwiaty, a na kadym
kroku wida obrzydliw wrcz czysto, ktrej my, w kraju, niestety, nie
znamy. Ale po co teraz o tym myle? Porwnania s bezcelowe, jaki
wic sens denerwowa si w czasie podry urlopowej. Holandia kojarzy
mi si z gustown przewizana wstk ze liczn kokard wyoon
atasem bombonier, w ktrej le kokietujce, owinite w kolorowe papierki, smaczne czekoladki.
Tak, ale odbiegam od tematu, a tu ju Bloemendaal. To ekskluzywna
miejscowo, wida, e mieszkaj w niej ludzie zamoni. Teren wokoo
miasteczka jest nawet troszeczk grzysty, cho to due sowo, zwaywszy e chodzi przecie Holandi.
Odnalelimy adres i wolniutko jechalimy wzdu ogrodzenia. Ale
mi si zrobio gorco! Naszym oczom ukaza si stojcy w parku wielki,
pikny dom kryty trzcin. Byam potwornie zdenerwowana, bo ju wyobraaam sobie rewan w Polsce, gdzie moglimy przyj naszych goci
w malutkim mieszkanku, przy trudnociach zaopatrzeniowych i innych
kopotach.
Mielimy jeszcze kilkanacie minut, wic postanowilimy przeczeka
gdzie w pobliu, aby punktualnie o siedemnastej zjawi si u pastwa
Bodewes. Ogarna mnie ogromna trema, i jak powiedziaam mowi
zagranie w tej chwili rwnoczenie Otella i Hamleta byoby dla mnie
drobnostk wobec faktu, e trzeba w kocu wjecha do tego piknego
parku i stan przed tym wielkim domem. Doczekalimy nieszczsnej
godziny siedemnastej, przeczesalimy wosy i ruszylimy w krlestwo ludzi, do ktrych tak jako nas cigno.

- 108 -

Podjechalimy pod dom. Pusto. Zupena cisza. Przed domem powitay nas tylko biae, ogrodowe meble, w ktrych rozgociy si oranowe
poduchy, a poniewa wiecio soce rzadkie zjawisko w Holandii nad
meblami napuszy si biay, wielki parasol, jak gdyby sta na stray
wszystkiego co tutejsze. Troch si zaniepokoiam nieobecnoci gospodarzy. Moe nasza depesza nie dosza?
Po drodze zastanawialimy si, jak waciwie wygldaj ludzie, do ktrych jedziemy? Hermana przypominaam sobie jak przez mg, a jego on widziaam przecie zaledwie przez chwil.
Kiedy tak stalimy troch zdezorientowani, nagle rozleg si krzyk powitania i z parku wybieg Herman, a za nim jego ona Antoinette. Witalimy si jak najblisi sobie ludzie, ktrzy bardzo si za sob stsknili.
Mielimy wraenie, e spotkalimy si po dugim rozstaniu z osobami
bardzo drogimi naszym sercom.
Usiedlimy na oranowych poduchach. Herman z dum opowiada,
jak ogromnie jest szczliwy, bo wanie zdy przeczyta histori Polski. O, Boe pomylaam a ja nie! Moe by skandaliczna kompromitacja! . Historia nigdy nie bya moj najmocniejsz stron, ale na
szczcie by ze mn Zdzisaw, dla ktrego to wrcz hobby.
Nagle Herman, wskazujc na latarni grujc nad ywopotem przy
wjedzie, zapyta: Czy adnie was przywitalimy? Odruchowo spojrzaam w tamtym kierunku. Teraz dopiero zobaczyam, e na latarni powiewaa maa, biao-czerwona flaga. O mao nie rozpakaam si ze wzruszenia. Zrobiona z folii, powiewaa podczas caego naszego pobytu, a potem zabralimy j ze sob i do dzi przechowujemy jak drog pamitk.
Dowiedzielimy si wreszcie, kim byli nasi gospodarze. On niedugo
koczy siedemdziesit lat, ona szedziesit dwa. Herman by wacicielem firmy poredniczcej w imporcie zagranicznych kolekcji mody
damskiej w Amsterdamie. Powoli przekazywa ju swj salon crce Marielle, a jeden z jego synw take pracowa w tej brany, tyle, e w Brukseli.
Herman wysoki, wietnie ubrany, chocia waciwie zupenie niedbajcy o to mczyzna, emanujcy czarujc niedba elegancj albo jak
kto woli eleganck niedbaoci. Przystojny, niewygldajcy na swoje
lata, peen ycia i ogromnie go ciekawy, umiechnity, o bardzo mimicznej twarzy, z ktrej bardzo atwo wyczyta wszystko.
Antoinette bya nisk, raczej szczup, ju niestety siwiejc, ale jake modziecz blondynk o oczach niebieskich jak niezapominajki, patrzcych na Hermana z tak wiernoci i oddaniem, e z ogromn przyjemnoci ledziam te jej spojrzenia. Miaa niesamowity miech, jakiego nigdy nie syszaam u adnej kobiety, a przy tym tak zaraliwy, e
trudno byo nie mia si z ni razem.

- 109 -

Wiele mielimy sobie do powiedzenia przy popoudniowej holenderskiej kawie. A trudno uwierzy, i waciwie rozmawialimy po raz
pierwszy. Herman wada kilkoma jzykami, ja i Antoinette take, ale ze
wzgldu na mojego ma naszym wsplnym jzykiem sta si niemiecki.
Czego moga dotyczy rozmowa? Naturalnie Polski. Holendrzy
z ogromnym szacunkiem mwili o Polakach. Cigle pamitaj, e nasi
rodacy walczyli take o ich wolno. Podobno zdarzay si nawet wypadki spoliczkowania tego, kto w obecnoci Holendra wyrazi si niepochlebnie o Polakach. Jestem dumna, e tak dobrze tu si o nas mwi.
Wiadomo, e rnie wypadamy w oczach cudzoziemcw.
Wreszcie po dugiej rozmowie przysza pora na rozpakowanie bagau. Nic nie wyszo z rozstawiania namiotu, bo gospodarze oddali do
naszej dyspozycji bia sypialni z oddzieln azienk i balkonem. Jeszcze tylko wrczylimy podarki dla nich i pobyt u tych cudownych ludzi,
ktrzy sprawili, e przeylimy pikn bajk, rozpocz si na dobre.
Gocilimy u Hermana i Antoinette przez dwa tygodnie. Razem z nimi zwiedzilimy w tym czasie Holandi. Nasi przyjaciele wymylali coraz to inn ciekaw wycieczk, nie pozwalajc nam wyda ani guldena.
Zdarzao si jednak, e w ogle nie ruszalimy si z domu. Gospodarzyymy wtedy z Antoinette w kuchni, a Herman ze Zdzisawem urzdzali gara lub zajci byli czym w ogrodzie. A wieczorami siadywalimy sobie w wielkim pokoju penym antykw i rozmaitych staroci przy hiszpaskim sherry i holenderskim serze, wpatrujc si w taczce w kominku pomyki.
Holendrzy kochaj si w wiecach, rozmaitych lampkach oliwnych,
ktrych wiateka sprawiaj, e kade due wntrze staje si bardzo przytulnym.
Potrafilimy tak siedzie do pnej nocy. Byo nam razem bardzo dobrze. Poza przerwami na kilkugodzinny sen nie rozstawalimy si wcale,
a Herman wci odsuwa termin naszego odjazdu.
Opisanie tego, jak nam Herman pokaza Holandi i co zdylimy zobaczy, zajoby bardzo duo miejsca, a ja chc pisa przede wszystkim
o naszych przyjacioach. W kadym razie wszystkim gorco polecam Holandi cudown, wyrwan morzu, o ktrej nard holenderski mwi
bardzo trafnie: Pan Bg stworzy wiat, a Holendrzy Holandi. My
mielimy jeszcze to szczcie, e trafilimy na znakomitego przewodnika. Do wszystkich niezapomnianych wrae dochodzi wic ten cudowny sposb przekazywania nam najrozmaitszych wiadomoci. Herman
robi to z ogromn erudycj, znajomoci zagadnienia, modzieczoci
i urokiem osobistym, ktremu nie mona si byo oprze. Naturalnie

- 110 -

Antoinette, ta kupa wdziku, ktr Herman nazywa Pch, bo rzeczywicie jak pcha skakaa i znikaa, wszdzie jedzia z nami. Jake oboje byli modzi w sposobie bycia, w reagowaniu na wszystko, co ich otacza. Tak
szybko jak weszlimy w ich dom, tak weszlimy w cae ich ycie.
Herman bardzo prosi mnie o przygotowanie polskiego wieczoru, z naszymi potrawami, jakich oni przecie nie znaj, na ktry zaprosi goci.
Zjechaa wic z Amsterdamu crka Hermanw z mem, a z Brukseli
syn z on i jeszcze jedna para.
Antoinette nakrya st w jadalni. Na biaym obrusie ustawia krysztaowe wieczniki, a w nich czerwone wiece. Na rodku stou uoya
pikny bukiet biao-czerwonych r. Zadbaa nawet o serwetki w naszych narodowych barwach. Jednak najwiksz niespodziank sprawili
nam gocie swoimi strojami te biao-czerwonymi! Najzabawniejszy,
a przy tym jake wzruszajcy by Herman. Ubrany w biae spodnie i koszul z fantazyjnie zawizanym pod szyj biao-czerwonym jedwabnym
fontaziem woy na wierzch purpurowy, bardzo elegancki, aksamitny
szlafrok, przypominajcy troch nasz kontusz.
Na przystawk przygotowaam ledzie. Kto nie jad holenderskiego solonego ledzia, ten nie jad najlepszego ledzia na wiecie! Moje byy
w mietanie z cebulk i jabuszkiem. Tej receptury Holendrzy nie znali.
No i naturalnie podaam take barszcz. O ten barszcz zreszt stoczyam
ciki bj z Hermanem. Powiedzia, e za adne skarby nie wemie do
ust czerwonej zupy. Tak dugo nakaniaam go wraz z innymi biesiadnikami chocia do sprbowania, e wreszcie askawie zgodzi si skosztowa yeczk tej brzydkiej zupy. Nie omieszka jednak zaznaczy, e robi to tylko dla mnie i eby nikt go nie namawia, bro Boe, na wicej.
Efekt by wiadomy. Polski barszcz, to polski barszcz. Herman wypi podwjn porcj i zarzdzi, aby ta zupa wesza na stae do ich codziennego menu.
Nie zapomniaam take o bigosie, nalenikach z serem, no i oczywicie o tym, e polska kolacja musiaa by zakrapiana polsk nalewk
specjalnoci mojego Zdzisawa. Dla Holendrw jednak okazaa si
trunkiem za mocnym i wypili jej bardzo mao.
Z magnetofonu pyny dwiki piosenek Mazowsza, za ktrym
Herman wprost przepada. Mia tylko problemy z wymwieniem nazwy
zespou i prosi Zdzisawa o piosenki Azoce, a suchajc ich stawa si
bardzo sentymentalny.
W pewniej chwili Herman zapragn, abym powiedziaa fragment jakiej polskiej poezji, bo cho nikt tam jzyka polskiego nie rozumia, to
przynajmniej mogli posucha brzmienia naszej ojczystej mowy. Tego
nie mogam im odmwi. Moe to widok biao-czerwonych barw, ktre

- 111 -

mnie otaczay, sprawi, e wybraam mj ukochany wiersz Gaczyskiego Pie o fladze. Naturalnie najpierw staraam si dokadnie opowiedzie po niemiecku tre i znaczenie wiersza, a potem, najlepiej jak
umiaam, powiedziaam go po polsku. Nigdy nie przypuszczaam, e wywrze to na moich holenderskich suchaczach takie wraenie. Herman
mia zy w oczach. Wiersz koczy si sowami: Hej, biao czerwona
Herman bardzo chcia je wymwi, ale za nic nie potrafi, wic z ogromnym wzruszeniem powtarza w kko dwa sowa, ktre w jego wykonaniu brzmiay: diawo-werwona. Kochany Herman...
Zakoczy si polski wieczr w Holandii, a wraz z nim i nasz pobyt
u Hermanw. Nie mogam wtedy wiedzie, e w przyszoci przeyjemy
razem wiele takich wieczorw, wic trudno byo myle o rozstaniu. Ale
trzeba!
Spdzilimy jeszcze tylko dwa wsplne dni w Brukseli u syna Hermana i zebralimy si do odjazdu. Hermanowie stali na balkonie, a ja z samochodu powiewaam im przez okienko malutk foliow flag. To ona
przywitaa nas przy wjedzie do domu ludzi, ktrzy z takim rozpdem
weszli w nasze ycie. Bdziemy tsknili za nimi, za Holandi, oni bd
tsknili za nami. A my zrobimy wszystko, aby przyjechali do Polski.
Min rok. Rok cudownej, przyjacielskiej korespondencji, w ktrej oni
nas zapraszali do Holandii, a my ich do Polski. I wreszcie udao nam si
nakoni Hermana i Antoinette do odwiedzenia nas. W czerwcu napisali, e przypywaj niemieckim promem 18 sierpnia. Bylimy ogromnie
szczliwi. Zdzisaw zaplanowa natychmiast cay ich pobyt. Chcielimy,
aby poza Trjmiastem zobaczyli Warszaw, Krakw, marzylimy o spywie Dunajcem. Niestety nie planowalimy wyjazdu do Zakopanego, poniewa Herman kilka lat wczeniej przeszed zawa serca, a wic Tatry
mogyby okaza si dla niego niebezpieczne.
Od 1 do 15 sierpnia 1980 roku bylimy z mem poza Polsk i na trzy
dni przed przyjazdem Holendrw przylecielimy do Gdaska. A w Gdasku tymczasem wybuch polski Sierpie 1980. Strajki, komunikacja nie
dzia. Problemy nawet z chlebem. Co bdzie z przyjazdem Holendrw?
Stawalimy na gowie, aby przez te trzy dni zaopatrzy dom. Osiemnastego nakryam do obiadu i pojechalimy do Nowego Portu. Prom przypyn. Wida go byo z daleka, ale nie mg wej do portu. Nie mia go
kto przycumowa. Pracownicy portowi te strajkowali. By chodny
dzie. Ja lekko ubrana, nieprzygotowana na wystawanie nad wod. Godziny upyway, a prom wci nie wchodzi. Wreszcie nadano komunikat, e jednak wpynie, a zaoga sama go zacumuje, ale nikt z pasaerw
nie zejdzie na ld, tylko zaokrtuj si ci, ktrzy maj odpyn. Nie
chcemy wierzy, e nasi przyjaciele nas nie odwiedz. Dalej czekamy.

- 112 -

Dr z zimna i przeraenia, a Zdzisaw tuli mnie do siebie, cho te jest


bardzo zdenerwowany. Odurza mnie zapach pachncego groszku przybranego holenderskimi barwami, ktrego wizank dla Antoinette trzyma w rku Zdzisaw. Wreszcie kolos wpywa do portu i... Nagle z grnego pokadu spywa w d bardzo duga biao-czerwona flaga. Sprawa
szybko si wyjania. To Antoinette zrobia dugi jedwabny biao-czerwony szal i razem z Hermanem stoj, trzymajc go w rkach. Sysz kochanego Hermana, woajcego mnie po imieniu, widz Antoinette z chusteczk przy oczach. Pacze. I ja pacz. Wiemy ju, e Holendrzy nie
przekrocz progu naszego domu, e nie zobacz Polski, dla ktrej maj
tyle sympatii i tyle yczliwoci.
W porcie okropny krzyk. To rozmowy midzy ludmi na promie, a tymi, ktrzy na nich czekali.
Zdzisaw podaje wreszcie przez kogo wizank pachncego groszku
dla Antoinette, ktra za chwil wtula w kwiaty zapakan twarz. A potem nagle wiadomo, e pasaerowie mog zej na chwil do komory
celnej i tam zobaczy si z bliskimi. Jedyna szansa, aby si chocia ucaowa. Boe, jak bardzo pakalimy wszyscy czworo! Tylko Herman stara si artowa i tulc mnie, tak adnie powiedzia: Wiesz, Bogu, warto byo odby t podr, aby ci przynajmniej ucaowa. Podali nam jakie drobiazgi i wrcili na pokad. Prom sta jeszcze dugo. Pasaerowie
si okrtowali, nasi Holendrzy tkwili na pokadzie, a my na brzegu.
W pewnym momencie Herman znikn mi z pola widzenia. Antoinette gestem daa nam do zrozumienia, e poszed do kajuty zay co na
serce. Ogarno mnie przeraenie. Przecie on by po zawale! Ale za
chwil znowu zobaczyam jego kochan, zawsze umiechnit twarz.
I odpynli.
Znowu min rok i przyszo lato. Tym razem my lecielimy do Holandii. I znowu Hermanowie i niezapomniane wsplne chwile. Z ich koszmarnego pobytu w Polsce pozostaa tylko zasuszona wizanka pachncego groszku. Pikny dom w Bloemendaalu znowu by peen ludzi, polskoci i tego zdrowego, beztroskiego miechu.
Nadszed dzie odlotu. Na lotnisku pakaam, a Herman caujc mnie
na poegnanie powiedzia: Bogu, nie wolno ci paka. Przyrzeknij mi,
e nie bdziesz pakaa przy adnym ze mn poegnaniu. Przyrzekam.
A potem czas bieg coraz szybciej. Tsknilimy za sob wzajemnie tak
bardzo, e Holendrzy nie chcieli czeka do nastpnego lata. Zaprosili nas
na Boe Narodzenie. Marzyli, abymy urzdzili u nich polskie wita.
Zdzisaw zdoby wszystkie najpikniejsze nagrania polskich kold, a ja
uoyam spis polskich potraw na Wigili.
Wysalimy depesz, e przylatujemy 19 grudnia 1981.

- 113 -

13 grudnia, jak wielu ludziom wtedy, zmieni i nasze plany. Pamitam,


co powiedzia Zdzisaw, kiedy dowiedzielimy si, e wyjazd do Holandii
jest na razie niemoliwy: Hermana ju nie zobaczymy. Miaam al do
ma, e powiedzia co tak potwornego. A jednak...
10 marca 1982 roku otrzymaam pierwsz od czasu wprowadzenia
w Polsce stanu wojennego kart z Holandii. Bodewesowie napisali, e
czekaj na nas i prosz, abymy jak najprdzej przyjechali. Napisali, e
nasz dom jest w ich domu i najpniej na wita Wielkanocne musimy
by w Bloemendaal.
12 marca przysza depesza, e Herman zmar nagle wanie tego dnia,
kiedy dotara do nas pocztwka...
Trudno opisa, jak bardzo
przeylimy odejcie Hermana.
W czasie jego pogrzebu w Polsce
wiecio cudowne soce. To tak
jakby Herman umiecha si do
mnie ostatni ju raz, rysujc
swoje soneczniki. Patrzyam na
jego fotografi i mylaam:
Herman, jak tu nie paka? Ja
wiem, przyrzekam ci, e nie bd pakaa przy adnym poegnaniu z Tob, ale tego ostatecz30. Antoinette i Herman nasi holenderscy
nego poegnania przecie nie
przyjaciele
przewidziaam. I nie byo ci dane zobaczy Polski, kraju, ktrego biao-czerwone barwy tak ukochae.
Dzi, gdy myl o Hermanie, brzmi mi w uszach to, co powiedzia
przy ostatnim poegnaniu ze mn: Pomyl, Bogu, jakie to pikne. Przecie w naszym wieku powoli traci si przyjaci, bo odchodz. A my przyjaci zyskalimy i to z Polski, z kraju o tak smutnej historii.

1981

- 114 -

FRANCJA I FRANCUZI
Chyba w roku 1954 przyjecha do Warszawy, Teatr Popularny z Parya, z przedstawieniem Cyda Racinea z Grardem Philipe w roli tytuowej. Dostanie si do teatru na ten spektakl graniczyo z cudem. Miaam
jednak to szczcie i obejrzaam Grarda by wietny. Pokaza prawdziw klas i do tego wszystkiego jeszcze tak piknie wyglda w swoim kostiumie. Po przedstawieniu ruszyam za kulisy i jako dopchaam si do
aktora. Udao mi si nawet zamieni z nim kilka sw. By bardzo bezporedni, emanowa wdzikiem, tak dobrze znanym z jego filmw.
To byo moje pierwsze spotkanie z tym aktorem i nic nie wskazywao
na to, e go jeszcze kiedy zobacz. Nie zobaczyam go ju, rzeczywicie,
ale...
Kalendarze gubiy daty i nagle
gruchna wiadomo, e Grard Philipe nie yje. Smutek ogarn wszystkich, aowali go aktorzy, aowaa
publiczno, ale jak to najczciej bywa al przemin i odpyn w zapomnienie.
Min jaki czas. Ktrej nocy miaam dziwny sen. Przyni mi si
Grard. Jechaam pocigiem. Nie
wiem skd i dokd. Staam na korytarzu i nagle w szybie zobaczyam jego odbicie. Ubrany by w kostium
Cyda. Przeraziam si, bo przecie
wiedziaam, e on nie yje. Tymczasem Grard obj mnie, dotkn
chodn doni i powiedzia Chod
ze mn! Na tamtym wiecie jest tak
dobrze. Ze strachu nie mogam wyGrard Philipe w kostiumie Cyda,
mwi ani sowa. Pocig przyspiesza
tym samym, w ktrym go pochowano.
biegu, a Grard za rk cign mnie
- 115 -

do drzwi. Wreszcie je otworzy. Stan na stopniach. Udao mi si wyrwa rk z jego chodnej doni... Grard sta na stopniach spowity
w dziwne opary. Stukot pocigu by coraz goniejszy... Krzykn do
mnie: Zobaczysz, przyjedziesz do mnie! Zoysz mi wizyt! , a ja na to
Nie, nie przyjad, chc jeszcze poy! Wtedy Grard Philipe znikn
w gstniejcych oparach. Drzwi pocigu si zatrzasny, a ja si obudziam.
Byam przeraona! Co to za sen?! I dlaczego tak mi si nio? Przecie
ju lata miny od mierci Grarda, a ja wcale o nim nie mylaam ani
z nikim nie rozmawiaam. Przyznam, e wiele dni chodziam pod wraeniem tego tak wyranego snu-koszmaru. Baam si, e moe mam
umrze... ale i to uczucie powoli mino. ycie toczyo si swoim torem,
a ja o moim przedziwnym nie po prostu zapomniaam.
Mam we Francji
garstk naprawd bardzo serdecznych znajomych
Francuzw.
Wrd nich jest doktor
Edmund Bonnoud i jego
ona Jojo, mieszkajcy
w Cannet. Kiedy zaprosili mnie w odwiedziny.
W cigu miesicznego
pobytu zjedziam cae
Lazurowe Wybrzee. Do
kompletu brakowao tylko jeszcze osawionego
Moi serdeczni francuscy przyjaciele
kurortu Saint Tropez,
dr Edmund Bonnaud z on Jojo
ktry chciaam koniecznie zobaczy. Przyznam si, e, o dziwo, ta miejscowo nie przypada
mi specjalnie do gustu. W drodze powrotnej dzieliam si moimi spostrzeeniami z Edmundem, ktry w pewnym momencie nieoczekiwanie
powiedzia Suchaj, Buka, tu niedaleko jest maa miejscowo Ramatuelle, gdzie na miejscowym cmentarzu pochowany jest Grard Philipe.
Moe zechciaaby odwiedzi jego grb? Kiedy to usyszaam, z wraenia a podskoczyam na siedzeniu. Przypomnia mi si mj sen i Grard,
ktry mwi, e zo mu wizyt...
Bardzo szybko podjam decyzj, bo chciaam tam pojecha. Jednak
jako e to bya niedziela nie udao mi si kupi ani kwiatka, ani wieczki. Kiedy dojechalimy na miejsce, byam bardzo zdenerwowana. Weszlimy na malutenieki cmentarzyk. Na nagrobkach leay przewanie ma-

- 116 -

e wianuszki ze sztucznych, bardzo brzydkich kwiatw. Byo zupenie


pusto. Tylko ja z przyjacimi. Grb Grarda paski, poronity bluszczem znajduje si blisko bramy i tylko kamienna, ukonie postawiona
tablica mwi, kto tu jest pochowany. Podobaa mi si ta skromno i prostota. By moe pniej wzniesiono tam jaki pomnik. Do dugo staam przy grobie. Moi przyjaciele taktownie odeszli troch dalej, aby zostawi mnie sam z moimi mylami i cisz, jaka tam panowaa. Zadawaam sobie pytanie, dlaczego Gerard chcia, abym go odwiedzia. Przecie waciwie w ogle go nie znaam. Znowu zobaczyam Cyda na scenie w Warszawie, Cyda we nie w pocigu, wiedzc, e ten sam Cyd jest
tak niedaleko i e ley w tym samym kostiumie, bo yczy sobie, aby
w nim go pochowano. Nie zdajc sobie sprawy, gono powiedziaam:
Cydzie, jeeli znowu mnie zawoasz, to wtedy na spotkanie z Tob wycign rce ju chyba tylko jako Szimena...
Edmund i Jojo podeszli do mnie i opucilimy maleki cmentarzyk
w Ramatuelle, gdzie Grard Philipe podobno lubi spdza wakacje.
W drodze powrotnej rozmylaam nad przedziwnym moim snem i odwiedzinami na cmentarzu. Przyjaciele zadbali o to, abym nie pozostawaa za dugo pod wraeniem Ramatuelle i nastpnego dnia natychmiast
zawieli mnie do Vallauris, miasteczka garncarzy. Przernej ceramiki
byo tam bardzo wiele, ale nie powiem, abym bya ni szczeglnie zachwycona. Jednak jeden salon zrobi na mnie ogromne wraenie. By naprawd pikny i jak si okazao nalea do Jeana Marais, ktry bdc
przecie aktorem, zajmowa si take garncarstwem. Kiedy byam w Paryu w 1965 roku do czsto go widywaam, bo lubi wieczorami przechadza si koo Olimpii. Nieraz miaam ochot go zaczepi, ale dziwnym chodem wiao od tego bardzo przystojnego amanta, wietnego,
sprawnego aktora, ktry w yciu prywatnym interesowa si podobno
tylko panami. Spacerowa zawsze sam, z rkami w kieszeniach paszcza,
a oczy, cho byo ciemno, zakrywa okularami przeciwsonecznymi.
Chodzc po jego salonie, mylaam naiwnie, e moe gdzie go tu spotkam. Oczywicie, nic z tych rzeczy, mogam sobie pooglda zdjcia aktora porozwieszane na cianach. A wic Jean Marais przy pracy, Jean Marais z psami... Starszy, umiechnity pan, jake inny ni ten, ktrego widywaam w Paryu. Ogromnie podobay mi si jego wyroby pikne zastawy, dzbanki. Wszystko w kolorze ciemnoszarym. Pikne, ale niestety
bardzo drogie. Pozwoliam sobie na kupno maego dzbanuszka, dajc
tym samym zarobi Jeanowi Marais 8 dolcw!!! Ale przynajmniej mam
na tym dzbanuszku jego autograf.
Francja to kraj, ktry odwiedziam z ogromn przyjemnoci, a Pary
jest miastem, w ktrym spdziam czstk mojego ycia. Pierwszy raz

- 117 -

przyjechaam tam w 1965 roku na stypendium, ktre otrzymaam w nagrod za rol Pilar w Komu bije dzwon Hemingwaya w Teatrze Wybrzee w Gdasku.
Ktrego wieczoru jeden z francuskich aktorw zorganizowa spotkanie u siebie w domu. Aktorska bra szybko nawizaa kontakt. Byo dobre jedzonko, wino, paliy si wiece... Oni recytowali poezj francusk,
ja polsk, a potem przyszed czas na pogawdki. Koledzy zazdrocili mi
etatu w teatrze, bo we Francji wtedy panowao wrd aktorw wielkie
bezrobocie i trudno byo o prac etatow. Nie pytali jednak, ile zarabiam,
bo to byoby bardzo nietaktowne. Pytali natomiast, co grywam. To by
mj znakomity okres w Teatrze Wybrzee, wic miao i szczerze przytoczyam dug list rl, ktre mogyby by ozdob kadej aktorki na caym wiecie. Kiedy usyszeli, co grywam, zapytali mnie, gdzie zamierzam
mie swoje rezydencje i poradzili, abym jedn z nich koniecznie kupia
na Lazurowym Wybrzeu, bo tam wietnie si mieszka na staro. Co
miaam im wtedy odpowiedzie? Powiedziaam, e jestem tak rozkochana w polskich Tatrach, e chyba wszystkie wille kupi w naszych grach.
To byy czasy, kiedy do gay ludzie teatru dorabiali chaturami i imprezami... Naturalnie byli i tacy, ktrzy wybijali si w filmie i im na pewno
powodzio si troch lepiej. Dzisiaj i u nas jest inaczej, ale w teatrze na
will chyba cigle trudno jest zarobi. Mnie nawet jako reyserce te si
to nie udao. Nie nale do tych najlepiej zarabiajcych reyserw. Co innego reyserzy zajmujcy si filmem, szczeglnie serialami czy reklamami. Niestety, to nie dla wszystkich.
Nie bior moim kolegom za ze udziau w reklamach. Dzisiaj reklama
staa si jedn z dziedzin pracy aktorskiej, ale czsto jest tak, jak to powiedzia podobno jeden ze znakomitych aktorw: Dawniej trzeba byo
by aktorem, a potem ewentualnie zostawao si gwiazd, a teraz jest si
gwiazd, a potem ewentualnie zostaje si aktorem.
Ale odbiegam od tematu.
W Paryu mieszkaam w domu Polskiej Akademii Nauk, w wietniej
dzielnicy przy ulicy Lauriston, ogldaam wszystkie moliwe spektakle.
Chonam Pary ze wszystkimi jego dzielnicami, teatrami, kabaretami,
Luwrem. Poznawaam co chwil nowych ludzi. Myl, e nie ma sensu
o tych wraeniach opowiada, bo dzi Pary ley tak blisko Polski, e kady moe odkry dla siebie swj Pary. Chc jednak wspomnie o spotkaniu w redakcji LHumanit, gdzie odby si koktajl poprzedzajcy wybory prezydenckie. Poniewa byam stypendystk otrzymywaam zaproszenia na rozmaite imprezy, miaam bezpatne wejcia do wszystkich
muzew i do wielu teatrw. Paciam tylko za wstp do kabaretw, gdzie
biletem wstpu czsto jest opacenie poowy butelki szampana albo kie- 118 -

liszka czego mocniejszego gdy siada si do stolika, lub szklaneczki soku


kiedy si zajmie miejsce przy barze. Ale znowu odbiegam od tematu,
a chc opowiedzie o koktajlu w LHumanite.
Na stoach porozkadano ogromn ilo rozmaitych smakowitych drobiazgw, co bardzo mnie ucieszyo, bo miaam w perspektywie darmow
kolacj i dziki temu kilka zaoszczdzonych frankw w kieszeni. Tum
ludzi przelewa si przez sal. Byam zupenie obca i sama, ale nie przeszkadzao mi to zupenie. Interesowaa mnie najbardziej darmowa kolacja i moliwo obserwowania ludzi i ich zachowa. aziam od stou do
stou, bacznie jednak uwaajc, aby nie zatrzymywa si przy jednym za
dugo, eby nikomu nie podpa, e za duo jem. Miaam pene usta jakich kanapek, gdy nagle dostrzegam na sali Fernandela!!! Co podobnego!!! Wiedziaam, e tego aktora musz namierzy. Ju widziaam siebie po powrocie do kraju, chwalc si tak znajomoci. Przeknam
to, co miaam w ustach i ruszyam dziarsko w stron artysty. Fernandel
rozmawia z jakim starszym czowiekiem, na ktrego nie zwrciam
w ogle uwagi. Przedstawiam si, powiedziaam, e jestem aktork
z Polski i zasypaam Fernandela lawin komplementw. Mwiam, jak
to polska publiczno go kocha, e ja te nie opuciam adnego filmu
z jego udziaem (opuciam, opuciam!). Fernandel wytworny, szalenie
szarmancki, umiechn si suchajc moich duserw i wyszczerzy zby swej zdawaoby si zabawnej gby. Podzikowa mi za tyle miych
sw i w imi przyjani polsko-francuskiej ucaowa. Tak wic caowaam si z Fernandelem! I to z ogromn przyjemnoci, bo wcale nie by
taki brzydki, jak sprzedawa si na ekranie. Mia bardzo duo wdziku
i naprawd szalenie elegancki sposb bycia, a do tego by wietnie ubrany. Po naszych pocaunkach facet, ktry sta obok odezwa si do Fernandela Popatrz, popatrz, to ty jeste w tej Polsce taki popularny... Spojrzaam na mwicego i zamaram z wraenia. O, gdybym moga w tym
momencie zapa si pod ziemi!!! To by Jean Gabin!!! A ja go nie poznaam. Co prawda by ju wtedy stary, z bardzo zmienion twarz,
o brzydkiej, plamistej cerze. Zrobio mi si strasznie wstyd, bo o wiele
wyej ceniam aktorstwo Gabina anieli Fernandela, ale co miaam w tej
sytuacji powiedzie? To, e Gabin te jest w Polsce bardzo popularny, i e
kochaj si w nim polskie panie? Co pomys to niezrczno. Pod byle
pretekstem wic poegnaam si i uciekam do innej sali.
Z Fernandelem spotkaam si jeszcze tego wieczoru. Wyszuka mnie
wrd goci i zaproponowa odwiezienie do domu. Ale mi si trafio!!!
Szofer w uniformie otworzy drzwi czarnej limuzyny, Fernandel usiad
obok mnie z tyu i pojechalimy pod dom PAN-u.

- 119 -

W marzeniach ju widziaam zazdrosne spojrzenia co niektrych


mieszkacw. Przy bramie szofer wyskoczy z auta, otworzy nam drzwi,
a Fernandel wysiad i poda mi rk, abym moga wygodnie opuci pojazd. Dyskretnie rozejrzaam si po oknach naszej kamienicy. Nikogo...
Byam wcieka. Fernandel odwiz Czosnowsk do domu i nikt tego nie
widzia cholera!

- 120 -

NIEOBECNI
Lato w tym roku jest troch zapakane, ale mnie i mojemu Zdzichowi
zupenie to nie przeszkadza. Rozkochani w Kaszubach siedzimy sobie
w naszej malekiej chatce. Troch al koczcego si w strugach deszczu
lata. Teraz si rzeczy czciej sucham radia anieli piewu ptakw.
Zwaszcza porannych audycji w niedziel, bo wtedy nadaj melodie, ktre najbardziej lubi. Jestem ju mocno starsz pani, a wic najchtniej
sucham piosenek retro. Zanurzam si wtedy we wspomnieniach i jest
mi naprawd dobrze. Ostatnio jedn z takich audycji wypeni Stefan
Witas. Pamitam go jeszcze ze Lwowa jako amanta operetkowego o piknym gosie. Po wielu latach spotkaam go w Warszawie. By aktorem Teatru Syrena. Audycja wypeniona przez Stefana Witasa sprawia, e przed
oczami zaczy si przesuwa sylwetki postaci, ktrych ju nie ma. Poza
moimi rodzicami przypominaj mi si ludzie, ktrzy cho czsto tylko
epizodycznie zjawiali si w moim yciu, to jednak wspomnienia o nich
chciaabym przela na papier.
Niedugo z drzew zaczn opada licie, a wtedy bd musiaa wrci
do moich reyserskich obowizkw.
Rzadko, bo rzadko, ale bywa, e w radiu sysz Mieczysawa Fogga,
ktry piewa To tango jest dla mojej matki. Wtedy oczy przepeniaj
mi zy, wrd ktrych jest mamusia, tatu, Zosia i nasz lwowski aparat
radiowy ze suchawkami. Takiego radia ju chyba nikt nie ma, no, moe
w muzeum znajdzie si jeszcze jako eksponat. Moe.
Kiedy Fogg piewa Tango dla matki, mamusia natychmiast porzucaa kade zajcie, zakadaa suchawki i zatapiaa si w mylach. O, jake
wzruszaa si t piosenk...
Kiedy dorastaam, Fogg piewa nadal. piewa te jeszcze, kiedy si
zestarzaam.
Miaam okazj osobicie pozna pana Mieczysawa w Zakopanem
w Halamie w Domu Pracy Twrczej na kilka lat przed jego mierci.
Mielimy zaszczyt dzieli z nim st w czasie posikw. Z Zosi, jego on, do szybko przeszymy na ty, jednak stosunki z nim, cho bardzo serdeczne, nie byy tak bliskie.
- 121 -

Pan Mieczysaw by zawsze bardzo elegancki i czsto siada do obiadu


pod krawatem albo w muszce i chocia to byo tylko Zakopane, on ubiera si zawsze wytwornie, zupenie tak, jakby czeka go spacer Nowym
wiatem w Warszawie.
Ulubionym tematem Fogga byy jego podre, bo przecie ze swoimi
piosenkami przejecha cay wiat. Byam urzeczona szczciem, jakie
emanowao z niego i z Zosi, i nieraz mu mwiam Panie Mieciu, panu
to ycie biegnie po rach.
Tak sobie myl, e Mieczysaw Fogg nadal podruje i piewa w zawiatach. I nieche piewa jak najduej! A jeeli bdzie to Tango dla
matki, to moja mamusia na pewno je usyszy. Ju nie bdzie musiaa zakada adnych suchawek, bo tej piknej piosenki sucha bdzie w bezkresnej ciszy gdzie tam, po drugiej stronie.
Pacjentem mojego taty we Lwowie by Jan Kiepura. Darzy tat ogromnym zaufaniem i przyjeda do niego regularnie a do wybuchu wojny.
Pamitam, e kiedy ju si zapowiedzia, bagaam mamusi, abym to
ja moga otworzy drzwi Mistrzowi. Miaam w tym swj interes, bo pan
Jan zawsze przynosi mi chaw; niewielk kostk pysznoci w czerwonym papierku, ktra kosztowaa wtedy 20 groszy.
Kiedy otrzymaam od Kiepury take pyt z nagranym przez niego popularnym utworem Tobie piewam t pie, ale dla akomczucha waniejsza bya ta malutka paczuszka chawy. Nie pamitam tylko, czy dzieliam si ni z Zosi? Ale... Zosia nie bya nigdy akoma.
Po wielu latach zaangaowaam si na jeden sezon do odzi. Kiedy ju
tam byam gruchna nagle wiadomo, e Jan Kiepura przyjeda do
Polski i odwiedzi d.
Przyjecha i zamieszka w Grand Hotelu. Co to si wtedy dziao! Potworny tum ludzi zgromadzi si pod Grandk i bardzo dugo wiwatowa na cze Kiepury. Wszyscy zadarli gowy. Staam w rodku tej masy
ludzi i tak bardzo chciaam krzykn: A gdzie jest chawa dla mnie?
Niestety. Za daleko byam od pana Jana...
Ludzie wrzeszczeli Jasiu, piewaj! no i Kiepura zapiewa! Zapiewa swoje Ninon. Staam z zadart gow, zasuchana, a przed oczami
przesuway mi si obrazy taty i wizyt Kiepury u nas w domu.
Nagle kto mnie popchn i nadepn na palec u nogi. Bl przywrci
mnie do rzeczywistoci. Piotrkowska w odzi przed Grand Hotelem rozbrzmiewaa piknym gosem mego chawowego Jana.
Tak mi si wci wydaje, e talent Dodka Dymszy nie zosta naleycie
wykorzystany i e ten wietny aktor mg znaczniej duej krci filmy,
a nawet gra role dramatyczne w teatrze. Dodka poznaam naturalnie

- 122 -

ju po wojnie. Mieszkaam ju wtedy w Szczecinie, dokd Dodek i Ludwik Sempoliski przyjedali ze swoim wsplnym programem, ktry
nosi tytu Dwa grzyby w barszczu i by naprawd wspaniay.
Po kadej imprezie zawsze szlimy z moim mem, Dodkiem i Sempo na tace do jakiej szczeciskiej knajpy. Nigdy nie zapomn tych
wywijasw z Dodkiem, ktry obejmujc mnie wielk jak opata, cik
ap, taczy tak, e roztrca na parkiecie wszystkie inne pary.
Dodek by ogromnym kawalarzem tak na ekranie, jak i w yciu. Kiedy, a dziao si to ju w Warszawie, siedziaam z Dymsz w hotelu Polonia, gdzie przez jaki czas mieszkaam. Odbywa si wtedy Kongres
Modziey i w wielu warszawskich hotelach, a wic take w Polonii,
mieszkao wielu obcokrajowcw, wrd ktrych zawsze krcili si milicjanci.
Siedzielimy z Dodkiem w holu hotelowym i gwarzylimy o przernych sprawach. W pewnej chwili Dodek przeprosi mnie i odszed na
chwil. Zostaam sama. Ni std ni zowd podszed do mnie milicjant
i zada dokumentw. Osupiaam. Kiedy zapytaam Co si stao?
milicjant wypali: Macie dolary i to nielegalne! Jakie dolary? Nie
mam adnych dolarw! Zdenerwowaam si nie na arty, bo ludzie ju
zaczli dziwnie na mnie patrze. Czuam, e za chwil moe wybuchn
skandal. Sytuacja stawaa si grona, bo przecie to byy czasy, kiedy posiadanie dolarw naraao na wielkie nieprzyjemnoci, ba, byo nawet
niebezpieczne.
Rozejrzaam si w poszukiwaniu Dodka. Sta przy recepcji i gono si
mia. Poczerwieniaam straszliwie ze zoci, bo liczyam na jego pomoc,
a ten skubaniec tylko si rechota. W kocu jednak podszed do nas
i zwrci si do milicjanta w te sowa Towarzyszka si nie przyznaje, ale
dolary ma! Kiedy to usyszaam, mylaam, e mnie szlag trafi na miejscu. Jednak zauwayam, e Dodek utkwi wzrok w mojej apaszce i wtedy zrozumiaam! Bo na tej mojej nieszczsnej jedwabnej apaszce dolarw nadrukowanych byo bez liku!
Milicjant sta przy nas cakiem ogupiay i Dodek kilkoma dowcipnymi sowami, szybko si go pozby. Obserwujcy ca sytuacj ludzie mieli darmow rozrywk, ja byam wcieka, a Dodek, jak to Dodek, wietnie si zabawi.
Trudno uwierzy, e Dymszy ju nie ma, a przecie nieustannie powinien nas bawi. C, odszed, ale chyba tylko dlatego, aby ku naszej radoci znw pojawi si w starych filmach.
Mwi si, e nie ma ludzi niezastpionych. Ale ja jednego takiego
czowieka znaam. To Ludwik Sempoliski, dla artystycznej braci Lu-

- 123 -

nio albo Sempoa. Wspaniay aktor, genialny wykonawca fin de siecleowych piosenek, ktrego nastpcy pki co w Polsce nie ma.
Kiedy go poznaam nie by ju mody, ale cigle jeszcze modzieczy,
uroczy, cho nie mona powiedzie, e przystojny. Nie by piewakiem,
a suchao si z przyjemnoci jego piewu, nie by tancerzem, a znakomicie taczy; lekko w kadym ruchu, elegancja, no i wspaniaa kondycja wprawiay wszystkich w zachwyt. Jeden z popisowych numerw
Sempoliskiego Wodzirej doskonale tego dowodzi.
Lunio by profesorem PWST i wychowa wielu piewajcych bardzo
dobrych aktorw.
Poznaam go w Szczecinie, dokd przyjeda razem z Dymsz, ale zaprzyjanilimy si dopiero wtedy, gdy zamieszkaam w Warszawie.
Lunio by typowym lwem kawiarnianym. Zawsze wietnie ubrany,
w perfekcyjnie zawizanym piknym krawacie lub rzadziej muszce
i z mocnymi okularami na nosie.
Czsto spotykalimy si z Luniem w modnej wtedy kawiarni Europejska, w ktrej czeka zawsze jego osobisty stolik. Poniewa wszyscy go
znali, wchodzc do kawiarni, oddawa gociom ukony. Dostojnie sun
do koca sali, zasiada przy swoim stoliku i zaprasza do niego tylko
tych, ktrych akceptowa i z ktrymi mia ochot pogada. Tak byo
z wyjtkiem niedziel codziennie w godzinach przedpoudniowych. Lunio brylowa przy stoliku, mwi gono, wypija zawsze tylko herbat
i nikomu nigdy niczego nie postawi chocia nalea do tych niewielu,
ktrym bardzo dobrze si powodzio.
Odsiedziawszy swoje godzinki, znowu kaniajc si wszystkim i hojnie obdarzajc umiechami, wychodzi, bo bya to ju pora obiadu.
Lunio syn nie tylko ze wietnego aktorstwa i talentu pedagogicznego, ale i ze skpstwa szeroko komentowanego w rodowisku.
Jednak w cikiej dla mnie chwili otrzymaam z jego strony dowody
wielkiej przyjani. Sempoliski stan przy mnie jak niewielu, kiedy mj
m, Sylwester Czosnowski, uleg wypadkowi tramwajowemu i straci
nog. To by prawdziwy koszmar. Kiedy Lunio dowiedzia si o tym, natychmiast zjawi si u mnie. Przytuli moj skoatan epetyn i powiedzia: Su ci kad pomoc, bo wiem, e u was si nie przelewa. Potem przesa bilecik ze sowami pocieszenia Sylwkowi.
Nie przyjam jego materialnej pomocy, ale za to, e okaza mi tyle
serca, zawsze myl o nim z wdzicznoci i nigdy nie zapomn.
Po tym strasznym wypadku m mia uraz do tramwajw, takswki za
drogo kosztoway, a trzeba byo si jako po Warszawie przemieszcza.
Zdecydowalimy si wic na wzicie poyczki i kupilimy samochd.
BMW, stary grat, ktry okaza si skarbonk bez dna. Natychmiast po

- 124 -

tym zakupie zrobiam prawo jazdy w szkole pana Pryliskiego, ktra organizowaa kursy dla zawodowych kierowcw.
Ciekawostk na pewno jest fakt, e wtedy w Warszawie, a by to rok
1949, poza paniami z korpusu dyplomatycznego samochd prowadziy
tylko dwie Polki: ja i jaka nieznana mi pani mecenas. Dzisiaj to prawie
nie do uwierzenia, bo przecie prawie co drugi samochd prowadzi kobieta.
Na urlop w 1949 roku wybralimy si z Sylwkiem samochodem do Sopotu. Dziwne to byy czasy. Nie mielimy pienidzy, a jednak sta nas
byo na to, aby zamieszka w Grand Hotelu. Ale te wtedy w hotelach
byy zupenie inne ceny. W Warszawie za hotel Polonia, zanim otrzymalimy mieszkanie, paci teatr.
Sylwek by bardzo zmczony podr, a wic po przyjedzie do Sopotu pooyam go w hotelu. Poniewa wczeniej dowiedziaam si, e wieczorem w Operze Lenej jest przedstawienie onierza Krlowej Madagaskaru, wsiadam w samochd i pojechaam.
Zupenie nie znaam tej sztuki. Wiedziaam tylko, e Kamil znakomicie zagraa kiedy Mira Zimiska i ogromnie ciekawa byam Sempoliskiego w roli Mazurkiewicza. Nagra si tego Mazurkiewicza po rnych teatrach, a tego wieczoru mia zagra w Sopocie.
Kiedy dojedaam do Opery Lenej, zauwayam tum wracajcych
stamtd ludzi. Nie wiedziaam, co si stao. Spotkaam wreszcie Sempoliskiego, Bronka Dbrowskiego oraz impresaria Tymoteusza Ortyma,
ktry na mj widok wykrzykn: O, jest Buka! Jutro bdzie przedstawienie! Okazao si, e aktorka, ktra miaa gra Kamil, nagle zasaba. Odwieziono j do szpitala i trzeba byo odwoa przedstawienie.
Wrcilimy wszyscy do hotelu i naradzalimy si do dugo. W efekcie podjam si zagra Kamil na drugi dzie, mimo szantau mojego
ma, ktry zagrozi, e jak zagram, to si ze mn rozwiedzie (co zreszt jeszcze przez wiele lat nie nastpio).
Sempoliski z miejsca zabra si do roboty ze swoj ofiar to znaczy
ze mn bez przerwy palc zamiast zwykych papierosw, ktre niedawno rzuci, jakie zioowe wistwo, nazywane przez nas muchobojami.
Pracowalimy ca noc. Lunio uczy mnie piosenek, a akompaniowaa
nam Wanda Dubanowicz. Pracowalimy te cay nastpny dzie a do
wieczora.
Opera Lena nie miaa mikrofonw ani dachu. Jeeli jednak umiejtnie operowao si gosem, akustyka bya wietna. Jednak o suflerze nie
mogo by mowy, bo po prostu nikt by go nie usysza. Ja jednak wchodzc tak nagle w rol, potrzebowaam suflera, ktrego funkcji podja si
aktorka, bardzo ju wtedy starsza pani, ktra graa rol Garderobianej,
poniewa stale towarzyszya mi na scenie.

- 125 -

Gwnie jednak pomaga mi Sempoliski, ktry jeeli tylko by ze


mn na scenie korzysta z chwil, kiedy widownia pkaa ze miechu
i podrzuca mi kwesti. Nie wiem, jak graam to przedstawienie, ale zagraam. W kankanie od razu zamaam pikny wachlarz z duych strusich czarnych pir, a kiedy staam na stole, piewajc ... a ja nie bd
jak moja mamusia, temperament tak mnie roznosi, e od aktorki-suflerki, siedzcej do blisko, usyszaam: Uwaaj, bo rozpieprzysz ten
st.
Zupenie nieprzytomna ukoczyam przedstawienie. Sempoliski by
tak potwornie zmczony i wyczerpany, e rzuci w kt muchoboje
i przeszed na jaki czas znowu na normalne papierosy. Wszystko wygadaam, wypiewaam i wytaczyam, a piosenki pamitam do dzi.
Poniewa latem Sopot wypeniony by po brzegi warszawsk mietank towarzysk, wie o tym, e zagraam Kamil, rozesza si byskawicznie. Mira Zimiska, ktrej osobicie nie znaam, podobno tak skomentowaa w ciemno mj wyczyn: Albo ta Bogusawa Michna-Czosnowska taka gupia, albo taka bezczelna. Chyba jedno i drugie. Dobrze, e to byo tylko jedno przedstawienie. Drugiego nie wytrzymaabym nerwowo i byby skandal. Sempoliski w drugim tomie swojej
ksiki pt. Druga poowa ycia powici mi ca stron (221), opisujc
t przygod.
Prawdziwym zaszczytem bya dla mnie propozycja Lunia, abym wyjechaa z nim w dwutygodniow tras wybrzeem od Sopotu po Szczecin.
Bardzo chtnie si zgodziam. Nie miaam w tym programie wiele do roboty, piewaam tam kilka piosenek. Za to Sempoliski pracowa wrcz
morderczo. Byskawiczne przebieranki, charakteryzacja. Kady numer
w jego wykonaniu to skoczone arcydzieo. Publiczno nie chciaa si
z nim rozsta i bez koca wywoywaa na scen. Tak byo po kadym
przedstawieniu.
Mao kto wiedzia, e Sempoa cierpia na zupen bezsenno. W domu, jak mwi, odprawia cae ceremonie i rytuay z udziaem proszkw
i lekarzy, aby cho troszeczk si zdrzemn. Na scenie odzyskiwa
wszystkie siy by zawsze wypoczty, zawsze peen wigoru.
Nie ma ju Lunia. Kiedy bywam w Warszawie, zachodz czasem do
Europejskiej. Jake wydaje mi si opustoszaa! Peno w niej ludzi i jest
bardzo gwarnie, ale nie ma stolika Lunia ju dawno go usunito.
A Lunio ju od wielu lat odsypia bezsenne noce, bo wreszcie udao mu
si usn...
Czasem a nie chce mi si wierzy, e miaam zaszczyt pracowa razem z Lucyn Messal. Rzecz miaa miejsce w Teatrze Nowym w Warsza-

- 126 -

wie za dyrekcji Eugeniusza Poredy. Publiczno nieprawdopodobnie


uwielbiaa Messalk. Przy kadym jej pojawieniu si na scenie, zrywaa
si burza braw.
Poznaam j, kiedy bya ju w podeszym wieku; tga, z nogami lekko
krzywymi w kolanach, chocia podobno w modoci miaa te nogi pikne. Jej gos brzmia wci modzieczo i piewnie.
W Teatrze Nowym bya stowka, w ktrej dobry obiad nie kosztowa
zbyt wiele. Pani Lucyna od czasu do czasu tam zagldaa, a ja zawsze na
ni czekaam. Sprawdzaam dyskretnie, w jakim bya humorze, buchaam w mankiet, pytaam, czy mog si przysi, na co zawsze, bo mnie
bardzo lubia, syszaam jej piewne: Usid malutka, bdzie mi przyjemnie. Korzystajc z jej dobrego nastroju staraam si nakoni j do
zwierze, a to, co opowiadaa, czsto wydawao si wrcz bajk.
Podobno kiedy, z jednym z jej adoratorw, ktrego pono bardzo kochaa, wybraa si autem za granic. Tu przed granic co w samochodzie si zepsuo i jej towarzysz poprosi Messalk, aby na chwil wysiada. W czasie gdy podziwiaa okolic, amant podobno odjecha, a razem
z nim i autem ulotnia si szkatuka z biuteri. Trzeba doda pikn
biuteri, bo w czasach, kiedy pani Lucyna brylowaa na scenie, adoratorzy szalenie hojni mieli gest. Obsypywali wielkie diwy brylantami albo szmaragdami, wplatajc je w kosze czy wielkie bukiety kwiatw. Takie to byy bajeczne lata dla aktorek. adna z nas ju tego nie zaznaa.
Nieraz dostawao si kwiaty i sodycze, ale zota ani szmaragdw aden
z adoratorw w kwiaty nie wkada... Za czasw mojej wietnoci artystki otrzymyway przewanie godziki.
Po wojnie pani Messal ya skromniutko. C, wojna ogoocia ludzi.
Ktrego razu w stowce pani Lucyna na mnie skina. Bya ogromnie podniecona, poniewa otrzymaa z zagranicy list od jakiego nieznajomego przedwojennego adoratora, ktry prosi Messalk o jej zdjcia.
Malutka, jakie ty by na moim miejscu zdjcie wysaa? , zapytaa
mnie wielka diwa operetki. Poradziam, aby wysaa jakie najnowsze.
Miaam na myli zdjcie, na ktrym jaki starszy pan zobaczy starsz ju
bardzo pani. I o dziwo, takie wanie zdjcie wysaa. Wkrtce otrzymaa nie tylko przemiy list, ale i bon do Pewexu, za ktry kupia kupon granatowego materiau na dyplomatk. Wyobraam sobie, jak szczliwe rce musiay gadzi ten wymarzony materia. Niestety, dyplomatki ju nie
zdya sobie uszy.
O czym mylaa legendarna Lucyna Messal, kiedy od nas odchodzia?
Kt nie pamita Toli Mankiewiczwny? Tej ukochanej przez publiczno gwiazdy filmw ze Starego Kina? Wystarczy wspomnie jej rol

- 127 -

chociaby w Pani minister taczy. Poznaam Tol tu po wojnie. Chyba


ju wtedy nie graa w filmach, ale przypominaa si publicznoci, biorc
udzia w rozmaitych imprezach. Nieraz wystpowaam razem z ni, kiedy pracowaam w Warszawie. Ta gwiazda midzywojennego kina zawsze
bya taktowna i nobliwa; lubiymy si bardzo.
Mankiewiczwnie w filmach czsto partnerowa Aleksander abczyski. I jego znaam doskonale i nawet podkochiwaam si w nim troch.
Musz przyzna, e najprzystojniejszy by, kiedy posiwia.
Ale wyjechaam z Warszawy i straciam z oczu zarwno Mankiewiczwn jak i abczyskiego.
Miny lata. Ju na dobre zadomowiam si w Gdasku.
Kiedy idc Dug, spostrzegam Tol z maonkiem stojcych pod barem mlecznym i studiujcych cennik. W pierwszym odruchu chciaam
podej i przywita ich w Gdasku, ale zatrzymaam si, bo usyszaam
fragment rozmowy szukali w cenniku jakiej taniej potrawy. Tola Mankiewiczwna, przedwojenna gwiazda filmu, wci dobrze ubrana, ale ju
na ndznej emeryturze czowieka sceny. Ndznej wtedy, ndznej i dzi.
Tak bardzo chciaam z ni pogada. Weszam wic niezauwaona
przez nich do baru. Byam ciekawa, co zamwi. Najchtniej zaprosiabym ich na obiad, ale nie miaam. Poprosili o naleniki z kapust i grzybami. Usiadam niedaleko od nich przy stoliku i zamwiam to samo.
Zdecydowaam si ujawni i powiedziaam Dzie dobry, ja te uwielbiam te naleniki! . Przywitaymy si bardzo serdecznie, ale widziaam, e Tola bya speszona, tumaczya si, e sta ich na najdroszy
obiad, ale przez przypadek trafili do tego baru... Nie wiedziaam, jak
mam si zachowa i aowaam, e si ujawniam.
Wyszlimy na ulic i wtedy wpadam na pomys, aby ich zaprosi do
Monopolu na kaw ze mietank i jaki kawaek tortu. W kocu bylimy
w moim miecie.
Przyjli zaproszenie, ale po poegnaniu zrobio mi si smutno, bo zaprosiam do kawiarni gwiazd, ktr podziwiaam na ekranie od moich
dziecicych lat. Zaprosiam j, bo widziaam, jak bardzo jej ycie si odmienio.
Tola nie yje. Odesza cicho. Moe to nieadnie, ale myl o niej, kiedy jem naleniki z kapust i grzybami...
Piszc o moim pobycie w Szczecinie, nie zatrzymaam si na duej
przy osobie Marii Malickiej. Wydaje mi si, e o tej wietnej aktorce, ktrej nazwiska modzie teatralna na pewno ju nie zna, warto opowiedzie wicej.
Rola w Cieniu Nicodemiego bya ju przed wojn jednym z wielkich

- 128 -

sukcesw Marii. Bya tak wielk gwiazd i tak jej si wietnie powodzio, e miaa nawet swj teatr w Warszawie przy ul. Marszakowskiej 8.
Wydawaoby si, e taka kobieta i w yciu prywatnym powinna bya
by szczliwa. Naleaa przecie przed wojn do czowki polskiego aktorstwa. Ale z tym szczciem rnie bywao.
Wszystkie wielkie aktorki przeyway swoje powane prywatne dramaty i to bogacio ich aktorskie wntrze. Ja nie naleaam do wielkich
aktorek, ale take przy jakim yciowym zakrcie, kiedy szukaam pocieszenia u mojego szefa artystycznego Jerzego Goliskiego, usyszaam:
Problemy przejd, a ty dziki tym przeyciom bdziesz lepsz aktork.
Moe mia racj? Nie wiem. Wtedy te sowa bolay.
Malicka bya zakochana w swoim mu, moe nie najwietniejszym
aktorze filmowym, Zbigniewie Sawanie. Niestety, Sawan porzuci j, kiedy bya w ciy.
Potem przysza okupacja niemiecka. Ja w tym czasie byam we Lwowie, a ona w Warszawie. Wtedy jeszcze jej nie znaam i nie wiem, co si
wydarzyo naprawd. Po wojnie kryy rozmaite plotki na jej temat, ale
nie mam zamiaru ich komentowa. W kadym razie faktem byo, e
ZZASP wstrzyma Malickiej na jaki czas moliwo angaowania si
w teatrach. Potem otrzymaa zezwolenie na granie poza Warszaw, ale
nie byo dyrektora, ktry chciaby zaryzykowa i zaangaowa j, bo nikt
nie wiedzia, jak zareaguje na ni publiczno.
Kiedy mj m, Sylwester Czosnowski, obj teatr w Szczecinie, porozumia si z wojewod Leonardem Borkowiczem i przy jego akceptacji
zaangaowa Malick. Pierwsz jej prac w Szczecinie mia by Cie
sztuka, w ktrej wicia triumfy przed wojn.
Doszy nas suchy, jakoby publiczno odgraaa si, e obrzuci Marysi zgniymi jajami. Nic wic dziwnego, e przed premier wszyscy przeylimy pene niepokoju chwile i wojewoda, mj m i ja, Artur Modnicki, partner Marysi w Cieniu, e ju nie wspomn o niej samej.
Wreszcie przyszed dzie premiery. Na widowni komplet publicznoci,
wrd ktrej siedzia take i wojewoda.
Sztuka rozpoczynaa si w ten sposb, e na scenie, frontem zwrcona do widowni, w fotelu inwalidzkim siedziaa Malicka. Gong. wiata
na widowni zgasy. Ja i Artur potwornie zdenerwowani stalimy za kulisami. Czosnowski odchodzi od zmysw, prawie wyrywajc resztki swojej kompozytorskiej czupryny. Nie chciaam by wtedy w skrze Marysi.
Kurtyna posza, reflektory owietliy Malick. Cisza. Marysia siedziaa
jak skamieniaa. Cisza. Zamarlimy w oczekiwaniu co si stanie. No
i stao si. Huk braw i caa publiczno wstaa. To bya niesamowita
chwila.

- 129 -

Od tej pory Marysia pracowaa ju bez napi i przeszkd. A wszystko


zawdziczaa mojemu wczesnemu mowi, czego mu nigdy nie zapomniaa.
Malicka miaa pikny, ogromnie wdziczny gos, ktry do koca ycia
pozosta zupenie modzieczy. Bya aktork dramatyczn, chocia mam
jedn star pyt, na ktrej s dwie wykonywane przez ni piosenki. Ot,
taka bya moda kiedy. Wszystkie aktorki pieway.
Z Cieniem i Malick kojarzy mi si jeszcze jedna przygoda.
Maria Malicka mieszkaa w Szczecinie w Lasku Arkoskim. Po przedstawieniu pieszya si zawsze, aby zdy na ostatni tramwaj, bo mao
kto mia prywatny samochd, a i o takswk nie byo atwo.
Jej ma saboci by ros z makaronem, ktry wprost uwielbiaa.
Ilekro by u mnie na obiad, zostawiaam dla niej jedn porcj, ktr po
przedstawieniu szybciutko zjadaa.
W Cieniu rywalizowaam z Malick o uczucia jej scenicznego ma,
ktrego gra Modnicki. W trzecim akcie Malicka dowiedziawszy si
o moim romansie z jej mem siedziaa w fotelu i pakaa. Ja, klczc
przy niej, bagaam o przebaczenie. Malicka to genialna aktorka. Pakaa zawsze prawdziwymi zami, z ni pakaa zafascynowana widownia
i naturalnie ja take, zapatrzona w znakomite aktorstwo. W sztuce przebieg akcji wyglda tak, e po uzyskanym przebaczeniu schodziam ze
sceny i byam ju wolna, a Malicka miaa do rozegrania jeszcze finaow
scen z Modnickim. Tego dnia, o ktrym opowiadam, przed spektaklem
powiedziaam Malickiej: Marysiu, na obiad by ros, wic ci schowaam i zjesz go po przedstawieniu.
Kiedy doszo do naszej ostatniej sceny, tu przed moim zejciem, Malicka zasonia pikn chusteczk twarz aby publiczno nic nie widziaa i nie syszaa i szepna mi: Pamitaj, le zaraz grza ros, abym
zdya na ten cholerny, ostatni tramwaj. Tak pakaa prawdziwymi zami, a mylaa o rosole z makaronem.
Jeeli ju mowa o technice aktorskiej, nieadnie okrelanej udawaniem czy przeywaniem, chciaabym chwil powici Jadwidze Andrzejewskiej. Ta wietna aktorka rwnie darzya mnie przyjani. Losy zetkny nas ze sob w odzi w teatrzyku 7.15. Graymy obie w skadanym programie. Ubieraymy si w wskiej garderobie i w wolnych chwilach w czasie przedstawienia graymy w kanast. Jadzia w tym spektaklu mwia midzy innymi pikny, wzruszajcy monolog kwiaciarki,
ktra, bdc na emigracji w Londynie, tskni za Polsk. Zawsze wtedy
pakaa, a z ni caa publiczno. Kiedy wracaa do garderoby bya tak
roztrzsiona, e aby si uspokoi, musiaa wypi yk kawy, po ktrym ju
normalnie odzywaa si do mnie: No, gramy dalej! .

- 130 -

Przytoczyam dwa nazwiska: Malicka i Andrzejewska. Jedna na scenie


naprawd przeywaa to, co z niej mwia, druga mylaa o rosole z makaronem. Obie pakay prawdziwymi zami i obie do ez wzruszay publiczno. Mona sobie zada pytanie: co jest prawidowe, jak by powinno? Wypowiadali si na ten temat wielcy twrcy teatru. Wydaje mi si,
e najwaniejszy jest efekt, a rodki, jakimi si do niego dochodzi, to
sprawa bardzo indywidualna.
O naprawd bliskich mi ludziach mona rozpocz relacj tak, jak rozpoczyna si opowiadanie bajki dla dzieci.
Ot y kiedy Anatol Stern i jego ona Alicja. On by poet, ona
tumaczk. Bylimy bardzo zaprzyjanieni i czsto powracam do nich
mylami.
Mieszkaam wtedy z Czosnowskim w warszawskiej Polonii, a oni
w Bristolu.
Anatol mwi nieskaziteln polszczyzn, a ona zacigaa z rosyjska.
Obydwoje byli ode mnie duo starsi i obydwoje mieli duo wdziku. Spdzalimy razem sporo czasu. Alicja uwielbiaa knajpy i alkohol. Kiedy
wychylia kilka gbszych. czsto stawaa na stole i chtnie prezentowaa wszystkim swoje pikne nogi. Anatol taktownie stara si przywoa
j do porzdku, mwic: Alicja, prosz ci! A ona na to: Moe nie
wiecie kim jestem. Jestem Alicja Sternowa! Anatol blad ze zdenerwowania i znowu byo sycha ju prawie syk: Alicja, prosz ci! , a ona
w kko Jestem Sternowa! . Wreszcie przy pomocy towarzystwa, ktre
z nimi byo (a czsto to byam ja), Alicja schodzia ze stou i wychodzilimy. Anatol nie pi, a wic zawsze by przeraliwie trzewy, miertelnie
powany i zawstydzony, a Alicja zdziwiona niezmiennie tumaczya
wszystkim dookoa: Alicja jestem. Sternowa.
Kiedy pn noc zawsze ogromnie stateczny Anatol zatelefonowa
do mnie. Rozespana usyszaam w suchawce spokojne sowa wypowiadane z wyranym podkreleniem litery : Bogusawo, wiem, e jest
ciemna noc, a ty masz prawo do snu, ale naga Alicja stoi na parapecie
otwartego okna i chce zagra rol samobjczyni. Powiedziaem, e na to
nie zezwalam, ale ona troch wypia. Musisz natychmiast do nas przyjecha. Naturalnie pokryj koszt takswki. Byam przeraona. Byskawicznie naoyam co na nocn koszul i popdziam takswk do Bristolu. Wpadam do pokoju. Alicja rzeczywicie staa naga na parapecie
okna, a Anatol siedzia w piamie w fotelu i czyta gazet. Kiedy mnie
zobaczy, odezwa si flegmatycznie: No, a teraz Alicja z okienka zejdzie. Dzikuj ci Bogusawo. Nareszcie bdzie spokojnie. Ile zapacia za
takswk?

- 131 -

al byo kiedy umar Anatol. Alicja wiele lat wytrwaa we wdowiestwie.


Spotkaam j w Zakopanem w Halamie. Bywalimy tam, ju z moim
obecnym mem Zdzisawem, przewanie podczas wit Boego Narodzenia.
Kiedy przygotowywalimy si do sylwestrowej zabawy. Sala jadalna
bya jak co roku przy tej okazji przyozdobiona, panowie wywieeni, panie odpicowane. Woyam dug czarn spdnic, jak dobr jedwabn
czarn bluzk i czarn aksamitn, bogato haftowan kaszubskim zotym
haftem kamizelk. Gotowa na zabaw weszam do jadalni prawie ostatnia. Alicja ju tam bya, caa w srebrnych bkitach. Kiedy mnie zobaczya krzykna: O, Czosnek przyszed na bal w ornacie!

B. Od lewej Alicja Sternowa,


Zofia Niwiska,
Zofia Foggowa i ja w Halamie

W tych czasach Alicja nie stawaa ju na stoach, raczej bawia goci


zza stou. Niezapomniana, cudowna Alicja Sternowa.
Ale i ona od nas odesza i niech j Pan Bg chowa w swej opiece.
A swoj drog to jestem ciekawa czy i Jemu te przypomina: Alicja jestem i to Sternowa!
Tak bym chciaa wskrzesi na papierze jeszcze wiele spraw, wielu ludzi, z ktrymi los zetkn mnie na krtko lub na duej, ale czas szybko
mija... Nadchodzi pani Jesie. Z drzew opadaj licie. To znak, e na kilka miesicy musz opuci moj ukochan chatyn na moich ukochanych Kaszubach. Czas zrzuci chatynowe aszki, przyci wosy, zrobi
manicure i pj na spotkanie z panem Teatrem.

- 132 -

PROFESOR ALEKSANDER BARDINI


Szczyc si ogromnie tym, e byam uczennic profesora Aleksandra
Bardiniego i jestem szczliwa, e zechcia obdarzy mnie naprawd
wielk przyjani.
Poznalimy si w 1944 roku, kiedy do Lwowa znowu wkroczyli Sowieci, ale tym razem nazywao si to wyzwoleniem.
W tym samym czasie przy ulicy Jagielloskiej, w dawnym Teatrze ydowskim, powsta Teatr Polski, ktrego dyrektorem zosta Bronisaw
Dbrowski, a Sasza obj kierownictwo Studia Aktorskiego, ktrego zostaam suchaczk. Miaam wtedy osiemnacie lat, Sasza by po trzydziestce, a wic bardzo jeszcze mody. Kadego dnia rano podchodzi pod
nasz kamienic i razem szlimy do teatru. Mielimy wtedy du sabo
do siebie nawzajem.
Sasza nosi wtedy do bujne wsy, ktre bardzo mi si nie podobay
i nieraz mu to mwiam, wic pewnego dnia ujrzaam go pod moim domem bez wsw. Zgoli je dla mnie i od tej pory nigdy ju nie zapuci.
Nieraz si miej, e miaam due szanse zosta Saszow, ale midzy
nas wszed Czosnowski i ostatecznie zostaam Sylwkow.
Sasza Bardini cho by aktorem, nie grywa prawie wcale. Ju wtedy
zajmowaa go reyseria. Nie wiem zupenie, dlaczego nie grywa. Moe
dlatego, e po okupacji hitlerowskiej pozosta mu nerwowy tik twarzy,
ktry jednak z biegiem lat prawie zupenie min.
Na czasy lwowskie przypada pocztek jego pracy pedagogicznej. Mia
ogromnie duo cierpliwoci dla swoich podopiecznych i ogromnie duo
yczliwoci dla aktorw, z ktrymi pracowa. W studio prowadzi zajcia
praktyczne, a wic wiczylimy z nim etiudy aktorskie i rozmaite krtkie scenki. Bardzo pasjonowaa go taka praca, a my wszyscy bylimy pod
jego ogromnym urokiem. W tych czasach nie by jeszcze tak zoliwy, jak
to potem bywao, ale zawsze wyrnia si wrd zespou teatralnego
nieprzecitn inteligencj i erudycj.
Sasza marzy o zaoeniu rodziny i bardzo chcia mie dziecko. Kiedy
marzenie si spenio, do szalestwa wrcz kocha swoj crk, dzi pani redaktor, Mari, ktr go obdarzya starsza od niego ona.

- 133 -

A moje kontakty z Sasz? Jak to mwi ulepi ze mnie aktork,


a kiedy przeszam na emerytur, da bogosawiestwo w formie dokumentu mianujcego mnie reyserem. Mog wic powiedzie, e cae moje aktorskie i reyserskie ycie upyno pod patronatem profesora Bardiniego.
Ten krtki okres we Lwowie, kiedy podobaam si Saszy, przerodzi si
w sentyment innego rodzaju. Mwi mi, e przypominam mu jego nieyjc siostr. Przez pami o niej nosi stale na maym palcu prawej rki maleki piercioneczek.
Bardzo lubiam oglda jego przedstawienia operowe. W naszym Studio nie prowadzi ze suchaczami zaj z piosenki, a szkoda. Udao mi
si wszake jeszcze we Lwowie zagra w reyserowanej przez Bardiniego
komedii muzycznej Cay dzie bez kamstwa.
Po wyjedzie spotykalimy si jeszcze kilka razy. A to w Warszawie,
a to w Gdasku. Wpad nawet na Kaszuby, odwiedzajc mnie i Zdzisawa w naszej malekiej chatece.
Cho go bardzo lubiam, by taki czas, e miaam do niego al. Reyserowaam ycie paryskie Offenbacha w Operetce Warszawskiej. Jak
wiele moich przedstawie, tak i to musiaam po pewnym czasie przygotowa w jzyku niemieckim, poniewa zakupi je niemiecki impresario.
Wywizaam si z powierzonego mi zadania i wrciam do Gdaska. Po
jakim czasie dotara do mnie wiadomo od kolegw z operetki, e przyjechaa przedstawicielka impresaria i co w tym przedstawieniu przerobia. Zrobia to oczywicie na moje konto, poniewa to ja podpisaam
afisz. Strasznie wcieka pojechaam do Warszawy. Zayczyam sobie
obejrze prb, poprzedzajc wyjazd. Niemka bya bardzo zdziwiona
moj obecnoci, bo nie miaam jecha z zespoem za granic. Ogldajc prb, zauwayam w spektaklu szereg zmian, ktrych nikt ze mn
nie uzgodni. Po prbie poprosiam zesp o pozostanie na scenie i wezwaam tumacza, ale nie po to, aby tumaczy moje przemwienie niemieckiej koleance, bo zrobiby to pewnie zbyt taktownie, ale by przeoy zespoowi to, co nawtykaam przedstawicielce impresaria. A nawtykaam!!!
Niestety, niczego nie osignam, bo to, co zostao zmienione pozostao.
Profesor Bardini peni wtedy funkcj wiceprzewodniczcego Zarzdu
Gwnego ZZASP. Pobiegam do niego rozgoryczona. Mia co prawda jakie zebranie, ale kiedy si dowiedzia, e jestem i czekam na niego, wyszed do mnie i serdecznie ucaowa. Wtedy wyrzuciam z siebie moje ale, a jego reakcja bardzo mnie urazia. Bogusiu, nie zawracaj mi gowy
powiedzia. Rozalona wyszam z budynku. Miaam nadziej, e profe-

- 134 -

sor z racji swego urzdu zechce zainterweniowa w tym ewidentnym


przypadku amania autorskiego prawa reysera. A tu, nie! Nie i koniec!
Dzisiaj rozumiem Sasz, ale wtedy miaam do niego duo alu. Naturalnie niesusznie. Podobno tego rodzaju sprawy, jak moja, byy midzy
innymi przyczyn, e przesta reyserowa przedstawienia operowe.
Ogromnie przeyam mier profesora. Poczuam si tak, jakbym stracia swojego opiekuna. Jasne, e czsto
baam si dyskusji z nim, poniewa
by piekielnie zoliwy i ostry.
Po Saszy pozostay mi listy. Czsto
pisane na lunych kartkach, ale jake
dla mnie cenne. Oto niektre fragmenty tej korespondencji:
Warszawa 30 marca 1983
... Masz racj, Bogusiu, piszc, e
coraz czciej wraca si do tamtych
lat. Zreszt pierwszy opracowa ten
problem Mickiewicz, piszc o kraju lat
dziecinnych. Tak wic nie powinnimy
si z tej, powiedzmy, saboci, tumaProfesor Aleksander Bardini
czy...
Warszawa 20 stycznia 1990
... W ostatnim czasie byo mnie duo w telewizji, ale nie przejmuj
si tym. Jaki tam kawaek czasu czowieka nosi si jak na przykad fason buta, a potem ten sam czowiek funkcjonuje jako stary kape. Normalka.
Warszawa 30 marca 1995
... Ja cigle co robi. Ale to pewnie ze strachu ebym nie musia nie
robi.

- 135 -

A TERAZ GDASK
Kiedy przed laty rozmawiao si o roku 2000, staraam si zmienia
temat, bo sdziam, e nie doyj tego przeomowego sylwestra. A tymczasem odlicza si ju dni, dzielce nas od tej uroczystej daty, a zegar,
ktry towarzyszy mi od rozpoczcia pracy w teatrze, wybi w tym sezonie pidziesit pi lat dziaalnoci aktorsko-reyserskiej. A trudno
uwierzy! Gdyby nie to, e wosy jak mwi Kaszubi stare, a krgosup daje zna o sobie, czuabym si jeszcze moda.
Czsto mylami bdz po teatrach Lwowa, Szczecina, Warszawy, odzi, Wybrzea i czuj jak potrzeb zapisywania wspomnie z mojego
ycia teatralnego.
Byo to po przyjedzie ze
Szczecina, kiedy pracowaam
w Warszawie. Zanim otrzymalimy mieszkanie, bylimy
z Czosnowskim przez kilka
lat gomi hotelu Polonia,
gdzie na maszynce elektrycznej gotowaam pene obiady,
o ktrych wiedzieli wszyscy
w hotelu, jako e zapachy rozC. W Narodzinach Figara Wolffa, reyseria Janusz
Strachocki, scenografia Andrzej Strachocki,
nosiy si po korytarzach i doTeatr Ludowy w Warszawie
chodziy a do recepcji. Koledzy czsto zachodzili tam tylko po to, eby powcha, co u mnie na obiad
i w zalenoci od tego, na co mieli ochot, wstpowali do nas na gr.
W moim okresie warszawskim pracowaam w Teatrze Nowym, Ludowym i w Rozmaitociach. To byy normalne teatry dramatyczne z dobrymi zespoami, reyserami... ale przeyam te taki czas w Warszawie,
kiedy byam bez pracy. Wtedy zaangaowaam si na krtko do Artosu,
czyli pniejszej Estrady Warszawskiej. Trafiam do ekipy wiejskiej, bdcej najgorsz kategori. Z przedstawieniem, ktre chyba nosio tytu
Spotkanie u Ani ale nie pamitam ani nazwiska autora, ani reysera
- 136 -

jedzilimy po malekich orodkach wojewdztwa warszawskiego, grajc przewanie w remizach straackich.


Bya zima. Budynek, w ktrym gralimy, by drewniany, jak to czsto
z wiejskimi remizami bywao, a garderoba dla aktorw miecia si pod
scen. Jako ogrzewanie suya miednica, w ktrej pali si spirytus denaturowany. Rozpocz si spektakl. Koledzy ju byli na scenie, ja wchodziam troch pniej. Robio si zimno, poniewa pomie z wolna dogasa. I co ja wtedy zrobiam? Dolaam spirytusu do nikncego ognia,
aby znowu zrobio si ciepo. No i zrobio si. Bardzo gorco!!! Pomie
buchn i od razu zacz liza kaprony, ktre miaam na nogach. Porwaam kostiumy i wszystkie osobiste rzeczy swoje oraz kolegw i jako
szczliwie ogie ugasiam, ale przedstawienie trzeba byo przerwa.
I tak dobrze, e budynek nie zapali si wraz z nami wszystkimi na scenie i publicznoci, a ja byam tylko troch poparzona.
Moim nastpnym etapem bya d, Teatr 7.15, gdzie graam tylko
przez jeden sezon, poniewa ju wczeniej z Warszawy wybieraam
si do Gdaska do Teatru Wybrzee. Miaam ju nawet podpisan
umow, ale dopiero na sezon 1956/57. Do dzisiaj przechowuj listy dyrektora Antoniego Biliczaka, ktry bardzo mnie na Gdask namawia.
Jako jeden z argumentw przytoczy fakt, e jod dobrze robi zdrowiu.
Wspaniay dyrektor teatru, a mj bardzo serdeczny przyjaciel.
Ale na chwil chc jeszcze pozosta mylami w odzi. W Teatrze 7.15,
ktry mieci si tu przy Grand Hotelu i w ktrym graam midzy innymi z Jarem Stpowskim i Jadwig Andrzejewsk.
W kawiarni w Grandce bywalimy wszyscy obowizkowo. Wpadalimy po prbie i przed przedstawieniem. Take dyrektor Tomski zwany
przez nas Bu czsto tam zachodzi, bywaa piknonoga Zosia Wilczyska, szalenie wtedy przystojny Leon Niemczyk i starszy yd pan
Klim. Ten ostatni, cho cakowicie spoza brany, kocha aktorw, a nam
wtedy nie najlepiej si powodzio. Czsto osiemnastego czy dwudziestego kadego miesica wielu z nas nie miao ju pienidzy na obiad
Przy ulicy Narutowicza miecia si skromna, ale wietna ydowska
restauracja. Nieraz wcinaam tam karpia po ydowsku, ktrego porcja
razem z bueczk kosztowaa wtedy dziesi zotych. Ale tu po poowie miesica, o karpiu nie mona byo nawet marzy. Wtedy w nasze ycie wkracza poczciwy pan Klim, ktremu niele si powodzio, bo prowadzi jak ma firm i by samotnym czowiekiem. Bardzo czsto taktownie mwi do mnie: Busia, moe by posza ze mn na ryb? Busia,
ja wiem, ty mi powiesz, e ju jeste po obiedzie, ale ja tak nie lubi je
sam. Pjdziesz ze mn na ryb? Dugo si dawaam prosi, bo wstyd
mi byo, e nie mam pienidzy, ale koniec kocw oczywicie szam
z nim na t wietn ryb.
- 137 -

Sezon prawie dobiega koca, kiedy u Jerzego Antczaka zaczam prby do Puapki na myszy Agaty Christie. Jak to si mwi w naszym aktorskim argonie, byymy na jednej roli z Iren Burawsk. Niestety, ju
w tej Puapce nie zagraam, bo dyrektor Biliczak stanisawianin zatelefonowa do Buy, rwnie stanisawianina, i upomnia si
o mnie. Tak si zoyo, e byam wiadkiem tej rozmowy. Tosiek!
wrzeszcza do Biliczaka Tomski. Ty mi chcesz Buk zabra? Ty mi
trzonowy zb wyrywasz!!!
Ale pojechaam do Gdaska. I przepracowaam w Teatrze Wybrzee
26 lat!
Nie bd pisaa o pracy zawodowej jako takiej. Nie do mnie naley
ocena moich poczyna aktorskich. Poky ze staroci wszystkie wycinki prasowe. Nie tylko je skrupulatnie zbieram, ale i czytam. Zbieram recenzje, wywiady, obwieszczenia o nagrodach, zdjcia. Jest tego wszystkiego ju bardzo duo.
Zagraam przeszo 200 rl, a byy to przewanie role gwne. S naturalnie, wrd nich takie, ktre wspominam najmilej, ktre w moim dorobku artystycznym s moe warte podkrelenia. Naley do nich Otylia
we Franku V Drrenmatta i Pilar w Komu bije dzwon Hemingwaya
w adaptacji Ry Ostrowskiej i Jerzego Goliskiego prapremierze wiatowej w teatrze dramatycznym. I Franka V i Komu bije dzwon reyserowa Jerzy Goliski, ktry przez dziesi lat by moim szefem artystycznym. Rwnie u niego peniam funkcje asystenta reysera. Cho by
modszy ode mnie, potwornie si go baam.
Frank V koczy si songiem w moim wykonaniu. Byo to tak pomylane, e staam na froncie sceny w dugiej czarnej obcisej sukni, podpierajc si czarn lask ze srebrn rczk, a za mn opuszczano elazn
kurtyn, zamykajc okno sceniczne cay wiat Otylii. Autork tej poruszajcej scenografii bya Jadwiga Poakowska.
W kadym teatrze pracuje sufler. Jest dla aktora prawdziwym wentylem bezpieczestwa, bo mona wietnie zna rol, ale zdarza si, e
w najmniej oczekiwanym momencie tekst wyfruwa z gowy jak ptak
z klatki i wtedy sufler przychodzi na ratunek. Niestety, kiedy opuszcza
si elazna kurtyna, o jakiejkolwiek pomocy suflera nie ma mowy. Nasza suflerka, wiedzc, e po zejciu kurtyny i tak ju na nic si nie przyda, po prostu sza do domu. Ale ja tego nigdy nie widziaam. Dla mojej
podwiadomoci suflerka, jak w innych przedstawieniach, siedziaa do
koca spektaklu. Ktrego wieczoru, kiedy elazna kurtyna wolno schodzia w d, zauwayam ktem oka, e suflerka zamyka egzemplarz,
wstaje i wychodzi. Tak mnie to przerazio, e cho ostatecznie wybrnam jako z sytuacji, popltaam straszliwie tekst mojego ostatniego, po-

- 138 -

31. Jako Otylia w Franku V Drrenmatta, reyseria Jerzy Goliski, scenografia Jadwiga
Poakowska, Teatr Wybrzee' w Gdasku, 1962

- 139 -

32. Jako Pilar z Henrykiem Bist, Mari Gowack, Tadeuszem Borowskim i Janem
Sieradziskim w Komu bije dzwon Hemingwaya, reyseria Jerzy Goliski,
scenografia Jadwiga Poakowska, Teatr Wybrzee' w Gdasku, 1964

pisowego songu. Jak wida, aktor ma w swojej psychice zakodowan


obecno suflera w kulisie.
Z biegiem lat przybywao rl, a wic i przygd scenicznych. Pamitam
prb generaln Matki Courage Brechta, take w reyserii Goliskiego.
Na widowni siedzia scenograf Ali Bunsch chcia popatrze, jak zrobiony jest ten spektakl. Spotkaam go po prbie na korytarzu i zapytaam:
Ali, jak byo? , na co on skrzywi si i powiedzia: Rol Courage nie
przeskoczysz Pilar. Rzecz jasna, nie by to odpowiedni komplement
po generalnej. Mogam wpa w jaki kompleks, zaama si, ale na
szczcie premiera posza dobrze, a i recenzje byy pochlebne.
Courage zagraam krtko po Pilar, a w strukturze psychicznej tych
dwch wadczych kobiet jest co podobnego. Repertuar teatru tak by zaplanowany, e po zagraniu Pilar miaam szereg przedstawie Courage.
Kiedy jednak dowiedzielimy si o wyjedzie do Wrocawia do Teatru Polskiego na gocinne wystpy z Komu bije dzwon musiaam wrci do
Pilar. Wiedziaam, e wszystkie bilety zostay wyprzedane, poza tym

- 140 -

spektakl wczeniej obsypano rozmaitymi nagrodami, z ktrych wiele


(cznie ze stypendium w Paryu) spado na moj skromn osob, jechaam wic do Wrocawia bardzo pewna siebie. Chyba za bardzo. Na prbie, poprzedzajcej wieczorny spektakl, wielu wrocawskich kolegw, ciekawych tego okrzyczanego przedstawienia, zasiado na widowni. Nie zabrako rwnie Gola czyli Jerzego Goliskiego, reysera tego przedstawienia. Nadta jak paw zaczam jeden z bardzo dugich monologw,
kiedy nagle Golo przerwa mi, wrzeszczc z ostatniego rzdu: Kurwa,
czy dugo jeszcze pani Czosnowska ma zamiar gra Pilar kluczem do
Matki Courage? . Mylaam, e ze wstydu i wciekoci na siebie zapadn si pod ziemi. Wrocawscy koledzy po cichu i dyskretnie opuszczali widowni, a prba ju do koca si nie kleia. Sprawdzilimy tylko
sytuacje sceniczne po to, eby poczu si w nowych warunkach. Po zakoczeniu prby wtuliam si w jak kotar i potwornie pakaam. Cae popoudnie przesiedziaam w pokoju hotelowym z Golem, ktry cierpliwie wyjania mi, gdzie i jakie popeniam bdy, do czego powinnam
powrci, eby znowu chwyci Pilar. Wieczorem i podczas wszystkich
wrocawskich przedstawie byam ju t sam Pilar, ktra przyniosa mi
tyle satysfakcji. Po powrocie mogam bez przeszkd gra na zmian Pilar
i Matk Courage.
W Matce Courage rol ksidza kapelana gra nieyjcy ju aktor Kazik
Talarczyk. W jednej ze scen mwiam do niego: Ksie kapelanie, te
moje dzieci, ile ja mam z nimi kopotu! Pewnego wieczoru kiedy, jak
mi si zdawao, wypowiedziaam to zdanie, Talarczyk odwrci si tyem
do publicznoci i zacz zupenie prywatnie dusi si ze miechu. Byam
przeraona, nie wiedziaam co si stao. Jestem niepodopinana czy kiecka si na mnie rozdara? Z trudem dogralimy do koca ten akt on ze
miechu, ja z przeraenia. Za kulisami dopadam go i zapytaam: Kazik, co to byo? a on na to: To ty nie wiesz, co powiedziaa? . Okazao si, e zamiast powiedzie: Ksie kapelanie, te moje dzieci, ile ja
mam z nimi kopotu! powiedziaam Ksie kapelanie, te nasze dzieci,
ile my mamy z nimi kopotu! . Nie wiedziaem, e ja, ksidz, mam
z tob dzieci w tej sztuce zakoczy Kazik.
Skoro o przejzyczeniach mowa. W urokliwym przedstawieniu Osieckiej Niech no tylko zakwitn jabonie w jednej z sekwencji partnerowa
mi Zbyszek Grochal. Kiedy zachorowa, zastpstwa podj si Heniek Bista. Bardzo denerwowaam si, eby si nie posypa, czyli nie pomyli
tekstu przecie to byo nage zastpstwo, a poza tym Bista nie nalea
do aktorw piewajcych (chocia gralimy razem w Krakowiakach i Gralach, gdzie stworzy bardzo dobr, ale i bardzo charakterystyczna rol).
Najczciej jednak bywa tak, e zastpowicze z reguy si nie sypi, na-

- 141 -

33. Jako Buba, kobietka luksusowa


w Niech no tylko zakwitn jabonie
Osieckiej, reyseria Jagienka
Zychwna, scenografia Ali Bunsch,
Teatr Wybrzee w Gdasku,
1967

tomiast przydarza si to tym, ktrzy o nich si boj. I tak byo ze mn.


Mielimy w tym numerze piosenk, ktrej fragment piewany przez Bist brzmia tak:
Czy pamitasz, mia ma
Gdymy dziemi byli
Jak w wojenk czstomy
Z sob si bawili..
Ja, jako kobietka luksusowa odpiewywaam:
Ja onierzem byam twym
Do walki gotowym...
Ty dowodzi wojskiem swym
W hemie papierowym.
Tego wieczoru jednak zapiewaam tak:
Ja onierzem byam twym
Do walki gotowym...
Ty dowodzi wojskiem swym
W bbnie hamolowym.

- 142 -

Jakie byo moje zdziwienie, kiedy zorientowaam si, e nikt nie zapiewa ani sowa wicej, natomiast wszyscy Heniek i czterech towarzyszcych nam rewelersw tacz odwrceni tyem do widowni i ryj
ze miechu. Dopiero kiedy zeszlimy ze sceny i koledzy zaciekawieni pytali mnie, co to jest bben hamolowy dotaro do mnie, jakiego strzeliam byka.
Bardzo lubilimy si z Henrykiem. Wiele ze sob gralimy. O nim mog mwi tylko w samych superlatywach wietny aktor, kolega i m
swojej ony. Prywatnie bardzo mao czasu spdza z aktorami; nie wysiadywa w bufecie teatralnym, nie bawiy go niewane ploty. Koledzy czsto brali mu za ze, e nie bierze udziau w yciu klubowym, e zamyka si w garderobie, i mwili, e jest zarozumiay. A to nieprawda! By
po prostu skromny, moe nawet za bardzo.

34. Z Henrykiem Bist i Stanisawem Michalskim w Odbudowie bdomierza Iwaszkiewicza,


reyseria Marek Okopiski, scenografia Andrzej Markowicz, Teatr Wybrzee w Gdasku,
1974

Kiedy zajam si ju reyseri, otrzymaam od dyrektora Stanisawa


Michalskiego propozycj zrealizowania komedii muzycznej Porwanie Sabinek Tuwima. Do wielkiej, wspaniaej roli Strzyckiego (ktrego znakomicie gra kiedy Jzef Wgrzyn) zaprosiam Henryka Bist, bo tylko ze

- 143 -

wzgldu na to, e mogam mie go w obsadzie, zdecydowaam si zrealizowa Sabinki w Teatrze Wybrzee. Co prawda Strzycki pod koniec
przedstawienia ma popisow piosenk, ale Bista obieca, e mi t rol zagra i piosenk zapiewa. Niestety, ostatecznie jednak odda egzemplarz
a o swojej rezygnacji z roli poinformowa tylko Staszka Michalskiego.
Prby byy ju tak daleko posunite, e Sabinki musiay ujrze wiata
sceny premiera si odbya, ale w zupenie innej obsadzie. Miaam do
Henryka al i czuam si gboko uraona.
Przez dugi czas od tamtego wydarzenia nie miaam okazji widzie si
z nim, poniewa by ju jedn nog w Warszawie, a i ja sporo jedziam
po Polsce i nie tylko. Jednak kiedy nieoczekiwanie spotkalimy si na
dworcu w Warszawie. Oboje czekalimy na pocig do Gdaska. Henryk,
dentelmen w kadym calu, ukoni mi si z bardzo niewyran min, ja
odwzajemniam ukon mylc mam ci w nosie, po czym osobno ruszylimy na spacer po peronie. Kiedy pocig wreszcie nadjecha, wsiedlimy kade do swojego przedziau. Miaam wykupiony bilet na miejsce
w wagonie dla niepalcych. Cho pocig by wypeniony po brzegi obok
mnie w przedziale pozostao jedno wolne miejsce. Kiedy ju si usadowiam, do przedziau wesza konduktorka i z nieskrywan dum w gosie
powiedziaa: Prosz pastwa, jedzie z nami bardzo znany aktor. On
wprawdzie pali, ale nie znosi dymu w maych pomieszczeniach, a pomykowo siedzi w wagonie dla palcych. Czy nie bd pastwo mieli nic
przeciwko temu, eby usiad z wami? Gdy usyszaam pierwsze sowa
konduktorki, wiedziaam, o kogo chodzi, bo Henryk pali i to duo.
Umiechnam si do siebie, bo przypomnia mi si fragment z Pani
Twardowskiej i sowa diaba: Ta karczma Rzym si nazywa, kad areszt
na waszeci! Po chwili do przedziau wszed skromniutki Henio, zapyta:
Czy pastwo pozwol? i zaenowany usiad przy mnie. Kiedy szepnam do niego Cze, stary, spojrza na mnie, a jego odstajce uszy (ktre zawsze stara si jako zasoni) przybray kolor purpury. Przytuli mnie
mocno do siebie i dugo przeprasza za Sabinki. A przecie to ju naprawd nie byo wane. Mielimy sobie tyle do powiedzenia.
Henryk zechcia zagra w przedstawieniu poniedziakowego Teatru Telewizji w sztuce Godebskiego Mio i prno, ktr reyserowaam.
Obsadziam go w roli stryja partnerujcego mu w tym spektaklu aktora
Teatru Wybrzee, Krzysztofa Matuszewskiego. W jednej ze scen stryj
mia kwesti, w ktrej absolutnie nie zgadza si na maestwo bratanka z ukochan, gdy, jak wynikao z akcji, sam chcia j poj za on.
Wymyliam, e w w trakcie tej rozmowy Bista bdzie wolniutko obiera
jabko, a pochonity t czynnoci wypowie swoje kwestie tak, e zabrzmi naprawd gronie. Rzecz jednak tkwia w tym, eby skrka obie-

- 144 -

ranego jabka stanowia jedn dug spiral. Mj poczciwy, zdyscyplinowany artysta zgodzi si na to i wiczy tak dugo, a doszed do perfekcji. Henryk by zadowolony, a ja szczliwa.
Henryka Bisty nie ma ju wrd nas. To ogromna strata dla teatru.
Mnie pozostay wspomnienia, wiele zdj i kaseta wideo z tamtym
przedstawieniem Teatru Telewizji.
Jestem osob bardzo sown i obrzydliwie wrcz punktualn. Jako reyser wymagam te bezwzgldniej punktualnoci od moich zespow.
Ale musz przyzna, e i mnie zdarzay si wpadki. Moja historia miaa
miejsce dawno temu wtedy jeszcze byam aktork. Gralimy Noc listopadow Wyspiaskiego, a ja w roli Nike aobnej zjawiaam si tylko na
pocztku przedstawienia. Jak to czsto bywa i dzi, spektakle rozpoczynay si o rozmaitych godzinach, w zalenoci od tego, do jakiego odbiorcy byy kierowane. Spektakl, o ktrym chc opowiedzie, mia rozpocz
si o godzinie 17.00, ale ja, nie wiedzie czemu, byam przekonana, e
gramy o 19.00 i na 16.00 wybraam si z mem do kina. O naszym wypadzie wiedzieli moi szwagrostwo, proponowalimy im bowiem pjcie
z nami, ale oni z jakich powodw nie mogli nam towarzyszy.
Siedzielimy w dawnym kinie Leningrad obecnie Neptun ogldajc dobry film, gdy nagle usyszaam, e kto woa mnie do wyjcia.
Nie wiedziaam, co si stao. Od razu pomylaam o zalanym mieszkaniu, wamaniu, poarze. Ruszyam do wyjcia, a tysice okropnych myli przychodzio mi do gowy. Dobieglimy z mem do holu, a tam kierownik kina pyta: Pani Bogusawo, czy przypadkiem nie gra pani dzisiaj
popoudniwki? . Nogi si pode mn ugiy... Rzeczywicie! Na szczcie do teatru nie jest daleko wystarczy tylko przebiec Dug. Nawet si
nie ubierajc, z kouchami w rkach popdzilimy ze Zdzisawem na
Targ Wglowy. Wpadam za kulisy jak bomba, a tam ju czeka na mnie
zastpca dyrektora, wspaniay ale surowy Jerzy Gobski, garderobiana
z kostiumem i Teresa Lassota. Garderobiana byskawicznie przebraa
mnie na korytarzu i wpadam na scen. Nie wiem, jakim cudem zdoaam wygada tekst. Przedstawienie zostao opnione o przeszo 20 minut. Kiedy zeszam ze sceny, dostaam ataku wtroby, ale przedstawienie
dograam do koca. Co za wstyd!!! Ja uosobienie punktualnoci siedz
w kinie zamiast w teatrze przygotowywa si do spektaklu! Podobno dugo mnie szukano i dopiero Teresa Lassota, ktra znaa moich krewnych,
znalaza numer ich telefonu, zadzwonia i dowiedziaa si, gdzie jestem.
Gdyby nie ona, przedstawienie musiaoby by odwoane. Nie zostaam
ukarana przez dyrekcj, bo byam wtedy przewodniczc Oddziau SPATiF ZASP. Wobec tego wywiesiam na tablicy nagan dla samej siebie,
przeprosiam pisemnie wszystkich za to okropne spnienie i przeznaczyam spor sum pienidzy na Dom Aktora Weterana w Skolimowie.

- 145 -

Gdaski oddzia ZASP-u i SPATiF-u prowadziam do dugo i kiedy


z racji tej funkcji zostaam zaproszona na uroczysty rejs marynarzy i portowcw Batorym do Leningradu i Rygi. Razem ze mn popyna moja serdeczna koleanka Krystyna ubieska. Ale byam dumna! Batorym dowodzi wtedy kapitan Tadeusz Meissner. Kiedy odbijalimy od
nabrzea w Gdyni, orkiestra tradycyjnie graa hymn narodowy. Wielokrotnie obserwowaam t scen, ale zawsze z nabrzea, a teraz staam na
pokadzie wychodzcego w morze naszego flagowca. Pogoda bya pikna,
pnowiosenna. Obie z Krystyn jedyne, a do tego mode przedstawicielki wiata kultury miaymy wielkie powodzenie wrd panw oficerw.
W Leningradzie przywitaa nas
orkiestra, ktra odegraa dwa
hymny. Potem wszystkich pasaerw zaproszono na wycieczk
po miecie autokarami, ktre ju
na nas czekay w porcie. Po wejciu do autokaru okazao si, e
nie ma w nim tumacza znajcego polski. Na pytanie pilotki, czy
kto zna jzyk rosyjski, natychmiast si zgosiam. Zostaam
poproszona o pomoc w tumaczeniu. Kiedy chtnie przesiadam si do przodu, pierwsze
zdanie, jakie miaam przetumaczy, brzmiao: Troszeczk
zmieniy si nasze plany i teraz
zamiast wycieczki po miecie
zoymy wizyt w Ermitau! .
A ja potwornie boj si wielkich
35. Okrtujemy si na Batorym
z Krysi ubiesk
paszczyzn w zamknitej przestrzeni, a wic take obrazw
i rzeb! Kada wyprawa do muzeum to dla mnie koszmar. Na wie
o zwiedzianiu Ermitau najchtniej rozbiabym szyb i ucieka przez
okno. Obmyliam sobie taki wspaniay plan, e jeli gospodarze ogosz
wyjcie do Ermitau, po prostu si rozchoruj! I nic z tego nie wyszo.
Co gorsza, podczas zwiedzania muzeum bez przerwy tumaczyam z rosyjskiego na polski. Czego tak potwornego w historii przeladujcych
mnie cae ycie lkw wielkociowych, do ktrych jeszcze wrc, nigdy
nie przeyam!

- 146 -

A jednak t wycieczk Batorym wspominam jak najlepiej. Teraz to


nawet mia mi si chce z przygd na martwej fali. Pogoda bya naprawd pikna, ale koysao tak potwornie, e prawie wszyscy byli ciko chorzy. Nikomu nie przychodzio do gowy, eby korzysta ze wspaniaej restauracji i da, ktre mona byo zamawia bez ogranicze. Pikna sala
nagle cakowicie opustoszaa. Na caym statku unosi si odr nie do
zniesienia. Prbowaam, wedug rad zaogi, ratowa si koniakiem pitym
na czczo. Troch mi to pomagao; przynajmniej na tyle, e mogam zje
cho odrobin czarnej postnej kaszy. Po jakim czasie jednak, upiorne
szarpania martwej fali skoczyy si. Dotarlimy do Rygi i zwiedzalimy
j, zachwycajc si tym przelicznym miastem. Nadszed czas powrotu.
Z portu wyszlimy z dwugodzinnym opnieniem, bo zamiast uroczystego poegnania z hymnami mielimy do czynienia z radzieckimi celnikami, nastawionymi gwnie na rekwirowanie zota, ktrego pasaerki tego rejsu co trzeba przyzna nakupoway sobie sporo. Na szczcie ja
nie miaam powodu do obaw, bo kupiam tylko zot bransoletk do zegarka, a jedn sztuk zota wolno byo z ZSRR wywie.
Po nieprzyjemnociach celnych nadszed czas na ostatni kolacj, poprzedzajc Bal Kapitaski. Byam niezmiernie dumna, bo otrzymaam
zaproszenie od kapitana Meissnera, aby kolacj zje przy jego stole.
A nie byle jaki to by st. Umieszczony na niewysokim podecie, growa nad sal jak estrada, a siedzcych przy nim goci obsugiwano jako
pierwszych. Za podawane tu trunki nie trzeba byo paci. Kelnerzy
z wielk gracj stawiali piknie uoone na tacach ogromne kraby, a ja
mylaam o tym, e za nic na wiecie nie dotkn tego potwornego zwierza z wsami. Wielokrotnie jadam miso z rakw, krabw, krewetek,
langust i bardzo je lubi, ale zawsze byo ono ju obrane. Nie wyobraaam sobie obierania rkami i wysysania ze skorupek delikatnego misa.
Baam si, e narobi okropnego bigosu przy kapitaskim stole, odmawiajc jedzenia nieobranych ze skorupy krabw. Na szczcie nic strasznego si nie wydarzyo. Wsate stworzenia na tacach byy tylko przybraniem przepysznych saatek z krabw, ktre z otwartej skorupy kelnerzy
nabierali specjalnymi przyborami i kadli na nasze talerze. Nie pomn
caego menu tego wieczoru, ale pamitam, e nie zawahaam si, kiedy
kelner zapyta mnie, czy ycz sobie barszczyk z wia czy czerwony
wybraam naturalnie nasze poczciwe buraki.
Przysza pora na deser. Zgasy wszystkie wiata, a do sali jadalnej weszli kelnerzy. Sunli piknie, rwniutko, jeden za drugim, niosc nad gowami due tace z poncymi lodami, a orkiestra zagraa zabronion
w teatrze melodi Lec wietliki. W teatrze ta melodia przynosi pecha
i gra jej nie wolno. W ogle ludzie teatru s bardzo przesdni. Moe po-

- 147 -

woli to ju mija, ale za moich modszych lat aden mczyzna nie mia
stan na scenie, czy przej przez ni prywatnie w kapeluszu czy jakiej
czapce na gowie, nie gryzo si pestek z dyni, za kulisami nie dziergao
si na drutach ani szydekiem. Nie gwide si w teatrze do dzisiaj, bo
jak to si mwi przedstawienie zostanie wygwizdane. Jeeli na podog
upadnie egzemplarz sztuki, trzeba go przed podniesieniem koniecznie
przydepn, bo inaczej padnie sztuka. Do dzisiaj ludzie teatru panicznie
boj si trumny na scenie, bopanuje przekonanie, e jeeli w sztuce
trumna stoi na scenie, to kto w teatrze umrze i... niestety, bardzo czsto to si sprawdza. Uwaam te, e pawie pira, cho tak pikne, nie
przynosz szczcia ani w yciu, ani na scenie. Unikam ich jak ognia.
Ale jak tu bez pawich pir zagra na przykad Wesele?
Skoro o Weselu Wyspiaskiego mowa, to musz wyzna, e jednym
z moich marze byo zagra w nim Rachel. We Lwowie u Dbrowskiego w Teatrze Polskim, gdzie chodziam do Studia Aktorskiego i gdzie rozpoczynaam doros prac w teatrze, byo grane Wesele. Wraz z moimi
modziutkimi kolegami braam udzia w tym przedstawieniu. Robilimy
tum w scenie z Branickim. Rachel graa Irena Tomaszewska (pierwsza
ona Modnickiego). Ogromnie mi si w tej roli podobaa. W dugiej
czarnej sukni, z gadko zaczesanymi czarnymi wosami, nisko upitymi
w kok i czerwonym mikkim duym szalu na ramionach. Tak wanie
Rachel chciaam zawsze zagra. Kiedy ju pracowaam w Teatrze Wybrzee gruchna wiadomo, e Wesele wchodzi do repertuaru. Umieraam z ciekawoci, jaka bdzie obsada. Jak ju wspomniaam, byam zaprzyjaniona z dyrektorem Biliczakiem i dyrektorem Goliskim, ale nie
miaam prawa zapyta, czy wejd do spektaklu. Obsad zawsze wywieszano kilka dni przed rozpoczciem prb i dopiero z tablicy ogosze kady dowiadywa si, co go czeka. Dwaj dyrektorzy wsppracowali ze sob tak idealnie, e nic, co nie powinno przedosta si do zespou, z gabinetu naczelnego nie wyszo. Tak byo wtedy. Teraz ju wszystko w teatrach si pozmieniao. Zespoy natychmiast wiedz, o czym si mwi
w dyrekcjach. To wprowadza niesnaski, poniewa w planach obsadowych
czsto nastpuj zmiany.
Nadszed dzie, kiedy wywieszono obsad. Jestem! Wisz na tablicy!
Zagram Rachel! Szalaam z radoci. Scenografi i kostiumy projektowa
Ali Bunsch. Jeszcze w czasie prb stolikowych Bunsch z Goliskim dali mi do obejrzenia projekt kostiumu. Goliski chcia nim podkreli, e
Rachel to zakompleksiona crka podmiejskiego karczmarza, a wic razem z Bunschem ubrali mnie w wenian liliow sukienk do poowy
ydki, z rowymi ryszkami u dou, sznurowane trzewiki, pomaraczowy szal byszczcy jakimi czarnymi zawijasami i okulary w drucianych

- 148 -

36. Jako Rachel ze Zdzisawem


Maklakiewiczem Poet w Weselu
Wyspiaskiego, reyseria Jerzy Goliski,
scenografia Ali Bunsch,
Teatr Wybrzee w Gdasku, 1960

37. Jako Klimina z Halin Sojewsk


Radczyni w Weselu Wyspiaskiego,
reyseria Stanisaw Hebanowski,
scenografia Marian Koodziej,
Teatr Wybrzee w Gdasku, 1976

oprawkach. Ten kostium wydawa mi si wstrtny, tym bardziej e przecie Rachel bya mdr dziewczyn o bogatym wntrzu. Chocia przychodzio mi to z trudnoci, jednak poddaam si takiej Racheli, poddaam si Goliskiemu i t moj Rachel pokochaam. Rol t rozmaicie
odebrali recenzenci. Od zachwytw do zupenej dezaprobaty. Na przykad Malwina Szczepkowska, ktra zawsze pisaa o mnie entuzjastycznie, Rachel bya bardzo rozczarowana. Ciekawostk jest na pewno fakt,

- 149 -

e Poet w tym przedstawieniu gra Pupal, czyli Zdzisio Maklakiewicz.


Nie do wiary, ale by w tej roli wietny!!! Wesele wrcio na scen Wybrzea take za dyrekcji Stanisawa Hebanowskiego w jego reyserii i ze
scenografi Mariana Koodzieja wtedy ju zagraam Klimin, a Rachel Halina Winiarska. Wspomnienia Wesela Goliskiego stawiaj mi
w przed oczami potworny obraz. Pali si nasz wieo wyremontowany
teatr w Gdyni. Mieszkaam w tym czasie przy ulicy witojaskiej, przy
Kamiennej Grze. Zbudzia mnie w nocy ssiadka, ktrej okna pokoju
wychodziy na teatr. Teatr si pali! wrzeszczaa. Natychmiast zadzwoniam do dyrektora Biliczaka, rozdzwoniam si take po kolegach,
ktrzy mieszkali w Gdyni. Tak szybko, jak to byo moliwe, znalazam
si przy teatrze. Wraz z kolegami z poncego budynku wynosilimy kostiumy z Wesela, ktrego premiera miaa si niebawem odby. Mczyznom udao si wynie fortepian. Straacy si tym nie zajmowali. Mieli powaniejsze zadania. Pakalimy wszyscy, jak na pogrzebie kogo
z najbliszych. Na pogorzelisku zjawi si redaktor Witold Mnicki, ktry te mieszka w Gdyni. By przeraony widokiem poaru, ale nie rozumia a takiej naszej rozpaczy. Zareagowa jak dziennikarz, a ja jeszcze
dugo braam mu to za ze. Kostiumy i fortepian uratowalimy, nie pamitam jednak, czy udao si wynie dekoracje. W kadym razie premiera Wesela si odbya. We Wrzeszczu, na scenie Opery Batyckiej.
A pozostajc przy temacie ognia, pamitam przygod, jak przeylimy w Sopocie podczas Biedermanna i podpalaczy Maksa Frischa w reyserii Stanisawa Rewicza i scenografii Mariana Koodzieja. Graam
Babette, on Biedermanna, ktrego kreowa wspaniay aktor Stanisaw
Igar. Nie nalea on wszake do najmilszych kolegw. Oschy, wiecznie
niezadowolony, na scenie wymaga od wszystkich absolutnego profesjonalizmu i jeli tylko co mu nie odpowiadao potrafi zniszczy partnera w trakcie prowadzenia dialogu. Ale jak trafia na aktorw godnych siebie, wtedy by cudownie kontaktowy. Gralimy razem w wielu sztukach
i to bya dla mnie sama rozkosz. Wracajc jednak do Biedermanna jest
tam scena, w ktrej dwch diabw w ludzkiej postaci przepysznie granych przez Staszka Michalskiego i Krzyka Gordona grozi podpaleniem
domu Biedermanna. W czasie jednego z przedstawie, kiedy ju wiadomo byo, e za chwil cay dom stanie w pomieniach, ni std, ni zowd,
z koca widowni rozleg si krzyk: Nie wolno rozpala ognia, nie zmwiwszy mantry! . Wszyscy na scenie na chwil zamarlimy. Ale przedstawienie musi trwa, wic diaby znowu zabieraj si do podpalania,
a tu jeden z widzw, mody mczyzna, biegnie w kierunku sceny i woa: Nie pozwol rozpali ognia bez zmwienia mantry! . Kiedy dobieg
do stopni prowadzcych na scen, przytomny Staszek Michalski krzyk-

- 150 -

38. Ze Stanisawem Igarem w Biedermannie


i podpalaczach Frischa, reyseria Stanisaw
Rewicz, scenografia Marian Koodziej,
Teatr Wybrzee w Gdasku, 1975

n do niego: No to mw pan! i poszed z Gordonem podpala dom.


Mody czowiek stan bokiem do widowni i wycignwszy jedn rk
w kierunku sceny, zacz mwi jaki wielki monolog. Ogie sceniczny
ogarn nas wszystkich, odezway si dzwony i grona scena przez ten
nieprzewidziany epizod staa si jeszcze groniejsza. Wszystkim nam
ciarki chodziy po plecach. Tego wieczoru dzwony musiay bi duej,
i przez to take przecign si akt. Kiedy nasz niespodziewany go
wszed na scen, zacignito kurtyn, a my niezwocznie wsiedlimy
na intruza. Oj, okropnie mu si wtedy dostao, a on spokojnie powiedzia
tylko: Musiaem zmwi modlitw. Czy mog wrci na widowni?
Po czym przez kulisy wyszed do foyer na przerw i potem pewnie do
koca obejrza przedstawienie. Po spektaklu zatelefonowaam do Stanisawa Rewicza i opowiedziaam o naszej przygodzie. Mwiam mu, jaka to wielka szkoda, e tego nie widzia, bo to byo doprawdy co wstrzsajcego. Przez zupeny przypadek przedstawienie nabrao zupenie innego, niesamowitego wymiaru.
Lekarze nie lubi leczy aktorw, bo oni nigdy nie prosz o zwolnienie,
a za to bagaj, eby ich jak najszybciej postawi na nogi. Ja nie byam

- 151 -

39. piewaam song Mein jiddische Mame w Niech no tylko zakwitn jabonie

- 152 -

inna. Kiedy przez zlekcewaenie zapalenia oskrzeli przedawkowaam leki i z kocem pierwszej czci przedstawienia Niech no tylko zakwitn
jabonie w czasie taca zrobio mi si sabo, przed oczami ciemno, zdyam tylko dotaczy do kulisy i tam osunam si na podog. Wprawdzie nie zemdlaam, bo to mi si nigdy w yciu nie zdarzyo, ale do drugiej czci przedstawienia na scen wyj nie mogam. Dobrze, e jest to
skadanka i w drugiej czci miaam mniej wyj na scen. Innym razem
w tyche Jaboniach miaam scen, w ktrej celowo przewracaam si
w czasie taca niestety, kiedy upadam tak niefortunnie, e po spektaklu odwieziono mnie na pogotowie. Lekarz dyurny mia sporo zabawy z wyciganiem wszystkich drzazg powbijanych w moj do i nog.
Kiedy, przed premier Opery za trzy grosze, ktr reyserowa Jerzy
Goliski, te przydarzya mi si interwencja medyczna. Graam tam Jenny, du piewan rol. Golo nigdy nie oszczdza aktorw, a wic i prby do Opery byy bardzo ostre. Na kilka dni przed premier zacz
szwankowa mi gos. Poszam wic do lekarza, znanego laryngologa
z Gdyni, ktry stwierdzi, e nabawiam si guzkw na strunach gosowych i w zwizku z tym powinnam natychmiast przerwa prac i zamilkn. Grozi mi nawet operacj. Ale jak tu zamilkn, kiedy premiera tu-tu? Mj yczliwy pan doktor obecny na premierze z przeraeniem patrzy i sucha, jak piewaam pikn Ballad o okrtach. Mao,
e zapiewaam! Publiczno domagaa si bisu, c wic byo robi? Bisowaam to najpikniejsze przeycie dla aktora! No i nie tylko szczliwie obeszo si bez operacji, ale do dzi grzmi dononym gosem.
Jest jednak jedna dolegliwo, z ktrej chyba nigdy si nie wylecz. To
wspomniany ju wczeniej lk przed wielkimi paszczyznami w zamknitej przestrzeni, prawdziwa fobia. Pamitam moje pierwsze spotkanie z Panoram Racawick we Lwowie. Miaam wtedy moe dziewi,
moe dziesi lat i tatu uzna, e czas ju obejrze to wielkie dzieo. Panorama prezentowana bya w brzydkiej rotundzie. Kiedy zobaczyam
ogromne ptno, w pierwszej chwili chciaam ucieka niestety, tatu
nie pozwoli mi wyj. Powoli oswajaam si z tym przeraajcym mnie
widokiem. Uspokoiam si dopiero wtedy, kiedy dziki owietleniu
zaczo mi si wydawa, e to wszystko, co dzieje si na ptnie, ma
miejsce w plenerze, a wic daleko od nas. Takie wraenie spotgowano
dziki poczeniu obrazu z prawdziwymi krzakami, elementami koskich uprzy czy k od wozw. Taka bya moja pierwsza zarzdzona
przez tatusia lekcja historii, z ktrej ja, cho miaam zudzenie, e to
otwarta przestrze, chciaam jak najszybciej uciec. Marzyam tylko
o tym, by znowu znale si na Placu Powystawowym i odetchn prawdziwym wieym powietrzem.

- 153 -

Panoram Racawick we Lwowie odwiedzaam jeszcze kilka razy, ale zawsze pod przymusem.
Nie zastanawiaam si wtedy, nad
wartociami artystycznymi tego,
dziea dla mnie byo przeraajce swoim ogromem zamknitym
w pomieszczeniu.
Po latach, kiedy reyserowaam
jak sztuk w teatrze we Wrocawiu, znowu miaam okazj zobaczy Panoram. Byo to krtko po
otwarciu i dosta si na ni wcale
nie byo atwo. Wcale nie paliam
si do tej wycieczki, jednak dyrektor teatru postawi sobie za punkt
honoru, by mnie i mowi bilety
do Rotundy zaatwi. Poszlimy
wic budynek pikny, lekcja historii pynie dyskretnie z goni40. W roli Jenny w Operze za trzy grosze
kw, szczegowo opisywany jest
Brechta, reyseria Jerzy Goliski, scenografia
kady fragment ptna. PomylaAli Bunsch, Teatr Wybrzee w Gdasku,
am, e gdyby tu by mj tatu,
1960
nie musiaby niczego mi tumaczy, a i sam pewnie byby zachwycony. A obraz? Wiele czytaam i syszaam o jego autorach. Znam listy Wojciecha Kossaka do rodziny, opisujce jego stosunek do Styki, z ktrym obraz ten malowa. Z ust samej
Magdaleny Samozwaniec, ktra zaszczycia mnie sw przyjani, wiele
syszaam o jej ojcu i pracy nad Panoram Racawick. Jak przed laty,
take i dzisiaj nie zastanawiam si nad wartoci tego dziea, cho mam
wiele wtpliwoci. Ale przecie raczej nie powinnam wyraa swojej opinii jeli chodzi o malarstwo i rzeb, bo po pierwsze jestem kompletn
dyletantk, a po drugie tak bardzo boj si wielkich eksponatw, e
zwyczajnie nie mog na nie patrze.
Pamitam, jak mj pierwszy m, Sylwester Czosnowski, opowiada
mi bardzo wiele o Luwrze i o tym, jak czsto zmczony studiami szed
tam, by odpocz przed obrazem Mony Lizy i nie mg nigdy oderwa od
niej oczu. Po wielu latach i ja znalazam si w Paryu, na stypendium.
Miaam sta bezpatn kart na wejcie do kadego muzeum, wic jak
tu nie pj do Luwru? Niestety, zaraz po wejciu zdj mnie paniczny
strach, kiedy zobaczyam wielkie rzeby, a potem galerie z ogromnymi

- 154 -

ptnami wydawao mi si, e za chwil zemdlej. Z trudem, bo z trudem, dotaram jednak do zasonitej szkem Mony Lizy. Stanam w tumie ludzi i poczuam si troch spokojniejsza ten obraz nie napawa
mnie lkiem, bo nie jest wielki. Cigle jednak drczya mnie myl o tych
wszystkich innych ogromnych dzieach i chciaam jak najszybciej znale si na ulicy. Niestety, nie potrafi wytumaczy sobie tych moich lkw. Na myl o jakimkolwiek muzeum dostaj dreszczy. Faktem jest jednak, e przemogam si z wielkim trudem i obejrzaam moskiewsk Galeri Tretiakowsk. Ale do muzeum w Drenie nie weszam, cho podchodziam do tego wiele razy. Nie wejd take do Sukiennic. Wiem dobrze co tam si znajduje i to mi wystarczy. Ogldam albumy.
Kolejn histori tego typu przeyam, kiedy tym razem ze Zdzichem
odwiedziam Pary. Postanowilimy zobaczy Wersal. Wszystko byo
cudowne do chwili, kiedy uchyliam drzwi do Sali Napoleoskiej. Zobaczyam to ponure od ciemnych wielkich pcien wntrze i zwyczajnie
zwiaam umwiam si tylko z mem, e jak skoczy ogldanie, spotkamy si w ogrodach paacowych.
Podobnie jest ze synn kurtyn Siemiradzkiego w Teatrze im. Sowackiego w Krakowie. Nie wejd na widowni wczeniej, jak po podniesieniu kurtyny.
Choroba, po prostu choroba! Rozmawiaam z wieloma psychiatrami
i psychologami i nikt do tej pory nie spotka si z podobnymi dolegliwociami. Tak wic nie ma dla mnie adnej terapii ze strachu przed wielkimi paszczyznami w zamknitej przestrzeni chyba nie wylecz si ju
nigdy. Wielokrotnie si zastanawiaam i szukaam rda tego mojego
kalectwa. Bo ta fobia wanie nim jest, szczeglnie dla mnie aktorki i reysera.
Myl sobie, e wszystkiemu jest winien mj strach przed mierci.
Wielkie obrazy i rzeby w zamkniciu cho s dzieami znakomitych
twrcw, ktrzy tchnli w nie swj talent i czstk ycia jednak s zastyge, martwe, nieruchome, jak wszystko, co si czy z cmentarzami.
Czsto bywam w kinie, mog oglda film nawet na najwikszym ekranie, bo tu wszystko si rusza, yje. Mog pracowa na scenie wrd najwikszych dekoracji, bo i one czsto s w ruchu, ale pamitam przygod,
jak przeyam w Operze Batyckiej, gdzie gralimy na zmian z jej zespoem, jako e Teatru Wybrzee jeszcze wtedy nie byo. My wystawialimy wtedy Franka V Drrenmatta, a opera miaa w repertuarze Aid.
Sceny byy tak ustawione, e w pewnym momencie przedstawienia, musiaam prawie biegnc dosta z jednej strony na drug wskim przejciem za horyzontem, eby zdy wej w odpowiednim momencie. Nigdy nie miaam z tym kopotu, ale ktrego wieczoru na mojej drodze

- 155 -

stan ogromny namalowany na


dykcie Sfinks, element scenografii,
ktrego montayci nie wynieli do
kieszeni scenicznej, jak to zwykle
czynili. Nie potrafi opisa przeraenia, jakie mnie wtedy ogarno.
Tym razem z ogromnym trudem
dtaram do przeciwlegej kulisy,
a podczas przerwy zrobiam karczemn awantur brygadierowi
sceny o to, e przez tego cholernego Sfinksa o mao nie upadam i e
przez niego miaam za mao miejsca na przejcie. Naturalnie nie powiedziaam, e si tego ogromnego
malowida po prostu boj, byo mi
zwyczajnie wstyd.
Wiele piknych chwil przeyam
na
scenie. Ale przecie nie zawsze
41. W roli Laury w Kordianie Sowackiego,
reyseria Teresa ukowska, scenografia
trafiay mi si role w ktrych czuMarian Koodziej, Teatr Wybrzee
am si wietnie. Rol, ktra pow Gdasku, 1959
winna by policyjnie dla mnie zabroniona, jest Laura w Kordianie Sowackiego a ja j graam. Nie miaam innego wyjcia, bo za moich modych lat aktor gra wszystko, co mu
dyrekcja do grania powierzya.
Na pewno zawiodam Marka Okopiskiego, reysera bardzo dobrego
przedstawienia Termopil polskich Miciskiego. Marek obsadzi mnie
w roli Tamary, ktra wpdzia mnie wrcz w kompleksy. W jednej ze
scen, stojc przed spuszczon kurtyn mwiam monolog. Nie byo ani
jednego przedstawienia, ebym si w tym monologu nie pomylia. Nigdy
mi si to nie zdarzao, bo przecie na przykad w Komu bije dzwon jako
Pilar waliam kilka ogromnych monologw i nie miaam adnych potkni. Nie rozumiem dlaczego, ale Marek Okopiski nigdy mi nie powiedzia, e go zawiodam i jeszcze wiele graam u niego w okresie kiedy by szefem artystycznym Teatru Wybrzee.
Nie czuam si najlepiej w polskim repertuarze wspczesnym, takim
jak na przykad Biae maestwo, w ktrym graam Ciotk, czy Kartoteka, w ktrej obsadzono mnie jako Tust. Nie przepadaam za Iwon,
ksiniczk Burgunda Gombrowicza, w ktrej byam Krlow Magorzat. Natomiast Ryszard Major, reyser tego spektaklu, bardzo lubi ze mn
w takim repertuarze pracowa. Przy Iwonie Major wymyli, e Krlowa

- 156 -

42. W roli Tamary z Andrzejem Szalawskim w Termopilach polskich Miciskiego, reyseria


Marek Okopiski, scenografia Marian Koodziej, Teatr Wybrzee w Gdasku, 1970

Magorzata i Krl grany przez Jurka apiskiego to bdzie taka plebejska para krlewska. Bardzo si to publicznoci i krytykom podobao,
a i ja byam podobno dobra. Sama miaam jednak o tej roli zupenie odwrotne zdanie. Nie byam z niej zadowolona, a ju ogromny monolog, po
ktrym schodziam ze sceny przewanie na brawach, napawa mnie
przed wejciem ogromn trem.
Iwon, ksiniczk Burgunda gralimy na naszej scenie dugo, a i wiele z ni podrowalimy. Bylimy na gocinnych wystpach w Starym Teatrze w Krakowie, a take w Niemczech w Bremie. Wszdzie spektakl
mia ogromne powodzenie. Wanie w Bremie przydarzyo nam si co
wspaniaego. Po ostatnim przedstawieniu jeden z niemieckich kolegw
powiedzia do mnie: Macie Papiea. Jak to macie Papiea? Chyba mamy! burknam. Ale Papieem wybrali Polaka. Karola Wojty
krzykn. Cay zesp ogarn sza nie do opisania. Pakalimy z radoci.
W drodze powrotnej, kiedy stawilimy si na granicy, bylimy najwaniejsi, bo bylimy Polakami. Wszyscy rozpywali si w umiechach, nie
szczdzono nam miych sw i gratulacji. Jaka duma i rado rozpieray nas wszystkich!
- 157 -

43. Z Krzysztofem Gordonem, Janem Sieradziskim i Adamem Trel, jako Tusta w Kartotece
Rewicza, reyseria Andrzej Rozhin, scenografia Elbieta i Leon Barascy, Teatr Wybrzee
w Gdasku, 1971

Czsto publiczno w teatrze tak jakby si widzowie umwili dobiera si kompletami. Nie mam na myli zorganizowanej widowni, skadajcej si z wycieczek turystycznych czy uczniowskich. Myl o widowni, skadajcej si z osb, ktre kupuj bilety w kasie teatru. Kiedy pracowaam w Teatrze Wybrzee jako aktorka, frekwencja bya naprawd
bardzo dobra, ale odbir przedstawie rozmaity. Jeli gralimy komedi, salwy miechu czy brawa zryway si kadego dnia w innym momencie sztuki zupenie tak, jakby widzowie wczeniej si umwili. Natomiast jeli prezentowalimy ciki dramat, reakcj widzw odczuwalimy w tym skupieniu, jakie emanowao z widowni. To trudne do okrelenia, ale my na scenie syszymy cisz widowni i doskonale zdajemy
sobie sprw z tego, jak nas publiczno odbiera.
Na dowd, jak rozmaicie publiczno reaguje podczas spektaklu, przytocz jeszcze jedn histori z Matki Courage. Jedn z rl Kucharza
gra przystojny, zawsze elegancki Andrzej Szalawski, niezapomniany Jurand ze Spychowa z filmowych Krzyakw, wietny aktor teatralny,
z ktrym wielokrotnie spotykaam si na scenie, m. in. w Janie Macieju
Karolu Wcieklicy Witkacego, Termopilach Polskich Miciskiego czy
w Ryszardzie III Szekspira. Ot Goliski wymyli sobie, e w trakcie
- 158 -

piknego songu o Salomonie, ktry swoim gbokim gosem piewa Andrzej, ja siedzc frontem do publicznoci bd skubaa kur Na premierze i w czasie kilku nastpnych przedstawie po owym songu na widowni rozbrzmieway gromkie
brawa. Ale przyszed wieczr,
kiedy po songu nikt nawet nie
klasn. Andrzej by wcieky,
ale doskonale go rozumiaam.
My, ludzie sceny, jestemy tak
zachanni na oklaski... To one
napawaj nas dum, daj poczucie dobrze spenionego aktorskiego obowizku. A tego
wieczoru oklaskw nie byo.
Rozsierdzony Szalawski zapyta: Co ty wyprawiaa z t kur, e nie miaem braw? . Bogu
ducha winna, zgodnie z prawd
powiedziaam, e nic, e robi
tylko to, co mi reyser kaza.
Pokcilimy si wtedy z Andrzejem, ale zgodnie z jego
prob (a wyranie wbrew zaleD. Jako Kasia z Andrzejem Winiewskim
ceniom reysera, czego nie wolw Igraszkach z diabem Drdy, reyseria
no byo robi!) nastpnego dnia
Zbigniew Bogdaski, scenografia Ali Bunsch,
Teatr Wybrzee w Gdasku, 1963
skubaam t cholern kur odwrcona tyem do publicznoci.
A braw nie wiadomo dlaczego znowu nie byo! Na nastpnym przedstawieniu znw skubaam t nieszczsn kur siedzc frontem do publicznoci, podczas kiedy Andrzej piewa. A po songu zerway si spontaniczne oklaski.
Taka jest ta nasza publiczno. Cho moe jest w tym i nasza wina, e
czasami jestemy gorzej odbierani? W kocu aktor to te czowiek, ywy,
bardzo czuy, wraliwy organizm, czsto histerycznie reagujcy na otoczenie. Ale przecie jestemy sami dla siebie warsztatem, razem z naszymi warunkami psychofizycznymi. To one nam su do ycia na scenie,
to one umoliwiaj kreowanie rozmaitych postaci, to one wreszcie
ksztatuj nas prywatnie, kiedy reagujemy na zmiany pogody, kopoty,
choroby, czy przeywamy wielkie tragedie. Czsto take jest tak, e zagranie jakiej postaci na scenie staje si waniejsze od naszej prywatnoci. Nie byam na pogrzebie mojego ojca, odbywajcym si w dniu pre-

- 159 -

44. Jako Wcieklicowa z Andrzejem


Szalawskim i Teres Iewsk
w Janie Macieju Karolu Wcieklicy
Witkacego, reyseria Zbigniew
Bogdaski, scenografia Marian
Koodziej, Teatr Wybrzee
w Gdasku, 1966

miery. Nie mogam pojecha, bo nie byo mowy o zastpstwie, wic zagraam, a o tragedii jak wtedy przeywaam widzowie nie mieli prawa wiedzie. Tak, robimy wszystko, eby gra, bo szanujemy nasz publiczno. A jest cudowna! No, chyba e co te si zdarza strzela do
nas skobelkami czy zakrzywionymi szpilkami. Mam i tak nieprzyjemn przygod za sob kiedy taki skobelek wystrzelony z widowni trafi
mnie w twarz. Nawet nie chc myle, co by byo, gdyby trafi w oko...
Tak niekiedy zachowuj si nasi najmodsi widzowie i t procedur przekazuj z pokolenia na pokolenie. Tylko z upywem czasu... zmieniaj si
pociski.
Chciaabym wrci jeszcze do Andrzeja Szalawskiego przez t gupi
kur nie rozmawialimy ze sob do dugo, bo a do wyjazdu do Sarajewa, gdzie pojechalimy z Tacem mierci Strindberga i Tragedi o bogaczu i azarzu Anonima Gdaskiego. Wanie w Sarajewie pogodzilimy
si Andrzej po prostu podszed do mnie w fezie na gowie i z torebk
pieczonych kasztanw i powiedzia: Masz, zjedz kasztana i rzucilimy si sobie w ramiona. W ten sposb kurzy kopot mielimy oboje
z gowy.

- 160 -

45. Z Andrzejem Szalawskim czuy


ucisk na zgod w Sarajewie

Scenografia Mariana Koodzieja do Bogacza i azarza, ktrego wtedy


zawielimy do Sarajewa, bya wyjtkowej urody. Wielopoziomowa, wycyzelowana, a do tego pikne kostiumy. Nasza wyprawa przypada
w trudnym okresie. By 1968 rok, wypadki w Czechosowacji, przez ktr wanie prowadzia nasza droga... Zapakowalimy si tak, e kostiumy do obu spektakli i dekoracje do Taca mierci jechay z nami, natomiast monumentalne dekoracje do azarza zoone zostay w osobnym
wagonie i wysane odpowiednio wczeniej, eby dotary do Sarajewia na
czas. Kiedy zajechalimy na miejsce, okazao si, e wagonu z dekoracjami nie ma. Wieczorna prba techniczna bya koszmarem, podobnie jak
i caa noc. Razem z realizatorami i zespoem technicznym koczowaam
jako asystent reysera w teatrze, gdzie zastanawialimy si, co robi.
Bylimy zdecydowani gra, ale jak? W samych kostiumach i bez dekoracji? Zdenerwowany Koodziej o mao nie wyszed ze skry. To samo dziao si z reyserem, Tadeuszem Mincem. W kocu decyzja zapada. Zagramy na podestach, w surowym szkielecie zoonym z praktykabli. Ile
serca okazali nam w t koszmarn noc nasi sarajewscy koledzy. Poili kaw, dodawali otuchy nam, potwornie wyczerpanym bezradnoci wobec

- 161 -

faktu, e w ogle nie wiadomo, gdzie nasz wagon si zagubi. Nie umiem
opisa nastroju, jaki panowa w zespole na porannej prbie aktorskiej.
Z rozpaczy i alu do losu wielu nie wytrzymywao napicia nerwowego
i nawet mczyni kryli si gdzie po kulisach, aby si tam wypaka.
Jednoczenie w zespole aktorskim i technicznym zapanowaa absolutna
mobilizacja. Okazao si jednak, e to nie koniec naszych kopotw
w Sarajewie. Konieczne okazao si nage zastpstwo za Krysi ubiesk, ktra musiaa podda si maemu zabiegowi oka, co wystarczyo,
eby lekarz zabroni jej chodzi po podestach. Z podziaem tekstu nie byo problemu przejy go koleanki, natomiast zosta niewielki epizodzik anioka, ktry na scenie pojawia si na krtk chwil. I tu o zgrozo! z braku innych moliwoci reyser mnie powierzy t rol! Podczas
prby woyam kostium ze skrzydekami i... mona tu tylko zacytowa
spikerw radiowych: Szkoda, e pastwo, tego nie widz! Czosnowska
anioek! , bo wtedy ju byam do tga. To by jedyny naprawd wesoy moment w tych tragicznych dla nas chwilach w Sarajewie. Ja nawet
jako dziecko graam w jasekach diabeki, a tu anioek! Na gocinnych
wystpach! Pocieszano mnie, e taki
starszy barokowy anioek jest uroczy.
Po prbie ju nie poszlimy do hotelu, bo byo na to za pno. Przed premier przed kurtyn wyszed jeden
z aktorw teatru w Sarajewie i wyjani publicznoci nasz sytuacj.
W czasie spektaklu publiczno reagowaa wspaniale, burze braw przy
otwartej kurtynie, a po finale zgotowano nam owacj. Kiedy brzmiaa ostatnia kantata i jej sowa Gdasku, sawo, obrono portu nadmorskiego staam w kulisie razem z naszymi garderobianymi i wtedy zobaczyam w ich
oczach zy wzruszenia. Mwiy mi potem, e nigdy dotd nie zwracay
wikszej uwagi na ten tekst, dopiero
kiedy wyjechalimy... Jacy my, Polacy,
jestemy sentymentalni!
46. Byam jeszcze moda, kiedy zaczam
gra stare kobiety. Mniej wicej w tym
samym czasie graam Lichwiark
w Zbrodni i karze Dostojewskiego
(1958)...

Do modo zaczam grywa role


starszych, a nawet wrcz starych kobiet. Byam jeszcze szczupa i podob-

- 162 -

Charakteryzacja potrafi zmienia, a ja to bardzo lubiam. W latach szedziesitych prywatnie...

- 163 -

... Lukrecj w Mandragorze Machiavellego (1959)

- 164 -

... i w Dzi wieczr improwizujemy Pirandella (1962) na zdjciu z Tadeuszem Gwiazdowskim

no przystojna, kiedy u Hbnera zagraam Lichwiark w Zbrodni i karze,


u Goliskiego Dr Matyld von Zahnt w Fizykach Drrenmatta czy Courage, Pilar i szereg innych postaci. I waciwie cieszyam si z tego. Wielu dziennikarzy pytao w rozmaitych wywiadach, dlaczego ju grywam
role starych kobiet; uwaali, e mam na nie jeszcze czas. A ja myl, e
lepiej sysze pytanie, dlaczego ju grywam stare, a nie szemranie, dlaczego jeszcze wcielam si w te mode. Jednak sprawa nie wyglda a taka prosto. Kada aktorka jest kobiet, a -jak wiadomo kobiety, bez
wzgldu na to ile maj lat, chc si przecie podoba. Wikszo z nich
ukrywa swj wiek, chc by wiecznie mode. A scena demaskuje. Stajemy przed publicznoci najpierw jako panienki, ale za chwil jako ciocie,
mamy, babcie...
Przykad? Moralno pani Dulskiej Zapolskiej. Zdarza si, e aktorka
przejdzie w cigu swojego scenicznego ycia przez wszystkie kobiece role w tej sztuce. Najpierw zagra Hesi (jak ja w trzech teatrach) lub Mel,
potem Hank, nastpnie Juliasiewiczow, a wreszcie przyjdzie kolej na
Dulsk lub Tadrachow. I tak zleci aktorce jej sceniczne ycie. Ja, na
szczcie, starzejc si na scenie za modu, a take majc od zawsze zacicie charakterystyczne, zupenie bezbolenie przeszam t trudn gra-

- 165 -

... i w Fizykach Drrenmatta (1963)...

- 166 -

nic. Jak ognia unikaam grania Julii, Ofelii i innych podobnie ckliwych
amantek i raczej mi si to udawao.
Zawsze fascynowaa mnie charakteryzacja wrcz frajd sprawiaa mi
zmiana twarzy. Co ja w tej dziedzinie wyprawiaam! Chciaam na przykad, aby moja Matka Courage miaa zakurzon i potrzaskan od wiatru
twarz. Wymyliam wic, e trzeba sprbowa wymiesza popi z papierosw z odrobin ciemnego pudru i surowym biakiem. Nakadaam na
twarz tak maseczk, czekaam a zupenie zaschnie, a potem ruchem
mini twarzy doprowadzaam do tego, e skorupa na twarzy pkaa,
tworzc siateczk fad i zmarszczek. Dawao to znakomity efekt sceniczny. Popi z papierosw zbierano dla mnie w kawiarni Morskiej we
Wrzeszczu.
Do charakteryzacji Otylii we Franku V wymyliam inn mikstur
tym razem chciaam, aby twarz bya woskow, prawie nieruchom mask. Wane miay by tylko moje due ruchliwe oczy, czarna peruka
i duga, czarna, obcisa, zapita wysoko pod szyj suknia. Aby osign
zamierzony efekt, robiam ciasto nalenikowe, dodawaam do niego
odrobin ciemniejszego pudru, zostawiajc grudki mki, ktre daway
chropowato. Kiedy mieszanina zasychaa, z tak nieruchom twarz

- 167 -

- 168 -

50.... oraz w Bd mwi szczer prawd Ala (1969)

graam Otyli. Efekt by doskonay, podpierany jeszcze wiatocieniem,


ktry uzyskiwaam, stosujc przerne szminki.
Mistrzem charakteryzacji wszelako by Jan widerski, ktry w swoich
kreacjach oprcz fenomenalnej gry stosowa nieprawdopodobne
wrcz pomysy charakteryzacyjne. Dzi ju wszystko jest uwspczenione. Moe i susznie. Gra trzeba gr! Ale oprcz cikiej charakteryzacji
jest te przecie makija sceniczny. W tym u nas mistrzyni bya Zaza
Goetel. Pamitam, jak nieraz sprzeczaymy si o tuszowanie rzs. Nie
znosiam tego, a sztuczne rzsy kleio si ju coraz rzadziej. Rozumiaam, e oko z dobrze wytuszowanymi rzsami jest pikniejsze, bardziej
wyraziste, bardziej byszczce, ale ja zawsze miaam potworne problemy
ze zmyciem tuszu po przedstawieniu. Po prostu nie umiaam tego robi.
Efekt by taki, e rano budziam si z rozmazanym na twarzy tuszem.
Dlatego staraam si nie stosowa tego sposobu na poprawienie urody,
a jeeli ju, to bardzo rzadko!
Dzisiaj, kiedy pracuj jako reyser, nieraz nie mog si doprosi u kolegw aktorw i piewakw o rzucenie odrobiny podkadu na twarz.
Wychodz wtedy na scen same bladeusze, bo wiato sceniczne ogromnie zera koloryt cery. Panowie aktorzy i piewacy nosz na co dzie zarost bardzo rny a wic brody, brdki, wsy, baczki i nie patrz na

- 169 -

to, czy jest on w zgodzie z kreowan przez nich postaci sceniczn dramatu czy opery.
Dawniej twarz aktora czy piewaka bya wasnoci teatru podpisywano kontrakt, wedug ktrego nie wolno byo panom mie na twarzy
zarostu. Przyjemno zapuszczenia zarostu musieli odkada na urlop.
Nie mam nic przeciwko uwspczenianiu, ale uwaam, e jeli chodzi
o teatr s pewne granice. Teatr jest teatrem i nie powinno si prosto
z ulicy, z biegu, wchodzi na scen.
Niektrzy aktorzy i ja do nich naleaam nie maj w zwyczaju
uczy si na pami tekstu, ktry co czasami si zdarza maj na scenie przeczyta. No bo i po co? Tekst by napisany na jakim rekwizycie,
ktry brao si do rki i czytao jak z nut. Ale... no, wanie! Zdarzyo mi
si spodziewanego tekstu pisanego nie znale tam, gdzie powinien by
by. Graam wtedy Laur w Kordianie. W jednej ze scen moja bohaterka
czytaa z pamitnika urywki wpisane jej przez Kordiana. Do tej sceny,
wedug koncepcji reysera, wchodziam w dekoracj po ciemku, przy
otwartej kurtynie. wiato si zapalao, ja sigaam po pamitnik, lecy
na jakim meblu, otwieraam go na zaznaczonej zakadk stronie i czytaam tekst Sowackiego. Feralnego wieczoru, kiedy znalazam si na
scenie i reflektory uderzyy we mnie, zorientowaam si, e pamitnika
nie ma. Byam przeraona, tym bardziej e na widowni zasiadao kilku
wanych dla mnie zaproszonych na ten spektakl znajomych. Chciaam by znakomita, a tu pamitnika mnie ma! Caa spocona z wraenia
zaczam co improwizowa. Niech mi to wybaczy pan Sowacki! Kiedy
skoczy si akt, daram si na korytarzu wcieka, szukajc Czesia rekwizytora, bo to on mia obowizek dostarczy pamitnik na scen. Poczciwy dyrektor Biliczak, ktry gra take w tym przedstawieniu, stara
si mnie uspokoi i naturalnie udao mu si. Na drugi dzie dowiedziaam si, e dyrektor jeszcze tamtego wieczoru kaza Czesiowi natychmiast mnie przeprosi, ale ten podobno odparowa: A co ja, frajer? Ja j
przeprosz jutro, jak jej przejdzie. No i mia racj. Do nastpnego dnia
mi przeszo. Jestem nieprawdopodobnie impulsywna, szybko mnie ponosi i rwnie szybko przechodzi. Wiedz o tym ci, ktrzy ze mn pracuj. Naturalnie nigdy nie podniosam gosu na reysera, nawet najmodszego. Z reyserami mogam jedynie spokojnie podyskutowa i to nie zawsze. Teraz od prawie 20 lat sama jestem reyserem. Rzadko zdarzaj mi si scysje z wykonawcami, ale jednak. Staram si bardziej panowa
nad sob.
Wracajc jednak do tych odczytywanych z rekwizytw tekstw. Znowu
przypominam sobie Jabonie Osieckiej. Jest tam scena, w ktrej przed ca-

- 170 -

E. Jako Katarzyna w Poskromieniu zonicy Szekspira ze Stanisawem Michalskim Petruchiem, reyseria Teresa ukowska, scenografia Janusz Adam Krassowski, Teatr Wybrzee
w Gdasku, 1954

obsad miaam przeczyta podany mi telegram, w ktrym informowano o zatoniciu statku. To byo jedno dugie zdanie, napisane na blankiecie depeszowym. Ale Jabonie byy grane ponad 200 razy i wreszcie trzeba byo blankiet wymieni, bo stary uleg kompletnemu zniszczeniu.
Kiedy przyszed ten wieczr, w czasie ktrego znowu miaam odczyta
depesz, w moich rkach znalaz si czyciutki blankiet, bez adnego
tekstu. Ani sowa o tym przekltym zatoniciu statku! Zatkao mnie.
Nie pamitaam jednego gupiego zdania, ktre odczytywaam przez 200
spektakli! Przytomni koledzy uratowali mnie wtedy, bo zagrali ca scen, dochodzc do mnie i mwic poszczeglne czci tego przekltego
zdania, e niby tak si zdenerwowaam treci depeszy i nie mog wykrztusi sowa a ja mylaam: Zaraz zabij Czesia! . Ale nie zdoaam, bo oczywicie pokaza mi si dopiero nastpnego dnia, kiedy ju nikogo nawet jego nie chciaam zabija.
Inez w Zielonym Gilu bya chyba trzeci moj rol po przyjedzie do
Teatru Wybrzee. A wic bardzo dawne to dzieje. Spektakl reyserowa
- 171 -

Stanisaw Milski czowiek o znakomicie opanowanym warsztacie reyserskim i wietnych zdolnociach w prowadzeniu aktorw. Przepikne
kostiumy do tego spektaklu zaprojektowa Marian Koodziej i wanie
z jedn z trzech wielkich sukien z trenem, jakie nosiam w tym spektaklu, zwizana jest ta anegdota. Partnerowa mi w Gilu mj serdeczny
przyjaciel, obecnie aktor scen dzkich, Bodzio Wrblewski. Pod koniec
prby generalnej, tu przed samymi witami wiczylimy ukony. Podchodzilimy rzdem do rampy, umiechajc si do przyszej publicznoci
i cofali. Kiedy sunam obok Bodzia, ten przez przyklejony do twarzy
umiech wysycza: We t kieck w ap, bo si wypieprzysz! , a ja
niepomna na ostrzeenia, zadowolona z dobrze odbytej prby w prysiudach i lansadach zaczam si cofa i zapltaam si w tren sukni. Po
chwili leaam jak duga na deskach. Milski, jak to reyserzy maj we
zwyczaju w kocowej fazie prb, sta na kocu widowni i przyglda si
moim rozpaczliwym wysikom pozbierania siebie i sukni z upadku. Kiedy ju stanam w szeregu, odezwa si w te sowa: Szkoda, e pastwo
nie widzieli, jak artystka pod tytuem Czosnowska z wdzikiem modego krowicia cofaa si w ukonach. Wesoych wit.

51. Jako Inez w Zielonym Gilu z Bogdanem Wrblewskim Ferdynandem, reyseria Stanisaw
Milski, scenografia Marian Koodziej, Teatr Wybrzee w Gdasku, 1958

- 172 -

W Teatrze Wybrzee miaam szczcie pracowa w okresie jego najwikszego rozkwitu, a wic za dyrekcji Antoniego Biliczaka i jego dyrektorw artystycznych: Zygmunta Hbnera, Jerzego Goliskiego, Marka
Okopiskiego, Stanisawa Hebanowskiego. Ilu byo wwczas wspaniaych aktorw, ktrych ju zabrako: Zbyszek Cybulski, Hanka Chodakowska, Tadek Gwiazdowski, Leszek Grzmociski, Stanisaw Igar, Bobek Kobiela, Zdzisaw Maklakiewicz, Wanda Stanisawska-Lothe, Teresa
Lassota, Leszek Ostrowski, Kira Pepowska, Tadek Rosiski, Andrzej
Szalawski, ciocia Heka Sokoowska, Leszek Skolimowski, Kazik Talarczyk, Zdzisaw Maklakiewicz... okropnie wyduya mi si ta lista. Nie
ma ju wrd nas i dyrektora Biliczaka, i Marka Okopiskiego, i Stanisawa Hebanowskiego, i Zygmunta Hbnera.
Rwnoczenie z prac w teatrze uprawiaam dziaalno estradow. piewaam piosenki,
mwiam wiersze, ale nie odwayam si na poprowadzenie konferansjerki, cho czsto mnie do
tego namawiano, argumentujc,
e byabym bardzo dobrym konferansjerem. No i wreszcie zdecydowaam si i na to. Powoli zaczam by na estradzie samowystarczalna. Kiedy miaam troch
wolnego w teatrze, wyjedaam
jak to si mwio w teren.
Miaam w repertuarze trzynacie
programw, ktre czciowo pisaam sama, sama reyserowaam i czsto zupenie sama wykonywaam. Czasami jjednak towarzyszyli mi koledzy. Naturalnie z biegiem lat i w tej trudnej Jako Beatrycze ze Stanisawem Igarem w Czapce
bazeskiej Pirandella, reyseria Danuta
dziedzinie, jak jest estrada,
Baduszkowa, scenografia Jadwiga Poakowska,
przychodzi rutyna. Ale pocztki
Teatr Wybrzee w Gdasku, 1971/1972
nie byy atwe. Sam na sam z publicznoci, bez kostiumw, bez dekoracji. Trzeba byo zapanowa nad widowni, przekona widza do tego, co si z estrady proponuje. Ale i do tego doszam, a nawizanie kontaktu z publicznoci nie sprawiao mi adnej trudnoci.

- 173 -

Dzisiaj aktorzy dorabiaj w telewizji, prowadzc rozmaite teleturnieje albo pilnujc parkingu
jak moi koledzy z Teatru Wybrzee. A ja? Ja jedziam po caym naszym wojewdztwie i nie
tylko, wystpujc w domach kultury, PGR-ach, klubach rolnika,
klubach RUCH-u, szerzc tam
akcj pod tytuem Wie bliej teatru, za ktr dostaam nagrod. Z biegiem lat doszy imprezy
w szkoach i domach wczasowych.
Wyjazdy w teren cho bardzo
mczce daway dodatkowe zarobki i rwnoczenie duo, bardzo duo satysfakcji. Ogromnie
ciekawe byy dyskusje, ktre wyG. Jako Dorota w Krakowiakach i Gralach ze
wizyway si z widzami po imStanisawem Michalskim Jakiem; reyseria
prezie. Publiczno bywaa rozJerzy Goliski, scenografia Ali Bunsch,
Teatr Wybrzee w Gdasku, 1964
maita: od inteligencji, do prostych ludzi ze wsi, dla ktrych
czsto byam pierwsz aktork widzian na ywo.
Niektre kluby znakomicie zorganizowane i prowadzone speniay
bardzo wan rol kulturaln gdzie w zabitej deskami wsi. Jak dobrze
w tym czasie poznaam nasze pikne wojewdztwo.
Byam wtedy jeszcze do moda i stale si martwiam, co bdzie, kiedy si postarzej i ju nie bdzie mi wypadao stawa na estradzie. A tu
tymczasem przybywao siwych wosw i kilogramw, a imprez ubywao,
a si prawie zupenie skoczyy. Kto dzisiaj pamita o klubach RUCH-u, klubach rolnika, gdzie w szkoach odbywaj si jeszcze takie imprezy?
Miaam take w repertuarze monodram Opowieci mojej ony. Dziao si to na dugo przed znakomit realizacj telewizyjn Adama Hanuszkiewicza z Zofi Kucwn. Mj fragment Opowieci robiam z Kazimierzem astawieckim w telewizji gdaskiej. Potem Ra Ostrowska
opracowaa ten tekst na estrad i realizowaam ju spektakl w formie
monodramu. Nie wiem ile razy go zagraam, kilkadziesit, a moe i ponad sto. Nie pamitam. Nagle zapragnam wzi udzia w Festiwalu Teatru Jednego Aktora, ktry wtedy odbywa si w Szczecinie w klubie 13
Muz. Prawie ju widziaam siebie jako laureatk pierwszej nagrody, ale...

- 174 -

Agafia w Oenku Gogola, reyseria Ryszard Major, scenografia Jan Banucha, Teatr Wybrzee w Gdasku, 1979

- 175 -

wanie to cholerne ale! Nigdy nie umiaam zdawa egzaminw. Kady


egzamin nawet z tego, do czego suy sikawka przeciwpoarowa by
dla mnie okropiestwem. A co dopiero monodram.
W trakcie wystpu na festiwalu paraliowaa mnie obecno jury, cho
dzi ju nawet nie pamitam, jakie abie oczka zasiady w komisji.
Bardzo czsto si przejzyczaam, taka potworna trema mnie paraliowaa, cho byam naprawd dojrza aktork.
Do adnego konkursu ju nigdy wicej nie przystpiam. Staraam si
natomiast by bardzo wyrozumiaa dla moich suchaczy w Studium Aktorskim przy Teatrze Wybrzee, ktre prowadziam. Wydaje mi si, e
znakomicie rozumiaam potworn trem modych ludzi podczas egzaminw wstpnych, czy kocowych, kiedy wkraczali ju na dobre do teatru.
Ta historia z Festiwalem Jednego Aktora moe wydawa si dziwna, bo
przecie jedziam na festiwale z Teatrem Wybrzee, zdobywaam nagrody i nie czuam tego przekltego paraliu. Tak, ale wtedy chroni mnie
pancerz, ktry tworzyli partnerzy, dekoracje, kostiumy i wiata. W takiej
sytuacji niezdawaam sobie sprawy z obecnoci na sali jakiejkolwiek komisji.
Za monodramy u nas w Teatrze Wybrzee nagrody zbieraa Halina
Sojewska. Ona te egzaminy znakomicie umiaa zdawa.
Stocznia Gdaska... Mam do niej duy sentyment. Pamitam, jakie
wraenie robiy na mnie jej wielkie dwigi, ktre pierwszy raz ogldaam
z okien kolejki elektrycznej. Groway nad wszystkim, a dla mnie stanowiy jaki egzotyczny obraz, ktry sprawia, e podwiadomie czuam zapach morza i odbywaam w swoich marzeniach dalekie podre w wiat.
Nie nio mi si wtedy, e rozmaite losy zbli mnie kiedykolwiek do
stoczni.
Z czasem jednak zaczynaam tam bywa z rnych okazji.
Pamitam, jak bardzo przeywaam wodowanie statku. Wzruszajca
uroczysto. Kolos chrzczone dziecko, przyjmujce na siebie rozlewany
z rozbitej butelki szampan i sowa matki chrzestnej: Py po morzach
i oceanach... . Wwszystko to sprawio, e si rozpakaam. Wraz z budowniczymi statku i tumem ludzi z zapartym tchem ledziam wodowanie, bo miaam wraenie, e statek za chwil przewrci si na burt.
Oczywicie nic takiego si nie stao i kadub, po spyniciu z doku, dumnie koysa si na wodzie. Wszyscy odetchnli z ulg, a ci wspaniali ludzie, ktrzy go budowali, mieli zy w oczach.
Hala Stoczni Gdaskiej przez wiele lat bya jedyn na Wybrzeu hal
widowiskowo-sportow. Bya obskurna, ale lubiam j. Tak wiele imprez
tam odbyam, wystpowaam w rozmaitych koncertach, byam konferansjerem i gospodarzem turniejw taca. Znaam tych pracownikw

- 176 -

stoczni, ktrzy na jej terenie zajmowali si kultur i nieraz bywao, e zapraszano mnie do prowadzenia take imprez amatorskich. Taka przede
wszystkim utrwalia mi si w pamici Hala Stoczni.
Koczy si rok 1970. W stoczni dawao si wyczu jaki niepokj.
Mwio si, e maj nastpi due podwyki cen misa, cukru... Stoczniowcy buntowali si. Co niedobrego wisiao w powietrzu. Wrciam do
domu podniecona tym, co syszaam i widziaam w stoczni, a tu Zdzich
otwierajc drzwi zaanonsowa Masz niespodziank. I rzeczywicie.
Odwiedzi nas Aleksander Bardini. Zrobiam co do jedzenia, a Sasza
cho od wielu lat waciwie na diecie, tego wieczoru mia apetyt. Byo
bardzo mio. Rozmawialimy o wszystkim. Opowiedziaam mu take
o dziwnej atmosferze panujcej w stoczni. Sasza, wysuchawszy mnie,
powiedzia tylko: A ja jutro na wszelki wypadek nie wychodzibym z domu. Po kilku godzinach odprowadzilimy go na nocny pocig do Warszawy, wrcilimy do domu i poszlimy spa.
Rano obudzi mnie telefon od mieszkajcego w Sopocie Andrzeja Szalawskiego. Buka, czy w Gdasku sycha strzay? zapyta.
Nie odparam.
To znaczy, e to Gdynia podsumowa.
Podeszam do okna i zdbiaam. Na naszym skwerze stay czogi, z ktrych jedne mierzyy w teatr, inne w nasz kamienic i Dom Prasy.
Po latach zetknam si take ze synn sal BHP w stoczni. Byo to
28 sierpnia 1980 roku trwa strajk. Wraz z moimi kolegami, midzy innymi z Halin Winiarsk, Elbiet Goetel i Jerzym Kiszkisem, wybralimy si do stoczniowcw z programem poetyckim, bo czulimy, e jestemy im potrzebni. Niektrzy, tak jak ja, zayli nawet jaki saby proszek
uspokajajcy. Obawialimy si bowiem, e bez tego trudno bdzie wypowiedzie jakiekolwiek sowa. Przygotowalimy na ten koncert teksty naszych wielkich klasykw i to ich jzykiem rozmawialimy ze strajkujcymi. Programowi towarzyszy stuk dalekopisw, a nas olepiay flesze fotoreporterw krajowych i zagranicznych; ludzie na widowni pakali.
Jake inaczej, o ile bardziej nonie brzmiay teksty Mickiewicza, Wyspiaskiego, Sowackiego, Norwida i ta moja ukochana Pie o fladze
Gaczyskiego, ktr recytowaam... Byam szczliwa, e znalazam si
tam wtedy, e mogam i ja osobicie ten koncert przey. Potem ju nigdy w tej sali nie byam.
Na chwil wrc jeszcze do hali widowiskowej. Lubiam j, cho bya
odrapana i brzydka, nie miaa szatni i tylko w czci widowni stay krzesa. Na zawsze brudnej scenie mielimy nieraz niepowtarzaln okazj
oglda wspaniaych wykonawcw, ktrzy rzadko, bo rzadko ale odwiedzali Polsk.

- 177 -

Na imprezach w Hali czsto bywaam z Grubym, Witoldem Mnickim, wieloletnim sekretarzem redakcji Dziennika Batyckiego i recenzentem teatralnym. By cudownym gawdziarzem, a mnie darzy niezwykym sentymentem i wiele godzin spdzalimy na wsplnych pogaduchach.
Przezwisko redaktora Mnickiego wzio si std, e by niski i potwornie tgi. Ludzie na ulicy czsto patrzyli na niego jak na eksponat
w cyrku, co pewnie go bardzo bolao, bo czasem mars jaki przebiega
przez jowialn twarzyczk. By jednak czowiekiem bardzo pogodnym
i szybko si rozchmurza. Wobec powyszego kto moe pomyle, e
nieadnie si wyraam, mwic o nim Gruby, ale tak go wszyscy nazywalimy, a on wiedzc o tym przyjmowa ten pseudonim jako spraw zupenie oczywist.
Bardzo sobie ceniam jego yczliwo, ktrej nieprzebrane pokady
mia dla wszystkich ludzi. To by po prostu bardzo dobry i prawy czowiek.
Spotykaam si z nim nader czsto. Nieraz grywalimy w kierki w Klubie Dziennikarza mieszczcym si par krokw od mojego domu
w ktrym kwito bardzo bujne ycie towarzyskie. Lubiam obserwowa
drobne, delikatne donie Grubego, kiedy wprawnie tasowa karty.
Zdarzao si, e jak na rasowego dziennikarza przystao, usiowa podpytywa mnie, co sycha w teatrze, bo zwyczajnie lubi ploteczki. Ode
mnie jednak nigdy niczego nie usysza i nieraz by z tego powodu niezadowolony.
Gruby czsto spotyka si z moim mem Zdzisawem na premierach teatralnych. Zabawna historia wie si z oboma panami i... par
butw. Ot byo to tak. Zdzisaw w tym czasie mia par takich butw,
ktre wkada tylko na waniejsze wyjcia, bo niestety troch go uciskay. A wic na premiery take te buty wkada. Kiedy spektakl by interesujcy, Zdzisaw zapomina o niewygodzie i nie narzeka, ale jeeli
spektakl nie podoba mu si, to trudno mu byo w nich wysiedzie. Gruby wiedzc o tym, podczas kadej premiery wypytywa Zdzicha: No, jak
tam dzisiaj buty? Gniot? . Najczciej jednak srodze si zawodzi, bo
Zdzisaw prawie zawsze twierdzi, e wszystko jest w porzdku.
Na imprezy w Hali Stoczni Gdaskiej czsto wybieraam si wanie
z Witoldem. Siedziaam wtedy w tej czci sali, gdzie stay krzesa, jako
e Grubemu przysugiway zawsze wygodniejsze miejsca przeznaczone
midzy innymi dla prasy.
Kiedy Gdask odwiedzia Marlena Dietrich, moim zadaniem byo czciowo pilotowa artystk, bo prowadziam wtedy oddzia ZZASP i z jego ramienia z bukietem godzikw oczekiwaam jej przylotu.

- 178 -

Na lotnisku zgromadzi
si tum. Samolot PLL wyldowa, pilot wygasi silniki,
podjechay schodki. Staam
przy nich, by powita wielk
Marlen.
Wreszcie ukazaa si. Wia
zimny wiatr, ale artystka wysza z odkryt gow, w granatowym kostiumie z rysowan krat, w wysokich zamszowych czarnych botkach, spdniczce kryjcej
kolana. Tum krzycza, wiwatowa...
. Marlena Dietrich
Marlena umiechna si
i zesza ze schodw. Podeszam do niej, przedstawiam si, podaa mi rk, a ja wrczyam kwiaty i natychmiast poczuam, e ceremonia powitania jest zakoczona, bo
umiech znik z jej twarzy.
Artystk przejli przedstawiciele biura koncertowego.
Wieczorem siedziaam na widowni Hali Stoczni, oczywicie z Grubym. Jak wszyscy czekalimy na rozpoczcie koncertu. Wiedzielimy, e
taka okazja wicej ju si nie powtrzy.
Wreszcie reflektory zapony, a w ich wietle zjawia si Marlena otulona paszczem z biaych lisw, ktrego tren wlk si po deskach sceny.
Znaam dobrze t scen i wiedziaam, e nigdy nie bya domyta.
Tymczasem w Hali wrzao. Brawa nie milky, a oczarowana gwiazd
publiczno wstaa z miejsc. Wreszcie zapada cisza. Chwila napicia.
Nagle Marlena zrzucia paszcz z ramion prosto na podog. O rany Julek! pomylaam. Biae lisy! i ogarno mnie przeraenie. Ale przecie na szczcie ani za podog sceny, ani za lisy nie byam odpowiedzialna. Paszcz lea niedbale rzucony na deski, a Marlena zastyga jak
posg. Ciao jej opinaa cudowna, lekka, nieprzezroczysta sukienka koloru cielistego, na ktrej mieniy si bezbarwne pajety. Bya tak zgrabna,
e Wenus moga si schowa.
Odpiewaa cay recital i bya wielka, wspaniaa. Zakoczya utworem
Gdzie s te kwiaty. W hodzie dla Marleny Dietrich caa publiczno
wstaa, bez wytchnienia bijc brawo.
Byam przy gwiedzie podczas konferencji prasowej. Zrobia na mnie
wraenie osoby niesympatycznej i nerwowej. Cay czas ukrywaa rce

- 179 -

pod stoem, tumaczc, e odmrozia je podczas wojny. Rzeczywicie, byy czerwone i zniszczone.
Podczas tego spotkania zrobio si naprawd nieprzyjemnie, bo artystka niechtnie odpowiadaa na pytania. Mao tego nie chciaa, eby jej
wypowiedzi nagrywano. Kiedy redaktor Tadeusz Rafaowski najbardziej
aktywny podczas tej konferencji podszed do niej bliej z mikrofonem,
wyszarpaa mu go z rki. Doprawdy, nie wiem dlaczego.
Ten sam Tadeusz Rafaowski zapyta j, kogo z polskich aktorw najbardziej ceni. Wszyscy usyszelimy odpowied: Ceni jedynie Cybulskiego. Czy to przesuchanie ju jest skoczone? . Ze wzgldu na Rafaowskiego zrobio mi si bardzo przykro, bo ogromnie go lubiam. Znalimy si jeszcze ze Lwowa, kiedy nosi nazwisko Blumski. By zawsze
szalenie taktowny, dowcipny i jak Gruby lubi aktorw, dlatego sposb, w jaki potraktowaa go Marlena wyda mi si bardzo niesprawiedliwy.
Obaj redaktorzy Mnicki i Rafaowski ju nie yj. Nie yje i Marlena Dietrich. Jaka bya, taka bya, ale to naprawd wielka gwiazda, ale
i oni obaj przecie zajmuj wdziczne miejsce w moich wspomnieniach.
Kiedy wspominam Marlen Dietrich, moje myli biegn ku Josephine
Baker, bo i j take miaam okazj pozna, a jej koncert te odby si
w Hali Stoczni. Pani Baker wystpia jak zawsze w pirach, w cekinach,
z ostrym makijaem na twarzy i w malekiej czarnej peruce otulajcej
gow. Jej synne, wci pikne nogi obleczone byy w grube brzowe trykoty, ktre kryy blizny po szrapnelach. Podobno bya ranna podczas wojny.
Chocia ju niemoda, na scenie taczya znakomicie, wci fenomenalnie sprawna. Publiczno szalaa. Jej przedstawienie byo naprawd
wspaniae, zapierajce dech w piersiach.
Pamitam, e po koncercie odwiedziam pani Baker w garderobie.
Kiedy zobaczyam, jak bardzo jest zmczona, chciaam si wycofa i poczeka, a si przebierze, ale poprosia, abym zostaa. Na moich oczach
zdja peruczk, usuna barwny makija i zmienia kostium na skromn sukienk. Przeobrazia si w znacznie starsz pani, anieli ta, ktr
ogldalimy na scenie. Tyle w niej byo prostoty i bezporednioci.
Przy kawie Josephine rozgadaa si. Mwia, e taniec ju j bardzo
mczy, bo latka lec, ale musi pracowa, poniewa jej sytuacja materialna nie jest najlepsza, a przecie ma w domu gromadk adoptowanych
dzieci z caego wiata.
I Josephine Baker zabrako...
Zabrako te widowiskowej Hali Stoczni Gdaskiej. Spalia si, zginli w niej ludzie.

- 180 -

Dla mnie umaro wszystko to, co z Hal mnie czyo.


Podobno zawsze powtarzaam swym bliskim, e jeeli wysano by
mnie na emerytur, popeniabym samobjstwo. ycie rozmaicie si plecie. W teatrze trzeba by przygotowanym na dobre i na ze. Aktorem
jak towarem dysponuje dyrektor i reyser, a wic bywaj sezony lepsze
i gorsze. Kada premiera to kolejny egzamin, ktry stwarza albo nowe,
pikne perspektywy grania, albo odstawia aktora na boczne tory. Nie jestem ju aktork i yj. Odeszam na emerytur natychmiast, kiedy to
byo moliwe, to znaczy, kiedy ukoczyam 55 lat. Miaam ju za sob
36 lat przepracowanych na scenie. Jerzy Goliski od dawna namawia
mnie do samodzielnej reyserii; namawiaa te Danuta Baduszkowa,
u ktrej uczyam w Studio przy Teatrze Muzycznym w Gdyni. Proponowaa, bym reyserowaa Skowronka Lehara. Ale ja si baam. Mj lk budzio przede wszystkim to, co niezrcznie nazywamy koncepcj przedstawienia. Pracy z aktorem nie baam si wcale, miaam przecie due
dowiadczenie pedagogiczne zdobyte w Studio u Baduszkowej i w Studium Aktorskim przy Teatrze Wybrzee. Miaam wieloletni praktyk
jako do samodzielny asystent reysera, no a poza tym byam przecie
aktork. Do wszystkiego trzeba jednak dojrze. Tak samo byo i ze mn,
zanim zdobyam uprawnienia reysera. Pierwszym przedstawieniem,

56. W roli Mamy ze Stanisawem Michalskim w Jadzi wdowie Juliana Tuwima, reyseria Bogusawa Czosnowska, scenografia Jadwiga Poakowska, Teatr Wybrzee w Gdasku, 1977

- 181 -

ktre samodzielnie realizowaam, bya komedia muzyczna Jadzia wdowa


w opracowaniu Tuwima. Przedstawienie grane byo na duej scenie Teatru Wybrzee, scenografi przygotowaa ogromnie miyczliwa Jadwiga
Poakowska, choreografi Zofia Kuleszanka, a gwn rol zagraa Teresa Kaczyska.
A potem jak grom z jasnego nieba spada na mnie propozycja Jerzego Michalaka, dyrygenta Opery Batyckiej w Gdasku, ktry zatelefonowa i zapyta mnie, czy nie zrealizowaabym opery Potajemne maestwo Cimorossa, pod jego kierownictwem muzycznym i w scenografii Jadwigi Poakowskiej.
Zwariowae? podniecona i przeraona rozpoczam rozmow.
Skd ja do opery?
A na to Michalak:
Graa na fortepianie, ukoczya szko baletow, zajmowaa si
wiele lat piosenk aktorsk uczysz interpretacji piosenki, jeste bardzo
muzykaln aktork, wic moesz zaryzykowa.
No i tak si stao. Zaryzykowaam, cho byam naprawd przeraona,
e si rozo. W tamtym okresie cieszyam si na Wybrzeu tak popularnoci, jakiej nie mia aden reyser. Przecie najpierw jako aktorka
stawaam wielokrotnie na scenie w piknych kostiumach, owietlona reflektorami, otrzymujca kwiaty i zbierajca wielkie brawa. Wszyscy
mnie znali, a ja zachystywaam si popularnoci. To cudowne uczucie,
ale i niezwyka odpowiedzialno gdyby co mi nie poszo, wszystko to
wzioby w eb. Jake wielkie ryzyko podj wtedy rwnie Maciej Krzyanowski dyrektor naczelny Opery Batyckiej i jej dyrektor artystyczny
Zbigniew Chwedczuk. Wodzimierz Nawotka ktry wkrtce mia sta
si nowym naczelnym dyrektorem opery sam mi potem opowiada, e
kiedy wszed do teatru i usysza, i Czosnowska prowadzi prb Potajemnego maestwa. Czosnowska w operze? Koniec wiata! skonkludowa.
A Potajemne maestwo to jedno z moich najmilszych wspomnie
reyserskich. Z tym przedstawieniem bylimy na gocinnych wystpach
w Rostocku i dziki temu otworzyy si moje kontakty zawodowe
z Niemcami. Z niemieckimi solistami zrealizowaam oper Haydna
Ksiycowy wiat.
Tak te rozpocza si moja reyserska wdrwka po Polsce Krakw,
Pozna, d, Szczecin, Lublin, Koszalin, Tarnw, Warszawa, Rzeszw.
Realizowane przeze mnie przedstawienia to przede wszystkim opery buffo, bo w nich czuj si najlepiej, operetki i kilka musicali. Zdarzay si
take przedstawienia wedug moich wasnych adaptacji powieci, np.
O dwch takich, co ukradli ksiyc wedug Kornela Makuszyskiego

- 182 -

55. Po prbie generalnej Hrabiny Moniuszki w mojej reyserii z autorem scenografii prof. dr.
Wiktorem Zinnem, dyrektorem Wodzimierzem Nawotk i Zbigniewem Chwedczukiem

z muzyk Andrzeja Gowiskiego, (przedstawienie, ktre zrealizowaam


w omiu teatrach) czy Dama Kameliowa wedug francuskiego oryginau
(zrealizowana w trzech teatrach).
Jednak obojtnie czy realizuj spektakl w Polsce, czy poza jej granicami, czy to dramat czy komedia, opera czy operetka dla mnie w spektaklu ogromnie wana jest muzyka. To jest to, co najbardziej kocham! Nawet w utworze dramatycznym musi by ilustracja muzyczna. Muzyk teatraln zaraziam si od Krzysztofa Pendereckiego to on napisa ilustracj muzyczn do Komu bije dzwon. Nie zapomn jego wizyty w Gdasku przyjecha, aby przedstawi Goliskiemu i mnie swoje dzieo.
Wszystkie moje monologi miay by mwione na tle muzyki, a ja jej suchaam i... byam ciko przeraona. Nic z niej nie rozumiaam, dla
mnie to bya istna kakofonia. Ale naleao przystpi do prby. Goliski
elegancko poprosi, abym rozpocza od pierwszego monologu. Zaczam
mwi, usyszaam z gonikw podkad muzyczny i wtedy co zaistniao, jakie klapki przestay przesania mi uszy. Ta muzyka staa si integraln caoci z tym, co mwiam i na pewno zmusia mnie do jeszcze
lepszej, ciekawszej interpretacji tekstu.

- 183 -

U dyrektora Nawotki zrealizowaam ju osiem premier


i tym samym sta si on niejako ojcem chrzestnym mojej reyserii. To wanie on wraz
ze swoj zastpczyni Ann
Czekanowicz dopingowa
mnie do zrobienia uprawnie
reyserskich. Dziki temu ju
od dwudziestu lat realizuj
przedstawienia jako zawodowy
reyser. Miaam zaszczyt spotka si z wielkimi twrcami,
ze znakomitymi dyrygentami,
choreografami, scenografami,
no i oczywicie wspaniaymi
artystami.
Niedawno w Operze Batyckiej reyserowaam Straszny
dwr Moniuszki. To ju druga
moja realizacja tej opery na tej
scenie. Pierwsz przygotowa57. Jako Przewodniczka chru z Jadwig
am z dyrektorem Zbigniewem
Polanowsk w Orestei Ajschylosa,
reyseria Piotr Paradowski, scenografia Marian
Chwedczukiem jako szefem
Koodziej, Teatr Wybrzee w Gdasku, 1969
muzycznym i ze scenografi
profesora Wiktora Zinna. Wkrtce w tym samym gronie zrealizowalimy
Hrabin Moniuszki, a potem przyszy kolejne pozycje Wesele Figara
z Jurkiem Michalakiem i Jadzi Poakowsk i wiele innych. I znowu zaproszono mnie do Strasznego dworu. Tym razem za pulpitem stan Andrzej Knap, scenografi zaprojektowa mj ukochany scenograf Jzef
Napirkowski, a wrd solistw znalaza si wielka Stefania Toczyska.
Spektakl by realizowany z okazji uroczystoci czterdziestopiciolecia naszej opery. Poniewa Toczyska tu wanie stawiaa swoje pierwsze kroki,
nie daa si dugo prosi i przyja propozycj zapiewania partii Jadwigi.
T parti wykonywaa na wielu scenach operowych, ale kade przedstawienie rzecz jasna realizowa inny reyser. Do nas przyleciaa z Wiednia na prb generaln i premier. Nawotka pojecha po ni na lotnisko,
a ja byam tak okropnie stremowana, e nie miaam pojcia jak si mam
do Toczyskiej zwraca, cho znaymy si od lat. Jest duo, duo modsza ode mnie, bya studentk u profesor Iglikowskiej w Akademii Muzycznej w Gdasku, kiedy ja ju miaam wysok pozycj w Teatrze Wy-

- 184 -

Powany reyser!

- 185 -

brzee. Kiedy w teatrze potrzebowalimy piewaczki do zapiewania kilku tonw z chrem greckim
w Orestei graam wtedy Przewodniczk chru i jednoczenie byam
asystentem reysera. Ostateczny
wybr pad na dwie studentki
Ew Werk i Stef Toczysk. Przychodziy na spektakle na zmian,
aby wyda w czasie przedstawienia
kilka dwikw. W ten sposb dorabiay sobie troszeczk do skromnego stypendium. Wtedy byam ze
Stef na ty. Teraz jedzie do mnie
diwa operowa o wielkim nazwisku... Nic dziwnego, e nie wiedziaam, jak si do niej zwraca.
Na razie przygotowaam ukony
wymyliam sobie, e Zbigniew
wprowadzi Toczysk rodkiem sceKoncert w auli uniwersytetu w Poznaniu
ny jako ostatni. Chciaam jej zaz orkiestr Jerzego Miliana, 1955
rezerwowa pikne wejcie do
ukonw.
Wreszcie przyjechaa. Wszystkie moje obawy co do formy, w jakiej bd si do niej zwracaa, uleciay w chwili, kiedy na powitanie rzucia mi
si na szyj. Bez adnych wtpliwoci mwiymy sobie jak dawniej
na ty. Zaakceptowaa wszystkie moje propozycje, wszystkie ustawienia sytuacji. Kiedy jednak doszymy do ukonw bez niej, ale dla niej
wyprbowanych i Stefa zobaczya, co proponuj, wzia mnie na stron i poprosia, abym pozwolia jej wej na scen bez adnego wyrniania tak jak wchodz inni koledzy. Ot, skromna wielka artystka, a mnie
si wydawao, e wielko trzeba honorowa bardzo specjalnymi gestami.
Wracajc mylami do mojego ostatniego Strasznego dworu, trudno nie
wspomnie o choreografie tej opery Henryku Rutkowskim, ktrego mazur w tym spektaklu by najpikniejszym z wszystkich, jakie widywaam
w Strasznym dworze. Zesp baletu bisowa tego mazura nie tylko na
premierze.
Mam za sob przeszo szedziesit zrealizowanych premier. Wywoziam moje przedstawienia do Niemiec, Belgii, Francji, Austrii, Holandii

- 186 -

W roli pani Jair z Tadeuszem Gwiazdowskim w Dlaczego mnie budz Ghelderodea, reyseria Marek Okopiski, scenografia Jadwiga Poakowska, Teatr Wybrzee w Gdasku, 1970

i Szwajcarii i stwierdzam, e nasi piewacy s naprawd dobrzy i za granic ciesz si ogromnym powodzeniem. Tylko czy my umiemy to doceni?
Nieraz znajomi pytaj, czy nie al mi sceny, czy nie tskni za graniem. Ot absolutnie nie! Podobno zapytano wielkiego dyrygenta Toscaniniego dlaczego przesta gra na wiolonczeli, a on odpar na to, e ma
ca orkiestr; Pomylcie, na ilu wic instrumentach gram rwnoczenie. Ja nie jestem wielkim reyserem, ale mam podobne odczucia. Po
co mam gra jedn rol, kiedy tworzc przedstawienia gram tych rl
tyle, ile postaci stoi na scenie.
Jako reyser przestaam ju doznawa cudownego uczucia bijcych
w oczy zapalonych reflektorw. Na ulicy staam si zupenie anonimow
osob (moja twarz nigdy nie bya znana z filmu czy telewizji). Zrezygnowaam z tych braw, ktre kiedy naleay tylko do mnie, szczeglnie na
estradzie, gdzie wykonawca pozostaje absolutnie sam na sam ze swoja widowni. Zrezygnowaam z moliwoci przeistaczania si w rozmaite postaci i noszenia kostiumw z najrozmaitszych epok. Zrezygnowaam ze
wszystkiego, bez czego jak mi si wydawao nie potrafi y. Poznaam natomiast uczucie tworzenia przedstawienia, uczucie odpowiedzial-

- 187 -

Mj ukochany Ziuk Napirkowski ze swoj wspania maonk Barbar Wachowicz

noci za spektakle. Poznaam cudowne rozmowy ze scenografami, ktre


w moim przypadku bywaj nawet czysto zabawne. Nie umiem rysowa,
nie mam o tym pojcia, ale wiem, co to perspektywa, wywaenie obrazu,
kolor itp. Wydaje mi si, e moja wyobrania dziaa. Nie czekam wycznie na propozycje scenografa, ale cile z nim wsppracuj. Czsto sysz: naszkicuj to, co wymylia! , a ja nie potrafi. Mog tylko opowiada. Ale moi scenografowie mnie rozumiej. W efekcie to i tak oni bd
przecie twrcami oprawy scenicznej. A potem to wszystko, co sobie wymarzyam scenografia, muzyka, choreografia i wykonawcy skada si
na jedn cao i powstaje przedstawienie. I to s doznania obce indywidualnie kademu aktorowi. Naturalnie, efekty bywaj rne, rozmaity
jest odbir przedstawienia przez publiczno, a jeszcze bardziej zrnicowany przez krytykw... Ale to ju oddzielne zagadnienie. Ja z krytykami
nigdy nie polemizowaam. Bo i po co? Krytyk ma prawo krytykowa! Byle to robi taktownie (a bywa rozmaicie)! Ja i tak nie mog narzeka. Przez
pidziesit pi lat pracy cieszyam si raczej yczliwoci prasy.
Nigdy nie lubiam kobiet w roli reyserw. No i co? No i sama ten zawd uprawiam. Nie wiem, co tak naprawd reprezentuj sob w tej profesji, ale na pewno umiem zorganizowa prby. U mnie wykonawca nie
czeka godzinami na to, aby wyj na scen (jako aktorka doskonale zna-

- 188 -

am to uczucie!). Natomiast moje generalne prby musz lecie jak


przedstawienia. Wtedy wiem, e wykonawca spokojnie wejdzie w przedstawienie premierowe. Taki mam obyczaj. Jestem reyserem, ktry musi bardzo dobrze pozna swoich wykonawcw. atwiej mi si wtedy z nimi pracuje. To mieszne i wstyd mi si do tego przyzna, ale lubi wiedzie, kto jest spod jakiego znaku zodiaku. atwiej mi wtedy aktora czy
piewaka rozszyfrowa. Do kadego wykonawcy musz przecie dobra
inny klucz. Z kadym trzeba inaczej pracowa. S tacy, ktrzy mnie pocign za sob, ale s i tacy, ktrym trzeba wszystko czego si od nich
oczekuje pokaza. Zawsze, kiedy stoj na scenie przed nowym zespoem, czuj si troch jak treser w klatce, gdzie mam do czynienia z lwami, tygrysami, ale bywa, e i z dzikimi dachowymi kotami.
Reyser musi by psychologiem. Czasem trzeba pochwali, chocia
co jest le realizowane, aby w ten sposb poprowadzi we waciwym
kierunku, a czasami skarci... Najcudowniej jest jednak wtedy, kiedy
mona poprosi o pomoc. Na pewno w czasie prby naley by bardzo
skupionym na wykonawcach i uwanie ich sucha. Wiem o tym z wasnego dowiadczenia. Kiedy
byam jeszcze aktork, prbowaam u Marka Okopiskiego
w sztuce Dlaczego mnie budz
Ghelderodea. Podczas dialogu
scenicznego nagle zauwayam, e Marek siedzcy na na
widowni wyj portfel i czego tam w nim szuka. Przesta
nas sucha. Nie wytrzymaam. Przerwaam prb i najtaktowniej, jak tylko umiaam,
zapytaam:
Czy to, co robimy jest tak
niedobre, e nas nie suchasz
reyserze?
Dlaczego? zapyta Marek.
Bo nas przestae sucha
odpowiedziaam.
Okopiskiego czsto nudziy
prby. Dzisiaj doskonale go rozumiem. Bywa, e i mnie nuJerzy Goliski
dz, ale wykonawca to bardzo

- 189 -

czuy instrument i reyser musi si na nim skupia. Dla mnie na przykad ogromnie mczca jest kocowa faza prb, ta, kiedy wszystko jest
ju prawie gotowe. Mczy skupienie. Napicie. Jestem tak napita
i skoncentrowana na wykonawcach, e czsto odczuwam bl rk w okciach. To moe mieszne, ale u mnie tak to si objawia.
Utaro si w teatrze takie przewiadczenie, e jeeli podczas ktrej
z kocowych prb nie ma wielkiej awantury, to spektakl si nie uda. To
normalne, e zawsze jaki konflikt zaistnieje i wcale nie trzeba sztucznie
wywoywa awantury.
Pamitam przygod z Ziukiem Napirkowskim, z ktrym zrealizowaam chyba z dziesi premier, i z ktrym bardzo lubi pracowa, bo uwaam go za ogromnie taktownego partnera. Realizowalimy wsplnie
w Teatrze Muzycznym w Szczecinie urokliw lekk muzyczn pozycj
Bkitny Zamek Lucy Maud Montgomery w adaptacji scenicznej Barbary Wachowicz i Krystyny laskiej, z muzyk Romana Czubatego. W jednej ze scen bohaterka Bkitnego Zamku otrzymuje od partnera w prezencie sznur pere. Mwi si, e to prawdziwe pery. No i podczas pierwszej prby generalnej zobaczyam owe pery na scenie. Wydaway mi si
o wiele za due jak na prawdziwe, no i wybucha piekielna awantura o te
przeklte pery midzy mn a Napirkowskim. Ziuk podczas niej zaprezentowa wprawdzie o wiele wiksz kultur ode mnie, ale te by straszliwie uparty, chcc te wanie pery na scenie zostawi. Ostatecznie jednak zaproponowa mi takie pery, o jakie prosiam, a moja mio do niego jest dozgonna jak sdz ze wzajemnoci i nadal czsto razem pracujemy. Przyrzeklimy te sobie, e ju adnych sznurw pere w naszych przedstawieniach nie bdzie. Pery mog by naszyte, w diademach, ale nigdy w formie sznura na szyj. Chocia, moe jeszcze kiedy
bd z Ziukiem realizowa Bkitny Zamek, a tam ten nieszczsny sznur
pere jest bardzo wany, wic nie wolno mwi nigdy. Poyjemy zobaczymy, najwyej wybuchnie awantura, ktra i tak podczas ostatnich
prb przed premier musi mie miejsce.
Kiedy opowiadam o moim yciu w teatrze, myli biegn ku tym, ktrym zawdziczam bardzo wiele; ku tym, ktrzy ksztatowali moj osobowo artystyczn.
Profesor Aleksander Bardini. To on ulepi ze mnie aktork. By moim pierwszym i najwaniejszym profesorem, szefem Studia Aktorskiego
przy Teatrze Polskim we Lwowie, kiedy rozpoczynaam prac ju nie jako dziecko, ale dorosa osoba.
Jerzy Goliski. Wieloletni dyrektor artystyczny w Teatrze Wybrzee.
Reyser, do ktrego miaam bezgraniczne zaufanie i przy ktrym uczyam si reyserii.

- 190 -

Jerzy Michalak

Jerzy Michalak dyrygent, ktry nauczy mnie, jak sucha muzyki


operowej i jak czyta libretto. To dziki niemu zrozumiaam jak wielka
jest rnica midzy reyseri spektaklu operowego a reyseri w teatrze
dramatycznym. I Zbigniew Rymarz, ktry w czasach mojej modoci
przekaza mi umiejtno interpretacji songu czy piosenki. Dziki niemu, kiedy ju byam pedagogiem, mogam midzy innymi prowadzi
rwnie zajcia z interpretacji piosenki.
Tak mino pidziesit pi lat mojej pracy scenicznej. Kocham moich aktorw, moich piewakw, dyrygentw, scenografw, choreografw
jestem do nich bardzo przywizana.
Okna mojego domu wychodz na may skwerek owietlony lampami,
przypominajcymi latarnie gazowe. Jest w tym co romantycznego. Co,
co zaprasza do spaceru po piknej Starwce. Ale ja jestem zbyt leniwa.
Wol patrze przez okno na podwietlon, wysmuk wie Ratusza
i przeliczne wieyczki Bazyliki Mariackiej, ktre pn si ku grze, jakby
chciay sprawdzi, czy nadal jestem mieszkank naszego grodu. Jestem
i pozostan. Gdask przecie tak serdecznie przytuli mnie przed laty,
starajc si zastpi mi mj ukochany Lww.

- 191 -

Ze Zbigniewem Rymarzem

Patrz take na budynek Teatru Wybrzee... Wypatruj wiata w garderobie nr 7, ktra kiedy zostaa mi przydzielona przez dyrektora Biliczaka i czasem je widz... Do teatru wchodz modzi i naley im si to.
A ja? Wcale nie kocz mojego romansu z teatrem. Pewnie jako reyser
jeszcze zrealizuj jakie przedstawienia. Na razie w wolnych chwilach
zajmuj si nasz chatyn na Kaszubach i mieszkajcymi tam ukochanymi kotami, abdziami, miesznymi sjkami, ktre sama nie wiem
dlaczego nazwaam Margulenami... Tam jestemy z moim Zdzichem,
ktrego czsto nazywam Meniem, naprawd bardzo szczliwi.

Gdask, grudzie 1999r.

- 192 -

JACIA I KAZIO PITOWIE


Zupenie nie rozumiem, dlaczego dopiero dzisiaj, po 25 latach pobytu
w chatynie, dzisiaj, kiedy tyle czasu mino od mierci Kazia i Jaci, odczuwam jak wewntrzn potrzeb przelania na papier caej historii naszej chatyny. Chatyny, ktra tak nierozerwalnie czy si z Jaci i Kazimierzem Pitami. Mona opowiadanie rozpocz jak jak bajk: Przed
wielu, wielu laty... bdc razem z moim mem Zdzisawem na wystawie psw w Sopocie, spotkalimy Andrzeja Szalawskiego i Iz Wilczysk, jego on. Wystawy psw ogldamy zawsze z ogromn frajd. Bya
to pikna czerwcowa niedziela, ktr o dziwo wszyscy mielimy woln,
bez przedstawienia. Andrzej Szalawski zaproponowa przejadk do
Borkowa, maej miejscowoci niedaleko Kartuz. Pojechalimy naszym
samochodem. W Borkowie bardzo modnym wtedy lokalem bya Kasztelanka. Niestety, kiedy tam zajechalimy, okazao si, e w kawiarni
bya nie ma adnych wolnych miejsc. Wobec tego Andrzej zaproponowa
wycieczk przez Kartuzy do Sianowa Lenego, gdzie mia znajomego leniczego, i doda, e jest przekonany, i pastwo Pitowie poczstuj nas
wietnym kwanym mlekiem. Nie mielimy nic przeciwko miej wycieczce, wic pojechalimy. Z benzyn wtedy nie byo jeszcze trudnoci,
a Szwajcaria Kaszubska jest przecie taka pikna. Minlimy Kartuzy,
skrcajc w kierunku na Mirachowo, a potem ju w poln drog, w prawo, skd tylko trzysta metrw dzielio nas od leniczwki Sianowo Lene. Samo serce Szwajcarii Kaszubskiej. Lasy, pagrkowaty teren i jezioro. C pikniejszego mona sobie wymarzy? Przywitali nas pastwo
Pitowie. On o powanym surowym spojrzeniu, wysoki, z pokan ysin, pan po szedziesitce. Poleszuk. Jeeli mogabym w swojej wyobrani namalowa posta czowieka lasu lenika, to na pewno byby to portret pana Kazimierza. A pani Janeczka? Pochodzca z Grodna, zacigajca tamtejszym akcentem, o tak urokliwej, dobrej twarzy, o tak agodnym
spojrzeniu, e waciwie od pierwszej chwili musiao si j pokocha.
W leniczwce licznie, czyciutko... Gospodarze bardzo serdecznie nas
przyjli, a potem zapytali, czy nie mamy ochoty na spacer. Pani Janeczka chciaa w tym czasie przygotowa herbat. Wyszlimy nad jezioro,
- 193 -

ktre rozlewa si, moe pidziesit metrw od leniczwki. Nad jeziorem rozcigao si pastwisko. Deputat leniczego. Jezioro kryy do gsto rosnce krzaki olszyny. Stay tam tylko dwa wielkie drzewa: trzystuletni pikny db i rozoysty duy kasztan, ktry do dzi ronie prawie
nad wod. Cae pastwisko przypominao polan w rodku lasu. Jezioro
to waciwie czterohektarowa cz wielkiego jeziora ..., ktrego druga
cz rozlewa si po przeciwnej stronie szosy.
Stanam na tym uroczysku zafascynowana okolic i powiedziaam do
mojego ma, e tu wanie chciaabym mie ma chatynk, o ktrej od
dawna oboje marzylimy. Wrcilimy do leniczwki. Moim zdumionym
oczom ukaza si st zastawiony piknie i jake obficie. Skd na tym
pustkowiu, gdzie w promieniu kilku kilometrw nie ma absolutnie niczego jak za dotkniciem czarodziejskiej rdki znalazo si tyle
pysznoci? Bo i wdlina, i dziczyzna oraz inne misa na zimno, i galareta (czyli po mojemu studzienina), i rozmaite marynaty, i domowe maso,
i pieczony w domu chleb...
Pani Janeczka z cudownym umiechem szybko zdradza swoje tajemnice. Pani Bunieczko mwi wszystkie wdliny, misa, galaret mam
w wekach. Nie znaam sztuki wekowania. We Lwowie mamusia tylko
kisia w beczkach ogrki
i kapust, robia konfitury, ktre w soikach zakrywaa szczelnie celofanem, ale mis, wdlin i kompotw nigdy u nas w domu si nie przechowywao. Musz si nauczy sztuki wekowania pomylaam, ale
wtedy zupenie nie zastanawiaam si, czy kiedykolwiek bd miaa po
temu okazj. Powiedziaam panu Kaziowi, e jestem tak zachwycona
miejscem, gdzie stoi kasztan, e zamarzyam: albo tu zosta, albo ju
w ogle adnego miejsca na letni domek nie szuka, poniewa nigdzie
nie moe by rwnie piknie. Pan Kazio zbagatelizowa moje sowa. Rozemia si i swoim tubalnym gosem zahucza: Znudzioby si tu pani
bardzo szybko, panie-horrendum.
To panie-horrendum byo nieodcznym powiedzonkiem pana Kazia. A ja ju wtedy wiedziaam, e to miejsce nie znudzi mi si nigdy.
Przecie stao si dla mnie i Zdzicha naszym rajem na ziemi. Ale to przyszo.
Wtedy, przy stole, razem ze Zdzichem zaczlimy snu plany, co by to
zrobi, aby zbudowa pod kasztanem cho maleki baraczek, a nie byo
to takie proste, bo teren nalea do Dyrekcji Lasw Pastwowych. Sprzeda, choby skrawka ziemi, w ogle nie wchodzia w rachub. Ja jednak
tak zakochaam si w tym uroczysku, e uprosiam pana Kazia, aby nam
wydzierawi skraweczek pastwiska. Tak si zaczy trudnoci, poniewa
naleao uzyska zgod Dyrekcji Lasw Pastwowych. Formalnoci byy

- 194 -

bardzo skomplikowane, ale wszyscy, z yczliwm nam ogromnie, ukochanym Kaziem Panie-horrendum na czele, pomogli i upragnion zgod
na dzieraw skraweczka ziemi otrzymalimy na
dwa lata. Stao si to okoo 24 czerwca. To dzie imienin pani Jaci.
Postanowilimy pojecha do Sianowa Lenego. Miaam ogromny kopot,
co zawie pani Janeczce w prezencie imieninowm. Pamitam, e wymyliam jak adn portmonetk ze skry i... tort. Zamwiam najlepszy,
jaki mona byo zamwi, orzechowy tort. Masa naturalnie ukrcona na
male, a nie na jakiej tam margarynie. Pomylaam sobie, e tortw
chyba zawekowa si nie da. Pani Janeczka na pewno nie zadaje sobie tyle trudu, aby wypieka torty, a wic ten prezent wydawa si odpowiedni. Niestety. Kiedy weszlimy do leniczwki, na stole uginajcym si od
smakoykw wrd wszystkich pysznoci sta sernik, tort z ananasami i tort orzechowy!!! Mylaam, e spal si ze wstydu. Jaka ze mnie
kretynka! U pani Janeczki nie jadao si niczego kupnego! Wszystko
swojskie wcznie z makaronami a jarzyny i owoce bez jakichkolwiek
sztucznych nawozw. Pani Janeczka bya najcudowniejsz pani domu,
wybornie znajc sztuk kulinarn.
No trudno! Do dzisiaj nie wiem, co si stao z moim tortem orzechowym. Nigdy nie miaam odwagi o to zapyta i nigdy nie chciaam wraca do kompromitujcego mnie incydentu. Podczas przyjcia imieninowego poznaam jedynego syna pastwa Pitw Ryszarda, ju wwczas
inyniera, take lenika, poznaam rwnie siostrzeca pani Janeczki
Olka, pukownika Wojska Polskiego. By ogromnie bezporedni, przeuroczy i towarzyski. Trudno byo nie zauway, jak bardzo kochali si z Ryszardem, do ktrego i my od pierwszej chwili zapaalimy ogromn sympati, a przyja z nimi przetrwaa do dzisiaj.
Powoli rozmowa przesza na najbardziej interesujcy nas temat. Pan
Kazio i Zdzich ustalili, e jaki Kaszub zbuduje u siebie gdzie na wsi
nasz domeczek, a kiedy ju bdzie gotowy, przywiezie si go i postawi
nad jeziorem, niestety nie przy kasztanie, ale troszeczk dalej po jego
lewej stronie. Niech i tak bdzie! Byle tylko pozosta na tym cudownym
miejscu. No i to pozwolenie tylko na dwa lata! A co dalej? Na razie wolaam o tym nie myle.
Pamitam, e ju 7 lipca (jako, e od 1 lipca miaam urlop w teatrze)
maleki domeczek z paskim dachem sta na naszym skrawku. Mia
maluteki przedpokoik, malek kuchenk, pokoik i oszklon werand.
Weranda przez duszy czas bya nieumeblowana, a w pokoiku znalaz
si tapczan, stolik, awki i taboret. Kazio jako najwaniejsza osoba
w lesie dokona przecicia wstgi i ten moment rozpocz moje ze
Zdzichem najcudowniejsze letnie pobyty w Sianowie Lenym, ze wspa-

- 195 -

niaymi ludmi w ssiedztwie, ktrych yczliwo i prawo trudno mi


bdzie opisa. Nie znajd rwnie sw, aby wyrazi nasze uczucie dla caej rodziny pastwa Pitw.
Kiedy Kazio zabra nas na wyrb drzewa. Nigdy do tej pory tego nie
widziaam. Wszystko co wizao si z lasem i yciem leniczwki byo
dla mnie nowoci, prawie egzotyk. Na wyrbie zobaczyam podcity
i spadajcy ogromny wierk. Byam wiadkiem mierci drzewa, ktre
upadajc, umiera, wydajc przejmujcy jk rozpaczy czy blu. Nigdy nie
zapomn tego widoku, nigdy nie zapomn tego jku.
Wtedy w lesie zobaczyam take, jak drwale koruj pnie. I to byo dla
mnie cakowitym zaskoczeniem. Kawaki wieo citych drzew tak si
podcina specjalnym narzdziem, e wilgotna kora schodzi z nich nienaruszona, elastyczna jak skra z cielaka. Wtedy wpadam na pomys, aby
ca nasz chatynk pokry od zewntrz kor. Kaziowi ten pomys
ogromnie si podoba. Do dzisiaj chocia chatka z biegiem lat wci odnawianej dzierawy zmienia zupenie form i staa si chat o spadzistym dachu krytym trzcin, ze stryszkiem i pokoikiem na poddaszu
niezmiennie ma elewacj z kory wierkowej.
Kazio Panie-horrendum przepada za t sam zup, co ja, czyli wiosenn zup zawierajc wszystkie nowalijki, a szczeglnie bardzo duo
modego groszku. Ktrego dnia byam w chatynie tylko z Kaziem. Zaprosiam go na wiosenn zup. Rozmawialimy o kopotach z susz. Tego roku do dugo nie spada ani kropla deszczu, a ludzie martwili si
o plony. Kiedy tak gwarzylimy, zaczo si chmurzy. Kazio zjad ju jeden talerz zupy. Bunieczka mwi nalej jeszcze jeden talerz... Ach, eby tak spad deszcz, panie-horrendum. Natychmiast speniam jego
prob. Nim Kazio zdy zje, zrobio si ciemno, niebo przecia byskawica i lun wielki deszcz. Nareszcie wykrzykn uszczliwiony
Kazio. Bunieczka, panie horrendum, nalej mi jeszcze jeden talerz zupy.
Zawsze gotowaam ogromny gar zupy wiosennej.
Siostrzeniec Janeczki, pukownik Olek, bardzo czsto goci w leniczwce. Przyjeda subowym samochodem z kierowc Lutkiem
ktry by te jego ordynansem.
Co to si dziao w naszej leniczwce podczas pobytw Olka, czowieka z ogromn fantazj! Jego ulubione zajcia to bryd, owienie ryb, polowanie, wielkie alkoholowe i jedzeniowe biesiady. Cho zawsze ogromnie lubi dziewczyny, kawalerem pozosta do dzisiaj. Olek jest w wieku
mojego Zdzicha. Wtedy dwadziecia kilka lat temu by mody, zawsze
opanowany i pozornie spokojny, ale leniczwka podczas jego pobytw
chodzia na rzsach!

- 196 -

O alkohol dba Lutek, chocia ja nigdy nie widziaam, aby Olek czy
Kazio byli pijani. To raczej Rysiowi i mojemu Zdzichowi czsto lepia
wieciy si alkoholowo. My z Janci w tej dziedzinie w ogle nie wchodziymy w rachub, jako e obie posiadaymy t ogromn wad, e nie
byymy trunkowe. Biesiady przy brydu przecigay si w leniczwce
do witu prawie. Czasem usiowaam sama zasn w chatynce, ale na
stryszku baraszkowaa jaka mysz i haas by taki, e wydawao mi si,
i na grze siedzi co najmniej dzik. Nie przywykam jeszcze wtedy do
rozmaitych chatynkowych odgosw. Jacia bardzo niezadowolona
sza spa, upominajc Olka: Tylko eby mnie tu picia nie byo!.... Nu!
Pamitaj! Olek skromnie caowa Jaci w rk mwic: naturalnie,
cioteko... no i zabawa si zaczynaa. A kolejno bya przewanie taka:
wdka, szampan, a jak i tego zabrako, obowizkiem Lutka byo szukanie rumu w kredensie u Janeczki. Rum i migdaki Jacia zawsze musiaa mie w domu, gdy byy to najwaniejsze skadniki do jej wietnych
ciasteczek.
Naszym panom rum najbardziej smakowa pity pod sodkie mleko.
Lutek naturalnie chodzi trzewiuteki... Wiedzia, e rano musi natychmiast jecha do Kartuz, aby przywie now butelk rumu i zdy j
wstawi na swoje miejsce do kredensu. Ale kiedy Jacia chciaa upiec
ciasteczka, zanim Lutek zdy przyjecha z Kartuz, no i sprawa si wydaa. Od tej pory, kiedy Jacia wiedziaa, e libacja panw przeciga si
duej, natychmiast rankiem sza do kredensu i zawsze brakowao jej butelki rumu. Olek woaa swoim cudownym wschodnim akcentem
znowu nie ma rumu! Oj, Olek, to si le skoczy! Oj, Olek!!! A Olek?
Caowa ukochan ciotek w jedn, potem w drug rczk i znowu
wszystko byo dobrze... do nastpnego mskiego spotkania. Skoro wspomniaam o rczkach, to cudowna Janeczka moja ksina lasu, jak j
nazwaam miaa zawsze szalenie zadbane rce. A przecie wszystko sama robia. W chatynie nie miaam wtedy tylu zaj, wic czasami Janeczce pomagaam. Do gotowania si nie kwapiam... Skd! Chocia ze
mnie nieza kuchta, to jednak przy Jaci, wspaniaej gospodyni, czuam
si kompletnym zerem. Czasami tylko pomyam jej troch naczy.
A wod trzeba byo wtedy grza, bo w kranie bya tylko zimna.
Olek czsto wypywa pontonem na jeziorko. Zaszywa si gdzie
w kcie z wdk i wraca zawsze z du iloci potek i okoni. Niestety,
czyci ryby musiaa Jacia. Ja mam lepiej. Mj Zdzich, jeeli zowi rybki, oddaje mi je wyczyszczone, prosto na patelni. Jednak pan pukownik ryb nie czyci. Kiedy pod wieczr wrci z tak iloci ryb, e nikt
nie by w stanie wyczyci ich tego samego dnia. Zrobia to Jacia na nazajutrz rano, przechowujc ryby w zimnej piwnicy. Naturalnie nic ju

- 197 -

w leniczwce nie obywao si bez nas, a wic zasiedlimy wszyscy do


ogromnego, kapitalnego pmiska ryb. I byo wietnie, tylko nie wszystkim. Ja i tylko ja trafiam na jak rybk, ktra mi tak zaszkodzia,
e przez kilka godzin spacerowaam po drodze, prowadzcej do Pomieczyskiej Huty, okropnie chorujc. W yciu niczym si tak nie zatruam.
I to tylko ja jedna. Chyba przez dwa lata nie mogam patrze na smaone rybki.
Olek podczas swoich pobytw umia uprosi Jaci, aby zrobia bliny
z wereszczak. C to byo za arcie! Do dzisiaj na myl o tej potrawie
linka napywa mi do buzi. Bliny byy robione z ytniej mki. Jacia
smaya je jak grubsze naleniki. Potem ukadaa jeden na drugim, przekadajc cienk warstewk wieego, domowego masa. Pamitam, e
smaeniu nie byo koca, poniewa Olek i Rysiek stale te bliny podkradali.
A wereszczaka? Nie wiem, skd ta nazwa. A moe od Wereszczakwnej? W kadym razie byy to duszone eberka wieprzowe z kminkiem, do
ktrych wkrawao si odrobin wdzonego boczku, a podawao podprawione kwan mietan.
Taka wereszczaka z blinami to co wspaniaego!!! Ale w jednym Lutek
ordynans przeciga umiejtnoci kulinarne Janeczki. Lutek robi faworki. Obie z Jaci uwielbiaymy patrze, jak je robi: jak szybko, jakie cieniutkie byo ciasto i jakie wreszcie wymienite faworki!
Jacia uwielbiaa goci, a gocie uwielbiali jej dom. Podawaa zawsze
niezliczon ilo talerzy i sztucw. Czsto pomagaam nakrywa do stou, a tragedia zaczynaa si dopiero przy stercie naczy do zmywania.
Krowy Jacia doia tylko rcznie nawet siedzc przy krowie bya wytworna. Czsto wyrcza j w tym jej syn Ryszard. Zawsze mnie to
ogromnie bawio, kiedy pan inynier siedzia przy krowie, a potem jecha
na dziewczyny. Ryszard by szalenie podobny do Kazia. Nie pod wzgldem
swych upodoba do dziewczt, bo Kazio mg uchodzi za uosobieniem
wiernoci, a Ryszard wtedy by jeszcze kawalerem. Bardzo przypomina
ojca z wygldu. Ryszard by wietnym facetem i takim pozosta. Nie lubi
tylko rowego koloru. Pamitam jaki Bal Lenika w sopockim Grand
Hotelu. Mielimy miejsca przy jednym stole razem z Rysiem i jak jego
wczesn, bardzo zreszt przystojn, dziewczyn. Siedzielimy ju ze
Zdzichem przy stole, kiedy na sal wkroczy Ryszard z bardzo z siebie zadowolon wybrank. Rzeczywicie piknie wygldaa w dugiej sukni, ale
niestety! rowej. Spojrzelimy sobie z Rysiem gboko w oczy. On pozornie spokojny, a ja o mao si nie udusiam, tumic miech.

- 198 -

Rysio si oeni. Naturalnie z zupenie inn pani. Z Marysiek, crk nadleniczego. Maj dwch znakomitych synw, ktrzy te bd lenikami... Ryszard i Marysieka s ze sob szczliwi, ale pamitam, e
kiedy, krtko po ich lubie, weszam do ich pokoju w nadlenictwie Mirachowo, gdzie Rysio wtedy obj urzd. Zatkao mnie, bo pokj by wymalowany na kolor malinowy! -Rysio zapytaam jak to si stao, e
ten kolor zaakceptowae?
Widzisz, ile mam w domu do powiedzenia? zamia si Ryszard.
Wybiegam troch w przyszo, a chciaam przecie zatrzyma si na
tych chwilach, kiedy Jacia i Kazio krlowali w leniczwce.
Janeczka bya nieprawdopodobn estetk. Zupene przeciwiestwo
Kazia, ktry nie lubi si goli, nie dba o ubranie. O wszystkie takie
sprawy Jacia musiaa z Kaziem toczy boje. A ona bya wielk dam.
Szalenie lubia stroje, kapelusze, adne byskotki. Nie malowaa si. To
jej nie byo potrzebne. Miaa pikn cer, ale uywaa dobrego pudru, dobrych perfum. Zawsze bya szalenie taktowna i umiaa si piknie zachowa. Przypominaa mi troch moj mamusi. Kiedy przyjechaam
po przedstawieniu wieczorem do chaty. W leniczwce jak zwykle po
gociach sterta naczy do mycia. Wstpiam do Kaziw, poniewa mj
Zdzich siedzia u nich. Jacia zapytaa, czy nie zjadabym troch zupki.
Ju nie pamitam, jaka to bya zupka, ale pewnie ktra, ktr lubiam.
Naturalnie, e zjem powiedziaam. Janeczka odgrzaa j w rondelku
a ja wziam go, siadam w kuchni przy stole, postawiam na jakiej podstawce, zapaam yk i zaczam je. Bya to resztka zupy, wic mogam j wykoczy z rondelka. Jacia zdumiona patrzya tylko na
mnie. Widziaam, e si jej mj sposb jedzenia wyranie nie podoba.
W kocu nie wytrzymaa i wykrztusia swoim cudownym wschodnim
akcentem: Bunieczka! A z talierza nie byoby wygodniej? Ot i caa Janeczka.
Nie mogo by nic pikniejszego od Wigilii w chatynie. Zdzich, Kazio,
Ryszard i Olek ubierali choink. Chocia waciwie nie wiem, jak to
okreli. Czy bardziej j ubierali, czy zakrapiali. Wreszcie skoczyli. My
obie z Jaci siedziaymy w kuchni i gotowaymy. A duo tego byo.
A potem i sianko pod obrusem i opatek dla zwierzakw. Wydawao mi
si, e z caego lasu tysice lepiw lenych zwierzt patrzy na nas i chce
podej, aby ten kawaltek opatka rwnie otrzyma. W leniczwce byy dwa psy. Lord, stary ju, ale pikny seter angielski, jake czsto chadza z nami na spacery. By do nas bardzo przywizany. Noc przychodzi i spa u nas na ganeczku, a poniewa mia due dolegliwoci reumatyczne, kad si ciko, uderzajc cielskiem w ciank chatynki i czasem

- 199 -

nas budzi. Poczciwe psisko z dobrego serca nocowao na chodniczku


i pilnowao, aby si nam nic nie stao.
Drugi psiak, ktrego zapamitaam z okresu Jaci i Kazia, to Mikrus.
Malutki kundelek, czarny i tak w nas zakochany, e co rana bieg z grki od strony leniczwki, eby nam powiedzie dzie dobry. Rozpdza
si na grze tak, e hamowa zawsze nosem na cianie chatyny. Skutek
by taki, e czsto chodzi z rozbitym noskiem. Nie wiem, jak Mikrus
wyczuwa, e jedziemy samochodem, ale wybiega trzysta metrw do
szosy, wskakiwa do samochodu, na rce, i dopiero kiedy ze szczcia obsiusia mnie i Zdzicha, uspokojony wjeda z nami na podwrze leniczwki.
Osobnym wspomnieniem s winiobicia. Co si wtedy dziao! Przychodzi rzenik i wedug receptury Jaci robi kiebasy, pasztetow, salceson czarny i biay, no i naturalnie kaszank z czarnej kaszy.
Miso na boczki, szynki, balerony i poldwice wkadao si do marynaty. A marynata wtedy bya wystarczajco sona, kiedy surowe jajko do
niejwoone wypywao na wierzch. Wtedy wanie, przy okazji winiobi, nauczyam si sztuki wekowania. Miso w marynacie leao jaki
czas, a potem Zdzich zabiera si do wizania go sznurkami i do wdzenia. Zanim zaczo si wdzenie, misa musiay obciec. W tej dziedzinie
Zdzich si wyspecjalizowa. Efekt by taki, e moja maa piwniczka, ktr mi Jacia odstpia w leniczwce, po takim winiobiciu pena bya
zawekowanych wdlin, podrobw, mis i studzieniny. Jeeli do tego dodam niezliczone iloci soi z kompotami, demami, kiszonymi ogrkami, marynowanymi grzybami, gruszkami w occie i temu podobnymi
smakoykami, mona ju sobie wyobrazi nasz skarbnic. Chocia nie,
jeszcze nie, bo trzeba koniecznie wspomnie gsiorki z winem, nalewkami i ajerkoniakiem wyrobu mojego Zdzicha. Takie to byy czasy. Wtedy
trudno byo co kupi. Dzisiaj winiobicia ju nie robimy. Tak atwo
o zakupy. Zdzich nie ma okazji z rzenikiem zje gorcego, ugotowanego wiskiego ryjka. Pod kielicha naturalnie! Podobno taki ryjek jest
wspaniay... Ja nie kosztowaam.
Przeylimy moment, kiedy Kazio przeszed na emerytur. Przenieli
si wtedy ca rodzink do Mirachowa, gdzie Rysio zosta nadleniczym.
To niedaleko od naszej chaty. Pikny wielki dom, prawie dworek. Bylimy tam staymi gomi. Czasami Jaciowie przyjedali do nas. Kazio
tak czsto mawia: Bunieczko, bdziemy wszyscy czsto wspomina nasze wsplne chwile w Sianowie Lenym.
I rzeczywicie wspominamy, ale ju nie wszyscy. Odszed Kazio, odesza i Janeczka. Ryszard przenis si z rodzin do Starogardu. Olek nadal mieszka w Warszawie i rzadko ju wpada do nas...

- 200 -

Jacia i Kazio z wnukiem Tomkiem.

A chata i wszystko wok niej piknieje. Jest tu tak cudownie, e my


ze Zdzichem wci nie moemy si nacieszy tym miejscem.
A Kaziowie? Gdzie oni? Nie chodz nigdy na cmentarze, bo wydaje mi
si, e tam moich bliskich nie znajd. Wierz, e Kaziowie widz chat,
drzewa, krzewy, ktre posadzi Zdzich. Wierz, e niewidzialni bywaj
u nas, e ciesz si, patrzc z jakim pietyzmem dbamy o to, co nam
z penym zaufaniem powierzyli. al tylko, e ani ja Kazia, ani Jacia
mnie nie poczstujemy si ju nigdy wzajemnie adn zupk...

1993

- 201 -

KUBA
Zwyko si mawia, e dzieci i ryby gosu nie maj. Prawda? Niemcy
maj inne przysowie. Rymowane. W wolnym tumaczeniu brzmi ono
mniej wicej tak: Nic nie wiemy o tym, czy ryby si cauj. Pod wod tego nie wida, a nad wod tego nie czyni. Co wiemy wic o rybach,
a szczeglnie o karpiach?
Karp zawsze nam ogromnie smakuje. Jemy go przyrzdzonego na najrozmaitsze sposoby. Ja na przykad wietnie podaj karpia zapiekanego
w mietanie.
Nie o takim karpiu jednak bdzie ta najprawdziwsza historia.
Mj m lubi wdkowa i ten sport wypenia mu kad woln chwil.
Nasi przyjaciele, ktrzy czsto nas odwiedzaj latem, mog zje wie
potk albo okonia z patelni. Ale niezalenie od tego mj m ma w jeziorku swoj minihodowl karpia. To duma Zdzisawa. Mieci si w pywajcej skrzyni przymocowanej sznurem do malekiego pomostu. Caa
skrzynia zanurzona jest w wodzie. Nie mam pojcia, ile karpi yje w tej
minihodowli. To tajemnica mojego ma, ktry powiada, e najwaniejszy jest fakt, i w kadej chwili podbierakiem mona takiego karpia wyowi i mie co poda na obiad. Mylicie, e to prawda? Ale skd! Naturalnie, e mj m mgby w kadej chwili wyowi podbierakiem ktrego karpia, ale musiaby chcie to zrobi. A tymczasem Zdzisaw chroni swoje karpie, jak tylko moe i kiedy mam ochot, aby jakiego wyowi, znajduje najrozmaitsze preteksty, eby tego nie zrobi. Po prostu jest
przywizany do swoich karpi. Lubi siedzie przy skrzyni na pomocie,
suchajc ich przezabawnego mlaskania i patrze, kiedy ukazuj pyszczki, aby porwa rzucan im w kuleczkach karm. Czasem gono do nich
mwi, a ja obserwuj t jego sama nie wiem jak to nazwa prac czy
zabaw i nawet czsto mnie to wzrusza.
Skrzynia, w ktrej yj karpie mojego ma, ma wymiary dwa na dwa
i p metra, a wic jest niemaa.
Tego lata przez dwa tygodnie przebywaa u nas w chatynce jedna z moich przyjaciek z mem. On, rwnie zapalony wdkarz, cae dnie spdza z wdk na pomocie. A mj m wci pieci swoje karpie, z ktrych wikszo przebywa w skrzyni ju dwa lata.
- 202 -

Pewnego dnia przyjechaa do nas, do Gdaska, przyjacika ze Stanw.


Bya dwa dni w naszej chatynce. Kiedy dowiedziaa si, e mamy karpie,
nabraa ogromnej ochoty na mojego karpia w mietanie. Mj biedny m
nie mg jej odmwi, jako po prostu nie wypadao. W kocu karpie to
nie ozdobne zote rybki w akwarium. Karpie si jada. Postanowilimy
wic, e tego dnia na obiad bdzie karp. Zdzich przygotowa podbierak,
otworzy kdk od skrzyni i zabra si do wyawiania. Widziaam, e by
smutny, bo al mu byo rozsta si z jednym ze swoich pupilkw, ale kiedy zanurzy podbierak w skrzyni, na jego tak mi ukochanej twarzy, z ktrej czytam jak z otwartej ksiki, ukaza si wyraz dumy z posiadania tej
hodowli i z faktu, e za chwil mojej zaoceanicznej przyjacice zrobi
przyjemno, speniajc jej zachciank. A wic zanurzy podbierak
z ogromn fantazj, zamci nim wod i z t sam fantazj go wycign.
W tym momencie adny, duy ju karp, wyskoczy z podbieraka i uciek
do jeziora. A mnie chciao si mia. To za kar, pomylaam, to dlatego, e mj m, karpiowy sknera, tak niechtnie karpia ze skrzyni wyjmuje. Ale po chwili, kiedy przyjrzaam si twarzy Zdzisawa, zrobio mi
si go al. Mj m nigdy nie mgby by aktorem. Nic nie potrafi zagra. Udawa, e to niewane, e po prostu bdzie mia o jednego karpia
mniej. Najsmutniejszy jednak by fakt, e odszed od ma jeden z jego
pupili. Z blem serca wyowi drugiego karpia, ktry zapieczony
w mietanie zosta zjedzony. Obiad by znakomity, a o karpiu, ktry
zwia do jeziora, postanowilimy nie mwi. Chciaam, aby Zdzisaw jak
najszybciej o tym zapomnia.
Po poudniu pojechaymy z moj Amerykank do Gdaska, a m
pozosta w chatynce z naszymi przyjacimi. Nazajutrz i Zdzisaw przyjecha do domu do Gdaska. By ogromnie zaaferowany. Jeszcze nie zdy si ze mn przywita, a ju zacz opowiada o karpiu-uciekinierze.
Wyobra sobie, Buniek mwi karp chodzi koo skrzyni. Nie powiedziaam mu tego, ale pomylaam, e co sobie ubrda. Jak to chodzi?
zapytaam. Chodzi kontynuowa. Wieczorem wszedem do wody,
aby si umy. Nagle poczuem, e co otaro si o moj nog. W pierwszej chwili zbagatelizowaem to wraenie, ale kiedy si powtrzyo, doszedem do wniosku, e to jaka ryba. A moe mj karp? pomylaem.
Podobno cay nastpny dzie mj m i przyjaciele przesiedzieli z wdkami na pomocie, wypatrujc karpia. I rzeczywicie zjawi si koo
skrzyni. To by nasz karp, poniewa w tym maym jeziorku poza nasz
skrzyni adnych karpi nie ma. M wszed do wody, karp wyranie ociera si o nog Zdzisawa, pywa koo skrzyni, jak gdyby chcia si dosta
do jej wntrza, ale wyowi si nie da. Mj m przyjecha do domu bardzo zdenerwowany. Prosi przyjaciela, aby pilnowa karpia i sprbowa

- 203 -

zowi go na wdk. Akurat go zowi pomylaam, suchajc tej nieprawdopodobnej wrcz opowieci. Tak si zoyo, e Zdzisaw musia
pozosta w Gdasku kilka dni. Po trzech dniach otrzymalimy telefon
z leniczwki. Nasz przyjaciel wyowi karpia. Karp siedzi w wodzie,
w zawizanym podbieraku i pytanie znad jeziora brzmi: co robi dalej???
Trudno mi opisa podniecenie mojego ma. Teraz denerwowa si, czy
karp przeyje, czy nie ma za bardzo rozcitego pyszczka. Krtka dyspozycja do suchawki: Rbcie wszystko, aby y! Przyjedam! Co to
znaczy: przyjedam? pomylaam. -Przyjedamy oboje! I tak szybko, jak to byo moliwe, pojechalimy jeszcze tego samego dnia do chaty. Karp y. Nasz przyjaciel jako tak szczliwie go zowi i tak delikatnie podci, e pyszczek by tylko minimalnie zraniony. Na pewno szybko si zagoi. Trudno opisa wzruszenie mojego ma. Naturalnie odbya
si caa narada, jak dalej z karpiem postpi. Przede wszystkim musimy mu da imi powiedziaam. W naszej chatynce prawie wszystko
ma imiona: kuchnia, polana, drzewa, drewutnia, a nawet ten intymny
przybytek, na ktry mwimy Lalu. Musimy wic ochrzci i karpia.
Nazwaam go Kuba. Wobec tego mj m tonem prawie uroczystym
powiedzia: Kuba, bdziesz przewodnikiem stada, nie zginiesz, a po prostu umrzesz mierci naturaln. Jasne wic, e Kuba nigdy nie zostanie
zjedzony. Ale trzeba go byo jeszcze jako naznaczy. Nie mielimy w tej
dziedzinie tam, w lesie nad jeziorem, duych moliwoci. Wymyliam,
e przebijemy ig grzbietow petw, przecigniemy grub ni, a potem
zrobimy z niej kilka supekw. I tak si stao. Po caym zabiegu mj m
uroczycie wpuci Kub do jego przyjaci w skrzyni. I Kuba spokojnie
sobie yje karmiony przez Zdzisawa. Zim, kiedy jezioro skuje ld, w lodzie zrobi si przerbel, skrzynia z naszym Kub zostanie pod wod,
a mj m bdzie czeka wiosny, aby usi na pomocie przy swoich
karpiach i karmic je, usysze znowu ich mieszne mlaskanie. I bdzie
wtedy wiedzia, e stada pilnuje jego najserdeczniejszy przyjaciel wrd
karpi Kuba, ten, ktry asi si przy nodze, chcc dosta si do domu,
to znaczy do skrzyni.
Tak, ryby nie maj gosu i nie wiem, czy si cauj, ale wiem, bo sama
si o tym przekonaam na przykadzie Kuby, e ryby, a przynajmniej karpie, potrafi przyzwyczai si do swojego otoczenia, do miejsca swojego
bytowania, e nawet potrafi przywiza si do czowieka.

1981

- 204 -

RYMOWANKI

- 205 -

CHATYNA UKOCZYA 25 LAT


Lipiec, a noc jest nie najcieplejsza...
Bardzo s chodne noce tego lata.
Wszystko, co w kraju na gowie staje,
a wic i lato psikusy nam pata.
Noc dzisiaj ciemna, chmury na niebie...
Wyglda na to, e moe deszcz spadnie.
Zastygy licie, umilky ptaki w jeziorze ryby usny gdzie na dnie.
A ja wpatruj si w ar ogniska.
Meniuch jest obok mnie i tak siedzimy.
To nie do wiary! wierwiecze mija!
Wci tu jestemy. Jestemy? Czy nimy?
Jednak to prawda, nie senna mara.
Jestem po prostu w maym ziemskim raju.
Trudno uwierzy w to, ale przysigam,
e raj istnieje w tym piekielnym kraju!
Tak, to wierwiecze dzi wanie mija,
od kiedy losy nas tutaj przyniosy.
Jestemy z Meniem nienasyceni.
Gdy przyjdzie jesie, tsknimy do wiosny.
Tskni za stoem mym na werandzie,
ktry za biurko, za azyl mi suy,
i za fotelem moim starekim.
Jake cudownie jest w nim si zanurzy.
I Genowefy brak mi jest zim.
Tak tskni za ni, cho bardzo mnie smoli.
O, Genowefo! ciepa, przytulna!
Najlepiej z Tob jest w kucharki roli!
Wierne nam drzewa, wesoe krzewy!
Na naszych to oczach wszystkiecie rosy,
znacie me myli czsto s smutne,
co kuje w serce, jak igieki sosny...

- 206 -

Ale bywaj chwile pogodne.


Klematis fioletem mnie kokietuje,
lubi popatrze na nasz bramk,
gdzie w som bluszczyk miesznie si wkopuje.
Madonna dobrym spojrzeniem koi Jake to wane gdym osamotniona!
Kiedy mi smutno, rozmawiam z Jasiem,
Mocno wtulajc si w jego ramiona.
Powstaj nowe drewniane jee.
Ile tych jey, Meniuchu ju byo?
wierwiecze mija, jee wci nowe.
A stare? O, stare si wypalio!
Patrz na chat... Jest wzruszajca.
Dwudzieste pite masz ju urodziny.
Jak ci przystroi w to wielkie wito?
Wykrzesa pomys trudno z epetyny.
Jeste tak pikna, cho zawsze skromna,
nie wkadasz adnej strojnej sukieneczki.
Dzi, aby uczci wito chatyny
Meniuch na pewno yknie naleweczki.

Sianowo Lene, 7 lipca 1992 r.

- 207 -

ROZMOWA Z MOIM WIERKIEM JASIEM


Gdy mnie zabraknie, to kto usidzie,
pod Jasiem, wierkiem mym ukochanym,
ktrego zapach wiosn tak lubi
kiedy wiat cay w socu skpany.
Tyle gryzmow ju tu spodziam,
ale nie powsta wierszyk o Jasiu!
Ni sowa dotd nie ma o wierku.
Wida zabrako dla Jasia czasu.
Wstyd mi mj drogi, bo lata lec,
ja si pochylam, ty pniesz si w gr...
Niedugo tak ju wysoko zajdziesz,
e czubkiem przedrzesz deszczow chmur!
A ja przy stole, gdy jem niadanie,
wci z sentymentem na ciebie patrz.
Tyle mi wspomnie na myl przywodzisz...
Zostan we mnie! Nic ich nie zatrze.
A dzi (doprawdy nie wiem dlaczego)
Tak jako silniej ni to bywao,
cofam si myl, kiedy przed laty,
przy drodze bye rolink ma.
Szlimy pamitam oboje z Meniem,
Ty spojrza na nas biedniutki taki...
Pamitam moment, gdy zapragnam,
aby si znalaz bliziutko chatki.
I nie mina nawet godzina,
gdy zamieszkae tu razem z nami.
Ty nie pamitasz, lecz ja pamitam,
e rozmawiaam z tob czasami.
Kadego roku, gdy przysza wiosna,
w kitki stroie si zieloniutkie...
Wzruszona mocno twarz w nie wtulaam.
Nie kuy wcale. Byy miciutkie.

- 208 -

Kiedy, gdy bye troszeczk wyszy,


M ci zamieni w choink zim.
Byszczae zotem, byszczae srebrem,
jakby rozglda si za dziewczyn.
A przysza ktra kolejna wiosna...
Kto Ciebie, Jasiu mj, okaleczy.
A Meniuch wtedy powiedzia do mnie,
e si niestety ju nie wyleczysz.
Kto ci, czy urwa ci czubek Jasiu?
Do dzi zadaj sobie pytanie.
To byo bardzo, a bardzo dawno!
I tajemnic pewnie zostanie.
M chcia mi Ciebie zabra, kochany.
Nawet z siekierk ju si gotowa,
ale na moj gorc prob,
miast zniszczy, ycie ci uratowa!
Ty za to bye Meniowi wdziczny.
Zacze broni si przed chorob,
i nowy wyrs ci czubek Jasiu,
a ja cieszyam si razem z tob.
Pamitam, drogi, e kadej wiosny,
mj Meniulewicz si z tob mierzy.
O bardzo szybko ma przerose!
Doprawdy nikt by w to nie uwierzy!
Dzisiaj ju wzrostem jeste dorosy.
Cho rwnoczenie na pewno mody.
Myl, e chyba lat ze szesnacie,
korzystasz u nas z wielkiej swobody!
A i mnie dobrze, e jeste tutaj,
bo posuye mi za altan!
Tak wietnie w twoim cieniu si czuj
Czy dugo jeszcze z tob zostan?

- 209 -

Szkoda, e mwi nie umiesz, Jasiu...


Bo chciaabym ci, drogi, zapyta:
Co w Pomieczyskiej, co tam w Sianowskiej
Co u tamtejszych Kaszubw sycha?
Ty widzisz, czego ja nie zobacz,
bo sigasz noskiem prawie po chmury.
To przecie wielka frajda oglda
Kaszuby nasze wysoko, z gry.
I sonko widzisz wczeniej, gdy wstaje
Popro, by dla nas piknie wiecio!
Bymy jak dzisiaj szczliwi byli,
by nadal dobrze nam si tu yo.
A noc szukaj, Jasiu, ksiyca.
Ksiyca, ktry tak bardzo lubi.
Nie zawsze ksiyc do mnie zaglda.
Pewnie przywoa ja go nie umiem.
Ty zawsze ksiyc widzisz, mj Jasiu
Zapro, niech miao do nas przychodzi
Jacek i Placek ksiyc ukradli,
lecz mnie ksiyca kra si nie godzi.
Pilnuj wszystkiego, co tak kochamy,
bo dominujesz przecie nad chat.
Pilnuj, gdy nas ju tutaj nie bdzie,
kiedy niestety skoczy si lato.
Wo dookoa miast sw roztaczasz,
a jednak dobrze si rozumiemy.
Niedugo jesie i przyjdzie zima.
Zim tu z Meniem nie przyjedziemy.

Sam pozostaniesz na gospodarstwie.


Wszystko co nasze, sucha Ci musi!
Bagam, nie odchod ani na chwil.
Nawet, gdy pikna panna Ci skusi.

- 210 -

Zachowaj godno, prosz, mj Jasiu.


Duma niech bdzie czstk twej mocy.
A moe go ci jaki odwiedzi
podczas gwiedzistej zimowej nocy?
Ja znam jedyn noc tak w roku,
wtedy si rne cuda zdarzaj!
To Wigilijna Noc jest, mj Jasiu.
Pono zwierzta wtedy gadaj.
Jeli to prawda, ty na spotkanie
tej Nocy, woysz strj uroczysty
W biel si odziejesz z czystego niegu,
blaskiem owietli Ci mrz siarczysty...
Powiem Ci, Jasiu, cicho, na ucho,
e jest tu obok pewna dziewczyna,
ktra na Ciebie Jasiu spoglda,
bardzo tsknymi chyba oczyma!
Tak szybko cignie noseczek w gr...
Jake si gonic Ci zadyszaa!
Chce, aby zwrci na ni uwag,
bo jest naprawd pikna, wspaniaa
Myl, e w wit Noc Wigilijn,
bdzie wyglda jak panna moda.
Odwitn sukni na pewno woy...
niegowa szata urody doda...
I pewnie wanie w Noc Wigilijn,
Tu obok chaty cud si wydarzy...
Przemwi moe ejk po kaszubsku?
(tak mi dziwacznie dzisiaj si marzy)

lubem poczy ejk Ciebie Jasiu


z Ewk jodek nasz przeliczn...
Lecz nie myl Jasiu, e pozwolimy,
by si otoczy rodzink liczn!

- 211 -

Tak mi si baje, bo dzie deszczowy


A deszcz pytania na myl przywodzi
Gdzie si podziewa dusza czowieka,
kiedy ze wiata tego odchodzi?
A moe, kiedy mnie ju nie bdzie,
kiedy w nieznan odejd sobie,
dusza (ju lekka!!!) tutaj przyleci,
moe przysidzie sobie na Tobie..
Lecz po co takie jakie ze myli...
Na razie jestem ywa i zdrowa,
szczliwie sobie yjemy z Meniem,
ktry mi take w zdrowiu si chowa...
A gdy si majem znw zazieleni,
Ty przypilnujesz, aeby wiosn
zakwity w twoim cieniu konwalie
(wiesz, e w kciku przy Tobie rosn?).
Wiosn jak zwykle tak jak co roku,
ja si kitkami twymi popieszcz
i moe znowu co nagryzmol?
(cho nie mam prawa! Nie jestem wieszczem.)
PS eik, to dua ludowa drewniana rzeba kaszubska.

Sianowo Lene, sierpie 1986

- 212 -

OT TAK MI SI BAJE...
Sierpie! Soneczny i taki upalny
a ja w fotelu siedz przy chatynie...
Cisza w powietrzu. aden listek nie drgnie
Zastygy floksy, klematis, Marynie...
Mona pomyle, e czas si zatrzyma
(Gdyby zatrzyma si do przyszej wiosny...).
Zamiast w wiat jecha, zostaabym tutaj...
Wszdzie ponuro, a tu wiat radosny.
Najcudowniejsze s zachody soca.
A ksiyc?! Nigdzie tak wielki nie bdzie.
Wycz zegary... Wsucham si w cisz.
Moe w tej ciszy lat mi nie przybdzie?
ejk podsuchuje, nad czym tak rozmylam
i widz, Micha przemwi chce do mnie.
Micha to jabo. Ju staruteneka.
Ronie tu sobie przy nas bardzo skromnie.
Tak duo na niej w tym roku jabuszek.
Dwiga je dzielnie, cho jest pochylona.
To staro chyli ju jabo ku ziemi.
To ze staroci biedna przygarbiona.
I tak patrzymy z jabonk na siebie.
Jak dugi kadej z nas ywot pisany?
Jabo si musi trzyma jak najduej,
jej wizerunek w pejza wmalowany!
A ja? Ja chocia bardzo si starzej
(co strzyknie czasem, w kolanie zaboli),
razem z jabonk i ja te si trzymam...
Kto wie, jak dugo los nam y pozwoli...
Ech, eby tak czas zechcia si zatrzyma,
jak dzi zastygy floksy i Marynie.
ejk! Nie patrz na mnie!
Wiem e bzdury pisz.
Upa okropny, wic tak baje mi si.

Sianowo Lene, 9 VIII 92


- 213 -

WIERSZCZOWE TRIO
Wieczr i ciepo ognia od ogniska,
a wok przyroda upiona w ciszy.
Niedugo ju noc otworzy oczyska
na ksiyc, ktry i tak nic nie syszy.
Siedz i ciepem ogniska si pieszcz.
Siedz tak samo dzisiaj jak i wczoraj,
W ciszy brzmi trio graj mi trzy wierszcze,
i nie wiem gdzie szuka kompozytora.
Zrozumie mi trudno, e do tej pory
adnej swej myli nie zanotowaam.
Po prostu pewnie do mysiej gdzie nory
z gow zmczon owek chowaam.
Bo przecie czsto siedziaam tak w ciszy
przy ogniu, kiedy nie paday deszcze.
Dlaczego wic teraz dopiero pisz,
e sysz trio graj mi trzy wierszcze?
Widocznie zmieniam si radykalnie Czowiek co siedem lat si pono zmienia
i dzisiaj dla mnie to cakiem normalne,
e bez owka nawet suchu nie mam.
A tak naprawd to myl, e raczej
moe to serce me stao si wiesze
i pewnie dlatego sysz inaczej
to pikne trio graj mi trzy wierszcze.
Mdrze waciwie Pan Bg wiat nam stworzy
i znakomity z Boga budowniczy!
Techniki ludziom wszelakiej namnoy,
przyrodzie zostawi jej stan dziewiczy.
Ale jest dla mnie wci niezrozumiaym
nie to, e milcz w wodzie liny, leszcze,
ale e w wieczr lipcowy mi dane
usysze trio graj mi trzy wierszcze.

- 214 -

W tafli jeziora drzew cienie odbite


moe o zmroku chc zay kpieli?
Wkrtce jezioro mg bdzie spowite,
ktra drzew cienie od wody oddzieli.
Lecz mnie std ruszy chyba nic nie zdoa.
Siedz, aujc, e nie jestem wieszczem.
To ta muzyka wci i wci dokoa,
to brzmice trio graj mi trzy wierszcze.
I wanie dzisiaj, tak siedzc wieczorem
wsuchana w koncert niezmcony niczym,
ju wiem, e Pan Bg jest kompozytorem,
a nie zwyczajnym tylko budowniczym.
I wykorzysta umie instrumenta.
Grajcie malestwa, bagam, grajcie jeszcze!
Do koca ycia mego zapamitam
to wielkie trio graj mi trzy wierszcze.

Sianowo Lene, lipiec 1982

- 215 -

WIATR
Wiatr wok chaty od rana huczy.
Wierci si, krci, szaleje.
Wdziera si w chmury, w wody jeziora.
Ze mnie wietrzysko si mieje.
Ej! To nieadnie wietrze lipcowy!
Dlaczego ze mnie si miejesz!
Pewnie dlatego, e nie zatacz,
kiedy Ty w tacu szalejesz.
I pewnie dugo nie usn noc...
Nie lubi twego rumoru.
Wiesz, e nie lubi i wiesz, e wtedy,
brak mi poczucia humoru!
Zaborczy jeste lipcowy wietrze!
Chcesz, by posuszne ci byy
kwiaty i krzewy i chcesz koniecznie,
by w taniec z tob ruszyy.
Trudno uwierzy, ale to prawda!
Pogratulowa ci wietrze!
Taczy ju trawa, chmury i woda...
Chata opara si jeszcze.
Czy nie wystarczy, e z drzew postrca
przeliczne licie zielone?
Taczy si listkom zachciao z Tob
i teraz uschn zgnbione.
ubinw kpa pikna, wysmuka,
Tak nas cieszya fioletem...
Zamae w tacu ubiny wietrze
wtargnwszy na nie z impetem.
O d uderzasz, skrzypisz furtkami
i gony jeste okropnie.
W okna werandy pukasz i bijesz...
A nieche ciebie g kopnie!

- 216 -

Dugo tak mylisz tacowa, wietrze,


jak panna w wielkiej spdnicy?
Jeeli jutro znw bdziesz szala,
to chlusn wod z miednicy!
Bo co za duo, to i niezdrowo
Tak mwi stare przysowie.
Ty pewnie nie znasz przysowia wietrze,
bo tylko psoty ci w gowie.
I gwidesz na to, o czym ja mwi,
czajc si gdzie za drzewami...
Oj wietrze, wietrze, przesta, e wreszcie,
targa moimi nerwami!

Sianowo Lene, 10 VII 87

- 217 -

ZOTY ZAMEK
Po drugiej stronie jeziora,
kiedy z pomostu popatrz,
soce za drzewa si chowa,
i spektakl mam jak w teatrze.
Gdy zachd soca bezchmurny To wtedy z gstwiny lenej
Wyania si Zoty Zamek
jak w filmie albo w powieci.
Zudzenie niesamowite,
gdy patrz w lasu przewity,
bo soce tam promieniami,
przewit ukada w gotyki.
Gotyckie okna wysmuke,
a i gotyckie wieyczki.
Chwilami wydaje mi si,
e widz fragment kapliczki.
Jeeli brzydko i chmurno,
a bociek po deszczu brodzi,
kontury ciemne, upione,
zudzenie wtedy odchodzi.
Lecz przy zachodzie soneczka,
pod wieczr midzy drzewami,
przepikny kompleks gotycki
wiateek lni tysicami.
Na pewno dostojni gocie
tam na komnatach bywaj.
A moe to anioowie,
w Zamku narady miewaj?
Przepikn architektur,
Tworz promienie soneczne.
Mona tak patrze bez koca
Na to zjawisko bajeczne.

- 218 -

Komu tam bywa jest dane?


Jak wygldaj spotkania?
Czemu przede mn ciekawsk
las tak budowl zasania?
Bywa, e w letnie wieczory
przy piknym soca zachodzie
zociste dwa wiec Zamki
drugi odbija si w wodzie.
O, wtedy zapewne bale
w komnatach si odbywaj.
Z jakiej okazji? A moe...
Dusze si tam spotykaj?
Dusze tych, ktrzy tu yli
w Kaszubach rozkochani
Znali si czsto wzajemnie,
albo si wcale nie znali...
O piknym zachodzie soca
Zoty si Zamek wyania
i widz tam ludzkie dusze,
chocia las wiele przysania.
A moe z t wiadomoci,
e dusze nie umieraj,
moe mi atwiej y bdzie?
... tak szybko dni uciekaj...

Sianowo Lene, 1 VIII 1991

- 219 -

MJ STARY FOTEL
Zmczona mog posucha ciszy...
Soce si tuli do naszej chaty...
Mog podziwia wszystkie zielenie
i jaminowe pachnce kwiaty.
I zasi mog w starym fotelu,
ktry trzydzieci latek ma prawie...
Wci jest mi wierny. To dziki niemu,
siedz w fotelu, zamiast na trawie.
Ale jednego poj nie mog.
Przychodzi na myl nagle pytanie:
Dlaczego fotel nie ma imienia?
Doprawdy dziwi si niesychanie!
Wszystko, co nasze, z chat zwizane,
kuchnia i drzewa, rzeby, korzenie...
Wszystko imiona przecie posiada
i bawi nas to stale szalenie.
Jak to si stao? Jak to si stao,
e wanie fotel by zaniedbany?
Pierwszy powinien imi otrzyma
ten tak mi wierny, ten ukochany.
Jake, ja wredna, mogam zapomnie,
e fotel suy mi za natchnienie siedzc w nim rymy swe ukadaam,
w nim si rodzio kade marzenie.
A on skromniutki, zaskrzypia tylko,
lecz wytrzymywa moje krgoci...
i nigdy, nigdy si nie poskary,
cho brak mu byo pewnie czuoci.
Mnie dzisiaj bardzo gupio i przykro,
bo chocia u nas foteli kilka,
na adnym nigdy ja nie usid,
a w moim mia mi kada chwilka.

- 220 -

Przez wszystkie lata spdzone w chacie


najlepszym zawsze by powiernikiem.
Nasz pomost jest mu tak dobrze znany,
a i manicure wraz z przybornikiem.
Jasio te widzia, gdy w jego cieniu
w fotelu na wiat przyszy sztuczyda
... albo ognisko, kiedy to noc,
siedzc, czytaam bliskim wierszyda.
Musz koniecznie si zastanowi,
jak uczci fotel. Ma imi dosta!
Inaczej moe mi si zbuntowa
i ju nie zechce ze mn pozosta.
Dostanie imi fotel mj stary.
Odmodnie musi z nastaniem wiosny.
Chyba dowcipnie to wymyliam!
Bdzie nazywa si August Mocny.

Sianowo Lene, lipiec 1995

- 221 -

MAY WGIELEK
Trudno w tym roku rozsta si z chat.
Chciaabym zosta w niej jak najduej.
Ruch miejski mczy, upa dokucza...
Po prostu ycie w miecie mnie nuy.
Wiem, e zimowa tutaj nie mog,
i do teatru na pewno wrc...
ale to wszystko pn jesieni...
Wczeniej w tym roku chaty nie rzuc.
Oby mi piewa ptak jak najduej...
abdzie do nas niech podpywaj...
Niechaj po drzewach wiewirka skacze...
Szczliwe ycie niech koty maj.
Nawet wiatr wredny niech ze mn gada.
Wieczorem niechaj mi graj wierszcze...
Niech si motyle urod chwal
i niech ognisko pali si jeszcze.
A ja wpatrzona w palcy pomie,
myl, e chyba co przeoczyam...
Jakby zatrzyma cudowny ogie?
Nic do tej pory nie wymyliam.
Przecie ju tyle lat upyno...
Wierne ognisko stale jest z nami.
Tak chtnie w pomie si wpatrujemy,
bywa e z gomi, najczciej sami...
Ogie
Ogie
Ogie
Ogie

szacunek powinien budzi.


to pierwsza pomoc czowieka,
rozgrzewa, ogie nakarmi,
pozwala przey, przeczeka.

Ogie wyznacza drog zbkanym...


W proch zmieni to, co z prochu powstao.
Ogie to wito, a wic przy ogniu,
stao si dawniej albo klczao.

- 222 -

My w ogie czsto si wpatrujemy.


Niech do jesieni ponie ognisko.
A gdy ostatnie ju zagasimy,
oczyci wtedy Zdzich palenisko,
schowa maleki jeden wgielek,
ktry ukryty doczeka wiosny...
Obymy w zdrowiu tutaj wrcili
i oby nadszed wieczr radosny,
e od wgielka zaponie ogie...
Wtedy oboje z Meniem klkniemy,
o, zy na pewno stan nam w oczach,
ze szczcia sowa nie wypowiemy.
Niech nad gowami ptak nam zapiewa,
abdzie take niech bd z nami.
Moe wiewirka czciej zawita,
kociczka zjawi si z kocitami...
Dra wiatr na pewno z nami pogada,
pod koniec lipca zaczn gra wierszcze.
My przy ognisku si zadumamy...
Niech jak najduej ponie nam jeszcze.

Sianowo Lene, 15 VIII 1988

- 223 -

LEGENDA O DBIE
Patrz na db, przy chacie stojcy,
tak rozoysty. Wiatr ziele mu czyci.
Jest rwnie pikny, jak i milczcy,
cho wiele na nim zapisanych lici.
Tego co widzia, nie chce wyjawi,
a mgby dzieciaki uczy historii.
Moe, by ludzkich uczu nie rani
nic nam nie powie, rosnc sobie w glorii?
Gdybym na przykad wymyle chciaa
dlaczego oglda db jest nam dane,
do wiersza pewnie temat bym miaa.
Ba! Moe nawet poetk zostan!
Za Mirachowem jezioro due.
Lubygo zowi je ludzie tamtejsi.
Do Mirachowa w czste podre
jechali raz biedni, a raz zamoniejsi.
A nad jeziorem chatyna staa.
Mieszka w niej rybak z jedyn sw crk.
Sawina maa na imi miaa
i liczka nigdy nie krya za chmurk.
Lubia wita goci Sawina:
Luby gociu, witaj mwia kademu,
a gdy koczya si ju gocina:
Luby gociu, powr powiadaa jemu.
Dlatego pewnie tamto jezioro
Lubygo nazw do dzisiaj posiada.
Sporo ju lat upyno, sporo,
lecz o legendzie wci kady tam gada.
A ja sprbuj do tej legendy
dopisa dalszy cig ycia Sawiny.
Splot bajania i rne gawdy
by z dbem zwiza los modej dziewczyny.

- 224 -

Jadc z Sianowa do Mirachowa,


pniemy si w gr drog bardzo krt,
pikne widoki, wie kolorowa
ktra od strecha nazw ma wzit.
Strechem Kaszubi zwali pasterza.
Mieszkali tacy w szaasowych budach,
szmat drogi kady dziennie przemierza,
zanim leg w budzie po pasterskich trudach.
Dzi Strysz Bud zwie si ta wioska,
nazwa ze strychem nie ma nic wsplnego.
Strecha na strych przerobi kto z polska,
nie widzc pewnie w tym niczego zego.
W Stryszej to Budzie w czasach Sawiny
zamieszka pasterz o imieniu Barmin,
a gdy do piknej dotar dziewczyny,
to czary rzuci na niego wzrok sarni.
Przy ciemnych oczach, dugie blond wosy,
wysmuka, na czole z przepask ciemn,
patrzya w krople porannej rosy.
Barmin rzek: Bagam, chc by bya ze mn!
Jak mogo dziewcz oprze si chopcu
o oczach niebieskich i wosach czarnych?
Lecz trzeba byo powiedzie ojcu,
ktry, niestety, nie sucha prb adnych.
Wic zabra Barmin ju jako biak
Sawin od ojca hen, w wiat daleki.
W chacie pozosta rybak sam cakiem,
wiedzc, e crk postrada na wieki.
Szed ze Sawin Barmin przed siebie,
nie wiedzc dokd ma skierowa kroki,
soce wiecio jasno na niebie,
a przed obojgiem wiat taki szeroki.

- 225 -

Przez Mirachowo, do Stryszej Budy,


skd widok na pikne zakola eby.
Oboje dzielnie szli, znoszc trudy,
mijajc pachnce ki i krzewy.
Z gry w dolin, do Staniszewa
i znowu w gr za Sianowo doszli.
Powoli w mroku skrya si ziemia,
a oni usnli w cieniu zaroli.
Gdy si zbudzili oboje rano,
Sawina rzeka, e pikny sen miaa:
Barminie! nio mi si to samo,
co ojciec mawia, kiedym bya maa.
Wtedy rzek Barmin do swej Sawiny:
Opowiedz, prosz, t histori, mia.
Legli oboje w cieniu olszyny,
Sawina do ma swoj gadzia
i Barmin sucha, ona mwia,
a gos Sawiny brzmia tak bardzo dwicznie.
Gow przy jego gowie zoya,
czujc si z mem zupenie bezpiecznie.
Przynia mi si stara legenda,
za czasw ksistwa pomorskiego znana.
U nas legend kady pamita,
przetrwaa w pamici, chocia ju stara.
ya raz sobie Damroka, ksina,
w trzynastym wieku na grodzisku w Chmielnie.
Nigdy Damroka nie miaa ma
Bya pobona, bronic cnoty dzielnie.
y take rycerz rozbjnik wtedy...
Gdzie na Kartuskiej y Zamkowej Grze,
podrnych grabi, nie zazna biedy.
Damroce pragn da serce i r.
Nie chciaa jednak ksiniczka pikna
mie rozbjnika rycerza za ma.
I nawet wtedy si nie ulka,
kiedy rozbjnik chcia doby ora.

- 226 -

Porwa wic rycerz-rozbjnik ksin


noc wrd deszczu i wielkiej wichury,
a na komnat odda jej wie,
ktra sigaa wysoko nad chmury.
Deszcz na Zamkowej wci pada Grze,
nawet, gdy sonka promienie wieciy.
To oczy ksinej pikne i due
w samotni wiziennej deszcz ez roniy.
witopek, ojciec Damroki ksiny
szala ze zoci na grodzisku w Chmielnie.
Mimo i pan to by bardzo mny,
nie umia z crk rozki znie dzielnie.
Za dugo zwleka nie mona byo,
bo z Chmielna daleka do Kartuz droga,
lecz nie mg witopek dziaa si.
Przypaci to moga yciem Damroka.
Naradza si wic z ksiny suebn,
ktra podobno czarownic bya.
O, znaa czary stara na pewno,
ktrymi by crk mu przywrcia.
A czarownica na pomys wpada
Icie szataski, mylc o Damroce.
Lot zarzdzia swym dwm abdziom
By mogy ksinej zastpi karoc.
I na zaklcie rwnie suebnej
piorun zwiastowa potworn wrcz burz.
Drogo zapaci za czyn haniebny
rycerz-rozbjnik na Zamkowej Grze.
Ksina Madonn ze sob miaa
w drewnie rzebion z Dziecitkiem malekim.
Przenigdy si z ni nie rozstawaa.
Madonna przed zem ochraniaa wszelkim.

- 227 -

Na skrzydach ksin abdzie wyniosy,


wykradszy przez okno z rycerskiej wiey,
a gdy do Chmielna ju doleciay,
w rycerza i wie piorun uderzy.
Kiedy opowie ona skoczya,
i ku jezioru z Barminem poczli.
Ich ciaa mikka woda obmya,
szczliwi byli po rannej kpieli.
Promienie soca rozkosznie grzay,
ptaki im chrem cudownym pieway,
koniki polne gdzie w trawie gray,
a drzewa zostacie z nami szumiay.
Miy rzeka do ma Sawina
popatrz jak piknie jest tutaj wokoo:
lasy, jezioro ma ta kraina
i nawet pagrki patrz wesoo.
Chcesz, zostaniemy tu, moja mia
Barmin z zapaem odpowiedzia once
Tak pragn, aby szczliwa bya
Powstanie domostwo tu, na tej ce.
Szybko z gazi szaas zbudowa,
aby na razie chatynk zastpi,
rozpali ogie, co upolowa,
bo las nikomu jada nie poskpi.
I tak zaczo si wsplne ycie.
Soce wolniutko do snu si chylio,
spojrzao w wod na swe odbicie,
wreszcie o zmroku za tafl si skryo.
Barmin Sawin na mchu uoy,
bo mech obojgu suy za posanie.
Zdrowy sen szybko maonkw zmorzy,
i noc obja nad nimi czuwanie.
Rankiem za si Sawina zerwaa,
budzc maonka ze snu gbokiego:
Barminie, bardzo dziwny sen miaam,
szeptaa, tulc si mocno do niego.

- 228 -

Co tobie, mia, znowu si nio? ,


miejc si, Barmin zapyta sw biak.
Znw si Damroce co wydarzyo?
Czy nio ci si innego co cakiem?
Lecz ona blada i wystraszona
ochoty adnej do artw nie miaa.
Klka, oczami w niebo zwrcona
i snu zacza opowie, drc caa:
Damroka mi si nia, Barminie,
a raczej duch to by Damroki ksiny.
Krcia si tu gdzie, przy olszynie,
kiedy wiatr nagle zerwa si potny.
Ja do szaasu chciaam ucieka,
ale gos jaki mnie obcy zatrzyma,
kaza si nie ba, kaza zaczeka.
Zupenie nieznanym gos mi si wyda.
Spojrzaam, oczom wasnym nie wierzc,
przede mn Damroka, mu mj drogi!
Pani spytaam czego ci trzeba,
e chciaa zawita w me skromne progi?
Wtedy Damroka podesza do mnie,
a gos ciszya a do szeptu prawie
i powiedziaa po prostu, skromnie:
Tu zostawiam gdzie Madonn w trawie.
Madonn rzekam na to zdumiona Nigdy si przecie z ni nie rozstawaa.
Damroka wzia mnie w swe ramiona
i gorzko bardzo, biedna, zapakaa.
... Suchaj tego, co powiem, Sawino.
Uratoway mnie wtedy abdzie.
Leciaam chmur okryta gstwin
i rycerz wiedzia, e mnie nie zdobdzie.
Przez cay nasz lot pioruny biy
strzelajc z Chmielna wprost w Gr Zamkow.

- 229 -

abdzie szybko drog zmieniy


i nad Sianowem zatoczyy koo.
Wreszcie ju drog bardzo zmczone
chciay odpocz, wic wyldoway
i t jeziora wybray stron.
Ja jej nie znaam, ale one znay.
I ja znuona legam na trawie,
Madonn bliziutko mnie uoyam.
Zapachy kwiatw byy tak mocne,
e sen mnie zmorzy, gdy oczy zmruyam.
Nie wiem, jak dugo spaam na trawie,
bo obudziam si bardzo zaspana,
na drzemce min cay dzie prawie.
Ju soce zaszo, a usnam z rana
i wtedy, kiedy mielimy lecie,
struchlaam caa, wielce przeraona:
Gdzie jest Madonna moja i Dzieci?
Wszechmogcy Boe! Powiedz, gdzie ona?!
Wrciam, idc t sam drog
przez k, wzdu tego jeziora wanie
wierzc, e mi abdzie pomog
odnale Madonn zanim wiat zanie.
Lecz nie znalazam jej, cho szukaam,
a i do ojca bardzo spieszno byo.
Calutk drog gorzko pakaam.
Bez mej Madonny ycie si skoczyo.
Czy wiesz, e ju dziesitki lat bdz
czekajc na kogo, kto tu osidzie?
Tylko tutejszy mieszkaniec, sdz,
Madonn moj z trawy wydobdzie.
Ty pierwsza jeste, dobra Sawino,
ktra zamieszka w tych stronach zechciaa,
dlatego bagam ciebie dziecino
szukaj, bym znowu spokj odzyskaa.

- 230 -

A jeli znajdziesz Madonn wreszcie,


to zapamitaj tak na pewno bdzie
miejsce to ludziom przyniesie szczcie.
W tym miejscu zasadzisz te dwa odzie....
Rzek Barmin: Dziwny to sen ma mia,
myl, e takich jak ten ju nie bdzie.
Ona do ma si przytulia,
trzymajc w rku dwa pikne odzie.
Sawino ma rzek Barmin powanie
wydaje mi si, e sen by proroczy.
Musisz wic zacz szuka odwanie,
doda, caujc pikne sarnie oczy.
Sawina cicho si pomodlia
i przyrzeczenie zoya Madonnie:
Tak dugo bd tutaj krya,
a si Madonna o siebie upomni.
I pomylaa: Jako to bdzie,
przecie Damroka stale jest tu ze mn.
Jeszcze ukrya dobrze odzie
i prac sw si zaja codzienn.
Wolno nad wod chata wyrosa,
Barmin postawi j z drewna i gliny.
Wyduba czno, wystruga wiosa,
ona zbieraa grzyby i maliny.
W jeziorze duo ryb si rzucao,
wic Barmin je owi dla swej Sawiny,
a gdy ryb czasem byo za mao,
wdrowa Barmin szuka gdzie zwierzyny.
I tak mino lat bardzo wiele
samotnie niestety nie mieli dzieci.
Nie szykowao si wic wesele
(nie zawsze bociek pod strzech zaleci).

- 231 -

Sawina wci Madonny szukaa,


lecz jej nie byo w trawie i paprociach.
Czemu o sobie zna nie dawaa?
Tylko si nia Sawinie po nocach.
Kiedy Sawina wianuszek wia,
byo to w Jana, prawie z kocem czerwca,
jaki niepokj w sercu nosia,
nie mogc nigdzie sobie znale miejsca.
Wieczorem na brzeg jeziora wysza.
Jezioro to kie sama nazwaa.
Ale do wody nawet nie dosza,
gdy j w paprociach jasno zatrzymaa.
Robaczek pewnie to witojaski,
bo przecie dzisiaj noc witego Jana.
Lecz oto jaki przedmiot bezpaski!
Boe! W paprociach Madonna schowana!
Wic na kolana pada Sawina,
wiedzc, e serce spokojne ju bdzie.
Zacza woa swego Barmina,
aeby natychmiast przynis odzie.
I wiatr zaszumia, jak kiedy we nie,
Sawina Damroki gos usyszaa,
ale ju nie brzmia teraz bolenie.
Kobieta ze szczcia bardzo pakaa.
A gos Damroki rzek sw niewiele:
Dobrze, e moj prob spenia.
Umie Madonn w sianowskim kociele,
chc by patronk dla Sianowa bya.
Jak sobie yczysz, ksino, tak bdzie.
(I jest Madonna z Dziecitkiem w kociele).
W pikn dbin wyrosy odzie,
pielgnowane na co dzie, w niedziel.

- 232 -

Miesice, lata ju przeminy,


dawno pomarli Barmin i Sawina.
W grobach i inni ludzie spoczli,
a pozostaa tylko ta dbina.
Lat prawie trzysta tak upyno,
a cikie czasy przyszy dla Polakw.
Przy dbie wielu naszych zgino
od cicia wrogiego miecza Prusakw.
Db czu si obco, cho by u siebie,
a licie szumiay paczc aonie.
But pruski polsk podepta ziemi,
tylu zgino, a w db wci ronie.
Sysza gone, obco brzmice sowa,
ucichy rozmowy tutejszych ludzi.
Cicha kaszubska i polska mowa,
cho kady nadziej stale si udzi.
Na ce pruskie pasy si winie
i jady dbowe smaczne odzie,
lecz db pomyla, e raczej zginie,
ale Prusakom wi karmi nie bdzie.
odzie dbu zatrute byy,
ju drzewo nawet omija zaczto,
ale andarmi uyli siy
i z zemsty wielki przepikny db cito.
Runo drzewo Damroki ksiny.
Drzewo niestety umiera gdy pada.
Na znak aoby wiatr d potny,
a w okolicy kady pies ujada.
Rankiem za ony mom mwiy
o ksinej Damroce i o Sawinie.
Obie niewiastom pono si niy,
przekonyway, e db ich nie zginie.

- 233 -

Dlatego to przed wiekami trzema


Sawina odzie dwa zasadzia,
aby, gdy dbu wielkiego ju nie ma,
ziemia db drugi z odzia zrodzia.
Ten sen si sprawdzi i sta si jaw.
Natychmiast rolinka si wyonia
i roso drzewko zupenie tak samo,
jak gdy Sawina odzie sadzia.
Db sobie rs i stale si zmienia.
Niewiasty drzewem si opiekoway,
matk mu bya yczliwa ziemia,
wic si konary piknie rozrastay.
Znowu lat dwiecie moe mino,
db widzia rycerzy, szczcie i smutki.
ycie rodzio si lub koczyo
i tak doczeka si db leniczwki.
Od lat lenicy tu urzduj.
(O, jake wspaniali s ludzie lasu!)
Od stu lat dbem si opiekuj,
albo i wicej upyno czasu?
Moe wdrujc, db zobaczycie
Jest rozoysty, wiatr ziele mu czyci.
Ten rwnie pikny jak i milczcy,
cho wiele na nim zapisanych lici.
Na pewno nigdy si nie dowiemy
czyje to szlaki prowadziy tdy.
I mierci drzewa nie doyjemy,
ale doyj moe te legendy.

Sianowo Lene, czerwiec 1982

- 234 -

RCZNICZKOWE PTELECZKI
Nad pteleczk si zastanawiam...
Jak? No, tak ot rcznikow...
Bo si o dziwo, wiele spraw czy
w mym yciu wanie z ptelk ow.
Gdy byam jeszcze ma dziewczynk
do dzi ten moment zapamitaam urwaa mi si ta pteleczka,
kiedy zawiesi rczniczek chciaam.
A moe by si i nie urwaa,
gdybym si wwczas gdzie nie spieszya...
Po co Bogusiu ten popiech? Po co?
Za popiech mama nieraz karcia.
Pamitam dobrze, e wanie wtedy,
gdy pteleczka mi si urwaa,
Mamusia, wiedzc na pewno co robi,
przyszy ptelk mi przykazaa.
Lecz si creczce sucha nie nio...
Tyle spraw miaa na biednej gowie!
Szkoa i balet, jzyki obce...
Co tam ptelka! Poczeka sobie!
Ksiki w tornistrze poukadane.
Na etaerce porzdek panowa,
wszystkie zeszyty w piknych okadkach...
i tylko rcznik mnie przeladowa.
Przeklty rcznik, w ktrym to chyba
zamiast ptelki zy chochlik siedzia.
Pewnie zoliwie na mnie spoglda...
Czemu mi przyszyj nie podpowiedzia?
A mnie ptelki nie byy w gowie.
Ja przeywaam cielce burze!
E! Szkoda czasu na pteleczki
Zajm si tym na emeryturze!

- 235 -

Chopcy pod mymi oknami stali,


imponowali mi rowerami...
Seweryn, Mietek, Zygmunt i Julek...
Kto by tam martwi si rcznikami!
Wybucha wojna! Koszmarem bya!
I przesonia drobne problemy.
Kto wtedy myla o pteleczkach?!
Rcznik niewany! Wane co zjemy!!
Mnie okupacja do sklepu rzucia...
Wszystko dla Niemcw: pociel, guziki,
swetry, poczochy, mskie skarpety,
i naturalnie take rczniki!
Mylaam, moe i mnie si uda,
kupi rczniczek? No, ale wtedy,
trzeba by byo przyszy ptelk...
Nie miaam czasu na to, bo kiedy?
Rano do sklepu, potem na obiad,
ktry mamusia przygotowaa.
adne ptelki, one nie zajc...
Nie bd nimi si zamartwiaa.
I znw do sklepu, a do wieczora...
Wieczorem spacer przez lwowskie Corso
Trzeba koniecznie bruk poszlifowa,
Trzeba si przecie podoba chopcom!
Rczniczek wisi gdzie przerzucony,
no ale kiedy, kiedy si wkurz,
zajm si wreszcie pteleczkami!
Na pewno! Lecz na emeryturze!
Lata mi biegy bez pteleczek,
jak innym pewnie z pteleczkami.
Mnie otaczali wci ludzie, popiech
i bogaciam si przeyciami.

- 236 -

Los mi wyznaczy przyszo w teatrze.


Teatr pochon mnie cakowicie!
Dom opuciam, bo za m wyszam
i rozpoczam maeskie ycie.
Teraz dopiero czasu nie byo,
aby si zaj pteleczkami.
Z mem po latach rozeszlimy si,
Sama zostaam, lecz z rcznikami.
zami nasika niejeden rcznik
Mnie opuszczaa nadzieja wszelka...
Przez zy mamusi twarz si zjawiaa
Tak! Wiem, Mateko! Widz! Ptelka...
Byam aktork i pedagogiem..
ycie pyno jak potok rwcy.
Nowy m wkroczy w me skromne progi.
Dobrze, e nie jest wymagajcy!
Kiedy ptelki mam poprzyszywa,
zajta w kuchni, w teatrze, w biurze?
Mj m ju take zna powiedzenie
Przyszyj je na emeryturze!
I przyszed dzie, gdy wiek osignam
i mogam przej na emerytur.
I prawie, prawie ju mi grozio,
e pteleczek przyszyj fur...
Lecz niespokojna ze mnie istota,
bo wsiadam jeszcze do dziwnej odzi.
To reyserska d chybotliwa,
ktr si pdzi, a nie wolno brodzi.
Stoj w tej odzi wyprostowana,
czsto smagaj mnie ostre wiatry...
A jednak duo, duo radoci,
sprawiaj sercu bliskie teatry.

- 237 -

Nie pragn ycia wie emerytki.


I nie zajam si rczniczkami.
(W teatrze take wisz rczniki
z oberwanymi pteleczkami!)
Wysuchaj kilku moich sw Boe!
Ty patrzysz na mnie w tej chwili z gry.
Wiesz dobrze o tym, e przekroczyam,
czas zasuonej emerytury...
A to, e jeszcze po ziemi chodz,
W tym duo, Boziu, jest Twojej winy!
A moe raczej Twej yczliwoci Ofiarowae mi nadgodziny!!!
Pamitam o Tym i wdziczna jestem.
Ptelki bd Ci szy na chmurze.
Tobie rczniki uporzdkuj,
na ostatecznej emeryturze!

Sianowo Lene, 30 VIII 1993

- 238 -

MODZIERZE
Mosine starocie bardzo lubi.
Czajniki, lichtarze, dzbanki i sztuce.
Najwiksz chlub nasz modzierze.
Dwadziecia dziewi ich mamy na pce.
Jeden przy drugim wyprostowane,
tuczek przy tuczku stoi jak na warcie,
a losy prawie wszystkich nieznane...
Modzierze milcz, wci milcz uparcie.
Na pewno kady by uywany,
gdzie w kuchni, przez pani jakiego domu...
Jest wrd nich mojej i ma mamy,
lecz komu te inne suyy? Komu?
W czyich to doniach si ogrzeway,
modzierze, ktre dzi do nas nale?
Babunie tuczkw dwik dobrze znay,
ale babunie dawno w grobach le...
A kiedy z nas te nic nie zostanie,
modzierze przejd w inne ciepe donie.
I znowu padnie jakie pytanie,
na ktre modzierz nigdy nie odpowie...

Gdask, XII 1983

- 239 -

POLSKA CHOINKA
Boe Narodzenie. Lubi te wita.
Jak Polska caa szeroka i duga
w kadym domostwie wzruszaj choinki.
I tyle wiate jasnych na nich mruga.
Tak rne w yciu widziaam te drzewka.
Spdzaam wita czsto poza Polsk,
Gdzie ludzie dobrzy dla mnie byli, mili,
ale nie czuam si tam wtedy swojsko.
Choinki w piknych eleganckich domach,
wiecidekami si kada pysznia,
jednak wieczorem, gdy si pooyam,
marzyam o tym, by mi si przynia:
Ta nasza, ta polska,
przybrana cackami.
Ta droga, ta swojska,
ta z pajacykami.
Ta, ktra we Lwowie
mnie kold uczya.
Krcio si w gowie,
gdy si rozwietlia
w domu wieczorami
iskr ogni zimnych,
wieczek pomykami,
z ktrych kady zwinny
owietla banieczki,
papierki acuszka,
anioki, gwiazdeczki,
orzechy, jabuszka...
Wspomnienia zostay.
Gdzie jeste mj Lwowie?
Oczy zwilgotniay
przy drogim Lww sowie.
Gdy w wita przez wsie wieczorem przejedam,
te polskie wsie, jakich nie ma na wiecie,
korci mnie zawsze, by zajrze w okienka,

- 240 -

aby zobaczy przy choinkach dzieci.


Buzie otwarte, jak zaczarowane,
oczka, policzki szczciem rozpalone.
Tak lubi na wsi koldy piewane.
Echo je niesie w niebo rozgwiedone.
I wszdzie ta sama,
przybrana cackami
choinka. Ta swojska,
ta z pajacykami.
wieci dziesitkami
sztucznych ogni zimnych,
wieczek pomykami,
z ktrych kady zwinny,
owietla banieczki,
papierki acuszka,
anioki, gwiazdeczki,
orzechy, jabuszka.
Niech szczcie przynosi
ta choinka swojska,
niech pokj nam gosi
jak kolda polska.
Niech zakolorowi
te polskie dni szare.
Niechaj nas uzdrowi
i w jutro da wiar.

Zakopane, grudzie 1988

- 241 -

ROZMOWA Z GIEWONTEM
... dobrze znw znale si w Zakopanem,
ktre okrya zimy pierzyna...
nieek puszysty wtuli si w poty,
a ja w Halamie urlop zaczynam.
Na Giewont mog patrze i patrze...
Mam wreszcie biurko! Mam biurko, wiecie?!
I Meniuch ze mn jest oczywicie
i tak mi dobrze na tym zym wiecie.
Siadam przy biurku, aby popisa...
gdzie niedaleko psy ujadaj.
Bajkowy widok z mojego okna...
O! Zaiksowcy ten widok znaj!
Giewoncie dumny! Zbud si na chwil
i powiedz prosz mi po kryjomu,
ile par oczu na Ci patrzyo?
Nie powiem przecie o tym nikomu.
Kto Ci oglda? Powiedz Giewoncie!
Na pewno mdre to byy oczy!
Tak sobie myl, e poprzez oczy
z tymi wielkimi mnie los poczy.
Pewnie pan Tuwim patrzy na Ciebie
(moe przy jego biurku dzi siedz?)
Pan Julian atwo ukada wiersze.
Ja nim co sklec, tak si nabiedz!
Czy ty pamitasz, drogi Giewoncie,
myszk? Na lewym policzku tkwia.
Palcami Tuwim j przytrzymywa,
aby na papier mu nie wskoczya.
A Sonimskiego pamitasz, miy?
Tyle w nim zawsze byo humoru...
Czsto zachwyca si m urod...
Mwi mi o tym, sowo honoru!!!

- 242 -

W Twym towarzystwie Stern wiersze pisa


(Sternowa stale tu bywa jeszcze).
Anatol dawno rozsta si z nami,
odeszli take i inni wieszcze...
Tacy wspaniali! al, e ich nie ma
Wzrok kierowali jak ja ku Tobie
Brzechwa, Gaczyski, Wadek Krzemiski
Kady zostawia dziea po sobie...
S po uawskich lady w Halamie..
Czy std cigno Wawrzyca w gry,
z ktrych pewnego dnia nie powrci,
by wzbi si wyej, gdzie ponad chmury...
I Macuyscy tu przyjedali...
Witold uderza pewnie w klawisze...
Ale Witolda ju take nie ma
i fortepianu dzi nie usysz.
A Feliks Parnell, z ktrym to czsto
wiodam dysputy, gdy byam moda...
Cho megaloman, cho czsto szorstki,
ale i jego mi bardzo szkoda...
Bajkowy widok z mojego okna:
wierki pod niegiem znieruchomiay...
Ty posiwiae we nie Giewoncie,
martwym i ywym w wiernoci stay.
Siedz przy moim biurku w Halamie.
Gryzmol sobie bardzo szczliwa,
Chocia wci jestem starsza, oj starsza...
C! Z kadym rokiem ycia ubywa...
A Giewont wcale nie jest zmartwiony,
e z kalendarza kartki spadaj.
Nie wrc kartki do kalendarza,
wspomnienia tylko po nich zostan.

Zakopane Halama, 18 XII 1988


PS Alicja Sternowa zmara w 1993 roku.

- 243 -

OBIADOWE DANIE
Dworzec Centralny naszej stolicy.
Odwiedzam dworzec ten permanentnie,
a byy lata, e tam bywaam
co dwa tygodnie chyba przecitnie.
No c... Na dworcu ruch jest ogromny
i nie to dzisiaj mnie zastanawia,
ale spotkanie z pewnym czowiekiem.
Temat podsuwa mi do pisania.
Dzi w hali czysto, prawie bezpiecznie.
Wreszcie Europ troch powiao.
Stra Miejska chroni hal rzetelnie,
wic wszystkie mty powymiatao.
Podrni spokj maj przy kasach,
a i zje mona te przyzwoicie,
bo knajpki w hali si rozgociy...
(jak tam zajrzycie, to zobaczycie!).
Ja miesic temu bdc na dworcu,
cho w knajpkach byo gwarnie i toczno
sama siedziaam chwil przy stole
szczliwa, e me nogi odpoczn.
Gdy odsapnam, to zamwiam
schabowy kotlet razem z frytkami,
z pyszn surwk z biaej kapusty
i duszonymi buraczuszkami.
Za danie trzeba byo zapaci
pi zotych polskich (tych, co co warte).
Wcale nie byo to drogie danie.
Przejrzaam bardzo dokadnie kart...
wietna poezja! O grafomanko!!!
Wielka poezja!!! A kotletowa!!!
Tej nie wymyli nawet Sowacki,
a i Mickiewicz te niech si schowa...

- 244 -

Wybaczcie prosz wielcy poeci,


Panie Juliuszu, Panie Adamie...
Ot zaistniao co, co z pamici,
trudno wymaza, co co zostanie.
A wic widelec w lew do trafi,
prawa ju noa sigaa prawie,
gdy usyszaam przy moim stole:
Pozwoli pani usi askawie?
Spojrzaam sta pan. Ot, pan po prostu...
Starszy ode mnie... Rzekam mu: prosz...
cho tak naprawd musz si przyzna,
z obcymi ludmi jada nie znosz.
Ale si gapi lubi ogromnie wszak obserwacja m egzystencj.
Mj nieznajomy vis vis zasiad
i za jedzenie wzi si z atencj.
A co zajada? Trudno uwierzy...
Trzy suche buki i barszczyk solo.
Nie wiem, czy na to mia pan ochot?
Czy godzi si z dol albo niedol?
Uj wytwornie n i widelec...
Kroi bueczki tak jak misiwo...
Mnie odechciao si ju obiadu,
i gupio, gupio potwornie mi byo.
Pan z apetytem jad i popija,
mnie roso w ustach cae jedzenie...
Wprost nie wiedziaam jak si zachowa.
Nieczyste miaam dziwnie sumienie.
Moe dlatego tak si poczuam,
e w marynarki klapie u pana,
jania Virtuti Krzy Militari.
Miniatureczka krzya tak znana.

- 245 -

Ju miaam zamiar zaprosi pana,


aby zjad ze mn kotlet schabowy
lub dietetyczne jakie jedzonko...
Nie wypadao, nie byo mowy...
Kiedy pan skoczy je podzikowa,
ukoni mi si i rzek peen gracji:
Za czas spdzony z pani dzikuj Pierwszy raz jadem w tej restauracji.
I powdrowa pan na perony,
po bukach z barszczem jako obiedzie,
i zabra w klapie symbol odwagi,
z ktrym do koca ycia dojedzie.

Sianowo Lene, 13 VII 1995

- 246 -

CZOWIEK NA EMERYTURZE
C znaczy czowiek na emeryturze?
Ten mie zbyteczny, to zo uciliwe...
Cho moe bohater, cho nie by tchrzem...
dzi niepotrzebny. Smutne lecz prawdziwe.
Smutne dla ludzi, tych ktrzy ju przeszli
na odpoczynek pono zasuony.
Mwi si przecie, e w zoty wiek weszli!
Zoty? Ja sdz, e rdz oboony.
Za Was Koledzy, za Was Dyrektorzy
wstyd mi! Za Wadze wstyd, ktre na szczycie.
Wam take staro wizyt sw zoy
i Wy j przyjmiecie! Tak! Zobaczycie!
Okacie starym wicej czowieczestwa.
Wiem, e tak mwi moe si nie godzi,
ale yjemy wrd spoeczestwa,
w ktrym miast scala, wszystko si rozchodzi.

Gdask, grudzie 1998 r.

- 247 -

ZE MN S KWIATY
Pikny jest ywot kwiatw, lecz krtki.
Gdy umieraj zdobi mietniki.
Jedne nas moe przeyj nie wiem...
To suszki, czyli niemiertelniki.
W teatrze, w chacie, ja stale wrd kwiatw.
Nie zlicz ile ich otrzymaam.
Tak wiele wspomnie, wanie kwiatowych,
na zawsze w sercu swym zachowaam.
I tak bym chciaa dzisiaj z tych wspomnie,
uoy bukiet na wzr ikebany.
Jednak... nie umiem ukada kwiatw.
Ten rodzaj sztuki jest mi nieznany,
a wic inaczej wskrzesz wspomnienia,
ktre z kwiatami s powizane.
Alfabet z kwiatw uo w wieniec,
wspomnienia bd we powplatane.
Azalia to kwiat zwizany z mem,
Urodzinowo do mnie przybywa.
Wzruszona jestem kad azali,
ktr Rozali od lat przezywam.
Trzydziesta druga w tym roku bya
zarowiona wrd nienej zimy...
Ile ich jeszcze otrzymam?
Ile od mego ma na urodziny?
Obym si moga wielu doczeka.
Niech kada kwitnie mi miesicami.
Azalia dla mnie w odcieniu ru.
To m i zego nic midzy nami.
O astrach wspomnie teraz wypada.
Astry niestety jesie zwiastuj
jesie to pora, ktrej nie lubi
astry wycznie jesie miuj.
Przez cae ycie sobie tumacz,
e jesie bywa soneczna, zota,

- 248 -

do stp nam rzuca kasztany, licie,


ale staroci otwiera wrota...
A jednak byy astry w mym yciu
i te wspominam z wielk czuoci.
M ca grzdk mi ofiarowa,
aby si cieszy moj radoci.
Pod potkiem rosy, tu przy chatynie.
Rowe byy, mae, niziutkie...
Nigdy ju potem takich nie miaam,
adne nie rosy takie liczniutkie.
Zapewne po to te kwiatuszeczki
kiedy w me ycie si zapltay,
by wredne usta nie lubi astrw
ju nigdy wicej nie powtarzay.
Anturium obco brzmi nazwa, prawda?
Czsto te kwiaty otrzymywaam.
Anturium drogie i eleganckie,
lecz co martwego w nim dostrzegaam.
Robio na mnie czsto wraenie,
e jest z papieru uformowane,
a byszczy pewnie tylko dlatego,
e woskiem mocno jest powlekane.
I moe dzisiaj bym napisaa,
e ja anturium raczej nie lubi...
Lecz nie napisz, bobym skamaa.
Bo zaistniao co, czym si chlubi!
Z Wrocawiem cz mnie silne wizy.
Wizy przyjani z dwoma panami.
wietne chopaki! Obaj s modzi.
Mogliby by moimi wnukami.
Wrocaw to miasto kilku mych premier
i wielu kwiatw od chopcw bliskich.
Kiedy na scenie kosz si pojawi,
ktry zadziwi na pewno wszystkich.
A w koszu kwiaty. Jakie? Anturium!
Tych kwiatw byo a kilkanacie!

- 249 -

Czerwieni lniy w bielutkim koszu,


od nich na scenie zrobio si janiej.
Dzi gdy anturium bior w swe donie,
to do Wrocawia biegn wspomnienia...
Przecie anturium jest piknym kwiatem,
C, tylko krowa zdania nie zmienia!
Gdy maj nadchodzi, bzy rozkwitaj.
A w maju czuj si bardzo moda.
Wiosna do ycia mobilizuje,
tylko za krtko bzy kwitn szkoda!
Ale bez dla mnie, to te wspomnienia,
ktre mi z oczu zy wyciskaj...
Mamusia zmara nam wanie w maju.
I kwiat ten pogrzeb jej przypomina,
lecz wraz z mogi pokryt bzami
inne wspomnienie si w gowie kluje:
maj i otarzyk w powszechnej szkole,
dziecicy chrek pie wypiewuje,
wrd malusiskich i ja skupiona.
Nauczycielki nam wtroway.
Na otarzyku bez i narcyzy
tak bardzo mocno wtedy pachniay!
Zaduszki zawsze krocz ze wit,
z orszakiem, ktrym s chryzantemy...
Poprzez cmentarze, pord wiateek,
kwiaty wdruj w pochodzie niemym.
Na chryzantemy groby czekaj.
Kada przy grobie stanie jak na warcie,
bdzie im zimno i deszcz je zmoczy,
lecz chryzantemy sta bd uparcie.
A wart peni i te drobniutkie,
i te kuliste, wielkie, wspaniae,
w kolorze zota, starego wina,
albo niewinne, zupenie biae.

- 250 -

Smutek ogarnia mnie na cmentarzu


i wstyd mi, ale cmentarzy nie znosz!
Wielu ju bliskich tam zamieszkao.
Wybaczcie niech do grobw, prosz!
Ale pamitam cmentarz w Zaduszki,
odlege bardzo to lwowskie lata,
paliam wieczki na grobach Orlt,
obok mnie student sta mody i tata.
Podkochiwaam si w studenciaku.
Ile lat miaam? Dziesi, jedenacie?
On, syn lekarza i koczy prawo,
a moe studia rozpoczyna wanie?
Dumna przez cmentarz szam yczakowski,
piam si w gr, ku Obrocom Lwowa.
Groby stroiy te chryzantemy,
i pena marze smarkata gowa.
A gdy siwizna zameldowaa
na moich wosach ju pobyt stay,
po wielu latach Lww odwiedziam.
Straszne, co oczy wtedy widziay,
bo na cmentarzu Obrocw Lwowa,
ktry przytuli odwane dzieci,
na tym cmentarzu, dumie Polakw,
tam wysypisko zrobiono mieci!
I nawet krzykn bym nie umiaa.
C na cmentarzach krzycze nie miemy.
To by listopad, wic po Zaduszkach,
wrd mieci tkwiy biae chryzantemy.
Czy dalie kwitn w lipcu czy w sierpniu?
To nieistotne. Na pewno latem.
Dalie dziecistwo przypominaj
zwizane z moj siostr, a zatem:
Przedmiecie Lwowa, zwane Persenkwk,
tam sad nasz, ogrd i willa staa.
Lata to byy jeszcze przedszkolne,
ja troch starsza, a Zosia maa.
W majtkach biegay dwie doktorwny,

- 251 -

kada z kawakiem suchej kiebasy.


A najwspanialej byo po deszczu niezapomniane smarkate czasy!
Na polnej drodze deszcz boto tworzy,
mymy si w bocie obie pakay,
z niego lepiymy z Zosi torty,
patkami dalii je przybieray.
I powstaway tak arcydziea,
mae i due wprost cud piknoci!
Nieraz si jednak nam oberwao,
przez nas furmani klli ze zoci,
bo kiedy boto na dobre wyscho,
to wyboista powstaa droga.
Furmani batem strzelali krzyczc:
W sercu, gwniary, nie macie Boga!
S ludzie, ktrzy lubi godziki.
Ja nie przepadam za godzikami.
Obecnie prawie ich nie spotykam,
a kupowao si je latami.
Mnstwo na scen ich dostawaam,
i akademiom towarzyszyy,
biao-czerwone, take psowe
uroczystoci wane stroiy.
Imieninowe, te old-spiceowe
przewanie miay kolor rowy.
Gdy o nich wspomn wstyd mi, bo kiedy
kretyski pomys strzeli do gowy.
Zjecha z Parya zesp aktorw
a szedziesite to byy lata w gdaskim Teatrze Wybrzee gala!
gdzie w bedekerze jest pewnie data.
Rczniki biae przy umywalkach,
teatr pachncy wrcz od czystoci,
sracz-papier zjawi si w toaletach
wszystko pod Pary i naszych goci!
C, dla wczesnej tej gorszej Polski
Francuzi w Gdasku zaszczyt, wyjtek.
Lecz najwaniejsze, co chc opisa,
to poprzedzio spektaklu pocztek.
Ja w owych czasach wana persona!

- 252 -

Oddziau ZASP-u prezesem byam,


a i artystk z wysok ga,
i po francusku niele mwiam.
Na mnie wic miy spad obowizek,
by francuszczyzn kropn przemwienie
i podarowa na przywitanie
francuskim gociom kwiaty na scenie.
Wszystko przebiego bardzo wytwornie,
ja francuskiego nie pomyliam,
ale z kwiatami okropn gaf
w niewiadomoci swej popeniam.
Bo c Francuzi otrzyma mogli
jak nie godziki jasnorowe?
A tam we Francji godziki pono,
to kwiaty raczej s pogrzebowe!
Gdy m przy chacie kwiatuszki sadzi
ja zawsze prosz by te byy.
Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam,
aby si kwiatki w trawie ciy.
Czsto si nad tym zastanawiaam,
czemu wanie oczy wybray?
Moe po mamie, ktrej kaczece
tak bardzo, bardzo si podobay.
Jadc ze Lwowa, na Persenkwk,
drewnianym mostkiem si przejedao.
Konie wolniutko cigny bryczk,
by si w mosteczku nic nie zamao.
A kiedy byo pusto na drodze,
zatrzyma bryczk mama kazaa,
no i kaczece swe ukochane,
ktre tam rosy, obserwowaa.
Kiedy to nawet bardzo ostronie
ka pod mostkiem podmoka bya
zerwaam mamie kilka kaczecw...
Boe, jak bardzo si ucieszya!
Wtulia kwiaty w swj biust obfity,

- 253 -

ja w donie mocno ujam wodze,


konie ruszyy ku Persenkwce,
ale kaczece zwidy po drodze.
Wrd wszystkich kwiatw na caym wiecie
ja konwalijki kocham ogromnie,
a nade wszystko kocham ich zapach.
I pamitaj konwalie o mnie,
s ze mn stale w me imieniny,
w chatynie take swj kcik maj.
Kiedy nadchodzi okres konwalii,
wszdzie s ze mn, mnie otaczaj,
ich cudny zapach jest jak narkotyk
i tego wanie wci mi za mao.
al, e tak krtko kwitn konwalie.
Gdyby ich ycie przeduy si dao,
przy nich najchtniej bym zasypiaa
a i budziyby mnie konwalie.
I oddam za nie wszystkie inne kwiaty!
O, nie! Przepraszam! Zatrzymam azalie!
Kto zna przeliczne kuleczki te?
Gdy si je dotknie, dr przeraone,
a wygldaj jak gdyby byy
w formie kuleczek z wczki zrobione.
To jest mimoza, bo o niej mowa
i z ni wspomnienie te jest zwizane.
Pocig. Przed nami pobyt w Paryu,
cudowne miasto zaczarowane!
Pary mowi chciaam pokaza
aby i jego nacieszy oczy.
Wic wysiadamy witem z pocigu,
a ku nam dwoje przyjaci kroczy.
Jojo i Anton na nas czekali.
I chocia grudzie, a w Polsce mrozy,
my otrzymalimy od Paryan,
wielk wizank tej mimozy.
Kto zna przeliczne kuleczki te?
Gdy si ich dotknie, dr przeraone.
Czsto z mimoz porwnujemy
osoby dziwnie przewraliwione.

- 254 -

al mi, e w chacie brak jest nasturcji.


Kiedy po pocie pia si liczna,
na oranowo i to kwita nasturcji ya rodzinka liczna.
Moe dlatego lubi naturcj,
bo mi Harend na myl przywodzi.
Kasprowicz take bardzo j lubi,
y na Harendzie wrd jej powodzi.
Ja z Kasprowiczem jestem zwizana,
bo w jego domu si urodziam!
Tak! Mia we Lwowie sw kamienic.
No, nie! Poety krewn nie byam Czynszowa wielka to kamienica,
wielu w niej ludzi zamieszkiwao.
Tatu nerwowo czeka na syna,
lecz si inaczej poukadao.
Tata zraniony czu si potwornie,
gdy mu dziewczynk mama powia.
W czyme mamusia ma zawinia,
e si na wiecie crka zjawia?
Tata ze zoci bilet wykupi,
w podr wyruszy dokoa Polski,
mamusia ze mn zostaa biedna,
tata po Polsce buja beztroski.
Mamie nie w gowie byy nasturcje,
chocia mieszkaa u Kasprowicza,
a ja wci sabo mam do tych kwiatw,
do najwdziczniejszych nasturcje zaliczam.
Ra to kwiatw przecie krlowa,
dla ry respekt mam, powaanie.
Doceniam w peni urod ry,
a i krlewskie jej panowanie.
Dlaczego kolce jej nie obroni?
Tak szybko widnie, tak jest nietrwaa.
O re, re! Ile was byo?
Setki, tysice was chyba dostaam.

- 255 -

Byway re wane w mym yciu,


te zasuszyam w rne bukiety,
ale i one nie zawsze trwae,
powykruszay mi si niestety.
Przed wojn bya taka piosenka,
a autor pyta: ludzie, czy wiecie
nigdy si, nigdy nie pojawiy
niebieskie re na boym wiecie.
A ja widziaam niebieskie re,
bkitem niebo przypominay.
Od pacjentki tata otrzyma.
Mnie si te re nie podobay.
Kosz wielki r w kolorze bkitu...
Nie wiem jak byy spreparowane.
Patrze nie mogam na te sztucznoci!
Musiay jako by farbowane!
Ra niech wasny kolor zachowa.
Rowa, biaa czy ososiowa,
psowa, ta lub prawie czarna.
Ra uznana kwiatw krlowa.
W mym wiecu wspomnie
pora ju przysza na soneczniki.
Ech, znw wspomnienia!
Trudno mi pisa o sonecznikach,
lecz wymagaj cho zaznaczenia.
Kiedy przy chacie rosy jak ciana,
kady mia prawie dwa metry dugoci.
miay si do nas i jak soneczka,
daway chatce duo jasnoci.
Nie kwitn u nas ju soneczniki.
Nigdy si potem nie udaway.
Wskrzesi je dla mnie pewien Holender.
Herman! Ach, jaki to pan wspaniay!
Nie chc si dzisiaj powtarza, po co?
Opowiadanie o nim powstao.

- 256 -

Herman rysowa mi soneczniki


na dugich listach. To pozostao.
Ja ukochaam te soneczniki,
cho nieprawdziwe, a rysowane.
Przetrwaa pami o nich do dzisiaj,
Herman na zawsze odszed w nieznane.
No i uplotam wianuszek z kwiatw;
ze wspomnie, ktre w pami si wryy.
Przychodzi czasem ch przeogromna,
by myli w sowa si obrciy.
Tyle jest jeszcze kwiatw, z ktrymi
wspomnie przybywa razem z latami.
Jedne gorycze przypominaj,
inne za cz si z marzeniami.
A ywot kwiatw pikny, lecz krtki.
Gdy umieraj, zdobi mietniki.
Jedne nas moe przeyj. Nie wiem.
To suszki, czyli niemiertelniki.

Sianowo Lene, 5 lipca 1997

- 257 -

MOJE DOBRANOC
Nigdy si dotd nie zastanawiaam
nad sowem dobranoc nad jego znaczeniem.
Dzi, gdy od Ciebie je usyszaam,
inaczej zabrzmiao stwierdzam ze zdziwieniem...
Pamitam mamy czue dobranoc,
spikera w radio suche dobranoc,
pacjenta ojca wdziczne dobranoc,
i clowna w cyrku mieszne dobranoc,
latarni gazowych senne dobranoc,
kulek niegowych lepkie dobranoc,
sztubakw chmar wraz z ich dobranoc,
i kpice moje do nich dobranoc.
Dzisiaj po prostu nie do uwierzenia,
e sowo dobranoc wraz ze mn wyroso,
mimo, i fakt ten nie ma znaczenia,
to dla mnie dobranoc ycia kalejdoskop.
Widz wrzeniowe grone dobranoc,
i zimnych piecw mrone dobranoc,
Okupacyjne obce dobranoc,
i drwice w miechu wroga dobranoc.
Ulicznych strzaw straszne dobranoc,
po ktrych trupw nieme dobranoc.
Modych tragiczne yciu dobranoc,
i ludzi pene wiary dobranoc.
Mijay lata ja dojrzewaam.
Dobranoc na co dzie mi towarzyszyo.
Najcisze chwile za sob ju miaam,
bo wraz z kocem wojny ycie si zmienio.
Wyjazdu ze Lwowa tak smutne dobranoc,
pierwsze w Szczecinie trudne dobranoc,
i ruin miasta szare dobranoc,
grobw onierzy wieczne dobranoc.

- 258 -

Popremierowe pikne dobranoc,


alkoholowe, mtne dobranoc,
rodzicw trumien aobne dobranoc
i tej rzeki ez samotne dobranoc.
Wreszcie przyszy chwile odprenia,
zapanowa spokj i lepiej si yo.
Nie czuam nawet w pracy zmczenia,
a jednak dobranoc szczliwe nie byo.
W pamici warszawskie mam dobranoc
i wielkich pene te wrzawy dobranoc,
i szczcia chwilki ciche dobranoc,
umykajce szybko dobranoc.
wielkich kopotw pene dobranoc
i teatralne, chmurne dobranoc.
Samotne i bezdomne dobranoc,
w pustk pynce wielk dobranoc.
W mym horoskopie mam napisane,
e gdy staro przyjdzie, to troski przemin,
e szczcie pozna bdzie mi dane,
kiedy ju przestan by mod dziewczyn.
A wic modoci mwi dobranoc
i wosom moim dugim dobranoc,
tym, ktre czarne byy dobranoc
staroci mwic drwice dobranoc.
Niewanym wszystkim flirtom dobranoc,
miosnym rnym listom dobranoc,
abym w szczliwe wesza dobranoc,
rzucajc zu wyniose dobranoc.
Dobranoc czsto w yciu syszaam
od najrniejszych je syszaam ludzi,
lecz nigdy nad tym nie rozmylaam,
e jedno dobranoc tyle uczu budzi.

- 259 -

Piknej gdaskiej Starwce dobranoc,


a i buczcej lodwce dobranoc,
drzewom w sianowskim lesie dobranoc
ognisku bo ju jesie dobranoc,
chacie i ptakom piewne dobranoc,
za teatrowi rzewne dobranoc,
w studium wszystkim suchaczom dobranoc...
i Twoim drogim oczom dobranoc.
Gdy czasem w lustro spojrz wieczorem,
natychmiast niepokj w mym sercu si budzi...
Odbicie w lustrze mwi z uporem:
Patrz, przecie dobranoc ju znowu si udzi.
... Tak. Srebrne wosy twierdz niezbicie,
e i ja powiem: dobranoc ycie!
Ale nie bd rozmawiaa z lustrem,
wierz w horoskop, wic po co rozmowy?
Pragn usysze dobranoc nim usn,
aby obudzi si w pikne dzie dobry!
I myl sobie: los jest jednak szczodry,
wszak mwi yciu wci jeszcze
Dzie dobry!

Sianowo Lene, 25 VII 1982

- 260 -

Mojej siostrzenicy i Jej mowi


ALEKSANDRZE I ANDRZEJOWI KOCEWICZOM
Serdecznie dzikuj za pomoc bez ktrej wydanie tej ksiki nie byoby moliwe

- 261 -

- 262 -

WYKAZ WANIEJSZYCH RL

1. Ostronie wieo malowane Ren Fauchois,


Zulma
Reyseria Bronisaw Dbrowki, scenografia Stanisaw Tenorowicz,
Teatr Polski Lww 1944/1945;
2. Gupi Jakub Tadeusz Rittner,
Hania
Reyseria Franciszek Rychowski, scenografia Tadeusz Rajkowski,
Teatr Komedia Muzyczna Szczecin 1948;
3. Gupi Jakub Tadeusz Rittner,
Hania
Reyseria Krystyna Tyszarska, scenografia Feliks Krassowski,
Teatr Wybrzee Sopot 1958;
4. Rozdroe mioci Jerzy Zawieyski,
Elbieta
Reyseria Artur Modnicki, scenografia Tadeusz Rajkowski,
Teatr Komedia Muzyczna Szczecin 1947;
5. Cie Dario Nicodemi,
Rywalka
Reyseria Gustaw Rasiski, scenografia Tadeusz Rajkowski,
Teatr Komedia Muzyczna Szczecin 1947;
6. Moja ona Penelopa Zdzisaw Gozdawa, Wacaw Stpie
Hera
Reyseria Artur Modnicki, scenografia?
Teatr Komedia Muzyczna Szczecin 1947;
7. Dwa teatry Jerzy Szaniawski
Anna i Pani
Reyseria Edmund Wierciski, Zdzisaw Karczewski, scenografia Pawe Baa,
Teatr Komedia Muzyczna Szczecin 1947;
8. Rozkoszna dziewczyna Benatzki, tekst Julian Tuwim
Anetka
Reyseria Jerzy liwiski, scenografia Mikoaj Orski,
Teatr Komedia Muzyczna Szczecin 1947;
9. Ladacznica z zasadami Jean Paul Sartre
Lizzy
Reyseria Henryk Lotar,
Teatr Komedia Muzyczna Szczecin 1947;

- 263 -

10. Mariusz Marcel Pagnol


Fanny
Reyseria Zdzisaw Karczewski, scenografia J. Arch,
Teatr Komedia Muzyczna Szczecin 1947;
11. Moralno pani Dulskiej Gabriela Zapolska
Hesia
Reyseria Artur Modnicki, scenografia Tadeusz Rajkowski,
Teatr Komedia Muzyczna Szczecin 1947;
12. Subretka J. Deval
Franoise
Reyseria Zdzisaw Karczewski, scenografia?
Teatr Komedia Muzyczna Szczecin 1947;
13. M i ona Aleksander Fredro
Justysia
Reyseria Henryk Lotar, scenografia Tadeusz Rajkowski,
Teatr Komedia Muzyczna Szczecin 1948;
14. adna historia Gaston-Armand de Caillavet, Robert de Flers
Helenka
Reyseria Wacaw cibor, scenografia Tadeusz Rajkowski,
Teatr Komedia Muzyczna Szczecin 1948;
15. Narodziny Figara Friedrich Wolff
Mischel
Reyseria Janusz Strachocki, scenografia Andrzej Strachocki,
Teatr Ludowy Warszawa 1950;
16. Wesele Figara P. A. Beaumarchais
Zuzanna
Reyseria Aleksander Rodziewicz, scenografia?
Teatr Dolnolski Jelenia Gra 1954;
17. Wesele Figara P. A. Beaumarchais
Marcelina
Reyseria Jerzy Goliski, scenografia Ali Bunsch,
Teatr Wybrzee Gdask 1961;
18. Zielony Gil Tirso de Molina
Inez
Reyseria Stanisaw Milski, scenografia Marian Koodziej,
Teatr Wybrzee Sopot 1958;
19. Zbrodnia i kara Fiodor Dostojewski
Lichwiarka
Reyseria Zygmunt Hbner, scenografia Ali Bunsch,
Teatr Wybrzee Sopot 1958;
20. Wojny trojaskiej nie bdzie Jean Giraudoux
Kasandra
Reyseria Bohdan Korzeniewski, scenografia Janusz Adam Krassowski,
Teatr Wybrzee Gdask 1958;

- 264 -

21. Kordian Juliusz Sowacki


Laura
Reyseria Teresa ukowska, scenografia Marian Koodziej,
Teatr Wybrzee Gdask 1959;
22. Mandragola Niccol Machiavelli
Lukrecja
Reyseria Stanisaw Milski, scenografia Marian Koodziej,
Teatr Wybrzee Sopot 1959;
23. Poskromienie zonicy William Szekspir
Katarzyna
Reyseria Teresa ukowska, scenografia Janusz Adam Krassowski,
Teatr Wybrzee Gdask 1960;
24. Opera za trzy grosze Bertolt Brecht
Jenny
Reyseria Jerzy Goliski, scenografia Ali Bunsch, muzyka Kurt Weil, opracowanie muzyczne Zygmunt Konieczny,
Teatr Wybrzee Gdask 1960;
25. Wesele Stanisaw Wyspiaski
Rachel
Reyseria Jerzy Goliski, scenografia Ali Bunsch, muzyka Piotr Perkowski, Teatr Wybrzee Gdask 1960;
26. Wesele Stanisaw Wyspiaski
Klimina
Reyseria Stanisaw Hebanowski, scenografia Marian Koodziej,
Teatr Wybrzee Gdask 1976;
27. Krlowa przedmiecia Konstanty Krumowski
Maka
Reyseria i scenografia Jerzy Ukleja, Teatr Wybrzee Gdask 1961;
28. Frank V Friedrich Drrenmatt
Otylia
Reyseria Jerzy Goliski, scenografia Jadwiga Poakowska, kierownictwo muzyczne Zygmunt Konieczny,
Teatr Wybrzee Gdask 1962;
29. Igraszki z diabem Jan Drda
Kasia
Reyseria Zbigniew Bogaski, scenografia Ali Bunsch, muzyka Jerzy Partyka,
Teatr Wybrzee Gdask 1963;
30. HenrykI IV William Szekspir
wawiska
Reyseria Jerzy Goliski, scenografia Jadwiga Poakowska,
Teatr Wybrzee Gdask 1963;
31. Fizycy Friedrich Drrenmatt
dr Matylda von Zahnt
Reyseria Jerzy Goliski, scenografia Marian Koodziej,
Teatr Wybrzee Gdask 1963;

- 265 -

32. Krakowiacy i Grale Wojciech Bogusawski


Dorota
Reyseria Jerzy Goliski, scenografia Ali Bunsch, opracowanie muzyczne Zbigniew Konieczny i Zbigniew Toffel, kierownictwo muzyczne Jerzy Michalak,
Teatr Wybrzee Gdask 1964;
33. Komu bije dzwon Ernest Hemingway
Pilar
Reyseria Jerzy Goliski, scenografia Jadwiga Poakowska, muzyka Krzysztof
Penderecki,
Teatr Wybrzee Gdask 1964;
34. Matka Courage Bertolt Brecht
Matka Courage
Reyseria Jerzy Goliski, scenografia Jadwiga Poakowska, kierownictwo muzyczne Jerzy Michalak,
Teatr Wybrzee Gdask 1965;
35. Jan Maciej Karol Wcieklica Stanisaw Ignacy Witkiewicz
Wcieklicowa
Reyseria Zbigniew Bogdaski, scenografia Marian Koodziej,
Teatr Wybrzee Gdask 1966;
36. Ryszard III William Szekspir
Elbieta
Reyseria Tadeusz Minc, scenografia Jadwiga Poakowska i Ali Bunsch,
Teatr Wybrzee Sopot 1966;
37. Dlaczego mnie budz Michel de Ghelderode
Pani Jair
Reyseria Marek Okopiski, scenografia Jadwiga Poakowska,
Teatr Wybrzee Sopot 1970;
38. Termopile polskie Tadeusz Miciski
Tamara
Reyseria Marek Okopiski, scenografia Marian Koodziej,
Teatr Wybrzee Gdask 1970
39. Kartoteka Tadeusz Rewicz
Tusta
Reyseria Andrzej Rozhin, scenografia Elbieta i Leon Barascy,
Teatr Wybrzee Sopot 1971
40. Czapka bazeska Luigi Pirandello
Beatrice Fiorica
Reyseria Danuta Baduszkowa, scenografia Jadwiga Poakowska,
Teatr Wybrzee Sopot 1971
41. Biedermann i podpalacze Max Frisch
Babette
Reyseria Stanisaw Rewicz, scenografia Marian Koodziej,
Teatr Wybrzee Sopot 1975
42. Biae maestwo Tadeusz Rewicz
Ciotka

- 266 -

Reyseria Ryszard Major, scenografia Marian Koodziej,


Teatr Wybrzee Gdask 1976
43. Iwona, ksiniczka Burgunda Witold Gombrowicz
Krlowa Magorzata
Reyseria Ryszard Major, scenografia Jan Banucha,
Teatr Wybrzee Gdask 1977
44. Oenek Mikoaj Gogol
Agafia
Reyseria Ryszard Major, scenografia Jan Banucha,
Teatr Wybrzee Gdask 1979
45. Triumf mioci Pierre Marivaux
Leontyna
Reyseria Stanisaw Hebanowski, scenografia Anna Maria Rachel,
Teatr Wybrzee Sopot 1979

PRACA REYSERSKA

OPERY
1. Potajemne maestwo Domenico Cimarosa,
kierownictwo muzyczne Jerzy Michalak, scenografia Jadwiga Poakowska,
Pastwowa Opera i Filharmonia Batycka Gdask 1977;
2. Potajemne maestwo Domenico Cimarosa,
kierownictwo muzyczne Jerzy Michalak, scenografia Jadwiga Poakowska,
Pastwowa Opera w Bydgoszczy 1988;
3. Hrabina Stanisaw Moniuszko,
kierownictwo muzyczne Zbigniew Chwedczuk, scenografia Wiktor Zin, choreografia Gustaw Klauzner,
Pastwowa Opera i Filharmonia Batycka Gdask 1978;
4. Straszny dwr Stanisaw Moniuszko,
kierownictwo muzyczne Zbigniew Chwedczuk, scenografia Wiktor Zin, choreografia Zbigniew Korycki,
Pastwowa Opera i Filharmonia Batycka Gdask 1979;
5. Straszny dwr Stanisaw Moniuszko,
kierownictwo muzyczne Andrzej Knap, scenografia Jzef Napirkowski, choreografia Henryk Rutkowski,
Pastwowa Opera i Filharmonia Batycka Gdask 1995;
6. Dydona i Eneasz Henry Purcell,
kierownictwo muzyczne Jerzy Michalak, scenografia Marcel Kochaczyk, choreografia Zygmunt Kamiski,
Pastwowa Opera i Filharmonia Batycka Gdask 1979;

- 267 -

7. Ksiycowy wiat Joseph Haydn,


kierownictwo muzyczne Christfried Gkkeritz, scenografia Wolfgang Flesch,
Rostock NRD 1980;
8. Wesele Figara Wolfgang Amadeusz Mozart,
kierownictwo muzyczne Jerzy Michalak, scenografia Jadwiga Poakowska,
Pastwowa Opera i Filharmonia Batycka Gdask 1981;
9. Mozart i Salieri Mikoaj Rimski-Korsakow,
kierownictwo muzyczne Ewa Mizerska, scenografia Jerzy Mechliski,
Teatr Opery i Operetki Krakw 1981;
10. Toszko Afrykaski Aleksander Yossifov,
kierownictwo muzyczne Zygmunt Rychert, scenografia Jadwiga Poakowska,
choreografia Zygmunt Kamiski,
Pastwowa Opera i Filharmonia Batycka Gdask 1984;
11. Don Pasquale Gaetano Donizetti,
kierownictwo muzyczne Ewa Michnik, scenografia Barbara Jankowska,
Teatr Opery i Operetki Krakw 1988;
12. Don Pasquale Gaetano Donizetti,
kierownictwo muzyczne Jerzy Przybylski, scenografia Jzef Napirkowski,
Pastwowa Opera Batycka Gdask 1996;
13. Gianni Schicchi Giacomo Puccini,
kierownictwo muzyczne Jerzy Michalak,
Akademia Muzyczna im. Stanisawa Moniuszki Gdask 1998.

OPERETKI
1. Boccaccio Franz von Supp,
kierownictwo muzyczne Jerzy Michalak, scenografia Anna Maria Rachel, choreografia Zygmunt Kamiski,
Teatr Muzyczny w Szczecinie Szczecin 1984;
2. Zemsta nietoperza Johann Strauss,
kierownictwo muzyczne Jacek Kraszewski, scenografia Wadysaw Wigura, choreografia Teresa Kujawa,
Szczeciska Opera i Operetka Szczecin 1987;
3. Madame Sans Gne Stefan Kisielewski,
kierownictwo muzyczne Janusz Tomaszewski, scenografia Magorzata Trentler,
choreografia Jerzy Wojtkowiak,
Teatr Muzyczny w Poznaniu Pozna 1985;
4. ycie paryskie Jacques Offenbach,
libretto Wadysaw Krzemiski, kierownictwo muzyczne Andrzej Knap, scenografia Jzef Napirkowski,
Operetka Warszawska Warszawa 1992;
5. Wiktoria i jej huzar Pl brahm,
kierownictwo muzyczne Marian Lida, scenografia Bolesaw Kamykowski, kostiumy Zuzanna Pitkowska, choreografia Krystyna Gruszkwna,
Teatr Opery i Operetki Krakw 1993;

- 268 -

6. Wiktoria i jej huzar Pl brahm,


kierownictwo muzyczne Marian Lida, scenografia Jzef Napirkowski, choreografia Henryk Rutkowski, Teatr Muzyczny w Poznaniu Pozna 1995;
7. Wiktoria i jej huzar Pl brahm,
kierownictwo muzyczne Maria Oraczewska, scenografia Jzef Napirkowski,
choreografia Henryk Rutkowski,
Teatr Muzyczny Operetka Wrocawska Wrocaw 1998;
8. Wiktoria i jej huzar Pl brahm,
kierownictwo muzyczne Tadeusz Kozowski, scenografia Jzef Napirkowski,
choreografia Henryk Rutkowski,
Teatr Muzyczny w odzi d 1998;
9. Hrabina Marica imre Klmn,
kierownictwo muzyczne Bernard Czajkowski, scenografia Jerzy Masowski, choreografia Maria Surowiak,
Teatr Muzyczny w Poznaniu Pozna 1994
10. Hrabina Marica Imre Klmn,
kierownictwo muzyczne Marian Lida, scenografia Jolanta Boni-Marczyska,
choreografia Krystyna Gruszkwna, kostiumy Zuzanna Pitkowska,
Teatr Opery i Operetki Krakw 1994;
11. Student-ebrak Karl Millcker,
kierownictwo muzyczne Mieczysaw Nowakowski, scenografia Jzef Napirkowski, choreografia Henryk Rutkowski,
Teatr Muzyczny Operetka Wrocawska Wrocaw 1996;
12. Mistrz walca Johann Strauss,
libretto Bogusawa Czosnowska, kierownictwo muzyczne Tadeusz Kozowski,
scenografia Anna Bobrowska, choreografia Henryk Rutkowski,
Teatr Muzyczny w odzi d 1998.

MUSICALE
1. Bkitny Zamek Lucy Maud Montgomery,
libretto Krystyna laska, Barbara Wachowicz, muzyka Roman Czubaty, kierownictwo muzyczne Edward Borowski, scenografia Jzef Napirkowski, choreografia Henryka Komorowska,
Teatr Muzyczny w Szczecinie Szczecin 1982;
2. Bkitny Zamek Lucy Maud Montgomery,
libretto Krystyna laska, Barbara Wachowicz, muzyka Roman Czubaty, kierownictwo muzyczne Stefan Rutko, scenografia Jzef Napirkowski, choreografia
Henryka Komorowska,
Teatr Muzyczny w Poznaniu Pozna 1987;
3. My Fair Lady Frederic Loewe,
libretto Antoni Marianowicz, Janusz Minkiewicz, kierownictwo muzyczne Jan
Tomaszewski, scenografia Magorzata Trentler, choreografia Jerzy Wojtkowiak,
Teatr Muzyczny w Poznaniu Pozna 1986;

- 269 -

4. Kabaret John Kander,


libretto Joe Masteroff, kierownictwo muzyczne Janusz Butrym, scenografia ucja i Bruno Sobczakowie, choreografia Henryk Rutkowski,
Teatr im. Wandy Siemaszkowej Rzeszw 1993.

KOMEDIE MUZYCZNE, WIDOWISKA DLA DZIECI


I INNE SPEKTAKLE
1. Jadzia wdowa opracowanie tekstu Julian Tuwim,
kierownictwo muzyczne Andrzej Gowiski, scenografia Jadwiga Poakowska,
choreografia Zofia Kuleszanka,
Teatr Wybrzee Gdask 1977;
2. Jadzia wdowa opracowanie tekstu Julian Tuwim,
kierownictwo muzyczne Zbigniew Rymarz, scenografia Jacek Zagajewski, choreografia Henryk Rutkowski,
Teatr im. Wandy Siemaszkowej Rzeszw 1991;
3. Porwanie Sabinek opracowanie tekstu Julian Tuwim,
scenografia Anna Maria Rachel, scenografia Zygmunt Kamiski,
Teatr Polski Szczecin 1983;
4. Porwanie Sabinek opracowanie tekstu Julian Tuwim,
scenografia Joanna Baryliska, choreografia Henryka Komorowska,
Teatr im. Wandy Siemaszkowej Rzeszw 1988;
5. Porwanie Sabinek opracowanie tekstu Julian Tuwim,
scenografia Jacek Zagajewski, choreografia Jerzy Wojtkowiak,
Teatr Muzyczny Pozna Pozna 1990;
6. Porwanie Sabinek opracowanie tekstu Julian Tuwim,
scenografia ucja i Bruno Sobczakowie, choreografia Zygmunt Kamiski,
Teatr Wybrzee Gdask 1991;
7. Porwanie Sabinek opracowanie tekstu Julian Tuwim,
scenografia Joanna Baryliska, kierownictwo muzyczne Zbigniew Rymarz, choreografia Antoni ydek,
Teatr Muzyczny Operetka Wrocawska Wrocaw 1984;
8. Porwanie Sabinek opracowanie tekstu Julian Tuwim,
kierownictwo muzyczne Tadeusz Kozowski, choreografia Zygmunt Kamiski,
Teatr Muzyczny w odzi d 1997;
9. Czar tamtych lat libretto Bogusawa Czosnowska,
kierownictwo muzyczne Czesaw Saczek, choreografia Jacek Nowosielski,
Operetka lska Gliwice 1995;
10. Panna z mokr gow Kornel Makuszyski,
adaptacja i teksty piosenek Bogusawa Czosnkowska, muzyka Andrzej Gowiski, scenografia Jadwiga Poakowska, choreografia Jacek Tomasik,
Teatr Wybrzee Sopot 1993;
11. O dwch takich, co ukradli ksiyc Kornel Makuszyski, adaptacja i teksty piosenek Bogusawa Czosnowska,

- 270 -

muzyka Andrzej Gowiski, scenografia Jadwiga Poakowska, choreografia Zygmunt Kamiski, prapremiera
Teatr Wybrzee Gdask 1983;
12. O dwch takich, co ukradli ksiyc Kornel Makuszyski,
scenografia Ryszard Strzbaa, kostiumy Anna Maria Rachel,
Teatr Polski w Szczecinie Szczecin 1983;
13. O dwch takich, co ukradli ksiyc Kornel Makuszyski,
scenografia Jadwiga Poakowska, scenografia Zygmunt Kamiski,
Teatr w Supsku Supsk 1984;
14. O dwch takich, co ukradli ksiyc Kornel Makuszyski,
scenografia Anna Maria Rachel, choreografia Zygmunt Kamiski,
Teatr im. J. Osterwy w Lublinie Lublin 1986;
15. O dwch takich, co ukradli ksiyc Kornel Makuszyski,
scenografia ucja i Bruno Sobczakowie, choreografia Henryk Rutkowski,
Teatr im. Wandy Siemaszkowej Rzeszw 1992;
16. O dwch takich, co ukradli ksiyc Kornel Makuszyski,
scenografia Jadwiga Mydlarska-Kowal, kierownictwo muzyczne Jacek Boniecki,
choreografia Waldemar Staszewski,
Teatr Muzyczny, Operetka Wrocawska Wrocaw 1995;
17. O dwch takich, co ukradli ksiyc Kornel Makuszyski,
scenografia ucja i Bruno Sobczakowie i Monika Konca, kierownictwo muzyczne Jacek Boniecki, choreografia Henryk Rutkowski,
Teatr Batycki w Koszalinie i Orkiestra Filharmonii w Koszalinie Koszalin
1998;
18. O dwch takich, co ukradli ksiyc Kornel Makuszyski,
scenografia Anna Maria Rachel, choreografia Henryk Rutkowski,
Teatr im. L. Solskiego Tarnw 1999;
19. Kajko i Kokosz Janusz Christa, adaptacja i teksty piosenek Bogusawa
Czosnowska,
muzyka Andrzej Gowiski, scenografia Jadwiga Poakowska, choreografia Zygmunt Kamiski,
Teatr w Supsku Supsk 1986;
20. Dama kameliowa Aleksander Dumas, adaptacja Bogusawa Czosnowska,
muzyka Zbigniew Rymarz, scenografia Jacek Zagajewski,
prapremiera Teatr im. Wandy Siemaszkowej Rzeszw 1990;
21. Dama kameliowa Aleksander Dumas,
scenografia ucja i Bruno Sobczakowie,
Batycki Teatr w Koszalinie Koszalin 1991;
22. Dama kameliowa Aleksander Dumas,
scenografia ucja i Bruno Sobczakowie,
Teatr im. S. Jaracza w Olsztynie Olsztyn 1987;
23. Czarujcy ajdak Pierre Chesnot,
scenografia Barbara Jankowska,
Teatr Polski w Szczecinie Szczecin 1987;

- 271 -

24. Puapka na myszy Agata Christie,


scenografia Jzef Napirkowski,
Pastwowy Teatr Wybrzee Sopot 1989;
25. Puapka na myszy Agata Christie,
scenografia Jzef Napirkowski,
Teatr im. Wandy Siemaszkowej Rzeszw 1990.

REALIZACJE REYSERSKIE W TEATRZE TELEWIZJI


1. Kapitaski st Richard Gordon, tekst polski Antoni Strzelbicki,
scenografia ucja i Bruno Sobczakowie;
2. Mio i prno Franciszek Ksawery Godebski,
scenografia Anna Maria Rachel.

- 272 -

- 273 -

Potrebbero piacerti anche